Pomyślcie przez chwilę, że kończąc G3 zaczynacie grę strategiczną, jesteście królem Robharem i panujecie nad Myrtaną. Co robicie?
Ja osobiście wziął bym przykład z fuhrera i szukał przestrzeni życiowej tyle że na zachodzie. Z Myrtany utworzył bym jedno wielkie miasto(miasta zaprezentowane w G3 były duuuużo za małe), a Vengard byłby moim Belwederem . Miasto było by podzielone na dzielnice które swoją nazwę brały by od nazw tych wiosek z G3. Po udanej wyprawie na zachód orkowie stanowili by tanią siłę roboczą i harowali by w Górniczych Dolinach - obozach pracy dla orków. Przestępców wysyłałbym na stale powiększający się front. Wojne skończyłbym odkryciem innej cywilizacji z którą zawarłbym sojusz a potem podstępnie przyłączyłbym do swego królestwa. Świat G3 jest o tyle fajny, że jedynym zagrożeniem (drogą lądową) jest zachód. Wschód jest łatwy do obrony gdyż brzeg jest dość wysoki. Myślę że to byłaby dobra gra strategiczna. A jakie jest wsze zdanie?
Ja osobiście wziął bym przykład z fuhrera i szukał przestrzeni życiowej tyle że na zachodzie. Z Myrtany utworzył bym jedno wielkie miasto(miasta zaprezentowane w G3 były duuuużo za małe), a Vengard byłby moim Belwederem . Miasto było by podzielone na dzielnice które swoją nazwę brały by od nazw tych wiosek z G3. Po udanej wyprawie na zachód orkowie stanowili by tanią siłę roboczą i harowali by w Górniczych Dolinach - obozach pracy dla orków. Przestępców wysyłałbym na stale powiększający się front. Wojne skończyłbym odkryciem innej cywilizacji z którą zawarłbym sojusz a potem podstępnie przyłączyłbym do swego królestwa. Świat G3 jest o tyle fajny, że jedynym zagrożeniem (drogą lądową) jest zachód. Wschód jest łatwy do obrony gdyż brzeg jest dość wysoki. Myślę że to byłaby dobra gra strategiczna. A jakie jest wsze zdanie?