O Wszystkim I O Niczym - Pogaduchy

Arven

Mr. Very Bad Guy
Weteran
Dołączył
18.5.2007
Posty
3647
U mnie trwały rok. Indeks, chodzenie do kościoła co niedzielę, pierwsze piątki miesiąca, katechizm. Ale na końcu i tak nikt nie sprawdzał ile kto ma podpisów, znam gościa, który poszedł w 4 niedziele i został bierzmowany.

Wtedy jeszcze wierzyłem, ale później moje poglądy nieco się zmieniły i podobnie jak Namka deklaruję się jako ateista.
 

Nekromanta Boom

Dzika Karta
Weteran
Dołączył
1.10.2004
Posty
3777
To, że nie akceptujecie Kościoła jako instytucji nie oznacza od razu, że Bóg nie istnieje. Dla mnie dość dziwne podejście.
 

Arven

Mr. Very Bad Guy
Weteran
Dołączył
18.5.2007
Posty
3647
Wiesz, to nie wzięło się z faktu, że nie akceptuję Kościoła. Bardziej z tego, że po prostu nie mogę uwierzyć.
 

Vasemir

Mistrz Areny i zrzędzenia
Dołączył
8.4.2008
Posty
752
Brak akceptacji KRK determinuje niewiarę w katolickiego boga.


W ogóle współczuję z tym bierzmowaniem... Ja sam nie miałem jak się z niego wykręcić. Za to spotkania mieliśmy w soboty i zawsze zgarnialiśmy flaszkę, bo przed spotkaniami były śluby i robiliśmy bramę ;)
 

Nameless

Szatan na kółkach
Moderator
Dołączył
30.1.2005
Posty
1774
A gdzie to napisałem cfaniaczku? Że nie akceptuje kościoła dlatego boga nie ma. To że, oba fakty zachodząc równocześnie nie równa się temu, że z pierwszego wynika drugi. :) Także przykro mi, ale tym razem nie nakarmie cie błaźnie :)
 

Cedric

GołoWąs
Dołączył
31.8.2010
Posty
2713
Może nie od razu ateizm wyznawajcie ?
Mnie na waszym miejscu pasowałby agnostycyzm
Ja na bierzmowanie chodzę kiedy chcę .Pokrzyczą 2 minuty i pochodzę z 3 razy i znowu mogę sobie odpuscić.
To co oni tam mówią znam już od dawna ale "co z tego" według nich :lolface:
Utrwalę się w wierze .

Ale coś / ktoś musi być po drugiej stronie .
Od paru lat studiuję co się dzieje z nami po śmierci .
Rozmawiałem z ludźmi ,którzy przeżyli śmierć kliniczną(jeden z nich po godzinie od swojej śmierci powrócił do życia :lolface: )
I chociaż sie nie znają mówią bardzo podobne rzeczy .
Że rzeczywiście istnieje tunel na którego końcu jest światło i to światło jakby do nich przemawia czy np. chce gościu wrócić na ziemię czy zostać tutaj .
Mówili właśnie ,że od tego czegoś bije jakby aura dobroci itp ,że nawet na ziemie niektórym się nie chciało wracać .Ale to coś powiedziało ,że nie nadszedł jeszcze ich czas.
(mają od 30 do 50 lat )

Sorry ,że tak bez ładu i składu piszę :trollface:
 

Vasemir

Mistrz Areny i zrzędzenia
Dołączył
8.4.2008
Posty
752
Może nie od razu ateizm ?
Mnie na waszym miejscu pasowałby agnostycyzm

Aye - wierzmy w to, co nam wygodnie :cool:


Od paru lat studiuję co się dzieje z nami po śmierci .
Rozmawiałem z ludźmi ,którzy przeżyli śmierć kliniczną(jeden z nich po godzinie od swojej śmierci powrócił do życia :lolface: )
I chociaż sie nie znają mówią bardzo podobne rzeczy .


E? Jak niby "studiujesz"? I co to za koleś niby? ^^ Wyławiacze pereł cisną maks 15minut pod wodą i niewiele z nich zostaje :D
 

Cedric

GołoWąs
Dołączył
31.8.2010
Posty
2713
Aye - wierzmy w to, co nam wygodnie :cool:
E? Jak niby "studiujesz"? I co to za koleś niby? ^^ Wyławiacze pereł cisną maks 15minut pod wodą i niewiele z nich zostaje :D
Ja tylko podaje lepszą drogę :trollface:
Studiuję -czytam książki ,nauczam się ogólnie o tym
Gościa nie znasz ,więc po co Ci imie i nazwisko ? :lolface:
 

Nameless

Szatan na kółkach
Moderator
Dołączył
30.1.2005
Posty
1774
To zwiń sobie tę swoją lepszą drogę w trąbkę i w d*pę wsadź. Agnostycyzm do mnie nie przemawia. Dla mnie lepszy jest ateizm, bo agnostycyzm to takie odwracanie kota ogonem imo.
 

Vasemir

Mistrz Areny i zrzędzenia
Dołączył
8.4.2008
Posty
752
Studiuję -czytam książki ,nauczam się ogólnie o tym
Gościa nie znasz ,więc po co Ci imie i nazwisko ?

Więc niby jak wybierasz te, które są "prawdziwe"?
Nie znam, ale jestem pewien, że taki przypadek - gdyby był - byłby opisany gdzieś w Sieci.
 

Rangiz

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
13.11.2007
Posty
4946
Bóg, bogowie czy inne siły "nadnaturalne". Coś musi istnieć. Nie rozumiem w pewnym sensie ateistów. To wszystko wokół nas nie mogło wziąć się z dupy. Coś musiało zdeterminować powstanie materii, praw fizyki itd. Ja już nie mówię, że mamy wierzyć w takiego Boga, jakiego przedstawia nam Kościół (wg mnie jest to tylko jeden klocek w całej układance), ale jakaś siła wyższa być musi - dowodem na to jest to, że istniejemy, istniejemy pośród tego wszystkiego. A że większość utożsamia sobie tą siłę wyższą ze starszym typem z długą, siwą brodą, to już inna sprawa (i nie mówię, że jest to złe).
 

Cedric

GołoWąs
Dołączył
31.8.2010
Posty
2713
Więc niby jak wybierasz te, które są "prawdziwe"?
Nie znam, ale jestem pewien, że taki przypadek - gdyby był - byłby opisany gdzieś w Sieci.
Nie wiem ,na ślepaka biorę :trollface:
Ludzie w takich sprawach myślą,że i tak nikt by nie uwierzył poza paroma wyjątkami więc tego nie mówią,albo wolą nie mówić .
To zwiń sobie tę swoją lepszą drogę w trąbkę i w d*pę wsadź. Agnostycyzm do mnie nie przemawia. Dla mnie lepszy jest ateizm, bo agnostycyzm to takie odwracanie kota ogonem imo.
Żebyś przy swojej śmierci się nie zdziwił :lolface:
Ja wole jasno nie określać czy jestem czarny czy biały w sprawach wiary ,wole być szary :trollface:
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
Kiedyś była modna książka pt. Życie po Życiu. Zawierała relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Były to bardzo podobne wspomnienie i doświadczenia. Taki swoisty schemat, tego co się z nimi działo. I choć to samo w sobie dosyć interesujące, nie jest żadnym dowodem na życie pozagrobowe, świat duchowy itp...

Ja osobiście chcę wierzyć, że coś tam dalej jest, a nasze doczesne życie nie kończy naszej przygody definitywnie, lecz te wszystkie relacje ludzi wracających rzekomo z zaświatów, traktowałbym z dużą rezerwą. Nie chce mi się tego rozwijać, więc poprzestanę na tym.
 

