Głupie Teksty

halek

Member
Dołączył
1.9.2005
Posty
487
Mam pytanie: czy kiedykolwiek walnęliście coś totalnie głupiego w towarzystwie tj. na imprezie, w szkole, w sklepie. Nie musi to być śmieszne, chodzi o to czy jest to głupie.
tongue.gif
tongue.gif


Ja miałem taką historię.

Szedłem z kuzynką do sklepu z artukułami typu mydła, proszki, dezodoranty itd. po jakiś płyn do płukania czy inny shit (nie pamiętam bo było to parę lat temu). Nie cierpię chodzić na zakupy,a szczególnie po rzeczy których nazwy łatwo zapominam i najczęściej mi się mylą, przez co pani sprzedająca pół godziny szuka ich po półkach ku zdenerwowaniu kolejki stojącaje za mną. Na nieszczęście moje w sklepie był tłok. Nie wiem jak długo tam stałem aż w końcu dostałem się do lady i pieprznąłem z nerwów i rozkojarzenia zgadnijcie co...:

- Dzień dobry, czy ma pani sklep ?

W całym sklepie wszyscy wpadli w taki brecht że myślałem że wszystkich pozabijam, ale naszczęście kuzynka przyszła mi z pomocą i podała nazwę poszukiwanego produktu. Do dzisiaj jak mnie zobaczy i sobie o tym przypomina to dostaje niekontrolowanych ataków śmiechu...

Ktoś może nie wierzyć że można walnąć coś tak głupiego.
tongue.gif
Otóż można
tongue.gif
takie rzeczy się zdarzają, a do zamieszczania ich służy właśnie ten topic.

Pozdro
 

sir frugo

Member
Dołączył
25.2.2006
Posty
105
Heh... No to ładnie. Opowiem teraz o mojej wtopie. Działo się to w szkole. Szedłem sobie z kolegami po holu, aż tu nagle ksiądz co katechezy uczy z sali wyszedł. Szedł wprost na nas więc przygotowałem się do "pozdrowienia" księdza. Mój kolega szedł pierwszy, ale nie powiedział tego co powinien, więc ja przypomniałem mu dosyć głośno o tym takimi słowami "Niech będzie pochwalony, debilu!" (Przypominam, że mówiłem to do kolegi). A w momencie gdy owe słowa wypowiadałem koło mnie przechodził ksiądz. Zatrzymał się i popatrzył na mnie tak złowrogo. Potem wszyscy mieli ze mnie pompę, bo przezwałem księdza.
tongue.gif
 

<KRUK>

Member
Dołączył
25.9.2005
Posty
139
Ale temat
wink.gif
. No to wypowiem sie.

Miałem taką jedną sytuacje. A ,więc moja siostrazawsze mnie obiegała w odbieraniu telefonu ,ale wtedy ja akurat pierwszy odebralem. No i mówie:

-kto tam?
laugh.gif


Jak sie wszyscy ze mnie śmiali kiedy odłozylem telefon
tongue.gif
(masakra).

Albo jeszcze kiedyś nie rozumiałem pytania z sprawdzianie od polskiego i zawolalem zamiast 'proszę pani' to zawolalem 'mamo'
cool.gif
.

Więcej już nie pamiętam jak coś to dopisze.

Pozdro
wink.gif
 

Maniak89

Member
Dołączył
29.1.2006
Posty
52
No ja też miałem kilka takich niezręcznych sytuacji...

Kiedyś dzwoniłem po koleżankę i trochę się zamyśliłem. Kiedy wreszcie ktoś odebrał zacząłem mówić :
-Dziędobry, zastałem Kamila?
Na moje nieszczęście ja miałem na imie Kamil a przez zamyślenie się pomyliłem. Ale w szkole był polew tymbardziej że dzwoniłem po dziewczynę
smile.gif


Ale najgorsze wpadki zdarzają się kiedy nie masz nic do powiedzenia i zapada "taka niezręczna cisza"
biggrin.gif


