Jest taki jeden qest w górniczej dolinie, gdzie trzeba zaprowadzić na przełęcz niejakiego Bilgota. Ide więc sobie z nim, ale trochę się rozpędziłem i zapomniałem o towarzyszu, który najwyraźniej gdzieś po drodze zabłądził. Gdy dotarłem na miejsce i zacząłem się rozglądać w jego poszkiwaniu, nagle zleciał z góry nad przejściem do tamtejszej kopalni i rozpłaszczył mi się pod nogami. Nie wiem czemu ale AI naszych towarzyszy zawsze wywołuje u mnie uśmiech 8)