Rżnę wszystkich po kolei. Nie ważne, czy Asasyn, czy Koczownik, żyd czy murzyn. Wszystko zależy od tego ile płacą i jakie mam z tego ogólne profity.
Czyli jednym słowem, jestem zimną suczkę i działam na dwa fronty. Nie lubię żadnej z tych grup, bo i nie identyfikuje się z nimi.
Chociaż, jakbym miał już wybierać, to wziąłbym Asasynów. Wspaniała cywilizacja o wysokiej kulturze, rozwiniętej architekturze i sztuce walki. Mają chłopcy swoje klimaty, które przemawiają na ich korzyść w mych oczach.