Z życia... Czyli świat Wokół Nas

Dark Shadows

Active Member
Dołączył
21.10.2005
Posty
1349
Hmm pamiętam, że Glifion zamieścił swoje opowiadanie wczoraj wieczorem i nie mogłem ocenić a dziś już trafiam na kolejne dwie części. Po przeczytaniu ich przyznaje, że jest to bardzo dobre opowiadanie. Nie ma w nim błędów ani żadnych literówek. Fabuła jest równie dobra i jak napisał Kan jest ona wręcz namacalna. Kolejna część jest już dłuższa i chwała ci za to. Bardzo mi się podoba i nie mam jakiś zastrzeżeń.

Daje ocenę, 9/10 bo to nadal nie jest to, czego szukam.
biggrin.gif
Może w kolejnych częściach dam 10. Zobaczymy i poczytamy.
 

Sever Sharivar

Słodka...
VIP
Dołączył
1.5.2005
Posty
1339
CD, jak można się było spodziewać, jest bardzo dobry. Stan psychiczny bohatera, jego mysli i pytania, mogą dotyczyć każdego z nas. Dziwne, ale ta historia jest jakby znajoma (ten incydedt pod blokiem). Znalazam jeden błąd:
QUOTE Opuścił łazienkę i udał się do swojego pokoju po nowe spodnie, jak zobaczył, w szafie leżała zaledwie jedna sucha i czysta. To były jego ulubione dżinsy Tu chyba miała byc "para".
Więcej nieścisłości nie ma.


Oż kurde, ktoś tu GSD zna!
 

ozi

Athlete
Weteran
Dołączył
29.8.2004
Posty
1047
O kurcze... Nawet nie zauważyłem kolejnej części opowiadania. Dopiero dzisiaj :|

No, no... Glifion. Postarałeś się. Podobało mi się. Poprostu jestem ciekaw co będzie na imprezie i czy Dżoj skołuje chajs. To opo jest poprostu inne od tych pozostałych (tych, które czytałem :p). Jakieś takie dziwne, ale mi pasi. Nie ma w tym czary mary itp... Zwykła, szara codzienność. Za to cenię tą postać, treść. Czekam na ciąg dlaszy...
 

Glifion

Hitman
Weteran
Dołączył
19.11.2004
Posty
563
Wciąż siedział na ławce nie mogąc się z niej podnieść. Zamknął oczy i zacisnął je tak mocno jak tylko potrafił, próbując oderwać się od tego wszystkiego i chcąc zapomnieć. Otworzył je… świat był niewyraźny, rozmazany, taki nierealny, że aż bolało go wszystko. Obraz przed jego oczami szybko się zmieniał, nie miał pojęcia co się z nim działo. Bloki, huśtawki, coś jeszcze, a potem znów to samo i coraz prędzej i prędzej. Upadł na ziemię. Wciąż kręciło mu się w głowie, obraz wciąż się mieszał, pomimo że już się nie poruszał. Plotkujące kobiety, przerwały swoje zajęcie i przyglądały mu się z pogardą oraz oburzeniem. Lekki uśmieszek gościł na ich ustach, wkrótce przemienił się w szepty, ironiczne dźwięki. Nataniel zerwał się na nogi, szybko otrzepał z siebie kurz i ostatni raz spojrzał w stronę piaskownicy. „I wy, moja droga gówniarzerio, będziecie mieli problemy… bawcie się spokojnie póki możecie, póki nie macie zmartwień!” Nie zwracał już uwagi na kobiety, odwrócił się i poszedł zdobyć pieniądze, które był winny Mario…

Rozdział Drugi

Już drugą godzinę włóczył się po ulicach miasta, zupełnie jakby nie miał żadnego celu w tym, co robił. Czas płynął nieubłaganie, a Dżoj nadal nie znalazł sposobu na zdobycie potrzebnych pieniędzy. O pójściu do ojca nie mogło być mowy, macocha całe dnie spędzała poza domem, niewiadomo z kim i po co. W samym mieszkaniu nie było rzeczy, które można by sprzedać. Gdyby nigdy nie zaczął palić, pewnie nie byłoby problemu… ale teraz było już trochę zbyt późno na takie refleksje. Właściwie jak to się stało, że zajarał po raz pierwszy? Próbował myśleć, lecz nie mógł się skupić na jednym obrazie. W końcu wszystko zaczęło się segregować, tak jak należy.
Ciemna noc, gwiazdy i głośna muzyka dobiegająca z wnętrza klubu, ciągle nie dawały się uspokoić. Straszliwie irytowały go takie imprezy, gdzie wszystkie dziewczyny ostro piły i dupiły się po kątach bez opamiętania, z byle kim. Nataniel miał już dość siedzenia, gdy inni się dobrze bawili. Alkohol tylko pogłębiał jego przygnębienie, dlatego też po kilku głębszych, wyszedł na dwór żeby się nieco przewietrzyć, ale zimny wieczór potrafił skłonić jedynie do refleksji. Gwiazdy błyszczały mocno, światła w pobliskich blokach już pogasły… zrobiło się tak pusto dookoła. Oparł się o stalową barierkę i zaczął się wpatrywać w czarne niebo, jedynie różnobarwne błyski z wnętrza klubu zakłócały tą wizualną ciszę. Oddech przyspieszał i zwalniał, głowa zaczęła coraz mocniej pulsować, serce biło szybko i głośno, niemal zagłuszając muzykę. Chciał przeskoczyć przez barierkę i uciec jak najdalej stąd, ale powstrzymywała go obietnica, dana pewnej koleżance. Miał zostać do końca na imprezie, musiała przekonywać go długo, bardzo długo, ale w końcu się udało. Sam nie wiedział dlaczego się właściwie zgodził, czy dlatego, że chciał się wyrwać z domu, czy dla uczucia, które do niej żywił. Kochał ją bardzo, skrycie, nigdy nie odważył się jej tego powiedzieć. Była jego koleżanką z klasy, a on nigdy nie trawił takich związków. Jej oczy prześladowały go w nocy, ciemno-brązowe niemal czarne, piękne i wielkie, migdałowe. Śniła mu się często, jednak mimo swojej miłości, czuł do niej wielką nienawiść, czasem jej zachowanie doprowadzało go do szału. Nawet teraz, gdy tak patrzył na niebo, widział ją w całej okazałości, tęsknił do niej, pomimo tego, że była tak blisko. Sam nie mógł zrozumieć, co w tej chwili do niej czuł. Jednak bardziej od niej potrzebował teraz, czymś zająć swój skołatany umysł, jakiejś rozmowy z kumplami, wyjścia kulturalnie na piwo. Robiło się powoli zimno, coraz więcej osób wychodziło z klubu, ale muzyka nie cichła. Śmiechy się wzmagały, doprowadzając chłopaka do białej gorączki. Stał coraz mocniej zaciskając ręce na barierce, poczuł, że w tej chwili mógłby ją wyrwać i rzucić nią w kogoś. Wydawało mu się, że ktoś stanął obok niego i nie mylił się. To był Mario, którego poznał na jakiejś imprezie… to chyba była jakaś popijawa w piwnicy, w którymś z pobliskich bloków, była to nawet ładnie urządzona miejscówka z meblami, radiem i lodówką. Wewnątrz mieściło się kilkanaście osób, lecz niedawno została zajęta przez administrację budynku, ze względu na częste zakłócanie ciszy nocnej. Mario zdawał się nie zwracać najmniejszej uwagi na stojącego obok chłopaka, wyjął z kieszeni paczkę papierosów, zapalniczkę i zapalił. Dym papierosowy od zawsze drażnił Nataniela, więc miał ochotę odejść, lecz po chwili usłyszał.
– Może chcesz zajarać? – Spytał stojący obok, nie patrząc na tego, do którego kierował swoje słowa. Dżoj nie miał najmniejszego zamiaru palić tego świństwa, ale nawet nie zdążył odpowiedzieć, gdy palący znów się odezwał. – Nie mam na myśli fajek… mam coś znacznie lepszego. Chcesz? – Dopiero, gdy wyrzucił papierosa spojrzał na chłopaka.
– Co masz na myśli? – Spytał Nataniel niepewnie, wodząc oczami po ziemi. Nie wiedział czego się może spodziewać, słyszał co nieco o swoim rozmówcy. Bez niego nie odbywała się żadna impreza w tej dzielnicy.
– Chcesz sobie zajarać zioło. Mam przy sobie parę blantów, mogę ci jednego dać. – Gdy nie doczekał się odpowiedzi, zmienił nieco ton głosu i zapytał. – Myślałeś kiedyś o śmierci, marzyłeś o zakończeniu swoich cierpień emocjonalnych? – Gdy Nataniel skinął twierdząco głową, Mario uśmiechnął się lekko i wyciągnął z kieszeni skręta. Uniósł go dwoma palcami na wysokość oczu, tak aby obaj widzieli go dobrze. – To! Nie pozwoli ci już dłużej tak myśleć. Poczujesz się dużo lepiej i oderwiesz się nieco od rzeczywistości.
– Nie… ja nie palę… – Padła odpowiedź, słowa nieśmiałe, zupełnie jakby zrozumiał infantylność swoich słów. Poczuł się jak dziecko, które wstydzi się zrobić czegokolwiek, pod czujnym wzrokiem mamusi. Słowa wypowiedziane przez drugą osobę, zaczęły szybko krążyć po jego głowie, uruchamiając wielką machinę refleksji.
– Nie będę Cię próbował przekonać. Jak nie chcesz to nie.– Zacisnął lekko dłoń na skręcie i wsadził ją do kieszeni. Zapadła cisza, nawet pomimo głośnej muzyki, czuło się niezręczność sytuacji.
– Zaczekaj! – Wykrzyknął, poczuł jednocześnie, że dobrze postąpił nie dając mu odejść. Miał ochotę spróbować czegoś nowego, ale też chciał jakoś podziałać, na swój obolały i umęczony umysł.

C.D. Jak zwykle... kiedyś nastąpi.
 