No więc tak też się zdarzyło kiedy rozmawiałem z nowo poznaną koleżanką z wakacji. gdy zrobiło się cicho chcąc ożywić nasz dialog spytałem
-A co u twoich rodziców?
Już samo pytanie o starych jest głupie i śmieszne ale najgorze było to że ta dziewczyna straciła rodziców w wypadku rok wcześniej.
to nie było fajne ani dla niej ani dla mnie(jak się dowiedziałem):/
 

mogget

forumowy obibok
VIP
Dołączył
7.2.2006
Posty
488
Ja tez mialem taka wtope tylko ze w szkole.
biggrin.gif

Mianowicie moja mama czasem mnie(i nie tylko)straszy w domu
tongue.gif
.Bylem w szkole nauczycielka cos robila, ja sie odwrocilem do kumpla zeby pogada(ona nie nawidzi tego typow rzeczy),ja jestem odwrocony gadam a ona podeszla cos powiedziala, a ja sie tak wzdrygnalem i wszyscy potem tak ze mnie wylewali(ja sam zreszta z siebie samego tez
biggrin.gif
tongue.gif
).Nauczycielka tez sie smiala-o dziwo.

Tylko to pamietam-wczesniejsze rzeczy tego typu mialem 2 lata temu.
 

Gelo

Member
Dołączył
22.12.2005
Posty
99
Widzę że nie tylko ja czasem coś głupiego palnę
biggrin.gif
. Parę dni temu (był pochmurny dzień) siedzę sobie na lekcji i rzuciłem kumpla kawałkiem ołówka. Noi wiadomo ten chce mi oddać. Wziąłem zeszyt i trzymałem przy głowie żeby się obronić. Podchodzi do mnie facetka i pyta się "czego tak trzymasz ten zeszyt?" ja bloka przyciąłem i w końcu powiedziałem "bo mnie słońce razi". Popatrzyła się na mnie dziwnie i poszła
biggrin.gif
.
Innym razem na historii: Nauczycielka pyta się czego traktat wersalski się tak nazywa, a ja wyskoczyłem z tekstem "bo robili to na wersalce" cała klasa miała niezłą polewkę a ja kosę
wink.gif
 
G

Gray_Fox

Guest
Heh, u mnie również zdarza sie często tak, że coś powiem, a nagle rówieśnicy wokół mnie wpadają w śmiech:/ To dość irytujące, nawet niewiem czy powiedziałem coś żeby sie zaczeto smiac :/

QUOTE Innym razem na historii: Nauczycielka pyta się czego traktat wersalski się tak nazywa, a ja wyskoczyłem z tekstem "bo robili to na wersalce" cała klasa miała niezłą polewkę a ja kosę

Heheeh dobre
biggrin.gif


A ja miałem raz taki przypadek. Idąc se chodnikiem , zauwżażyłem pewną panią. Była podobna do mojej mamy wiec mowie "mamo co ty tu robisz" a ona sie odwarca i zonk : P xD [to nie ona ^^ oł fuck xD]

Pzdr.
 

Lord Viqux

Member
Dołączył
29.6.2005
Posty
316
Pewnego pieknego dnia zostałem obudzony o nieprzyzwoicie wczesnej porze [10 rano] przez dzwoniący telefon. Wyobrażacie sobie taką bezczelność?! Oczywiście nie wiedziałem co się dzieje i w stanie całkowitego otępienia podszedłem do słuchawki. [Uwaga zbliża się kulminacja!
biggrin.gif
]
Podniosłem słuchawkę i zamiast zarzuć zwykły tekst typu "słucham" czy "halo", ja mówię: DO WIDZENIA.
Po chwili się zorientowałem, ze cos nie tak, bo w słuchawce ktoś powiedział "eee..." . Ja lekko spanikowałem, w każdym razie "instynktownie" powiedziałem DZIEŃ DOBRY!
W słuchawce cisza.
Złapałem się za łeb i mówię w końcu: cholera jasna... słucham?!

