Xardas

Lord Sado

Member
Dołączył
12.8.2005
Posty
398
To moje pierwsze opowiadanie więc mogę napisać źle, a pozatym mam tylko jedenaście lat.

Rozdział 1 Porwanie

Xardas był chłopcem który uwielbiał magię i dobrze się uczył. Lecz pewnego dnia usłyszano krzyk, wołanie o pomoc lecz dziecko zniknęło. Rodzice tęsknili za nim, lecz praktycznie z tego powodu, że nie mogli się na nim wyżywać. Demon leciał spokojnie lecz dość nisko, niełatwo jest ostrożnie trzymać czternastoletniego chłopca w szponach. O nie, znów wieża tego zapchlonego Nekromanty-pomyślał. Demony zazwyczaj nie lubiły swich panów, lecz wiernie im służyli.
- Dziękuje, że go przyprowadziłeś - powiedział Nekromanta.
Demon wydał z siebie dziwny głos.
- Ach, tak możesz sobie polatać.
Pół godziny poźniej chłopiec ocknął się i wymruczał:
- Gdzie ja jestem? Przed Xardasem stał starszy męszczyzna z czerwonymi ślepiami, zadartym nosem i groźną miną
- Nic ci nie grozi - odpowiedział męski, chropowaty oraz zimny głos
- Kim pan jest? Xardasa uczono że ma się zwracać grzecznie do osób starszych.
- Wiesz kto to jest Beliar?
- Oczywiście, że wiem.
- To dobrze. Męszczyzna się uśmichnął.
- Zadałem panu pytanię.
- Jestem Nekromantą - odpowiedział głos
Xardasowi opadła szczęka. Wiedział kto to Nekromanta, był to samotny Mag studiujący magię Beliara. Wziął gróbą, brązową oraz bardzo brzydką książkę pod tytułem "Przywołania Golemów" i rzucił w przeciwnika. Przez chwilę chłopiec myślał, że trafił w krtań, lecz wróg złapał wielki tom.
- Nie rób tego nigdy więcej!
- T-t-aak mó-jj p-p-anie - powiedział z przerażeniem.
- Przystąpimy do pierwszej lekcji.
Minęło kilka miesięcy, gdy Xardas nauczył się pierwszego Kręgu magii.
- Świetnie, oby tak dalej, a wyrośnierz na Maga - powiedział Nekromanta Zaber
- Tak sobie pomyślałem, kilka lat temu rodzice pobili mnie tak bardzo że leżałem na podłodze przez kilka godzin na podłodze, lecz potem wszystko się ustabilizowało. Nigdy tego nie zapomnę - dziecko zacisnęło pięść i walnęło o stół alchemiczny.
W domu rodziców Xardasa było cicho, lecz...
- Co to było.
Ojciec odwrócił się i zobaczył ogień pędzoncy ku niemu.
- Nie, nie, aarrgch!
Matka szybko podbiegła.
- Co się sta...
Lecz nie dokończyła zdania, cały dom stał w ogniu.
W wieży Zabera słychać było śmiech.
- Hehehe, dobra robota chłopcze!
- Wiem, Mistrzu naucz mnie następnego Kręgu.
- Dobrze, naucze cię.
Minęło sześć miesięcy, Xardas umiał drugi Krąg Magii.
- Świetnie się uczysz.
- Dziękuje.
W nocy młody Nekromanta ukradł zwój z czarem "Tchnienie Śmierci" oraz księge "Używanie Potężnych Czarów" i studiował przez całą noc.
Następnego dnia obudził się cały zalany potem i zmęczony, wstał z łóżka i poszedł do swego Mistrza.
- Dzień dobry, Panie.
- Uua, dzień dobry.
- Mistrzu, chciałbym ci coś wytłumaczyć, choćmy na górę.
- Dobrze.
Weszli na sam szczyt wieży i stanęli na balkonie budynku.
- Wiem, że nie powinienem tego robić Panie, ale...
Xardas pchnął swego Mistrza, a ten tylko zdążył wykrzyczeć:
SANCTUS FATANG BELIAR
Młody Nekromanta wiedział, że to się stało, Pan przyzwał demony, lecz Xardas się przygotował.
Był w normalnej sytuacji, trzy małe Demony bardzo blisko siebie, tak jak myślał, nie czuł lęku, ani trochę.
- A, macie - krzyknął, rzucając czar "Tchnienie Śmierci"
Istoty spłonęły natychmiastowo pozostawiając po sobie tylko pył.

