Tatuaże

Nameless

Szatan na kółkach
Moderator
Dołączył
30.1.2005
Posty
1774
Jaki jest tytuł każdy widzi.

Cel? Dowiedzieć się tego i owego, tudzież po prostu pogaworzyć o tym aspekcie.

Wiadomo z czym dziary się kojarzą. Więzienie, kryminaliści, mafia etc. Tak było kiedyś, a czy dziś oznacz to samo? Generalnie jest tak w społeczeństwie przyzwolenie na tatuaż jest umiarkowane, bywa tak, że jak ktoś zrobi w "zbyt widocznym miejscu" to nie jest potem wstanie dostać pracy przez to. "Bo kiedyś to w więzieniach tylko i blablablabla". Uważam to za niesłuszny wniosek. Nie powinno się ograniczać tego jak ktoś wygląda, tak długo jak nie narusza ogólno przyjętych norm przyzwoitości(mam tu na myśli przypadek w którym ktoś by postanowił chodzić latem do pracy w stroju naturalnym).

Bo czy jakiś fragment nasze wyglądu świadczy o tym jacy jesteśmy? Trochę tak, ale też nie do końca. Nie można osądzać książki po okładce. Mimo to wiele osób tak robi i wiem że to ciężko jest wyplenić ze społeczeństwa, ponieważ my ludzie tak już mamy. Zawsze wydaje się te pierwszą opinie o kimś jak go się zobaczy. Wiadomo jest co czynnik decyzyjny w przypadku naszej relacji z właśnie napotkanym osobnikiem, ale czy przez to że ma tatuaż, piercing czy coś innego należy go skreślać od razu? Są takie indywidua, której czynią skaryfikacje na całym ciele. To już przesada, przynajmniej dla mnie i w takim przypadku jestem skłonny się zgodzić z pracodawcami. Ale jeśli ktoś ma jeden tatuaż w widocznym miejscu, to czemu nie może go czasem odsłonić i mimo to wieść normalne życie(na ile życie korposzczura* może być normalne?)?

Tak rozkmina i różne wnioski z niej, głównie są powodowane tym że sam myślę o tatuażu. Znaczy już nie myślę, już wiem że robię, mam wyznaczony termin pierwszej sesji. Podstawowym problemem było to, co zrobię takiego żebym za 10 lat nie wyklinał się za własną głupotę. Wiadomo, cena dobrej dziary jest duża, a cena usunięcia tego jest 10 razy większa. Drugim problemem było miejsce. Tył ramienia uznałem za dobre, bo nie rzuca się aż tak bardzo w oczy, a o tatuażu nie zapomni się tak szybko jakby był na przykład na łopatce(no i ze względów pielęgnacyjnych). Chociaż nie powiem, że marzy mi się zrobienie czegoś na wewnętrznej stronie przedramienia. Tylko właśnie, blokują mnie wyżej wspominane kwestie, głównie pracy.

A wy jak sądzicie? Może ktoś ma i się pochwali(ja na pewno jak będę już miał to się podzielę zdjęciem :p)?

*korposzczur- zjawisko, człowiek pracującego w dużej firmie, brzmi bardzo perioratywnie i głównie w takim znaczeniu jest używane, ja zaś użyłem go tutaj jak formy przyszłości, bo przecież nie zawsze udaje się robić to co się lubi i jak się lubi, a czasem jak już najdzie człowieka na poważne życie, trzeba przestać być Włóczykijem i ogarnąć żonę, dzieci, dom itd.
 

Nekromanta Boom

Dzika Karta
Weteran
Dołączył
1.10.2004
Posty
3777
Tatuaży nie posiadam i raczej posiadać nie zamierzam. Chociaż kto wie, mogę się kiedyś obudzić na kacu i się okaże, że mam dwa tatuaże chińskich znaków. Pomyślę, że wydziarałem sobie coś fajnego jak "Złoty wojownik" a podejdzie do mnie chińczyk i mi powie "Nie, to znaczy daje w piątki".

Ale na serio to myślałem nad jakimś tatuażem, ale zawsze dochodziłem do wniosku, a po co mi on. Nigdy mnie to specjalnie nie kręciło, nie jarało. A jeśli ktoś chce sobie zrobić tatuaż to proszę bardzo, nat maj biznes. Niech to jednak lepiej robi z umiarem, bo na przykład gość cały w tatuażach wygląda dziwnie. Nie to, że mam awersję do takich ludzi, ale wygląda po prostu dziwnie.