No i na tym koniec wspaniałej historii
tongue.gif


PS> Fajny topic
smile.gif
 
Dołączył
7.1.2005
Posty
77
Ostatnio przyszedł do mnie kumpel i siedzieliśmy przy kompie gralismy, gadalismy przez gg itd. I nagle pisze do mnie jakis nieznajomy... patrzymy co napisał, a tu cos w ten deseń:"cześć Aniu, jak ci dzisiaj minął dzień?". Że nam się nudziło to coś tam odpisaliśmy. Na końcu nieznajomy napisał, że skontaktuje sie jeszcze dnia następnego około 17... No i nazajutrz tak około 17 jakis nieznajomy znowu do mnie pisze "cześć", a ja zdeczka znudzony tym udawaniem od razu tak mu powiedziałem: "nie jestem żadna ania i się od****dol!!!".... Sęk w tym, że to był inny nieznajomy, a konkretnie moja matka, która pisała do mnie z pracy. Od tamtej chwili bardziej uważam co do kogo pisze
biggrin.gif
 

szczurek

Menda serowa
Weteran
Dołączył
26.10.2004
Posty
4565
Ja miałem tak w ferie.
Poszedłem po kumpla i zawsze mówimy do niego używając ksywy. Ale do jego rodziców tak nie wypada
tongue.gif
Więc dzwonie do domofonu, odbiera jego mama a ja ptam: "Czy jest może motor ??"
Chwila ciszy i kobieta "słucham ??"
A ja zapomnialem kompletnie imienia i powiedziałem jeszcze raz: "Czy zastałem syna
biggrin.gif
"

Innym razem siedzimy na lekcji, typiara sprawdzia obecność i doszło do takiej typiar, ktora zamiast powiedzieć obecna powiedziała dostępna
biggrin.gif

Polewa na maxa była jak pamiętam i jej to cały czas wypominamy
smile.gif
 

Godfather

Maruda Di Tutti Capi
Weteran
Dołączył
30.7.2005
Posty
1062
Miałem kilka głupawych tekstów w soiwm życiu, ale opowiem tylko o ostatnim.
Podczas pisania sprawdzianu z matematyki facet musiał nas jak zwykle uspokajać, kiedy już wszyscy ucichli on jednak dalej nadawał ze swoim tekstem w stylu:
"Przecież sami sobie przeszkadzacie ciągle gadając, ja też wam przeszkadzam i nie powinienem w tym momencie mówić"
Więc ja niewiele myśląc powiedziałem na głos:
"Więc zamknji się wreszcie"
Klasa zaczeła ryczeć ze śmiechy a facet bąknął coś o kulturze i siadł.

Na szczęście obyło sie bez większych konsekfencji bo gości u od matematyki jest całkiem wporządku.

Z wyrazami szacunku. Godfather
 

Jay_Kay

Magister vitae
Dołączył
22.10.2005
Posty
589
Ja miałem taki jeden tekst, który na dłużej został w pamięci...
Maj 2004 r., wycieczka szkolna. Był z nami nauczyciel, który chodził cały czas w swojej koszulce Realu Madryt. Szedłem sobie z kolegą do autokaru, no i mówię do niego (dosyć głośno
tongue.gif
) :
"Ty, popatrz, jak ****** cyni koszulką".
Po chwili słyszę głos z tyłu:
"Co powiedziałeś?!"
Jak już zapewne odgadliście był to ten nauczyciel
biggrin.gif
. Troszeczkę zmieszany rzuciłem:
"No nic, że ma pan ładną koszulkę"
laugh.gif

Heh, do dzisiaj mam brecht, jak o tym sobie przypomnę...
Pozdrawiam.
 

Sever Sharivar

Słodka...
VIP
Dołączył
1.5.2005
Posty
1339
Polski dwa dni temu. Przedostatnia lekcja, nudy totalne, ktoś o "Dżumie" opowiada. Siedze sobie w ławce, w której siedzą 4 osoby ( dwie połaczone ławki ) i pisze coś, chyba jakiś tekst tłumaczyłam. Oczywiście skupiona ma maxa nie zwracałam uwagi na otoczenie. Nagle ktoś mi kładzie rękę na ramieniu i potrząsa. Myślałam, że to Kaśka, kumpela, to się odwracam, lekko zirytowana i rzucam: Czego kurw..? To była polonistka... Boże, ale podobno czerwona się zrobiłam. Zaczełam ją przepraszać, na szczęście babka z niej równa i się tym nie przejeła.
A klasa miała polew
dry.gif
 
