Lądowanie na księżycu mnie aż tak nie interesuje, bo jak sam napisałem a Ty wspomniałeś, nie było mnie na świecie. Sprawa z WTC odbyła w czasie gdy byłem świadomy tego co się wydarzyło więc bardziej mnie to ciekawi.
Myślę że to proste i logiczne.
Proste i logiczne jest to, że jednym się interesujesz, bo wydarzyło się za Twojego świadomego życia, zaś drugim nie, gdyż nie było Cię w tedy na świecie. Jednak argumentacja dlaczego w jedno wierzysz, a w drugie już nie, nadal jest niejasna.
Podkreślę jeszcze raz: Tu masz, w swoim mniemaniu, dowody na przekręt rządu = wierzysz w teorię spiskową. Tam, nie wiesz nic o misji Apollo, bo Cię to nie interesowało, więc de facto nie masz dowodów na to, iż misja (jedna dwie, jeden grzyb, choć sprawa dotyczy pierwszej misji i Armstronga) była prawdziwa, bo może to był feik. Nie masz więc dowodów = wierzysz oficjalnej wersji, zaprzeczając tym samym snutym teoriom spiskowym. Tu nie ma spójności, bo nie może być...
Jedna rzecz która daje do zrozumienia że coś z WTC było nie tak, to fakt że w tym dniu w pracy było około 50% ludzi którzy pracowali tam na co dzień. A przecież nie było to żadne święto, czy sobota.
Zbieg okoliczności?
Dlatego napisałem, że było kilka zagwozdek będących w sprzeczności z wersją oficjalną. Ale czy nie przyszło Ci do głowy, że zawsze- czy to afera Watergate, czy zamach na Kennediego, czy jakieś inne ważne zajście, nawet jak sprawę się wyjaśni, nie każdy fakt podaje się opinii publicznej. Z różnych względów. Jeżeli więc nie znamy wszystkich faktów, to gdy grupa poszukiwaczy sensacji znajdzie kilka nieścisłości, może to wyglądać na podejrzane? Tak, oczywiście. Jesteś jednak pewny, że znasz cały kontekst?
Ja nie mówię arbitralnie, że Twoja teoria jest nieprawdziwa. Mówię tylko, że jest tak straszna, że w pale mi się nie mieści, że może być to prawda. A fachowców od klecenia choćby najbardziej wiarygodnie wyglądających teorii spiskowych, nie brakuje.
Tak jak ocieplenie klimatu = wina działalności człowieka itp. Czysta bzdura, ale ktoś robi kokosy na tym, że forsuje taki obraz rzeczywistości.
Dlatego jestem ostrożny gdy idzie o takie teorie. Nie byłem nigdy fanem Denickena (nie wiem czy dobrze go napisałem) i pochodnych. Tyle.