Piszę już ciąg dalszy.
 

Reynevan

de Tréville
Dołączył
30.10.2004
Posty
1999
Parę rad kolego po fachu, że tak powiem.
W dialogach staraj się umieszczać jednozdaniowe opisy wyrazu twarzy
Opisując coś, co zdarzyło się w danym okresie czasu, a potem przystępując do drugiego – staraj się opisać oba maksymalnie jak się da, jeśli piszesz opowiadanie o wybranym bohaterze, to skupiaj się przeważnie na opisaniu jego uczuć.
Postaraj się dodawać więcej tekstu opisującego scenerię wydarzeń. Np. to na końcu
ja bym napisał tak:
„I gdy tylko następnego dnia chłopak zerwał się z łóżka, targany wciąż sprzecznym myślami w końcu dostał się do komnaty swojego nauczyciela. I wtedy to, gdy tak obserwował, jak jego pościel porusza się miarowo to w górę, to w dół...” – to bardzo pomaga opowiadaniu nabrać dramatyzmu, co zaś stwarza od razu klimat.

To są moje rady

A ocena twojego opowiadania?
Jak na twoje pierwsze opowiadanie, to bardzo dobre. A skoro masz tylko 11 lat, to świetnie poszło Ci już na samym początku. Mam nadzieję, że rady, które wyżej napisałem przydadzą Ci się w dalszy pisaniu tego opowiadanka
wink.gif
 

Wassuper

New Member
Dołączył
29.8.2005
Posty
13
Xsardas ten nekromanta. Opowiadanie fajne nie widziałem błędów ortograficznych fabuła jest spoko. Fabuła niezła. Patrząc na twoje opowiadanie widzę że za niedługo napiszesz coś nowego. Jak na twój wiek dobrze.
smile.gif



Ja w skali od 1 do 10 dam ci 4,5 mam nadzieje że ta ocena cię nie zniechęci.
biggrin.gif
 

Milten1

Member
Dołączył
29.8.2005
Posty
66
To tak jak na pierwsze opowadanie jest niezłe ale...... akcja za szybko pnie się do przodu i napisałeś inną fabułę niz ta ktora była w gothicu a tam było: Xardas odrzucił zakon magów ognia gdyż chciałna własną ręke dowiedzieć sie co poszło nie tak przy tworzeniu magicznej bariery i twiedził że kluczem do bariery jest magia demonów i miał racje. Kolejny błąd to opisy jest ich chyba 2.

zaniedługo napisz kolejne opowadanie

Pozdro
 

Robinhood

Member
Dołączył
9.1.2005
Posty
354
niezle ale akcja jeszcze szybsza niz u mnie;)
bardzo podobal mi sie pomysl z tym zeby opisac jak xardas stal sie nekromanta bardzo ciekawe czekam na anstepna czesc mam nadzieje ze bedzie dluzsza i bardziej opisowe uzycie czarow i takich tam


kurde glupio mi bo tak ladnie oceniles moje ale ja oceniam je na 5/10
 

Lord Sado

Member
Dołączył
12.8.2005
Posty
398
To jak mam pisać następną część, a jeśli tak to postaram się żeby była lepsza o popszedniczki, co do oceny Wassupera to nie sądziłem żeby ocena wynosiła więcej niż 5,5/10. Aha i dopiszcie jaka jest wasza ocena.

Już pracuję nad drugą częścią, ale to wy zadecydujecie czy mam ją pisać.
rolleyes.gif
 

Yezo

Active Member
Dołączył
19.10.2004
Posty
1604
Krótkie, szybka , stanowczo za szybka rozwijająca się akcja to głowne zarzuty. Hmmm dziwne że Xardas zabił swojego mistrza, umiejąc drugi krag magii tylko, wiem że uzyl zwoju nie kwestionuje jego śmierci, tylko hmm troche to dziwne co sam poznal kolejne 4 kręgi czy jak?? Noi zasiałeś we mnie wątpliwośc dlatego napisz ciąg dalszy. Narazie nie oceniam bo krótkie ;]
 

paniscus

Member
Dołączył
28.4.2005
Posty
375
Hejże hej!!
Opowiadanie kiepskie, ale zważając na twój wiek nie najgorsze, chociaż mógłbyś się bardziej postarać.
Błędy rzeczowe, np.: Xardas najpierw służył Innosowi dopiero później jako najpotężniejszy mag ognia przeszedł na stronę Beliara.