Dołączył
5.10.2005
Posty
264
1. Rok temu na Polskim dostałem dość długą uwagę i mialem na drugi dzien przyniesc z podpisem rodziców. Nie przejąłem sie tym i wyrwalem kartke, bo myslalem ze facetka zapomni sobie o tym. Na drugi dzień pyta sie mnie czy mam podpis, ja pokazuje jej zeszyt bez tej kartki, a ona mowi zaraz dostaniesz drugom uwage (tą kartke z uwagą mialem w plecaku), a ja na to: "Moge Ci pokazać tą uwagę".
Jak sie pozniej zastanowilem co powiedzialem to zrozumialem ze to troche niewypada mowic do nauczycielki na ty.
2. Niedawno na matematyce gadałem sobie z kolezankami a pani coś mowila. Za chwile usłyszalem "Tomek" (myślałem ze chce mnie do tablicy lecz niebylem pewien) a ja na to: "Czego chcesz kurw*". Raczej nie smial sie ze mnie bo zawsze każdy ma inne zajecie nniez sluchanie gupiej baby.
 

Bor@

Member
Dołączył
19.1.2005
Posty
274
Boze ile tego bylo!podam kilka...

1. Na dniu zmarlych ja i moi kumple o polnocy poszlismy na cmentarz. siedzimy, gadamy, brechy. i telefon do mnie. ja odbieram (to byla matka mego kolegi lukasza)
- Paweł?
- Co?
- Jest z toba Łukasz?
- No.
- To daj mi go
- Juz ci daje

(dopiero pozniej zjazylem sie ze to jego matka!co ona sobie o mnie pomyslala?)

2. Poprawialem ocene z niemieckiego. nieprzygotowalem sie. jak nie poprawilem to facetka nwija, nawija, nawija, ze moglem sie nauczyc, a ja palnąłem bez zastanawiania do niej "Zamknij się!" Cala klasa w brech a ja uwaga i kolejna nawijanka jaki to ja jestem
biggrin.gif


3. Lekcja chemii. Facet surowy. na lekcji cisza jak makiem. nawet muchy nie slychac. facet gada cos o gazach szlachetnych. cala klasa slucha. a mi sie wyrwalo: "A gdzie jest tu piard?" (niechcacy powiedzialem to o czym myslalem". cala klasa na mnie patrzy sie z otwarta japą. uwaga w dzienniku i krzyki w klasie. ale jaki szacuneczek mialem po lekcji
smile.gif
 

mroowka

New Member
Dołączył
22.6.2005
Posty
25
Ja kiedyś miałam taką śmieszną sytuację na języku polskim. A mianowicie mieliśmy się nauczyć wiersza na pamięć no i wszyscy ładnie recytują i ja podchodze do pani i zaczynam mówic i pewnym momencie wybuchnęłam śmiechem xD Nkt nie wiedział o co chodzi <ja też nie:p> no i wszycy się śmiali. No i ja poszłam do ławki i miałam później przyjśc. Idzie moja kumpela z ławki i zaczyna mówić i tak jak ja w śmiech... xD Panią była naza wychowawczyni więc ogólnie beka, pani wiedziała, że my obie takie śmieszki i sie potem pytała czy brałyśmy grzybki halucynki xD Pozdro
smile.gif
 

Jedi

Caporegime
VIP
Dołączył
21.7.2005
Posty
1605
Kiedyś dawien dawno, mój tato zakupił kamerę, miałem może z 3 lata więc kamera była wielkości małego telewizora, ale to już inna bajka.
Tato mnie "kręci" na "taśmę" a ja się pytam
- a jaka to kamera?
- Panasonica
- a pan sonic ci pozwolił?

Mam z tego polewkę zawsze jak to oglądam... ale najlepsze wtopy są wtedy dzy się coś robi...
Kasety z komunii jak tam ziewają
tongue.gif



Pozdro

Edit

Jeszcze kiedyś dzień przed świętem zmarłch (bo było w sobote chyba)
koleś z mojej klasy, po angielskim i mówi do faceta
- wesolych świąt... w sumie nie było by w tym nic smiesznego gdyby kolo nie odpowiedział - dzękuję, nawzajem
tongue.gif
 

BBeliar

New Member
Dołączył
3.3.2006
Posty
10
Ja miałem pare drobnych wpadek. Niedawno powiedziałem do księdza dzień dobry i co najdziwniejsze odpowiedział mi tak samo
tongue.gif
. Na angliku jak facio sprawdza obecność to musimy mówić present (czyt. prezent - obecny) albo apsent (czyt. epsynt - nieobecny). No i raz się pomyliłem mówiąc prezes, innym razem mój kolo powiedział "upominek" zamiast "prezent". A jak kumpela powiedzała prezes i zakryła usta to powiedziałem, że dobrze że nie powiedziała prezerwatywa. Na swoje nieszczęście zapomniałem że w klasie jest nauczyciel i powiedziałem to trochę za głośno...
tongue.gif
A raz pomyliłem stojącą tyłem nauczycielkę i powiedziałem do niej siema. Przypadki chodzą po ludziach...
 

