Kolejna opowieść o Kozie.
Przejęcie forumowego kosza
Przejęcie forumowego kosza
Pewnie każdy zna historię Kozy, lecz tutaj opiszę tylko część jego kampanii wojennej. Przejęcie forumowego kosza. No więc jak wiadomo, Koza miał ambicję. Pewnego dnia zwołał naradę. Przyszli najważniejsi. Vezyr, Othis i Shawn.
Koza: Mam pomysł jak pokonać modów.
Vezyr: No to słuchamy geniuszu.
Koza: Jeśli nie dostaniemy ich serca, to chociaż odetnijmy im kończyny.
Shawn: Co masz na myśli koziorożcu?
Koza: Jestem KOZA!!!!! No więc jak wiemy, wiele postów i tematów jest usuwanych. Trafiają one do kosza. Jeśli jakiś wspaniałomyślny kozioł by je uwolnił, zasiałyby one panikę wśród modów i ich ludzi.
Othis: No to co?
Koza: Jak to „no to co”. Bałwanie?! Tak możemy pokonać modów. Hahahahahaha!
Shawn: Ta, uważaj bo Ci rogi dęba staną.
Koza: Milcz niewierny! Przygotujcie swoje oddziały trolli. Zmiażdżymy ich szybko niczym żółw błotny! A wtedy forum będzie moje Muahahahahahahahaha! Muahahahahaahah!
Vezyr: (przeciągłe westchnięcie) Eeeeeeee… Dooooooobraaaa…..
Koza: Już, już, już!
Po pewnym czasie rozpoczęło się natarcie. Wbrew pozorom, kosz był świetnie broniony. Dowódcą obrońców był Elassar. Koza wściekły zwołał swoich ludzi.
Koza: Wy matoły! Wy młoty! Wy przytłuki! Wasze trolle w ogóle nie są wyszkolone! No trudno! Teraz do walki wkroczą moi elitarni siepacze! La Ondaaaaaaa! Muhahahahhhaahahah!
Vezyr: Na serio Ci się te rogi prostują.
Koza: La Onda! Do ataku!
Po pewnym czasie La Onda przejęła kosz. Koza uwolnił wszystkie śmieci. Tak jak przewidział, w szeregach modów zapanował chaos. Elassar gdzieś uciekł, ale Kozy to nie obchodziło. Dla niego najważniejsze było, że wygrali.
Przejęcie forumowego kosza
Przejęcie forumowego kosza
Pewnie każdy zna historię Kozy, lecz tutaj opiszę tylko część jego kampanii wojennej. Przejęcie forumowego kosza. No więc jak wiadomo, Koza miał ambicję. Pewnego dnia zwołał naradę. Przyszli najważniejsi. Vezyr, Othis i Shawn.
Koza: Mam pomysł jak pokonać modów.
Vezyr: No to słuchamy geniuszu.
Koza: Jeśli nie dostaniemy ich serca, to chociaż odetnijmy im kończyny.
Shawn: Co masz na myśli koziorożcu?
Koza: Jestem KOZA!!!!! No więc jak wiemy, wiele postów i tematów jest usuwanych. Trafiają one do kosza. Jeśli jakiś wspaniałomyślny kozioł by je uwolnił, zasiałyby one panikę wśród modów i ich ludzi.
Othis: No to co?
Koza: Jak to „no to co”. Bałwanie?! Tak możemy pokonać modów. Hahahahahaha!
Shawn: Ta, uważaj bo Ci rogi dęba staną.
Koza: Milcz niewierny! Przygotujcie swoje oddziały trolli. Zmiażdżymy ich szybko niczym żółw błotny! A wtedy forum będzie moje Muahahahahahahahaha! Muahahahahaahah!
Vezyr: (przeciągłe westchnięcie) Eeeeeeee… Dooooooobraaaa…..
Koza: Już, już, już!
Po pewnym czasie rozpoczęło się natarcie. Wbrew pozorom, kosz był świetnie broniony. Dowódcą obrońców był Elassar. Koza wściekły zwołał swoich ludzi.
Koza: Wy matoły! Wy młoty! Wy przytłuki! Wasze trolle w ogóle nie są wyszkolone! No trudno! Teraz do walki wkroczą moi elitarni siepacze! La Ondaaaaaaa! Muhahahahhhaahahah!
Vezyr: Na serio Ci się te rogi prostują.
Koza: La Onda! Do ataku!
Po pewnym czasie La Onda przejęła kosz. Koza uwolnił wszystkie śmieci. Tak jak przewidział, w szeregach modów zapanował chaos. Elassar gdzieś uciekł, ale Kozy to nie obchodziło. Dla niego najważniejsze było, że wygrali.