Zbyt krótkie, za szybka akcja (jeśli tak to można nazwać).
Brak jakichkolwiek opisów, dialogi daremne.

"Lecz pewnego dnia usłyszano tylko krzyk i dziecka już niebyło"- zdanie złe, mógłbyś to troche bardziej opisać. Nie było czasowniki z nie piszemy oddzielnie
biggrin.gif
.
Jest parę literówek.
W ogóle nie opisałeś przemiany psychicznej bohatera, bo przecież na początku był dobry. Za mało i za słabe, postaraj się jeszcze bardziej.

nota 2,5/10

NaRka
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
Opowiadanie do najlepszych nie należy, ale nie zniechęcaj się... W twoim wieku mało, kto jest w stanie napisać dobrą prace.

Podczas tworzenia swoich przyszłych opowiadań staraj się, aby akcja nie gnała tak do przodu. Po prostu wszystko się za szybko dzieje. To bardzo źle wpływa na ocenę.

Staraj się zamieszczać więcej opisów. Osobiście nie przepadam za nimi, ale nie zmienia to faktu, że muszą się one pojawić.

Nie oceniam, bo nie chce Cię dołować... W każdym bądź razie pisz dalej. Trening czyni mistrza.
 

Lord Vader

Member
Dołączył
8.7.2005
Posty
191
No... patrząc z perspektywy twego wieku i tego, że jest to twoje pierwsze opowiadanie to miło się czytało. Niestety z mojej perspektywy nie wygląda to tak kolorowo. Jest masa błędów. Dialogi takie sobie. Opisów prawie brak, ale nie zniechęcaj się. Później będzie tylko lepiej.
 

Kruczek

Member
Dołączył
26.6.2005
Posty
40
Troche dziwnie napisane to opo. Wszystko tak szybko leci jak światło. Xardas tak od razu zgodził się na te lata nauki, ot tak sobie. Był kiedyś w końcu magiem ognia. Chyba żę zamierzasz napisać że wsztąpił potem do klasztoru. No opisy w zaniku i dialogi takie sobie. Ja też jestem początkujący w popwiadaniach ale nie źle mi idą. Myślę że powinienneś na początek poczytać parę innych opowiadań z działu opowiadania na stronie głównej. Albo przeczytaj moje Rhobar III jest nie złe.
Na razie ocena 5 / 10, byłaby dwa razy niższa ale masz w końcu 11 lat
 

Lord Sado

Member
Dołączył
12.8.2005
Posty
398
Ech, no dobrze postaram się lepiej:

Rozdział 2 Ostrzeżenia

Xardas siedział w fotelu przy kominku, gdy usłyszał kroki. Poderwał się z krzesła, wziął zwój z czarem "mała burza ognista" i zszedł na sam dół wieży.
- Myślałeś, że umarłem, co - młody Nekromanta słyszał wiele razy ten zimny głos.
- Hahahaha, sądziłem że wyrośnie z ciebie porządny Mag, ale się myliłem - powiedział Zeber.
- Nie, to niemożliwe, t-ty nie żyjesz, w-widziałe-em jak giniesz - wychrapał Xardas.
- Och, dobry Nekromanta potrafi wszystko.
Młody sługa ciemności omal nie zemdlał. Nie, nie, on jest martwy - pomyślał i właśnie teraz przypomniało mu się o zwoju, który miał w kieszeni. Zaber pokazał mu dziwny amulet, który był czarny, w kształcie runy magicznej.
- To amulet Nekromanty, prawdziwego Nekromanty, nie jakiegoś durnia który siedzi z innymi Magami w klasztorze.
Właśnie w tym czasie Xardas rzucił w przeciwnika czar, lecz on, go złapał.
- Nie to niemożliwe, NIE!
Obudził się cały zalany potem i pomyślał: to był zły sen, nie to był koszmar, tak koszmar, śniło mu się, że Zaber wrócił, lecz to niemożliwe.
Spojrzał na fotel, był taki sam jak we śnie: odrapany, stary, ale wygodny.
- Uch, to tylko sen, tak tylko sen.
Wchodził już na schody, gdy...
- Na Beliara, a to tylko ty sługo, przynieś mi jedzenia.
Głos demona był bardzo buntowniczy.
- Co, to rozkaz, ale natychmiast masz mi przynieść jedzenie!
Stwór znów wydał dziwny dźwięk.
- Zaber umarł, zabiłem go, nie żyje, teraz przynieś mi cos do zjedzenia!
Lecz demon nic nie powiedział, tylko rzucił się na Xardasa.
- A masz, cholerny demon, powinien mnie się słuchać. Bestia wyparowała od zwoju, którego użył Xardas.
To było bardzo dziwne zachowanie demona, zazwyczaj takie stwory, gdy ich pan umrze, przechodzą pod opiekę innego Maga.
Xardas wyszedł na świeże powietrze i zabił kilka wilków czarem "ognista strzała",
nazbierał jagód i zauważył...
- Nie, on nie żyje, zabiłem go!
Podniósł amulet prawdziwego Nekromanty z napisem "ZABER", właśnie wtedy zaatakował go ścierwojad, Xardas upuścił amulet i zabił bestię czarem "kula ognia"
- Niepotrzebnie do mnie zaczytanał, heheh.
Odwrócił się żeby podnieść amulet, lecz...
- Cholera, gdzie on jest, zniknął.
Xardas z nerwów zjadł wszyskie jagody, wrócił do wieży i przeszukał wszystkie książki, aż znalazł tą, którą szukał. "Amulety Magiczne"- tak brzmiał tytuł księgi, była ona czarna, stara, brzydka i obdarta.
- Amulety Magów, tak to ten rozdział, hhmm, amulety Magów dzielą się na trzy części: Nekromantów, Ognia oraz Wody, błyskotki te oznaczają samotników, którzy nie chcieli siedzić razem z pozostałymi Magami w klasztorze.
- Powinienem poszukać Zabera, jeśli żyje.
Xardas wziął zapas zwojów, jedzenia oraz run i poszedł w poszukiwania Zabera, szedł przez dwa dni, ale nic nie znalazł
- To tutaj mój Mistrz lubiał przebywać.
Pod nogami młodego Nekromanty leżała tablica.
- Hhmm, a to co?
Była z kamienia, nierówno zrobiona, napisana małymi literami: Klasztor Magów przyjmóje ludzi, którzy z zapałem chcą służyć któremuś z Bogów. Wyspa Khorinis.
- Mój wujek pracuje jako Mag, ja też mogę tam pójść i służyć. Xardas był lekko zakłopotany, drogę do Khorinis można przepłynąć tylko statkiem, runa się nie nadaje, to zadaleko, będe musiał iść do portu i popłynąć statkiem, problem w tym, że do miasta jest daleko - pomyślał.
- Wyruszam w drogę do miasta. Z początku zabił kilka wilków i ścierwojadów "ognistą strzałą", lecz później natknął się na trolla.
- Jasna cholera, toż to troll! Bestia była wielka i owłosiona oraz potężna, Xardas bał jej go, bardzo się bał. Stwór zauważył Nekromantę i zamachną się...

Miłego cztania, mam nadzieję że ocena będzie lepsza.
 

Cor Angar

Member
Dołączył
18.9.2004
Posty
242
Bardzo mi przykro, ale opowiadanie według mnie jest kiepskie.
Poniżej ci powiem dlaczego.

Minusy:
- suche dialogi, zero w nich normalności
- opowiadanie niezgodne z prawdą, Xardas był potężnym Magiem Ognia, który tworzył barierę, a potem dopiero w GD opuścił magów i udał się w samotnię, zostając Nekromantom (studiując księgi pozostawione w wieży przez dawnego właściciela)
- Xardas po 14 latach pobytu w domu, gdzie go CZASEM ojciec bił, oraz po 4 latach u nekromanty bez wachania zabił ojca, oraz matkę która go kochała? Trochę to dziwne..
- Talibczka też taka dziwna.. myślę że Magowie nie rozssyłali ogłoszeń
tongue.gif
wszystkim wiadomo było o rekrutacji do klasztorów młodych osób.
- akcja leci jak szalona, opisów nie znalazłem.
- Czasem trudno się połapać o co ci chodzi
- A demon co? Wyparował? Bo rzucił się, Xardas coś powiedział o zasadach demonów i poszedł na jagody >.<
- Klasztor magów? Nie no poprostu, witają sługów beliara którzy chcą zniszczyć Ziemię z otwartymi rękami! I jeszcze kupony do biedronki im dadzą
tongue.gif


Przykro mi ale nota to: 1/10
za dobre chęci...
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
QUOTE Xardas siedział na fotelu przy kominku

Siedzi się w fotelu...


