Generalnie całe LO chodziłam na religię, bo przynajmniej w mojej szkole było warto, mieliśmy księdza, nie katechetkę (ją wykończyła pytaniami klasa H), który nie bał się rozmawiać z nami na tematy nie tylko związane z religią, sferą ducha czy stosunkiem do innych wyznań. Byłam w klasie czysto żeńskiej i czasami naprawdę padały pytania, na które trudno było udzielić odpowiedzi. Jeśli ksiądz nie potrafił nic na ten temat powiedzieć, to zaznajamiał się z tematem i na następne zajęcia sam poruszał ten problem. Niestety problem polega na tym, że co szkoła to inne podejście do przedmiotu jakim jest religia. Jestem osobą wierzącą i nie wstydzę się o tym mówić, mam indeks i wszystkie wpisy (komunia, bierzmowanie, zaliczenia etc), a jeśli bym w przyszłości wychodziła za mąż, to chciałabym zrobić to w obrządku katolickim. Nie dlatego, że mi każą, ale dlatego, że sama chcę. Chyba każdy z nas ma własną wolę? I to my kierujemy naszym życiem, nikt inny.
Kwestia czy 15-17 letnie dziecko wie co robi. Powiedzmy sobie szczerze, że dzisiejsza młodzież jest zupełnie inna niż parę lat temu. Nie twierdzę, że wszyscy są jacyś inni, zdążają się jednostki bardzo dojrzałe i odpowiedzialne jak na swój wiek. Ale i tak młodzi ludzie skupiają się w większości na zagadnieniach co by tu dziś wypić, zapalić i gdzie idziemy się zabawić, wystarczy się przejść po zwykłym osiedlu, by zobaczyć co polska młodzież wyprawia. I naprawdę mam dość jak taki 14-letni szczyl zaczepia mnie i prosi o kasę na fajkę bo mu zabrakło. Pali? Jego sprawa, ale ode mnie nigdy nie dostanie pieniędzy na papierosy czy alko.
A teraz powrót do sedna sprawy. Czy wliczanie religii do średniej jest dobre. Z jednej strony cieszą się ci, którzy będą w końcu mieć ten upragniony czerwony pasek na świadectwie, bo co to za sztuka np wysiedzieć 45 minut? Ale co mają powiedzieć osoby, które nie są katolikami? Zmuszać kogoś do siedzenia na tej lekcji i wysłuchiwania przeorów nie jest w porządku. Nie twierdzę, że wszędzie tak jest, zależy od szkoły. Aby wszyscy byli zadowoleni należało by we wszystkich szkołach zmienić podejście do przedmiotu jakim jest religia, rozszerzyć to pojęcie, aby młodzież sama się tym zainteresowała i prowadziła do dyskusji. Bo o to przecież w tym chodzi. Niestety widząc co się dzieje w kraju jakoś nie wierzę, by się to jakoś zmieniło. A szkoda, bo katolik nie jest w niczym lepszy od kogoś kto nie wierzy. To tacy sami ludzie, tylko różnią się poglądami. Kwestia tolerancji i akceptacji.
To tyle ode mnie, pozdrawiam.
ps. wybaczcie literówki jeśli takowe są