A jednak obecna scena hiphopowa w Polsce jest w stanie zrobić kawałek traktujący o czymś innym niż ruchanie suk i o tym jak to za młodu wpierdzielali chleb ze smalcem, a potem wyrośli na raperów i śpiewają o prawdziwym życiu na przypale (no i oczywiście ebią policję na pińćset procent).
Fajny kawałek z jakimś tam przekazem w miarę ogarniętym, duży plus za Pezeta i Eldokę, do tego teledysk fajnie zrealizowany. Tak jak nie przepadam specjalnie za ekipą z Prosto, to mogę powiedzieć, że ten kawałek jest naprawdę dobry i wyróżnia się na tle serwowanej nam na co dzień chały i miernoty, co ostatnimi czasy w polskim HH jest normą.
Zmiana klimatów, przenosimy się w troszkę bardziej melancholijne rejony alternatywy.
Takoteż przedstawiam zespół The National i utwór z ich najnowszej płyty, High Violet:
Aha i jeszcze jedno - napiszę to tak, żeby do wszystkich dotarło:
Od tej chwili, wszystkie posty zawierające bezmyślne uzasadnienie,mieszczące się w jednej linijce (patrz: ostatni post Romka) będą kasowane, a ich autorzy nagradzani warnami. Radzę zapoznać się z tym regulaminem i uważać.