QUOTE Xardas ze stresu zjadł wszyskie jagody

Dużo lepiej brzmi z nerwów...


QUOTE Stór zauważył

Literówka


QUOTE pożądny Mag

Błąd ortograficzny... Powinno być "porządny"


QUOTE ja też mogę tam pujść i służyć Beliarowi

Błąd ortograficzny... Powinno być "pójść"

To tyle, jeśli chodzi o błędy. Kiepsko jest jeszcze z interpunkcją... Brakuje kilku przecinków. Jednak jest lepiej. Troszkę spowolniłeś akcje, co wyszło twojemu opowiadaniu na dobre. Zaczynasz budować napięcie. Tylko tak dalej a wyjdzie Ci coś dobrego.


QUOTE - opowiadanie niezgodne z prawdą, Xardas był potężnym Magiem Ognia, który tworzył barierę, a potem dopiero w GD opuścił magów i udał się w samotnię, zostając Nekromantom (studiując księgi pozostawione w wieży przez dawnego właściciela)

To jest jego wizja tej historii... Coś takiego nazywa się fikcja literacka. Co prawda nie bardzo lubię gdy ktoś zmienia fundamentalne zasady i podstawowe informacje ale autor ma do tego pełne prawo i nie można mu tego liczyć jako błąd.
 

Lord Sado

Member
Dołączył
12.8.2005
Posty
398
Koniec z tym głupim opowiadanie, jednym słowem jest do kitu. Nie będzie kontynuacji, może napiszę inne opowiadanie. Robię pełno literówek, błedów i tam podobnych.
QUOTE Przykro mi ale nota to 1/10 za dobre chęci...
Masz rację taka powinna być nota i koniec.

PS. Proszę o pisanie "serialu o Gothicu"
 

Yezo

Active Member
Dołączył
19.10.2004
Posty
1604
No jest tak sobie, ale jesli to Cie pocieszy to widizałem już tutaj duzo gorsze opowiadania, wiec najgorzej nie jest. Przed zamieszczeniem trzebabyło przeczytać jeszcze raz poprawić błędyi juz bylo by troskze lepiej. Moim zdaniem akcja dalej za szybko branie do przodu, ale to już nie ma znaczenia, skoro zaprzestałes dalszego pisania.
No nic może stworzysz jeszcze coś interesującego, powodzenia
 

Lord Sado

Member
Dołączył
12.8.2005
Posty
398
Coś mi się nudziło i postanowiłem napisać dalszą część "Xardasa". Poprawiłem błędy w poprzednich częściach i pracuję nad trzecią. Oceńcie moje dwie części i powiecie mi czy podoba się bardziej niż wcześniej, a i mówcie co powinienem zmienić. Mam nadzieję, że jest lepiej, Pozdro
tongue.gif
 

Konfistador

Member
Dołączył
26.8.2005
Posty
246
Opowiadanie nie jest złe, fabuła niezbyt mi sie podoba, mozna by zmienic kilka rzeczy, akcja szybko idzie do przodu ale mozna bylo jeszcze wprowadzic troche wiecej opisow, pisz dalej i sprubuj sie poprawic, nie czuj sie przypadkiem urazony moimi uwagami ale ja tak sadzea wlasnie tymi uwagami pomagamy ci bys nie popelnmial wiecej takich bledow i pisal coraz lepiej.


pozdrawiam
tongue.gif
 

Lord Sado

Member
Dołączył
12.8.2005
Posty
398
Długo nie pisałem, ale nudziło mi się i zacząłem. Oto trzecia część:

Rozdział 3 Klasztor Magów

- Ooo, jasny gwint, co mi się stało? - zapytał Xardas, masując się po głowie. Przed nim stał człowiek w średnim wieku, blond włosami i brązowymi oczami.
- Uderzył cię troll i straciłeś przytomność. - wyjaśnił człowiek, który prawdopodobnie go uratował. W głowie Xardasa zaczęły przewijać się obrazki.
- Tak, pamiętam jak się zamachnął no i...
- Potrzebujesz odpoczynku, jesteś już tu trzeci dzień.
- Co? - Młody Nekromanta zerwał się z łóżka - Jak to trzeci dzień?
- No - człowiek szukał wyjaśnienia - gdy troll cię uderzył to straciłeś przytomność i... - przerwał - i dopiero teraz się ocknąłeś.
- A, co ze statkiem do Khorinis?
- Odpływa jutro, a dlaczego się pytasz?
- Nieważne, gdzie są moje rzeczy? - spytał, chcąc zakończyć rozmowę.
- No i w tym problem - pot spływał człowiekowi z czoła - no, to było tak, że ktoś ci ukradł cały strój.
- Co?! - Xardas wstał i kopnął łóżko - miałem tam wszystko: pieniądze, broń i magiczne ru... - rozmyślał i wpadł na pomysł - magiczny różaniec oraz zioła.
- Hmm, więc jesteś zbieraczem ziół, ach, to wszystko wyjaśnia.
- Tak, tak, poszedłem głęboko w las i spotkałem tego trolla, no i...
- Resztę znam, pozwól że się przedstawię, jestem leśniczy Wiliam.
- Xardas, zbieracz ziół - gdy Xardas powiedział swe imię to leśniczemu ciarki przeszły po plecach. Wiliam wiedział, że z tym gościem coś nie tak, ale nic nie przychodziło mu do głowy.
- Odpocznij, jutro ma być ciepło - skłamał leśniczy.
- Nie, nie, muszę uzbierać złoto na podróż do Khorinis - wyszeptał i bez słowa wyszedł z pomieszczenia. Wiliam cały się spocił i pomyślał, że potrzebóje odpoczynku, więc położył się i zasnął. Xardas szedł przez ulice kilka minut, odwiedził cztery sklepy, aż wreszcie ktoś do niego zawołał:
- Hej, koleś, pomóż mi przy robieniu łodzi.
Hmm, to dobry pomysł, zarobię i poproszę go, żeby popłynął ze mną do Khorinis - pomyślał.
- Dobra, już idę - krzyknął i podbiegł do mężczyzny.
To co zobaczył, nie było łodzią tylko małym statkiem. To coś było o wiele większe niż łódź, ale statek nie jest zły. Człowiek, który do niego mówił był brzydki, brudny, bez jednego palca, a na dodatek był czarny.
- Eee, co mam robić - zapytał, zdziwiony - przybijać deski?
- Nie, nie i jeszcze raz nie, po pierwsze- wyczyść pokład, po drugie- przenieś ładunek, a po trzecie masz obsługiwać działo armatnie.
- Eee, które mam obsługiwać?
- Mówiłem co masz robić, a teraz to jest ważne, zamiataj - wrzasnął - tak dla pomocy dam ci tego żeglarza Grega. Ten Greg pewnie też chciał zarobić i tak zaczął pracować dla tego kundla. Z kurzu wyłoniła się ładna twarz, bez zmarszczek, ze wszyskimi palcami, małą ilością włosów ułożonych na "jeża", według Xardasa ten człowiek był miły, lecz:
- Nowy debil szukał pracy, ajaj.
- Szukał i znalazł - odpowiedział kapitan koncikiem ust - a teraz brać się do roboty! - wrzasnął. Xardas nie wiedział co jest grane, ale ważne było to, że znalazł pracę. Gdy odeszli kawałek Greg się odezwał:
- Przepraszam za gadkę, ale lubię tak mówić w obecności tego psa.
- Następnym razem uważaj co mówisz, dobrze? - Odezwał się pełen wyrzutu i zdenerwowany - nie jestem tym za kogo mnie uważasz - wymknęło mu się - upss.
- Co nie rozumiem - Greg podrapał się po głowie, wydawał się zdziwiony - a zresztą każdy jest kimś innym, hmm, tak ja byłem - zaczął szeptać - marynarzem na statku pirackim, udało mi się trafić tu i zacząć pracować.
- Jak to, a zresztą nieważne - Xardas był bardziej zdziwiony od Grega, gdy popatrzył w morze - cholera, patrz w morze. Zauważyli wielki okręt piracki, był wielki, piękny i miał bardzo dużo dział.
- Wreszcie przypłynęli - w oczach Grega pojawiły się łzy, ale po chwili się opanował - muszę zawołać chłopaków i odpływamy.
- Chwila, chwila, nie rozumiem, jest was więcej? - Xardas zdziwił się jeszcze bardziej choć to chyba niemożliwe.
- Tak, jakieś pięć osób ze mną uciekło, a teraz przypłynęli po nas, spadam, czść - wysapał z trudem Greg i pobiegł. Xardas tylko wzruszył ramionami i poszedł dalej: czyścić statek. Młodzieniec nigdy nie widział tak brudnego pokładu, więc odrazu wziął się do roboty. Po godzinie czasu Xardas wyczyścił pokład i zameldował się u kapitana:
- Eee, kapitanie wszystko zrobione.
- Gdzie jest ten kundel Greg - powiedział i na sam dźwięk imienia żeglaża wzdrygnął się.
- No więc to było tak, że, że Greg uciekł, opowiedział mi o bardzo niskiej zapłacie, no i uciekł, poprostu uciekł - po jego czole spłynęła kropla potu.
- Cholera, potrzebowałem go, ale dobra jakoś się obejdziemy, prawda? - zapytał miłym głosem, lecz natychmiast go zmienił i krzyknął - masz obsługiwać działo numer osiem, ale to już.
- A wynagrodzenie? - spytał z nadzieją - mam nadzieję, że jakieś będzie.
- Acha, masz tu wodę, chleb i jagody, wystarczy? Xardas kiwnął tylko głową i odszedł do działa. Dwie godziny po rozmowie z kapitanem.
