Wątpię, by ci, którzy należą do partii mieli tak źle, a jeżeli chodzi o gospodarkę - bo głównie tym się straszy ludzi - to Chiny są potęgą.
Zacznę od tylu. Mylisz pojęcia. Ja nie napisałem nigdzie, że Chiny nie są potęgą gospodarczą. Mówię tylko, jakim kosztem? Mówisz, że ci z partii mają się dobrze, może, choć też nie wszyscy. Tylko Ci na wysokich szczeblach, no i Ci, którzy mają wykształcenie, mieszkają w Pekinie lub innych dużych aglomeracjach. Zgoda, im się żyje nieźle. Ale to jest ułamek społeczeństwa (fakt, że ich ułamek idzie w miliony), reszta przymiera głodem. Jeden biedny chinol zapycha nie rzadko na całą rodzinę lub pół wioski. Np. cały złom komputerowy jest tam zwożony z całego świata, gdzie ludzie- zwykli, szarzy odzyskują z nich złoto, srebro i inne metale szlachetne, w oparach szkodliwych wyziewów itp. Robią to wszystko za przysłowiową miskę ryżu, a państwo czerpie z tego interesu całkiem pokaźne sumki.
Rozmawiałem z jednym Chińczykiem, który przyjechał do mnie do szkoły (a skoro go wypuścili, to z pewnością miał czyste konto u partii) - gdy zapytałem o Tybet, to był szczerze zdziwiony i stwierdził, że "oni przecież tam wkroczyli pokojowo i witano ich kwiatami". Żebyś się nie czepiał słówek: nie twierdzę, że Tybet dobrowolnie oddał się wspaniałej opiece Chin, ale z Twoich wypowiedzi można wywnioskować, że i Polacy są okłamywani... No, tyle, że oni się rozwijają i są mocarstwem w skali globalnej.
Nie bądź naiwny. Tak działa propaganda. Co statystyczny chińczyk może wiedzieć o Tybecie i to w jaki sposób stał się on chiński? To tak jak w ZSRR. Każdy Rosjanin dałby się pokroić, że to oni dokarmiają cały Blok wschodni z Polską na czele. Było natomiast dokładnie odwrotnie, to wszystkie państwa ościenne żywiły Ruskich z Polską na czele. Ale skąd niby szary rusek miał to wiedzieć. Do dziś niektórzy myślą tamtymi kategoriami, tak są zindoktrynowani. To samo jest w Chinach. I to nie Polacy są okłamywani (choć oczywiście w jakimś stopniu też, tyle, że u nas trudniej okłamywać), tylko właśnie Chińczycy. Internet nawet mają cenzurowany, więc skąd mają znać prawdziwe fakty.
Z kolei mój znajomy - współpracownik mojego ojca - realizuje w Chinach zamówienia i od czasu do czasu tam jeździ. Autentyczna sytuacja: gdy realizował tam większe zamówienie, dzieci ze szkół witały go kwiatami, była taka "mała parada".
A witanie kwiatami? Toż to standardowe praktyki komuny. Myślisz, że w PRL nie witało się tak
bratnich zagranicznych delegacji. Ale co z tego ja się pytam? Co to w ogóle za argument, że ktoś kogoś wita kwiatami, bo tak mu kazali, a na dokładkę jeszcze się uśmiecha, sprawiając wrażenie strasznie szczęśliwego. To wszystko już było, nic nowego.
Co do wykorzystywanych Chińczyków... akurat oni raczej tacy wykorzystywani nie są - pewnie większy pocisk mają ci wszyscy autochtoni z prowincji. Ile tam żyje narodów? Dziesiątki?
Jak wyżej. Są wykorzystywani, w każdym razie zatrważająca większość z nich. Dlaczego niby cały świat buduje tam fabryki (likwiduje te w europie i stanach przenosząc je do chin), bo siła robocza jest tam śmiesznie tania, a więc koszty produkcji spadają, a zyski rosną. W związku z takimi profitami wszyscy mają dokładnie w d*pie prawa człowieka i przymykając oczy, robią dobre interesy. To dlatego m.in. Chiny stały się taką potęgą. Od tego się zaczęło. No a teraz są potęgą, która udziela pożyczek samym Staną Zjednoczonym, co nie zmienia faktu, że statystyczny Chińczyk ma przerąbane. Tak czytam to co piszesz i widzę, że żyjesz jakimiś mirażami, w odrealnionej i ugładzonej rzeczywistości rodem z obowiązkowych broszur komitetu.
A to, że ktoś był u nich (w Chinach) i coś tam widział? Widział pewien wycinek i to dokładnie taki, jaki maił zobaczyć. Władza już dobrze wie, jak zatroszczyć się o obcokrajowców, coby za dużo się nie naoglądali, poza tym z czego mogą być dumni i co umacnia ich, a za razem obcokrajowców przekonanie, o wielkości Chin i ich niezawodnego systemu. Wybacz, ale nie łykam tego.
Platon otwarcie po niej cisnął, a i Arystoteles raczej nie był jej wielkim zwolennikiem, więc... demokracja to kompletna utopia ^^
Platon to stary pedziuch (jak zresztą prawie cała ówczesna Grecja). Poczytaj sobie jego
Państwo, tam wyraził swoje poglądy i to co myśli o demokracji, jak również co proponuje w zamian. Ja już Panu Platonowi podziękuję. Poczytaj także jego dzieła o Sokratesie, tam też jest parę światłych ideii, myśli, propozycji. Oczywiście nie jest to łatwa literatura, z której trzeba umieć wyłuskać sedno.
Inna sprawa, że Grecka demokracja nie była idealna, ale to oni dali nam zręby, na której powstała cała zachodnia cywilizacja. I ta cywilizacja przez setki lat kwitła i rozwijała się dość skutecznie. System komunistyczny, czy też socjalizm we wszelakich swych przejawach, to killer zachodniej cywilizacji, wprowadzający degrengoladę wszelkich wartości, paraliżujący indywidualizm i inicjatywę. Jaka ułomna demokracja by nie była (a oczywiście nie jest doskonała), na razie nie wynaleziono lepszego systemu. Tyle.
p.s. Obiecany wierszyk:
Utwór dedykowany profesorowi od błonkoskrzydłych
Bajka o entomologu-
Wpadła mucha raz do miodu.
I oznajmia wnet wesoło:
"Proszę państwa, jestem pszczołą!
Pszczołą miodną, pracowitą,
co zadaje się z elitą,
bo ma, zgodnie z wolą boską,
laskę wicemarszałkowską".
Ledwie urząd wzięła z klucza,
już bryluje i poucza.
Kłując z przodu i z ukosa-
zachowuje się jak osa,
to znów wścieka się szalenie,
krzycząc głośno: "My, szerszenie".
Albo bzyka bałamutnie:
"Opozycja to są trutnie!".
I szaleje tak wśród łąki,
bez żenady puszcza bąki.
Bo świętości dla niej nie ma,
wszystko to jest ważki temat.
Ceni mendy, kocha stonkę
i sprzymierza się z pająkiem.
Wciąż natrętna, wciąż zajadła,
jak to mucha, co w miód wpadła.
Choć przyznajmy kwestię główną
że nie miód, to był...
zupełnie inna substancja!
Marcin Wolski
:trollface: :trollface: