romek zależy w czym ma być niekompetentna... jakąś wiedzę trzeba wynieść i ktoś musi umieć to przekazać, wytłumaczyć, przecież nierealne aby uczeń wszystkiego sam się nauczył zwłaszcza jak nie wie co w tym chodzi
ja tam lubiłam takie które potrafiły wszystko wytłumaczyć od podstaw, tak że nawet głąb był wstanie ogarniać wszystko na poziomie podst, takie które nie traciły cierpliwości jak trzeba było po raz setny tłumaczyć i nie zaczynały lekcji od masowego przepytywania i polowaniu komu dziś wstawić pałę
cesc po tylu latach nieuczenia się... na dzień dzisiejszy nie ogarniam
. musiałabym spojrzeć w podręcznik, przypomnieć sobie o co chodziło, zajrzeć do wzorów i być może bym ogarnęła bo skoro opanowałam 4 lata matmy w 2 tyg aby zaliczyć 2 semestry z fakultetu to wszystko jest możliwe
barn słodkie sówki