Mi się nowy Batman podobał ale nie uważam by była to najlepsza część serii. Generalnie w całej trylogii sa pewne nieścisłości.
Po pierwsze, po co była 2 część? Zarówno Batman Początek jak i Mroczny Rycerz powstaje mają ten sam wątek, tymczasem 2 część nie ma nic wspólnego z pozostałymi. Dla mnie to jest kompletne nieporozumienie.
Po drugie, ile razy Bale będzie mówił tak jakby Batman miał raka krtani? Na Youtube są setki filmików naśmiewających się z tego głosu, więc ja już sobie daruję. Nie mogę tylko uwierzyć że nikt ( aż przez 3 filmy! ) nie powiedział temu aktorowi żeby przestał bo brzmi śmiesznie. A Batman nie powinien być śmieszny tylko powinien być zajebisty.
Poza tym, uważam że film został źle wyedytowany i ogólnie źle posklejany. Część postaci nagle znika w połowie filmu. Na pewno to przez to, że nakręcono sporo ujęć a potem trzeba było wybierać. Może gdy ukaze się wersja reżyserska będzie to wygladało lepiej.
Po trzecie, zakończenie filmu. Nie chce spoilerować, więc powiem, iż zakończenie filmu było trochę... miałkie. To znaczy, standardowe zakończenie w filmach o superbohaterach. Podobał mi się tak zwany "twist ending" z jedną z postaci kobiecych. Choć znam historię Batmana i domyślałem się kim może być ta bohaterka, to jednak ci co o tym nie wiedzieli mogli się o tym przekonać w fajnym momencie. Tym niemniej obecny na ekranie romans był odrobinę... z d*py, jak dla mnie bohaterowie mieli trochę za mało czasu na wykształtowanie między sobą mocniejszych emocji.
Podobała mi się kreacja Bane'a, podobała mi sie kreacja Kobiety Kota, chociaz uważam, że Michelle Pfeiffer była odrobinę lepsza, ale może to kwestia scenariusza.
Nie zgadzam się także z niektórymi opiniami, jakoby Joseph Levitt zmiótł Gary'ego Oldmana. Po prostu Gary miał mniej czasu ekranowego od nowej twarzy w trilogii.
Podsumowując, film mi sie podobał, ale w przeciwieństwie do niektórych nie zlałem się w gacie i nie uważam by była to najlepsza część trylogii. Dla mnie, część 2 jest najlepszą częśćią, z u wagi na historię jak i postać Jokera, zagranego przez ś.p Heatha Ledgera. Gośc naprawdę dał radę tej wymagającej postaci i przedstawił nam najlepszego Jokera kiedykolwiek ( a jak wiadomo, było mnóstwo odtwórców tej postaci i łatwo nie było ). Jednak raz jeszcze, 2 część ma się nijak do pozostałych dwóch, kompletnie do nich nie pasuje.
To podobno ostatnia część trylogii o Batmanie
A ja myślałem, że trylogia nie moze mieć więcej niż 3 częśći. Może się myliłem?