Cóż to i może ja wtrącę swoje 3 grosze w tej kwestii. Z góry przepraszam, jeżeli jakiś tytuł pojawił się wcześniej.
Niedawno skończyłem czytać "Pan Lodowego Ogrodu" autorstwa Jarosława Grzędowicza. Gorąco polecam wszystkim fanom fantastyki i nie tylko. Fabułę książki można skrócić w następujący sposób:
Ludzkość, wystarczająco zaawansowana technologicznie, aby odbywać podróże międzygwiezdne, odkryła planetę która w wielu aspektach przypominała Ziemię. Wyłana zostaje tam grupa naukowców, których celem jest badanie w/w planety i wysyłanie regularnych raportów, dotyczących fauny, flory, zamieszkujących ją istot (w tym zwyczajów, cech szczególnych itp). Z raportów udaje się dowiedzieć bardzo dużo m.in. to, że planeta momentem rozwoju technologicznego przypomina ziemskie średniowiecze, jest zamieszkiwana przez humanoidalne stworzenia, które poza drobnymi różnicami wyglądu, niewiele różnią się od ludzi. Jeden z ostantich raportów wspomina także coś o magii. Ostatnich, bo zaraz po nim kontakt z naukowcami się urywa. Ziemskie dowdództwo, zaniepokojone tą nagłą ciszą, postanawia wysłać coś w rodzaju ekipy ratunkowej. Tą "ekipą" jest jeden człowiek, specjalnie szkolony do wyłącznie tego zadania. Jego cel jest bardzo prosty: ma ustalić co stało się z naukowcami, dlaczego przestali wysyłać raporty oraz zerwali wszelkie linie kontaktu. Jeżeli się uda, ma sprowadzić ich żywych do punktu ewakuacyjnego, skąd zostaną odeskortowani spowrotem na Ziemię. Jeżeli jednak okaże się, że zaczeli w jakiś sposób ingerować w rozwój technologiczny bądź kulturowy planety (co za tym idzie, nie będą chcieli wrócić dobrowolnie), ma ich zabić i "posprzątać bałagan". Akcja książki zaczyna się w momencie, gdy główny bohater zostaje wystrzelony w kapsule na powierzchnię planety.
Teraz kilka słów ode mnie. Styl Grzędowicza uważam za świetny. Nie jest ani przesadnie kolorystyczny, opisowy, z drugiej strony nie jest skąpy w informacje. Dialogi są napisane na najwyższym poziomie. Każda z postaci w książce wydaje się bardzo "żywa" i naprawdę można się z nią utożsamiać. Czytelnik zagłebia się w zupełnie nowy świat, nie czując przy tym ani na moment znużenia. W książce są przedstawione jakby dwa wątki. Jeden w/w ziemskiego komandosa i jeden z perspektywy mieszkańca tej planety (bodajże Midgaard, jeśli mnie pamięć nie myli). Dodam, że opis, który napisałem powyżej w żaden sposób nie zdradza co dzieje się w książce. Jest bardzo bogata w nieoczekiwane obroty akcji, pozwala czytelnikowi snuć naprawdę wiele domysłow na temat tego, co może się wydarzyć dalej. Samo przedstawienie wspomnianej "magii", która występuje na tej planecie, jest też bardzo ciekawe. Powiedzmy - inne niż w typowych powieściach fantasy.
Jeżeli ktoś ma dostęp do tej książki, lub zastanawia się czy warto po nią sięgnąć, to gorąco zachęcam. Ode mnie 10/10.
Inną ciekawą książką, którą było mi dane przeczytać jest "Desperacja" S. Kinga. Nie będę zdradzał tutaj żadnych szczegółów, gdyż bardzo cięzko było by to zrobić bez spojlera. Powiem tylko, że porusza wiele różnych kwestii m.in. Boga i jego miejsca w życiu człowieka, oraz jak to miejsce różni się w zależności od człowieka (nie mam tutaj na myśli czarno-białego podziału na Dobro i Zło). Dobrze napisana, trzymająca w napięciu i zdecydowanie warta swojego czasu.
Pozdrawiam.