Kacperex

KacŚpioszek
Dołączył
26.10.2004
Posty
6508
Przeczytałem opowiadanko i śledzę jego losy od początku jego bytu.
Bardzo mi się podoba styl, jakim piszesz i przedstawienie całej sytuacji.
Dobrze opisana postać i jej odczucia i chwile przemyśleń.
Obraz Twojej twórczości przedstawia losy człowieka, któremu w życiu się nie udało. Kolejne dnie mijają a on ciągle w miejscu. Pokazujesz losy smutne, ale prawdziwe.
Dla mnie mistrzostwo. Lubię takie opka czytać i lubię to jak piszesz!

Ocenka hmmm.. 9,5/10 Nie dam Ci satysfakcji z 10
wink.gif
 

Kan

Member
Dołączył
5.1.2005
Posty
786
Muszę przyznać że te opowiadanie jest jednym z niewielu których oczekiwałem z taką "pasją"
Tym razem jest zupełnie inaczej niż poprzednio. Mgliste wrażenie beznadziejności zostało zamazane przez dość szybką akcję, rozszarpującą umysł czytelnika nie tracąc przy tym swojego pierwotnego charakteru. Początkowe części czytałem z lekkim przenudzeniem, ale tą wchłonąłem jednym haustem. Nawet miałem wrażenie że jest przez to trochę za krótkie.
I nareszcie główny bohater zaczął okazywać bardziej ludzkie uczucia oraz zachowanie. Sposób przedstawienia jego psychiki bardzo mi się podoba. Można łatwiej zrozumieć jego postawę oraz spojrzeć na świat jego oczyma.

A na końcu było tylko..............cisza................Woooow............
mellow.gif



Nie powiem aby czegokolwiek brakowało. Jest rewelacyjnie.
 

Glifion

Hitman
Weteran
Dołączył
19.11.2004
Posty
563
QUOTE (Kan @ 28-11-2005, 22:18) Muszę przyznać że te opowiadanie jest jednym z niewielu których oczekiwałem z taką "pasją"
Tym razem jest zupełnie inaczej niż poprzednio. Mgliste wrażenie beznadziejności zostało zamazane przez dość szybką akcję, rozszarpującą umysł czytelnika nie tracąc przy tym swojego pierwotnego charakteru. Początkowe części czytałem z lekkim przenudzeniem, ale tą wchłonąłem jednym haustem. Nawet miałem wrażenie że jest przez to trochę za krótkie.
I nareszcie główny bohater zaczął okazywać bardziej ludzkie uczucia oraz zachowanie. Sposób przedstawienia jego psychiki bardzo mi się podoba. Można łatwiej zrozumieć jego postawę oraz spojrzeć na świat jego oczyma.

A na końcu było tylko..............cisza................Woooow............
mellow.gif



Nie powiem aby czegokolwiek brakowało. Jest rewelacyjnie.
Pewnie dlatego, że w tą część włożyłem więcej siebie niż do tej pory. Można powiedzieć, że przelałem do opowiadania część swoich odczuć. Od razu jakoś lepiej się pisze. Z dalszą częścią poczekam trochę. Chwilowo nie jestem w stanie napisać ciągu dalszego, ale na wszystko przyjdzie pora.
 

ozi

Athlete
Weteran
Dołączył
29.8.2004
Posty
1047
Hmm... :] Miło się czytało. Treść prawie idealna. A dlaczego prawie? Ponieważ czytając te część opowiadania mam wrażenie, że nie znasz innego słowa niż słowo "refleksje". Oczywiście nie powtarzają się one co drugą linijkę, ale praktycznie nie zastępujesz tego słowa innym. A to, że Nataniel często popada w te "refleksje" treść opowiadania w trakcie czytania trochę dziewacznie brzmi. Postarałbym się zastępować te słowo innymi (o tym samym znaczeniu rzecz jasna).
 

Dark Shadows

Active Member
Dołączył
21.10.2005
Posty
1349
Przegapiłem aktualizacje twojego opowiadania i nie oceniłem, ale teraz to naprawie. Bardzo dobre opowiadanie a nawet wspaniałe. Opisuje sprawy, które są naszym codziennym i prawdziwym życiem. W końcu jest ktoś, komu coś się w życiu nie udaje a nie tylko jak w większości opowiadań ciągle mu się udaje i nie ma z niczym problemów. A tutaj jest inny bohater i to się podoba. Wspaniałe opisy i żadnych błędów. Opowiadanie dość długie a fabuła rewelacyjna.

Daje 9.5/10 Jak zawsze. Czekam na CD i życzę powodzenia w pisaniu.
smile.gif


PS: coś ten post lekko nie po polsku napisałem. Tak zagmatwany jest.
rolleyes.gif
 
Dołączył
22.9.2005
Posty
387
Kolejne części coraz lepsze. Dobre opisy i przemyslane dialogi. Podoba mi się na tyle, że dam 9/10. Poskąpie ci tego jednego punktu bo za rzadko aktualizujesz ten temat. Ale ogólne wrażenie jest świetne. Pozdro!!
 
Do góry Bottom