Geezer

Member
Dołączył
9.9.2005
Posty
833
^^ Hihi
Ogólnie to nie pamiętam takich sytuacji, ale jeżeli chodzi o szkolne perypetie to pare razy mi się "wymskło".
Chciałem do kolegi siedzącego naprzeciwko mnie pokazać środkowy palec, ale podniosłem go trochę w górę i akurat wtedy pani nauczycielka się na mnie popatrzyła
biggrin.gif

Hehe wyszło, że coś do niej mam ^^
Następnym razem na geografi nauczycielka-zdzira (
tongue.gif
grrrr nie lubię jej) wzięła mnie do odpowiedzi... byłem totalny zonk nic nie umiałem
ohmy.gif
i dostałem baniaka...
Siadłem wkurzony w ławce i trochę za głośno powiedziałem k... j... p...
biggrin.gif
biggrin.gif


Hehe ona to chyba usłyszała sądząc po jej minie ^^
 

doctor

Wariat
Weteran
Dołączył
4.3.2005
Posty
2138
QUOTE (halek @ 14-03-2006, 23:20) Mam pytanie: czy kiedykolwiek walnęliście coś totalnie głupiego w towarzystwie tj. na imprezie, w szkole, w sklepie. Nie musi to być śmieszne, chodzi o to czy jest to głupie.
tongue.gif
tongue.gif


Ja miałem taką historię.

Szedłem z kuzynką do sklepu z artukułami typu mydła, proszki, dezodoranty itd. po jakiś płyn do płukania czy inny shit (nie pamiętam bo było to parę lat temu). Nie cierpię chodzić na zakupy,a szczególnie po rzeczy których nazwy łatwo zapominam i najczęściej mi się mylą, przez co pani sprzedająca pół godziny szuka ich po półkach ku zdenerwowaniu kolejki stojącaje za mną. Na nieszczęście moje w sklepie był tłok. Nie wiem jak długo tam stałem aż w końcu dostałem się do lady i pieprznąłem z nerwów i rozkojarzenia zgadnijcie co...:

- Dzień dobry, czy ma pani sklep ?

W całym sklepie wszyscy wpadli w taki brecht że myślałem że wszystkich pozabijam, ale naszczęście kuzynka przyszła mi z pomocą i podała nazwę poszukiwanego produktu. Do dzisiaj jak mnie zobaczy i sobie o tym przypomina to dostaje niekontrolowanych ataków śmiechu...

Ktoś może nie wierzyć że można walnąć coś tak głupiego.
tongue.gif
Otóż można
tongue.gif
takie rzeczy się zdarzają, a do zamieszczania ich służy właśnie ten topic.

Pozdro
ale mialem brecht to czytajac!
biggrin.gif
biggrin.gif
laugh.gif
laugh.gif


mnie samemu zdarza sie czasami powiedziec cos glupiego...
calkiem niedawno musialem poszukac w lo wychowawczyni wszedlem do pokoju nauczycielskiego lookam ... patrze 2 osoby nauczyciel i nauczycielka slysze "slucham"
i nagle zapanowala jak ktos wspomnial "niezreczna cisza" a ja nie moglem zebrac mysli
biggrin.gif
biggrin.gif

wtedy ja rybka i YYYYYYYYYYYY... nadal nie moge sklecic dobrego zdania
i zaczynam gadac cos nie po ludzku
biggrin.gif
biggrin.gif

"czy wiedza panstwo,,, yyyyy... gdzie ... jest pani ******* " to zdolalem wyksztusic z wysilkiem
tongue.gif
generalnie nie wiem czemu sie tak zestresowalem ;P nigdy tak nie mam...

a co do niepamietania imienia to znam to ;P
 
Do góry Bottom