To już czas. Budzę się. Rozmyślam, nad tym co się dziś wydarzy. Wtem przypominam sobie, że to dziś. Biorę kosę, i ruszam na polę. Już od 10 lat robię to samo. Sieję zboże i zbieram. Sieję i zbieram. I tak znowu. I wciąż. Mimo wszystko nigdy w tym powtarzającym się cyklu nie przystanę na chwilę, by zastanowić się nad sensem tego co robię.Lecz dziś idę na pole myśląc. Nigdy tego nie robiłem. Zawsze wiedziałem tylko to, że muszę iść na pole i zrobić to co trzeba.Zaczynam. Kilka miesięcy temu zasiałem ziarna, a teraz one są pięknymi i prężnymi kłosami zboża. A ja? Nie! Ja jestem ziarnem, które nie wykiełkowało. Inne ziarna zabrały wszystko co było mi potrzebne by wykiełkować. Wodę, śłońce... Nie wiem co myśleć. No nic, biorę się do pracy. Zaczynam zbierać plon... I zbieram ten plon... i dalej... no i tak przez jakąś godzinę. W końcu zaczyna mnie to męczyć. Te myśli nie dają mi spokoju. Dlaczego nie mogę wykiełkować jak te inne ziarna? Ziarna, które nie kiełkują obumierają... i nie ma z nich żadnego pożytku. Co miesiąc patrzę na pobliski dąb. Co roku obserwuję ten sam powtarzający się proces. Liście na dębie się pojawiają, następnie dojrzewają, i w końcu obumierają... spadają... niektóre jednak nie mogą nawet dobrze wyrosnąć, i już opadają. Jak ja... patrzę na opadające liście i zaczynam widzieć w nich siebie. Siebie, jak nie osiągając sukcesu po prostu tak opadam. Jestem tylko prostym chłopem. Ale może jednak... nie... może tacy jak ja też są potrzebni? Nie wiem... Wracam do domu, przebieram się i kładę się spać. Zasypiając myślę o tych moich dzisiejszych wrażeniach. Nie wiem co myśleć. Jestem zbyt zmęczony by myśleć. Zasypiam... odpływam do innego świata... i już.... śpię...
Mam nadzieję, że to skłoni was do dogłębnych przemyśleń itp. No i to chyba mój pierwszy mądry post na forum, nie?
Mam nadzieję, że to skłoni was do dogłębnych przemyśleń itp. No i to chyba mój pierwszy mądry post na forum, nie?