Moim ulubionym filmem jest Ojciec Chrzestny, wyprodukowany w 1972, stary, ale jary, świetna fabuła, pomysł i nie typowo amerykańskie wykonanie(gdyby było typowo amerykanśkie film byłby 2x krótszy i polegałby na samych strzelaninach, po których wygrałaby w końcu rodzina Corleone)
Potem chyba Piraci z Karaibów, za to, że jest komedią na poziomie, a nie stekiem głupot, które miały by śmieszyć, nienajgorsza fabuła
Trzecie miejsce Skazani na Showshang, za klimat
Juz nie moge, ludzie w temacie jest o filmie, nie o filmach!