Czarostwa jakieś rytualne wrogowie ich odprawiali, czuć to było - kres ich niecnym zamiarom położyć chcąc, książę cegłę oderwaną w rękę ujął i rzutem pięknym zamachnął w stronę jednego z nich. Gdy tylko na odległość niewielką pocisk ów dotarł, błysk oślepiający pomieszczenie oświetlił - a cegła w pył się obróciła, i dopiero teraz towarzysze kopułę magiczną magów okalającą zobaczyli. Szczęśliwie, generał już dołączył do nich, więc uznawszy, iż wystarczyć taki skład osobowy musi, do szarży ruszyli, a Hotek na szpicę się wysunął, ostrzem owym tarczę ową magiczną przeciął, i przedostać już na drugą stronę opoki owej. Obrotu wydarzeń takowego wrogowie ich najwyraźniej się nie spodziewali, bowiem widać było, iż nie wiedzą, co czynić - i ta rozkojarzenia chwila towarzyszom wystarczyła, by krwią jednego z adwersarzy podłogę zbrukać, a ciało jego z gardłem prze-ciętym zrzucić z mostu. Dwóch pozostałych postawę obronną przyjęło i sztuki swej piekielnej używszy, z nóg hrabiego zwalili - lecz widać było, iż z sił magicznych opadają - pewnikiem rytuał niedokończony osłabił ich wielce. Dragomir okrążać oponentów począł, a kamraci jego frontem ku czarownikom zmierzali - i niedługo potrwało, gdy mości hrabiego klinga niskim łukiem kolana ostatniego z popleczników czarnoksiężnika zdruzgotała, i cięcie kolejne głowy go pozbawiło. Przywódca magów, któren teraz już komu przewodzić nie miał, ostatni ruch w akcie desperacji wy-konał, i energii wielka fala od niego bijąca przetoczyła się po pomieszczeniu, z nóg i hrabiego, i generała zwalając i aż do odrzwi odrzucając - lecz książę, który flankując, przy akcie owym magicznym przy balustradzie znaleźć się miał nieszczęście, jeno miecz swój na posadzce i plusk wody po sobie pozostawił, i widać było jak z rwącym potokiem walczyć próbuje - lecz walka to była daremna. Czarownik uśmiechnął się, i taką przewagę mając nad przeciwnikami, do ucieczki się rzucił - lecz sztuka jego przeciw niemu się obróciła, bowiem siła, którą wyzwolił na tyle niszczycielską się okazała, iż i sufit, i mostu podpory przed nim walić się poczęły - i czar, który na wycofanie miał mu pozwolić, właśnie mu tę możliwość odebrał. Mag obrócił się ku swym przeciwnikom, nadziei resztki tracąc - lecz poddanie się możliwością dla niego nie było...