- No, ruszać się, już, już, już, ale szybko - wrzasnął i poszedł się położyć.
- Ale wpadłeś - powiedział siedzący obok Xardasa marynarz - ja też myślałem, że będzie fajnie, a już po jednym dniu mi się tu nudziło, lecz nie mogłem uciec, oni by mnie złapali, zawsze łapią zdrajców.
- Co, nie rozumiem, o co ci chodzi - Xardas zrobił minę jakby właśnie połknął węża, gdy zobaczył, że ktoś ich podsłuchuje.
- Ech, zawsze łapiemy zdrajców, tak, tak - powiedziawszy to, kapitan przebił na wylot człowieka, który przed chwilą rozmawiał z Xardasem - a ty - zwrócił się do niego - zostaniesz pożarty przez rekiny, hahaha.
I w tym właśnie momencie coś strzeliło z armat, Młodzieniec popatrzył, nie, nie mógł się mylić to byli piraci, którzy przypłynęli po Grega. Statek pod czarną banderą zaczął dokonywać abordażu, a Xardas skoro nie miał broni, szukał Grega. Widział śmierć wielu ludzi w tym kapitan statku, lecz piraci też nie obeszli się bez strat. Jeden z żeglaży zaczął wymachiwać szablą, tak jakby walczył z manekinem, cięcie za cięciem, uderzenie za uderzeniem i zabił około sześciu piratów. Xardas nigdzie nie widział Grega,lecz nie miał czasu na szukanie przed nim stał żeglaż chcący zabić pirackie dziecko, które najwyżej miało trzynaście lat. Rzucił się na brutala i zaczął go okładać pięściami, aż wreszcie koleś wypadł za burtę.
- Dziękuję ci - powiedziało dziecko - jestem Skip, lepiej stąd uciekajmy, bo nas zabiją, zaprowadzę ciebie do kapitana Grega. Xardas zdziwił się i pomyślał: taki to sukinsyn, wiedziałem, że coś ukrywa, ale to że jest kapitanem statku pirackiego? Gdy dotarli do pomieszczenia kolegi, młodzieniec wykrzyczał:
- Więc, to tak? - przerwał i powiedział miłym głosem - ale nawet nie wiesz kim ja jestem.
- Ty mnie poznałeś, więc i czas żebym i ja ciebie poznał - powiedział Greg z uśmiechem na ustach - no, więc jak?
- Witam kapitanie statku pirackiego, jestem - przez chwilę wachał się - jestem Xardas Nekromanta. Na to słowo ochraniarze wyciągnęli broń, lecz kapitan ich powstrzymał:
- Nie, to mój przyjaciel - teraz zwrócił się do niego - więc jesteś Nekromantą, ha, domyśłałem się tego i tamtego, ale Nekromancja, nie, nie, nigdy bym nie przypuszczał.
- A ja nigdy bym nie zgadł, że jesteś kapitanem statku pirackiego - spojrzał na dziecko - czyje ono jest?
- Było - poprawił Greg - było starego, Dema, och biedny stary Dem - Wysapał, lecz po chwili się poprawił - znalazł go na wyspie, jak był jeszcze malutkim dzieckiem, ale to już inna historia.
- Co się stało z tym Demem?
- Zginął mężnie walcząc, lecz niestety wypadł za burtę.
- Dobra, czy możesz mnie przetransportować do Khorinis? - spytał Xardas z nadzieją.
- Oczywiście, że tak, prześpij się w kajucie dla marynarzy. Zrobił to z wielką chęcią, miał już dość przygód na dzisiaj, położył się i zasnął. Śniło mu się, że szedł pod wodą i nie topił się, aż do pewnego momentu, gdy usłyszał znajomy, lodowaty głos
- SANCTUS FATANG BELIAR. Xardas znał ten dźwięk, lecz nim sobie przypomniał co on znaczy wokół niego pojawiły się trzy demony. Nie wiedział co robić, ale niestety jeden z nich go uderzył. Te istoty były dziwne, nie jak zwykłe stwory z piekieł, płetwy, oskrzela, niebieski kolor, lecz mimo to wyglądały jak demony. Xardas się poddał, pozwolił zabrać się wodzie. Obudził się cały zlany potem, a na dodatek ktoś jeszcze zaczął do niego mówić:
- Hej, budź się - ktoś krzyknął słabym głosem - to ja Skip, budź się, no, wstawaj.
Xardas z niechęcią wstał i poszedł do kapitana, wiedział bardzo dobrze, że nigdy już się nie zobaczą.
- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy - powiedział do niego, gdy dotarł do jego kajuty - mam nadzieję.
- Jesteś zawsze mile widziany u nas, żegnaj - i kiwnął głową. Xardas wyszedł ze statku i popłynął do portu. Tam nic ciekawego go nie spotkało, kupił mapę, spokojnie wyszedł z miasta i skierował się do Klasztoru. Lecz ciekowość wygrała, tutejsze potwory były inne, poszeł dalej i zgubił się. Próbował określić swoje położenie, lecz nic, musiał iść dalej, dwie minuty później poczuł bardzo dziwny zapach, podszedł bliżej i znalzł coś miękkiego. Pomyślał, że może się przespać i tak zrobił. Nie mniej niż godzinę później obudził go ryk bardzo potężnego stwożenia, przed nim stał Troll, inny niż te normalne, ten był czarny i większy, o wiele większy. Xardas wskoczył na półkę skalną i poszukał magicznych zwojów, aż znalazł "zmniejszenie potwora" i "bryła lodu". Plan był taki, że pierwsze go zmniejszy, a potem zamrozi, to było rozwiązanie. Wypowiedział kilka słów i bestia zmiejszyła się do rozmiarów wilka, młodzieniec śmiał się, lecz szybko się powstrzymał, nawet zmniejszony potwór może zabić - pomyślał i zamroził go. Pobiegł szybko do mostu którym przechodził wcześniej, to musi być tu - pomyślał i poszedł dalej. Minął gospodę i pomaszerował w stronę Klasztoru. Tuż przed nim zawachał się - czy aby napewno tego chce - tak chciał tego, musiał tam iść.

