Generalnie przyciągają mnie filmy, które zmuszają do głębszych przemyśleń, które po obejrzeniu zostawiają we mnie jakiś ślad. Oczywiście nie wiele jest takich filmów, dlatego czasem zdarzy mi się obejrzeć jakąś komercyjną szmirę. Czasami również do oglądnięcia filmu skłania mnie jego obsada, choć to nie zawsze jest gwarantem dobrego kina. Mimo wszystko widząc nazwiska takie jak De Niro, Pacino, Malkovich, czy Nicholson sięgam po dany film. To samo tyczy się reżyserów i tu śmiało mogę wymienić Spielberga, Kubricka, Ridley'a Scotta czy choćby Polańskiego.
Przestały mnie już bawić komedyjki typu „American Pie” czy „Chłopaki nie płaczą” i dlatego ostatnio coraz rzadziej zdarza mi się oglądać komedie, czy też inne „zwariowane” filmy.
Na koniec podam kilka tytułów, które nie koniecznie są dla mnie czołówką, lecz bardzo je cenię: „Lot nad kukułczym gniazdem”, „Forrest Gump”, „Zielona Mila”, „Skazani na Shawshank”, „Lśnienie”, „Ojciec chrzestny”, „Misja”...
Jeśli chodzi o seriale to raczej nie oglądam, przymierzam się już od dłuższego czasu do obejrzenia PB, wobec tego całego szumu wokół tego serialu, ale jakoś nie mogę się przemóc. Z młodością kojarzą mi seriale „Allo Allo” oraz „Świat według Bundych”.