Warunki Obronne Zamków W Gotthic III

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
Na pustyni nie widzę jakichś ciekawszych twierdz, poza Bakareshem. To miasto jest najlepiej przygotowane na atak. Z kompleksu świątynnego widać wszystkie zabudowania i można prowadzić ostrzał. A Ishtar? Wystarczy przecież pokonać strażników głównej bramy i pędzić ile sił w nogach na wprost, do pałacu Zubena. Żadnego zamysłu taktycznego tam nie widzę.

Tu się nie zgodzę. To samo można powiedzieć o świątyni w Bakaresh'u... I tylko o świątyni, gdyż samo miasto nie ma żadnych fortyfikacji. Argument, że z kompleksu świątynnego widać wszystkie zabudowania (a więc w domyśle, przygotowanie do ataku), jest równoważny sytuacji, gdy rozpatrujemy Ishtar, który jest usytuowany na sporym wzniesieniu (by nie powiedzieć: pustynnej górze) i także z daleka widać każdą próbę agresji...

Reasumując: mylisz się Waćpan. Jeżeli dalej masz inne zdanie, chętnie przeczytam Twe ważkie argumenty :D

Kto jest zainteresowany takimi kwestiami, proszę pisać na PRIV.

A po co? Chcesz się z kimś umówić? To jest odpowiedni temat do takich dyskusji i tu można prowadzić wszelkie dywagacje.
 

Dearien

Member
Dołączył
27.12.2011
Posty
222
Aby obronić słuszność swoich racji, przedstawię kilka argumentów:
1. Odległość. Po pokonaniu strażników Ishtar mamy tylko kawałeczek do bramy pałacu. W Bakaresh'u natomiast, nawet po wybiciu całego zewnętrznego garnizonu mamy do przebycia nie lada drogę do siedziby Tizgara, prawda?
2. Dostępność. Prawda - Bakaresh jest otwarty i łatwo wedrzeć się do miasta ze wszystkich stron, jednak do świątyni prowadzi jedno, jedyne, wąskie przejście. Brama Ishtar jest szeroka, a poza tym można dostać się do miasta od strony szczytu góry. Sam tamtędy wchodziłem, dokonując skrytobójczej akcji na Zubenie. Więc o ile Ishtar ma lepsze warunki obserwacyjne, łatwiej go zdobyć ze względu na mniej liczny garnizon i brak zabezpieczeń warownych. Widział ktoś w Ishtar kratowane bramy?
3. Możliwość prowadzenia ostrzału. Napastnków walczących w mieście można naszpikować strzałami i zmiażdżyć zaklęciami z wysokości zabudowań świątynnych. Ishtar natomiast jest jednopoziomowe i z wewnętrznego pierścienia ciężko prowadzić ostrzał. Jeśli natomiast mówimy o ataku dystansowym zanim przeciwnik dotrze do murów, to w przypadku stolicy asasynów ostrzał może trwać ledwie minutkę, bo łatwo można dojść do bramy miasta i pokonać strażników. Aby utrzymać wroga na dłużej poza murami, trzeba by wystawić przed zabudowania część garnizonu, a to mogłoby okazać się zgubne, gdyż Ishtar samo w sobie jest ubogie w ludność.

Prośbę o wysyłanie prywatnych wiadomości kierowałem na wypadek, gdyby ktoś chciał porozmawiać nie tyle o warowniach w ich kontekście fizycznym, ale o genezie i kontekście sytuacji politycznej.
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
1. Odległość. Po pokonaniu strażników Ishtar mamy tylko kawałeczek do bramy pałacu.

No i co z tego. Brama sama w sobie jest solidna, a gdyby zmierzała w jej kierunku wielka grupa uzbrojonego po zęby ludu, to strażnicy zdążyliby chyba odnotować ten fakt i schować się za bramą ostrzegając przy tym miasto przed nadciągającym atakiem.


W Bakaresh'u natomiast, nawet po wybiciu całego zewnętrznego garnizonu mamy do przebycia nie lada drogę do siedziby Tizgara, prawda?

