a co do mięśni to przeginasz ^_-
niespecjalnie,
Długo chyba nie musiałem czekać. Dlaczego mamy być skrajnie niebezpiecznymi idiotami?
Sam się stawiasz w ich szeregach, heh- ciekawe
Dlatego że chcemy pozwolić ludziom, aby sami za siebie decydowali?
Ależ ja też jestem za tym i prawica także. Fundamentalne dla narodu kwestie powinny być rozstrzygane po przez referendum, a nie przez mędrków będących u steru, wmawiających wszystkim, którzy się nie zgadzają z ich opiniami, że są zacofanym zaściankiem i tępymi moherami.
Żeby mogli podjąć decyzje czy chcą się poddać eutanazji czy nie? Czy aborcji w przypadku nie chcianej ciąży czy nie? Państwo ma zakazywać wszystkiego odgórnie i się nazywać wolnym? Może to zbyt daleko idący wniosek, ale jak dobrze mi się wydaje to strona prawa jest przeciwko obu tym rzeczom(zaznaczam że mogę się mylić, aczkolwiek wątpię). Nie chodzi mi o to żeby pokazać że coś jest gorsze, tak jak panu w cytacie powyżej. Bo to śmieszne jest. Po prostu coś jest inne i tyle.
Tak, strona prawa jest przeciwko, bo jak już pisałem domeną prawicy jest także wysoki standard moralności wywodzący się z katolicyzmu i jego 10 przykazań. Bez nich jesteśmy ino barbarią, a lewica dąży do tego, aby barbarię z nas zrobić, w myśl Owsiakowego okrzyku:
Róbta co chceta,,bo nie obowiązują nas żadne zasady i ograniczenia- dlaczego niby mają nas krępować? To jest logika rozpieszczonego bachora, uważającego, że wszystko mu się należy podane na tacy, oraz że nie dotyczą go żadne głupie zakazy i nakazy, bo komu potrzebne jakieś drętwe ograniczenia...
Nie zawsze chodzi o to co kto chce, a czego nie chce. Czasami trzeba spojrzeć szerzej na wszelkie implikacje danej decyzji (ustawy), nazbyt liberalnej...
Ale to też można załatwić na drodze referendum, a nie w grupie polityków, którzy aktualnie mają większość sejmową i przewalą wszystko, co uważają za stosowne, często wbrew woli społeczeństwa.
Widzę, ale jakby wydaje mi się strzałem w kolano nagłe bieganie z obłędem w oczach szukanie winnych zbrodni z poprzedniego stulecia. Z resztą nie wielu jest ludzi odpornych na władze.
Tu się nie popisałeś heh. Ten
obłęd w oczach, czy
polowanie na czarownice, to nic innego jak propaganda czerwonych mediów, aby zohydzić masom samą ideę dążenia do sprawiedliwości i prawdy. I to się udaje, jak widać. I pozwolisz, że tu się nie uśmiechnę przy pomocy emotki, bo mi nijak nie do śmiechu.
Młodzi wykształceni, kto chce i się zepnie to znajdzie prace. Przecież nie wszystko jest państwowe. Nie wszędzie ktoś odgórnie dyktuje kto ma być przyjęty i czy jest to jego kuzyn grantem od pługa oderwany czy człowiek z odpowiednimi kwalifikacjami. Zawsze zostaje opcja ruszyć się gdzieś i znaleźć prace. W innym mieście, coś, cokolwiek. Wśród moich znajomych mało kto miał problem żeby znaleźć pracę. Wystarczyło chcieć ją mieć i działać do przodu.
Pewnie, nie wszystko jest państwowe, ale żeby rozkręcić firmę prywatną, trzeba mieć plecy w danej okolicy we władzach lokalnych. Prosty przykład: chcesz otworzyć na przykład zakład protetyki, bo jesteś po odpowiedniej szkole i pragniesz mieć własny biznesik. Okazuje się jednak, że taki zakład ma już córka lokalnego kacyka, której robiłbyś konkurencję. Wici idą w świat i kto ma wiedzieć, że trzeba rzucać ci kłody pod nogi, ten już wie co czynić. Zaczyna się od tego, że już w banku ciężko jest uzyskać kredyt na rozkręcenie firmy. Potem, po wielu bólach i walkach i tygodniach stresów, masz już lokal i przystosowujesz go do swoich potrzeb.
Okazuje się, że kolejne instytucje typu sanepid itp,, nie chcą ci tego odebrać, bo to i tamto. A
to i tamto jest tak wymyślone, że aby sprostać wymogom, musiałbyś rozwalić pół budynku i przebudować go na nowo...
To jest znana mi sprawa osobiście, więc wiem co mówię. I jeszcze raz powtórzę: to jeden przykład z wielu, a jest ich o wiele więcej i o dużo większym ciężarze gatunkowym, że tak to ujmę.
Aczkolwiek w tym szczególnym przypadku te fundamenty się zmienią. Bo oni wszyscy kiedyś zaczną wąchać kwiatki od spodu. Nie wydaje mi się żeby, nawet wymiana i rozliczenie ich jakoś diametralni zmieniło sytuację. Patrzę się na tych ludzi i widzę w nich wszystkich ludzi którzy idą do koryta. Bo za ich młodości rząd jedyny słuszny komunistyczny, zawsze wygrywający wszelakie wybory i wiedzący wszystko najlepiej (włącznie z tym że byliśmy światową potęgą w uprawie ziemniaków) tak się zachowywał. Więc oni mają taki pogląd na sprawę i będą do tego dążyć. Nasze pokolenie, patrzy się na bałwanów dziś i pewnie większość z nich dalej będzie traktowało krzesło posła jako ciepła posadkę dobrze opłacaną. To z czasem zaniknie. Przynajmniej taką żywię nadzieję.
Nie chce mi się bić wciąż tej samej piany, więc powiem Ci tak- popatrz na Czechów. Może nie jest tam jeszcze idealnie. Nie można ich równać z potęgami zachodnimi europy, ale mają się o niebo lepiej od nas. 10 milionowy kraj zatrudnia naszych rodaków, a nie odwrotnie (!). Dlaczego? To m.in. zasługa dekomunizacji, której u nas zaniechano.
Piszesz, że te komuchy się wykruszą. Pewnie tak, ale nie widzisz, że te komuchy to ojcowie i matki zostawiające odpowiednio ukształtowany narybek na eksponowanych miejscach w administracji państwowej i mediach? Daleko nie szukając:
Olejnik, Pochanke, Durczok, Kuźniar i wielu innych, których rodzice mają
ciekawą przeszłość PRLwską.
Oni godnie zastępują swoich przodków w krzewieniu socjalistycznej i ruskofilskiej rzeczywistości. Także z tym zanikaniem nie byłbym nadmiernym optymistą. Trzeba będzie kilku pokoleń, a i to może nie ze wszystkim wystarczyć. Nie, jeżeli polityka polski, będzie nadal prowadzona w obecnym stylu i kierunku.