Co do tatuaży w miejscu pracy. Myślę, że starsze pokolenie ma dalej zastrzeżenia do tatuaży, albo przynajmniej patrzy na nie niechętnie. U ludzi młodych, wydaje mi się, jest inaczej. Na studiach spotkałem się z różnymi ludźmi z różnymi tatuażami i reakcja zawsze była "Uuu... ekstra". Studenci to niemalże hippisi ;p.
 

yeed

Trolololo Guy
Weteran
Moderator
Dołączył
10.1.2007
Posty
8223
Kiedyś mi się podobały i chciałem sobie zrobić jak byłem młodszy. najpierw matka mi powiedziała, że mnie z domu wyrzuci jak zrobię tatoo ;D (to samo usłyszałem jak chciałem prawko robić na motorcajkla)

a potem stwierdziłem, że dziś zrobię sobie powiedzmy na przykład smoka, a z a 30 lat zrobi się z tego nieznana masa. Do tego są za drogie i z czasem wyblakną, także bez odświeżania się nie obejdzie. Dlatego nigdy tatuażu już zapewne nie zrobię.
 

Nameless

Szatan na kółkach
Moderator
Dołączył
30.1.2005
Posty
1774
No widzisz, na wyblaknięcie jest metoda. Jak się robi w odcieniach szarości to rzadziej trzeba odświeżać.

Jak tatuaż jest dobrze zrobiony, to nie powinna się zrobić z niego masa. Chyba że machniesz go sobie na brzuchu i zamienisz się w 150kilową kulę :p

Co do ceny, tanie to nie jest, ale z drugiej strony na swój sposób można mówić że to praca artystyczna, a ona rzadko kiedy bywa tania ;) znaczy tak ja to sobie rozpatruję w mojej małej głowie.
 

yeed

Trolololo Guy
Weteran
Moderator
Dołączył
10.1.2007
Posty
8223
Ale co jak nie chce odcieni szarości ;p na wstępie jestem ograniczany. znajomy z pracy sobie pyknął za 1,5tysia faniksa :D
 

Nauczyciel

Martwy Pluszak
Weteran
Dołączył
12.11.2006
Posty
2497
od lat gadam ze se machne orla bialego na cycu
zobaczym czy wciaz bede mial te jaja jak sie wyprowadze z chaty bo teraz to raczej jak u yeeda nasluchac bym sie musial tyle szajsu, ze nie warto
ostatnio myslalem nad jakimis abstrakcjami, ktore tylko dla mnie mialyby sens, tez mi robia smak
 

Arven

Mr. Very Bad Guy
Weteran
Dołączył
18.5.2007
Posty
3647
Na pewno nie przeszkadzają mi tatuaże u innych jeśli są w granicach dobrego smaku (tzn. wytuatuuje się faktycznie coś fajnego i nie będzie tego za dużo). Nie oceniam też ludzi negatywnie jeśli jakąś "dziarę" posiadają. Ale nie oszukujmy się, jak zobaczy się kogoś z wytatuowanymi połową torsu i rękoma to ciężko jest uniknąć skojarzenia z kryminałem ;)

Ja sam nie zamierzam się w to bawić. Po pierwsze nie miałbym pomysłu co miałby mój tatuaż przedstawiać. Po drugie nie chciałoby mi się bawić w odświeżanie. Po trzecie wiadomo jak jest - z wiekiem człowiek tyje, więc "dzieło" mogłoby się rozciągnąć i nie wyglądałoby dobrze. Nie wspomnę już o fakcie, że po upływie iluśtam lat pewnie bym żałował swego czynu.

Jak inni chcą się tatuować - ich sprawa. Ja się w to nie mieszam. Powiedzmy, że to nie moja bajka.
 

Nameless

Szatan na kółkach
Moderator
Dołączył
30.1.2005
Posty
1774
yeed, ostatnio widziałem gościa z feniksem zrobionym na całą rękę. W sensie cały ptak był na ramieniu, a przez przedramię, aż do nadgarstka ciągnęły się pióra z ogona ;)

Arven, dlatego też myślę w kategorii, o czym za 10 lat nie pomyślę jaki byłem głupi :D Co do rozciągania się ciała, trzeba się z tym liczyć, poza tym zawsze zamiast np poprawiania można zrobić coś nowego na miejscu starego ;)
 

Nauczyciel

Martwy Pluszak
Weteran
Dołączył
12.11.2006
Posty
2497
w formie sie trzymac a nie tyc i rozpaczac ze kleksy na bebechu
 

Nekromanta Boom

Dzika Karta
Weteran
Dołączył
1.10.2004
Posty
3777
No właśnie, ktoś sobie zrobi tatuaż z drutem kolczastym a po latach to tylko żywopłot, a tatuaż Maryi zawsze dziewicy zmienia się w topniejącą czarownicę :trollface:

Chociaż taki tatuaż jak ten kusi :
62261_10151326004712673_1608286106_n.jpg
 

Nameless

Szatan na kółkach
Moderator
Dołączył
30.1.2005
Posty
1774
No mnie zdecydowanie bardziej kusi biomechanika/mechanika, z resztą w takim kierunku będę szedł z moim. Najwięcej fajnych tatuaży widziałem w studiu, w wszystkich czasopismach poświąconych tej tematyce, w związku z czym trudno mnie niektóre jest odkopać w odmętach internetów.
 

abi

Witch numero Uno
Członek Załogi
Dołączył
22.11.2008
Posty
8869
jedni tyją inni nie, ale skóra z wiekiem również wiotczeje i tatuaż też zmieni nieco położenie i kształt ale zależy dokładnie w jakim miejscu sie go zrobi.
podobają mi się małe jednokolorowe najlepiej ciemne tatuaże np na kostce albo gdzieś na plecach, ale sama sobie nie zrobię nie chcę chyba że taki "zmywalny" po jakimś czasie :)
duże jakoś nie bardzo mi sie podobają, a już tym bardziej na całych plecach. nie kojarzę ich z "kryminalistami" ale bardziej jak z wężami albo innymi stworzeniami.
 

El Bastardo

Władca Wiedźm
Moderator
Redakcja
Dołączył
1.10.2007
Posty
3025
Nie myślałem nigdy o tatuażu ale coraz bardziej zaczynam myśleć, że nie ma nic złego w tym, że ktoś ma dziarę lub dwie. To staje się coraz popularniejsze i otacza nas wszystkich. Ludzie cali wytatuowani mi też nie kojarzą się z kryminałem ale nie uważam, że to jest fajne. Ok jest to jakaś pasja/hobby lub coś w tym stylu ale jak dla mnie nie wygląda to fajnie.
Może kiedyś się zdecyduje, nigdy nie wiadomo ale jak na razie w cale mnie to nie ciągnie.
 

Rangiz

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
13.11.2007
Posty
4946
Mnie u kobiet strasznie jarają tatuaże na plecach, tuż nad tyłeczkiem. Ostre, oczywiście tyłeczek musi być ok ;).

Sam nie zrobię sobie nigdy z prostej, wszystkich znanej rzeczy. Z wiekiem z tatuażu może wyjść gówno, także jeśli już to tylko w niewidocznych miejscach ale z drugiej strony - po co robić tatuaż, gdy tylko my sami i garstka osób go zobaczy?

Co do samego tatuażu, to preferuję czarne, szał kolorów nie podoba mi się. No i jakoś nie ilość. Dla mnie ludzie z kilkoma dziarami są po prostu szpetni.
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
Mnie u kobiet strasznie jarają tatuaże na plecach, tuż nad tyłeczkiem. Ostre, oczywiście tyłeczek musi być ok ;).

Mam to samo heh!

Generalnie podobają mi się ładne tatuaże, ale u innych ludzi. Na obcych skórach. Ktoś mówił coś o sztuce. Uważam, że tak- jest to jakiś rodzaj sztuki. W ogóle- tatuaż to ciekawe zagadnienie i można pisać lub mówić teksty różnych opinii, mniej albo bardziej adekwatnych do tematu...

Jednak, gdy chodzi o mnie, powiem tyle- nie mam żadnego tatuażu i nie zamierzam mieć. Nie dość, że to boli, trzeba za słono bulić za tę "przyjemność", to jeszcze zostaje do końca życia. Nasze wybory (często pod wpływem chwili) są nie do zatarcia heh.

Nie lubię rzeczy definitywnych, decyzji nie do odwrócenia, palenia mostów... No chyba, że idzie to w parze z moim światopoglądem, zasadami, moralnością... W innym wypadku mówię NIE.

Tak więc tatuażowi mówię: DOBRANOC! :D
 

Barneyek

Starsza Wiedźma
Członek Załogi
Moderator
Dołączył
4.11.2011
Posty
1306
Tatuaż, jak każda ozdoba, nie każdemu pasuje, podobnie jak nie każdemu pasuje konkretna biżuteria, fryzura, ubranie, zarost, makijaż itepe. Jak każdą ozdobę, trzeba „umieć go nosić”, jak z każdą ozdobą, czasem można przesadzić. U mnie skojarzenia z półświatkiem wywołuje nie tyle ilość tatuaży, co ich rodzaj – klasyczne „więzienne” dziary, jakie można czasem zaobserwować u jakiegoś skopanego przez życie osobnika, trudno raczej pomylić z czym innym. Natomiast takie maksymalne przeginki z ilością, tatuowanie całego ciała, raczej kojarzą mi się z wszelkiego rodzaju branżami artystycznymi albo z różnymi egzotycznymi kulturami. Generalnie jest to zupełnie nie moja bajka, choć zdarza mi się postrzegać taką całkowicie wytatuowaną osobę jako swoisty obiekt artystyczny. Zależy to od wielu czynników, jak sama wartość artystyczna malowideł, kreatywność w ich dopasowaniu do poszczególnych miejsc na ciele i ogólne wrażenie estetyczne.

