Nie to, że bym umniejszał naszą zajefajność, ale często lampienie się na pulpit jest ciekawsze od nauki.
Jakby ktoś zauważył, wróciłem po 1.5 tygodniowej nieobecności spowodowanej problemami sprzętowymi. Tak czy siak, do końca mutr będę tu mało siedział, no ale jakby co to już jestem, bo co niektórzy molestowali mnie w tym czasie na gg.
Gimnazjalne to banał, większość zadań na myślenie. Przynajmniej tak było za moich czasów. Na maturze trzeba mieć już trochę więcej szczęścia, zarówno w zadaniach jak i do sprawdzających pracę, bo nie dość, że odgórne kryteria co do sprawdzania są chore, to znajdzie się jeszcze sporo takich sprawdzających, co je ślepo wypełnia. Przykład? Przy zapisie genetycznym (szczegóły nie ważne) nie zaliczali ostatnio liter "i" pisanej tak jak drukowana - I . Jedyną poprawną "i" było takie z ogonkiem, coś jak "J" tylko z daszkiem po lewej stronie, tak jak uczą pisać w 1 klasie podstawówki... Takich przykładów jest multum, mam znajomą co to się tym zajmuje to mi opowiada czasami. Matury z niektórych przedmiotów to nie jest sprawdzanie wiedzy.
P.S. Czy mój awatar wygasł czy tylko coś u mnie się pochrzaniło?