Rada? Czytać/oglądać wszystko i wyciągać z tego własne wnioski.
Tak czy siak, mass media podają tylko takie informacje, które im "pasują", a pod słowem "pasują" kryją się rożne (znowu w cudzysłowie) "motywacje". I tak chociażby w takim czy owakim piśmie nie przeczytałbyś o fatalnym stanie gospodarki naszej - dopiero po wyborach o tym zaczyna się mówić. Dla przykładu przebąkiwano tylko coś o konstytucyjnych 55% zadłużenia kraju. Teraz dopiero po cichu mówi się tu i ówdzie, że koniec 2010 r zakończył się z długiem o ile pamiętam 54.9% - wg papierów, bo Rostowski sprytnie poukrywał faktyczne zadłużenie.
Powyższy przykład Arven pokazuje tyle, że szkoda czasu tak na prawdę na wiadomości, zwłaszcza telewizyjne - w tych nie masz wyboru co ci tam pokazują. W necie czy w gazecie po prostu omijasz nieinteresujące cię zagadnienia. I tak np. ostatnie 2 dni oglądałem w Faktach tefałenu jacy to posłowie są chamscy, jaki to zaścianek i blamanż dla polskiej demokracji. O czym piszę? A no o tym, że sala sejmu ryknęła śmiechem, jak Biedroń mówił o ciosie poniżej pasa. Takimi pierdołami zajmują się media i zapychają te serwisy informacyjne, nie mówiąc nic tak na prawdę istotnego. Są to tak zwane TEMATY ZASTĘPCZE - służące odwróceniu uwagi od prawdziwych problemów.
Twoja decyzja Arven, ale ja ci odradzam pójścia tą drogą
. Sam za czasów gimnazjalnych oglądałem wszystkie serwisy informacyjne, potem dostrzegłem, że to tylko ogłupia. Teraz oglądam je co najwyżej z nudów.
W gruncie rzeczy coraz mniej interesuję się tym całym burdelem. Interesują mnie tylko fakty dotyczące czegoś istotnego, a nie znalazłem jeszcze serwisu, który by je przedstawiał.
Edit: Tak czytam teraz to co napisałem i wychodzi na to, że walnąłem w pierwszy zdaniu swego rodzaju Antytezę do dalszej części mej wypowiedzi. Zatem moje rozumowanie jest nielogiczne. A to może zdemaskować fakt, iż jestem kobietą.