Małe, pojedyncze tatuaże „na co dzień” nie budzą we mnie raczej emocji większych niż wspomniane wyżej fryzura, strój czy biżuteria – jeśli są ciekawe, przyjrzę się i skomentuję, i tyle.

Sama miałam w jakichś tam momentach życia przelotne myśli o machnięciu sobie czegoś, ale nigdy nie nabrały one wagi poważniejszej decyzji i wiem, że już nie nabiorą. Podobnie jak Biaf, nie lubię rzeczy nieodwracalnych, ponadto jestem strasznie nerwowa, jeśli chodzi o wszelkie ingerencje w swoje ciało, nie cierpię nawet zabiegów u fryzjera, manikiurzystki czy kosmetyczki, w życiu nie włożyłabym sobie do oka szkła kontaktowego, a za przekłucie sobie uszu zabieram się bezskutecznie od 25 lat :D. Pozostanie mi więc zachwycanie się (lub nie) tatuażami u innych.
 

cesc

Member
Dołączył
22.12.2006
Posty
178
Ciągnie mnie do zrobienia tatuażu, ale też odpycha. Bo wiadomo to poważna decyzja. Jeżeli bym robił to mały, w czarnym kolorze. Najlepsze miejsce według mnie to plecy albo przedramię. 
 

iguś

Member
Dołączył
4.6.2007
Posty
73
Tatuaż temat rzeka. Polska jest miejscem nieco
zacofanym odnośnie jakichkolwiek modyfikacji ciała. Teoretycznie, póki nie
posiada się tatuaży w miejscach widocznych (twarz, dłonie, szyja) jest wszystko
akceptowalne. Praktyka wygląda nieco inaczej. Każda inność jest raczej
nietolerowana. Aktualnie zdobyłam tytuł mgr. z resocjalizacji. Wyglądam
niecodziennie. Zielone włosy, widoczne tatuaże, kolczyki. Mając wielokrotne
doświadczenia zawodowe podczas studiów (charytatywne) jestem w stanie
jednoznacznie odpowiedzieć, że ludzie głównie kierują się pierwszym wrażeniem.
Oceniają po wyglądzie, dopiero później po aspektach osobowościowych,
inteligencji, podejściu, doświadczeniu itp. Reasumując - tatuaże utrudniają zdobycie
zawodu, chyba, że pracodawca sam takowe posiada ;).
 

abi

Witch numero Uno
Członek Załogi
Dołączył
22.11.2008
Posty
8869
albo nie posiada ale podobają się jemu :),
 
może to zależy też od zawodu?
 
w ubiegłym roku pielęgniarka która na SORze zakładała mi wenflon, kobieta miała piękny, wielki tatuaż od nadgarstka do łokcia, dzieło sztuki, i nosiła krótki rękaw i można było podziwiać, a nie skupiać się na igłach ;)
w kauflandzie gdzie robię zakupy, na dziele mięsnym jest młody facet, też w tatuażach i kolczyki ma w uszach. takie czarne wielkie coś tam, nie zauważyłam aby klienci jakoś źle reagowali na niego, 
to są zawody w których wydawałoby sie że społeczeństwo nie zaakceptowałoby tego, jakoś kojarzy im sie to z brakiem "czystości", glupie, bo to nie różni się niczym od naturalnego znamiona, itp., widocznie ich szefom to nie przeszkadzało, bo nie zakrywali tego :),
 
mój "szwagier" ma inny typ tatuaży, tzw więzienny, z tym nieco gorzej, dziś żałuje że tak wygląda, nie ma problemu z pracą ale latem spojrzenia ludzi są bezcenne ;)
 
problem chyba w tym że nadal wielu ludziom tatuaże tak sie kojarzą albo z więzieniem albo z jakimiś gangami a nie dziełem sztuki, no o ile to jest dzieło sztuki a nie jakiś tam bazgroł ;), myślę że z czasem ludzie w ogóle nie będą zwracać na nie uwagi, chyba że z zachwytu
mnie sie podobają, nie przeszkadzają mi ale sama nie posiadam, i nie chcę  boję sie igieł :D
 
Do góry Bottom