Niby tak, ale co z tego. Wystarczy wziąć go na przeczekanie. To znaczy z jednej strony trochę podgryzać go w tej długie drodze do świątyni, z drugiej- dobrze rozlokować się w mieście i okolicznych oazach. Głód w świątyni zrobi w końcu swoje (brak dostaw z miasta).

Brama Ishtar jest szeroka, a poza tym można dostać się do miasta od strony szczytu góry. Sam tamtędy wchodziłem, dokonując skrytobójczej akcji na Zubenie.

Toteż dobre to dla jednego dywersanta, super 007, ale nie dla całej armii (wjazd od strony szczytu ofc). Poza tym, brama jest całkiem solidna, a ruchy dużych wrogich sił byłyby widoczne z daleka, co daje czas na przygotowanie wszechstronnej obrony (tej przed murami- różnego rodzaju pułapki; oraz tej za murami- odpowiednia fortyfikacja itp.)

Widział ktoś w Ishtar kratowane bramy?

Szczerze? nie pamiętam, ale zapytam: So what?

3. Możliwość prowadzenia ostrzału. Napastnków walczących w mieście można naszpikować strzałami i zmiażdżyć zaklęciami z wysokości zabudowań świątynnych.

Yes, pod warunkiem, że stoisz nieruchomo jak ten głąb na placu przemówień (tuż przed drogą wiodącą do świątyni). W innym razie nie będzie tak kolorowo. Of course można obrócić miasto w perzynę, ale tak rozumując: magia działa także, że tak powiem, pod górkę- zgoła nic nie robiąc sobie z pojęcia grawitacji. Tak więc, na zasadzie wzajemności nie wkraczając dosłownie (do świątyni), można by spopielić ową, bez wchodzenia do niej. Zresztą, po wszystkim nie byłoby już po co.

Ishtar natomiast jest jednopoziomowe i z wewnętrznego pierścienia ciężko prowadzić ostrzał

To akurat nie prawda, ale wiem o co Ci konkretnie chodzi... w związku z tym przyjmijmy, że poniekąd masz rację heh. Zrobienie drewnianych rusztowań z których można byłoby patrzyć ponad mury i prowadzić z tego poziomu obronę, to chyba niewielki problem...

Jeśli natomiast mówimy o ataku dystansowym zanim przeciwnik dotrze do murów, to w przypadku stolicy asasynów ostrzał może trwać ledwie minutkę, bo łatwo można dojść do bramy miasta i pokonać strażników.

I znowu błąd. Jeżeli, jak wspomniałem wcześniej, z Ishtar jest dobry widok na okolicę (a mówimy tu o kilometrach kwadratowych, mamy także podmiejskie garnizony[oaza od południa itp.], z których idą meldunki[teoretycznie]), to potencjalni obrońcy mają czas na przygotowanie się na oblężenie i przygotowanie kilku niespodzianek po drodze.

Aby utrzymać wroga na dłużej poza murami, trzeba by wystawić przed zabudowania część garnizonu, a to mogłoby okazać się zgubne, gdyż Ishtar samo w sobie jest ubogie w ludność.

A to już jest naciągana teoria, bo z konieczności (ograniczenia wirtualnego świata gry) wszystkie miasta pustynne (o nich tu mówimy), są słabo zaludnione (w wojów szczególnie). Świątynia w Bakaresh, nie jest tu liczniejsza od Ishtar w tym względzie, a gdy dobrze policzyć, mogłoby się okazać, iż może być wręcz odwrotnie... Nie kupuję takiego wytłumaczenia...

Na razie tyle. Heh
 

Dearien

Member
Dołączył
27.12.2011
Posty
222
Czytając wszystkie te riposty nabieram przekonania, że jedynym Twoim argumentem jest najpospolitsze w świecie "i co?":


No i co z tego.
Niby tak, ale co z tego.

Wziąć miasto głodem - ten problem tyczy się również Ishtar, więc nie można przedstawić tego faktu jako czegoś, co przemawia za słabością Bakaresh'u.

No i co z tego. Brama sama w sobie jest solidna, a gdyby zmierzała w jej kierunku wielka grupa uzbrojonego po zęby ludu, to strażnicy zdążyliby chyba odnotować ten fakt i schować się za bramą ostrzegając przy tym miasto przed nadciągającym atakiem.

