- Dołączył
- 30.7.2005
- Posty
- 1062
Zawsze uważałem że ludzie źle postrzegają posunięcie w latach jako starzenie sie. Ja uważam że my ludzie tak jak wino z wiekim dojrzewamy, nabieramy specyficznego smaku (jeśli chodzi o ludzi smak=gust). Wino dopiero kiedy skwaśnieje można nazwać starym, tak samo człowieka który to czasem z wiekiem kwaśnieje, traci gust, i wszystko co dawało mu szczęście odchodzi wraz z latami które nazywał młodością. My, społecznosć Gothic Up, tak samo jak wszyscy inni dojrzewamy, a razem z nami dojrzewa nasz gust i smak. Chciałbym w tym temacie poruszyć gusta szczególnie dla człowieka istotne, bez których życie wydaje sie szare i puste przynajmniej akustycznie. O gustach muzycznych tu mowa, chce wiedzieć jak na przełomie lat rozwijały sie one u was, jak kiełkowały i wzrastały by w końcu uzyskać swój rozwinięty piękny kształt. Z mojej strony wyglądało to mniej więcej tak:
W dzieciństwie nie lubiłem muzyki wcale. zawsze jak brat czy siostra (oboje trochę starsi) włączali u siebie muzykę to starałem sie znaleźć jak najdalej od niej, w pięknej ciszy która kiedyś tak ceniłem. Potem zaczęło we mnie wzrastać pragnienie by czymś te cisze zapełnić. Zacząłem eksperymentować na różnych gatunkach muzycznych, ale gdzieś w wieku 8 lat stanąłem na rocku, metalu i trzymałem sie tego praktycznie przez resztę mojego życia. Od ostatnich dwóch lat zacząłem interesować sie muzyką poważną (przekonały mnie do niej soundtracki z Ojca Chrzestnego i Old Boya) i z wiekim coraz bardziej zaczynam doceniać wielkich kompozytorów jakimi byli Beethoven, Mozart, Bach. Lubie też opere ktora jest bardzo specyficznym gatunkiem muzyki śpiewanej, moimi ulubionymi śpiewaczkami operowymi sa Sarah Brightman, i Grażyna Brodzińska, śpiewakami zaś Boticceli, i Dariusz Stachura.
Mam nadzieje ze i wy podzielicie sie swoimi przeżyciami z tym niewątpliwym pięknem jakim jest muzyka.
Z wyrazami szacunku. Godfather
W dzieciństwie nie lubiłem muzyki wcale. zawsze jak brat czy siostra (oboje trochę starsi) włączali u siebie muzykę to starałem sie znaleźć jak najdalej od niej, w pięknej ciszy która kiedyś tak ceniłem. Potem zaczęło we mnie wzrastać pragnienie by czymś te cisze zapełnić. Zacząłem eksperymentować na różnych gatunkach muzycznych, ale gdzieś w wieku 8 lat stanąłem na rocku, metalu i trzymałem sie tego praktycznie przez resztę mojego życia. Od ostatnich dwóch lat zacząłem interesować sie muzyką poważną (przekonały mnie do niej soundtracki z Ojca Chrzestnego i Old Boya) i z wiekim coraz bardziej zaczynam doceniać wielkich kompozytorów jakimi byli Beethoven, Mozart, Bach. Lubie też opere ktora jest bardzo specyficznym gatunkiem muzyki śpiewanej, moimi ulubionymi śpiewaczkami operowymi sa Sarah Brightman, i Grażyna Brodzińska, śpiewakami zaś Boticceli, i Dariusz Stachura.
Mam nadzieje ze i wy podzielicie sie swoimi przeżyciami z tym niewątpliwym pięknem jakim jest muzyka.
Z wyrazami szacunku. Godfather