Nauczyciel

Martwy Pluszak
Weteran
Dołączył
12.11.2006
Posty
2497
Bóg, bogowie czy inne siły "nadnaturalne". Coś musi istnieć. Nie rozumiem w pewnym sensie ateistów. To wszystko wokół nas nie mogło wziąć się z d*py. Coś musiało zdeterminować powstanie materii, praw fizyki itd. Ja już nie mówię, że mamy wierzyć w takiego Boga, jakiego przedstawia nam Kościół (wg mnie jest to tylko jeden klocek w całej układance), ale jakaś siła wyższa być musi - dowodem na to jest to, że istniejemy, istniejemy pośród tego wszystkiego. A że większość utożsamia sobie tą siłę wyższą ze starszym typem z długą, siwą brodą, to już inna sprawa (i nie mówię, że jest to złe).

nie piedol, wszystko sie stalo przypadkiem yo
wpierw byly te skumulowane gazy i inne szity, big bang i sru planety, jakies bakterie i dalej
nie wierze w nad-uje

urwa, szkola do 17, wioslowanie (czy jak to sie zwie po polskiemu) a potem na silownie, zdruzgotany
 

Nekromanta Boom

Dzika Karta
Weteran
Dołączył
1.10.2004
Posty
3777
Kiedyś była modna książka pt. Życie po Życiu. Zawierała relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Były to bardzo podobne wspomnienie i doświadczenia. Taki swoisty schemat, tego co się z nimi działo. I choć to samo w sobie dosyć interesujące, nie jest żadnym dowodem na życie pozagrobowe, świat duchowy itp...

Ja osobiście chcę wierzyć, że coś tam dalej jest, a nasze doczesne życie nie kończy naszej przygody definitywnie, lecz te wszystkie relacje ludzi wracających rzekomo z zaświatów, traktowałbym z dużą rezerwą. Nie chce mi się tego rozwijać, więc poprzestanę na tym.

Tunel, nieskazitelnie białe światło do którego chce się podążać. Zaskakujące jest właśnie to jak bardzo zbieżne są takie relacje.
Niemożliwym jest dla mnie brak egzystencji po życiu. Lądujemy albo w niebie, albo rodzimy się na nowo. Nie wieżę by nasz mózg, nasz świadomość mogła po prostu od tak zniknąć i nie pojawić się znowu.
 

Nameless

Szatan na kółkach
Moderator
Dołączył
30.1.2005
Posty
1774
To się zdzwię. I co wtedy? A bądź sobie szary. Dla mnie to zwykłe lenistwo, tudzież bierność :)

Zigu, wielkie boom. Permanentne ruchy cząsteczek, przemiany różnego rodzaju, reakcje chemiczne. Choć to prawda, największą abstrakcją wydaje się sam początek tego wszystkiego. No i koniec. Ciekawy to temat. Prawdę mówiąc, argument o sile wyższej działa w obie strony. Bo skoro nie mogło się samo stać, musiała temu pomóc siła wyższa, ale z poprzedniego wniosku wynika że ona też się nie mogła stać sama, tylko coś lub ktoś musiał ją stworzyć itd. Błędne koło :)

A co do fizyki i jej praw. Wszystko zaczyna się od oddziaływań międzycząsteczkowych :p

Edit: Być może jest coś potem, nie neguje tego. Będę tym miło zaskoczony że coś się dzieje. Kiedyś myślałem, że po prostu człowiek się pojawia gdzieś na nowo, w jakiejś innej kulturze, epoce.

A i żeby nie było, ja do wiary nic nie mam. Nie wierze w boga, bo nie mam potrzeby sobie czegoś nim tłumaczyć. Czy też nie potrzebuje go do pomocy w dokonaniu samorefleksji.
 

Nekromanta Boom

Dzika Karta
Weteran
Dołączył
1.10.2004
Posty
3777
Bla bla bla ;p. Gdyby wszystko działo się z gazów to by moje bąki tworzyły ciała niebieskie.
 

Nameless

Szatan na kółkach
Moderator
Dołączył
30.1.2005
Posty
1774
Widocznie twoje bąki są za mało sprzężone żeby wybuchnąć. Tudzież nie dostarczasz im wystarczającej ilości ciepła lub mają za małe ciśnienie lub za dużą objętość. Termodynamika pozdrawia :)
 
Do góry Bottom