***

W tym czasie obudził się Wiliam, czuł się jakoś dziwnie, a gdy usłyszał bardzo wysoki głos zrozumiał:
- Ech, następny, ale dobra, właź do bram królestwa Adanosa.

***

Ten dzień zapowiadał się dość spokojnie, ale nigdy nie powinno się zapominać o dziwnych wydarzeniach w Klasztorze Magów...

Dopiszę resztę jutro, bo dziś nie miałem czasu, pozdro.
sad.gif


Wczoraj musiałem już wyjść z intera, ale dzisiaj dokończyłem część trzecią.
wacko.gif


Ktoś mnie zawołał, ale już skończyłem, możecie oceniać.
huh.gif


Ps. przeczytajcie od początku, bo trochę pozmieniałem, pozdro.
Ps2. mam nadzieję że nota będzie lepsza, Pozdro[
 

Mr-bak

Member
Dołączył
23.3.2005
Posty
38
Najbardziej uśmiałem się z tego: Uderzył cię troll i zemdlałeś. XD. Zemdlał?! Ze strachu?! XD. Stracił przytomność. Nikt nie "mdleje" w takich okolicznościach. Opowiadanie kiepskie. Zaber złapał księge którą xardas w niego żucił a Xardas odrazu do niego mistrzu? I dotego jeszcze ten Zaber nic mu nie wytłumaczył prawie a już pierwsza lekcja magii. Moja ocena to 3/10
Napisz coś innego postaraj się bardziej jeśli chodzi o rozwój akcji.
Ps. Masa błędów ortograficznych.
Pozdrawiam.
 
Do góry Bottom