Zauważ, że Bakaresh również posiada system wcześniejszego ostrzegania w postaci patroli i punktów obserwacyjnych. Tak więc stolica nie ma wielkiej przewagi pod tym względem.

Of course można obrócić miasto w perzynę.

Całkiem ciekawa koncepcja. Gdyby tak schować cały garnizon do świątyni, a miasto - gdy będą przez nie kroczyć napastnicy - podpalić? Nie ma wojny bez ryzyka. Car Aleksander puścił z dymem Moskwę, żeby tylko zniechęcić Francuzów do dalszej walki.

Świątynia w Bakaresh, nie jest tu liczniejsza od Ishtar w tym względzie, a gdy dobrze policzyć, mogłoby się okazać, iż może być wręcz odwrotnie... Nie kupuję takiego wytłumaczenia...

Odniosę się do mojego poprzedniego komentarza - a gdyby tak do świątyni wepchnąć jeszcze garnizon miasta?

magia działa także, że tak powiem, pod górkę- zgoła nic nie robiąc sobie z pojęcia grawitacji. Tak więc, na zasadzie wzajemności nie wkraczając dosłownie (do świątyni), można by spopielić ową, bez wchodzenia do niej. Zresztą, po wszystkim nie byłoby już po co.

Mówimy o czarach tak potężnych, że są w stanie skruszyć skałę? W dodatku taką, bronioną przez błogosławieństwo Beliara? W takim razie mroczni magowie, których w Bakaresh'u jest chyba 5, również powinni dysponować tak potężną mocą. Wtedy mogliby zmieść atakujących jednym, skoordynowanym atakiem magicznym.
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
Zacznę od końca:

Mówimy o czarach tak potężnych, że są w stanie skruszyć skałę? W dodatku taką, bronioną przez błogosławieństwo Beliara? W takim razie mroczni magowie, których w Bakaresh'u jest chyba 5, również powinni dysponować tak potężną mocą. Wtedy mogliby zmieść atakujących jednym, skoordynowanym atakiem magicznym.

Wiesz co to parabola? Rzucasz kamień, granat, magię, what ever- po kursie parabolicznym... I ... Ladies and Gentelman... don!




teraz początek:

Wziąć miasto głodem - ten problem tyczy się również Ishtar, więc nie można przedstawić tego faktu jako czegoś, co przemawia za słabością Bakaresh'u.

To, plus cytaty moich cytatów- dowcipne. Nie powiem heh.

Zauważ, że Bakaresh również posiada system wcześniejszego ostrzegania w postaci patroli i punktów obserwacyjnych. Tak więc stolica nie ma wielkiej przewagi pod tym względem.

Spoks, nigdy tego nie twierdziłem. Co dalej ?

Całkiem ciekawa koncepcja. Gdyby tak schować cały garnizon do świątyni, a miasto - gdy będą przez nie kroczyć napastnicy - podpalić? Nie ma wojny bez ryzyka. Car Aleksander puścił z dymem Moskwę, żeby tylko zniechęcić Francuzów do dalszej walki.

Jeżeli już jesteś takim historykiem, to musisz sobie zdawać sprawę, że Napoleon przegrał przez pechę- tzn. nastąpiła zima stulecia. A spalenie przez ruskich Moskwy? Rzecz normalna. Barbarzyńcy zawsze to czynią... Żadna chwała, a już na pewno nie moralna ( bo taktyczna- być może) ale je leję na taką taktykę, a tym bardziej na domniemaną wielkość... Tyle.

Odniosę się do mojego poprzedniego komentarza - a gdyby tak do świątyni wepchnąć jeszcze garnizon miasta?

Głód zacząłby się szybciej? Czy co?
 

Dearien

Member
Dołączył
27.12.2011
Posty
222
Wiesz co to parabola? Rzucasz kamień, granat, magię, what ever- po kursie parabolicznym... I ... Ladies and Gentelman... don!

Nie rozumiem jednak jak rzucanie pocisków parabolicznie wpływa na ich siłę rażenia? Chyba, że chodziło Ci jedynie o to, że atakujący też mogą ostrzeliwać, tak? No, równie dobrze mogliby napastować w ten sposób Ishtar


Głód zacząłby się szybciej? Czy co?

