No to i ja swoją wypowiedź, jak najbardziej poważną, dla potomności uwiecznię:
http://www.youtube.c...h?v=T5WYQc5KwSY
tudzież tłumaczenie dla młodzieży szczęśliwie nie dręczonej w szkołach tym pięknym skądinąd językiem:
Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę
A gdy winnym owocem gronowa obrodzi mi wić
Zwołam wiernych przyjaciół
I serce przed nimi otworzę...
Bo doprawdy - czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?
Więc czym chata bogata! Darujcie, że progi za niskie
Mówcie wprost, czy się godzi
Siąść przy nas, ucztować i pić
Pan Bóg grzechy wybaczy
I winy odpuści mi wszystkie...
Bo doprawdy - czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?
W czerni swej i czerwieni zaśpiewa mi znów moja Dali
Runę w czerni i bieli do stóp jej
Niech przędzie swą nić!
I o wszystkim zapomnę
I umrę z miłości i żalu...
Bo doprawdy - czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?
Więc nim zmierzch się zakłębi
I cienie po kątach się splotą
Niech się ciśnie do oczu, niech wiecznie pozwoli mi śnić
Płowy bawół
I orzeł srebrzysty,
I pstrąg szczerozłoty...
Bo doprawdy - czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?
Ta piosenka właściwie w stu procentach oddaje to, co uważam za sens życia. Planów na obecnym etapie życia nie robię. Zbyt wiele było takich, które nie wyszły lub zmieniły się w coś zgoła przeciwnego. Staram się znajdować radość w rzeczach małych, na ogół z powodzeniem. Jak wyżej.