Ja nie lubię za bardzo walentynek, a u mnie to się je dzisiaj obchodzi w budzie, do w ferie nikogo nie ma. Na dodatek przez dzisiejsze doznania jeszcze bardziej nie lubię walentynek. :/ To było tak - Kilka dni temu na wuefie stłukłem sobie palucha. Chodzę z opatrunkiem na dłoni i nieraz mnie to boli. Dzisiaj rozmawiam sobie z fajną dziewczyną, o walentykach, co ona sądzi, czy takie wysyłanie kartek to fajna rzecz... itd. Nagle jeb! Wywróciłem się na bolący palec, patrzę a tu macho stoi tam gdzie byłem przed chwilą i zagaduje najinteligentniejszym tesktem na jaki było go stać - siema mała! Ja podnoszę się i wściekłym wzrokiem patrzę kolesiowi w oczy. On się pyta czy coś mam i że to jego miejsce, ja mówię że mam i zapie#####em mu zdrową ręką w mordę, a później z kopa w jądro. Palec mi się zgoji, ale jego problemy dopiero się zaczną.
Miałem mu jeszcze coś zrobić, ale wiem co to za ból...
Prawdopobnie to wydarzenie będzię mi się przypominać w każde walentynki. Dla mnie 14 luty to dzień niezbyt wyjątkowy, ale zawsze kupuję jedną kartkę, żeby zrobić miłą niespodziankę jakiejś dziewczynie. Prawie nigdy nie dostaję walentynek od innych dziewczyn, ale do tego można się przyzwyczaić.
U mnie w szkole też jest jedna gościówa co śmierdzi pasztetem, wygląda jak koczkodan, gada takie głupoty i nawet jak ktoś jest szczerze miły to ona jest wredna, więc nic dziwnego, że dostaje masy różnych śmiesznych walentynek od fanów "Borkowej". Mój kumpel wysłał jej walentynkę w zniszczonej kopercie Tele2 o treści - "gdy na Ciebie patrzę, na pawia mi się zbiera. Gdy przechodzisz obok, mam mdłości, a Twój ku**i głos przyprawia mnie o ból kości. Od człowieka-słonia dla borka" - poetą to on nie jest, ale polewkę mamy niezłą.
Z drugiej storny komuś tak "obdarowanemu" może się zrobić bardzi przykro, więc ja nie wysyłam takich kartek.
Pozdrawiam.