Ja bym pewnie został jakąś szychą, może pobiłbym Gomeza i zjał jego miejsce, a potem rządził bym praktycznie całą kolonią. Rozniósł bym Nowy Obóz, a świrków bym zostawił, by mi dostarczali zielsko.
A tak na serio to pewnie zostałbym zwykłym najemnikiem, albo szkodnikiem i starałbym się trzymać zdala od kłopotów. Choć czasami trezba by był coś zajumać z Starego Obozu. Utrzymywałbym się również ze sprzedarzy skór, zębów i pazurów zabijając gady. Myśliwy też nie ma źle.
Może zostałbym świrkiem z sekty któż to wie. Taki guru to miał dobrze.
Ale super bohaterem bym nie chciał być, bo to nudne...
A tak na serio to pewnie zostałbym zwykłym najemnikiem, albo szkodnikiem i starałbym się trzymać zdala od kłopotów. Choć czasami trezba by był coś zajumać z Starego Obozu. Utrzymywałbym się również ze sprzedarzy skór, zębów i pazurów zabijając gady. Myśliwy też nie ma źle.
Może zostałbym świrkiem z sekty któż to wie. Taki guru to miał dobrze.
Ale super bohaterem bym nie chciał być, bo to nudne...