Chodziło mi wyłącznie o to, aby pokazać przewagę liczebną. Fakt - problem głodu może grac tu rolę, jednak zważywszy sporą powierzchnię magazynową świątyni, wiedząc o planowanym ataku można by tam zgromadzić żarcia na dłuuugo. W tym czasie mogłaby przyjść odsiecz. Na przykład z Ishtar.

Jeżeli już jesteś takim historykiem, to musisz sobie zdawać sprawę, że Napoleon przegrał przez pechę- tzn. nastąpiła zima stulecia. A spalenie przez ruskich Moskwy? Rzecz normalna. Barbarzyńcy zawsze to czynią... Żadna chwała, a już na pewno nie moralna ( bo taktyczna- być może) ale je leję na taką taktykę, a tym bardziej na domniemaną wielkość... Tyle.

Tak, jestem takim historykiem i twierdzę, że taktyka spalonej ziemi jest w skrajnych sytuacjach bardzo dobra.

Wyobraźmy sobie armię najemnego woja, która łakomie rozmyśla o wielkich skarbach asasyńskich miast. Wtem, do umęczonych wojną żołdaków podchodzi przedstawiciel sztabu i mówi: Chłopcy, mam dobre wieści. Rozpoczynamy marsz na Bakaresh! Niedługo wytaplacie się w złocie, drogich tkaninach a kobiet będzie tyle, że każdy z was będzie codziennie zabawiać się z inną przez 6 lat!

Po rozpoczęciu szturmu piechurzy radują się tym, że w mieście nie spotkali oporu. Wchodzą do domów spodziewając się zastać tam góry monet i najlepszego jadła. Nie wiedzą, że ostatnimi słowami, jakie usłyszą będzie głośne "Podpalać" z ust kapitana łuczników świątynnych.


A pagórkowaty i względnie zarośnięty teren wkoło Bakareshu o niebo lepiej nadaje się do wszelakich zasadzek, aniżeli jałowe pustkowia Ishtaru, które poza rozległym polem widzenia nie przynoszą większych korzyści.
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
Nie rozumiem jednak jak rzucanie pocisków parabolicznie wpływa na ich siłę rażenia? Chyba, że chodziło Ci jedynie o to, że atakujący też mogą ostrzeliwać, tak? No, równie dobrze mogliby napastować w ten sposób Ishtar

Tak, o to mi chodziło. Czyli nie ma przewagi w żadnym wypadku...

Chodziło mi wyłącznie o to, aby pokazać przewagę liczebną. Fakt - problem głodu może grac tu rolę, jednak zważywszy sporą powierzchnię magazynową świątyni, wiedząc o planowanym ataku można by tam zgromadzić żarcia na dłuuugo. W tym czasie mogłaby przyjść odsiecz. Na przykład z Ishtar.

Racja. Taki scenariusz jest możliwy...

Tak, jestem takim historykiem i twierdzę, że taktyka spalonej ziemi jest w skrajnych sytuacjach bardzo dobra.

W określonych warunkach tak. Nie w odniesieniu do historii jako nauki monolitycznej, z punktu widzenia innych dziedzin nauk *

Wyobraźmy sobie armię najemnego woja, która łakomie rozmyśla o wielkich skarbach asasyńskich miast. Wtem, do umęczonych wojną żołdaków podchodzi przedstawiciel sztabu i mówi: Chłopcy, mam dobre wieści. Rozpoczynamy marsz na Bakaresh! Niedługo wytaplacie się w złocie, drogich tkaninach a kobiet będzie tyle, że każdy z was będzie codziennie zabawiać się z inną przez 6 lat!

Ja widzę tylko bandę onanizujących się orangutanów...


A pagórkowaty i względnie zarośnięty teren wkoło Bakareshu o niebo lepiej nadaje się do wszelakich zasadzek, aniżeli jałowe pustkowia Ishtaru, które poza rozległym polem widzenia nie przynoszą większych korzyści.Może... Ale jest równocześnie legowiskiem dla bagiennych i piaskowych pełzaczy, oraz dal innych ludopobnych (pustynno, loddowych) ludowych wrogów. Trzeba być czujnym na każdym kroku.
 
Do góry Bottom