Strażnik: Rozdział 1 Przeznaczenie
Ranek jak to Ranek. Kopacze myli się w strumyku, Diego z jakimś cieniem zjadł Śniadanie, Snaf wykarmił już kilku głodnych kopaczy...
Dzień ten był piękny! Słońce mocno świeciło, więc było gorąco, a w Koloni to rzadkość.
Teraz przenieśmy się do sypialni strażników. Za ciekawa to ona nie jest. Pełno łóżek, obok skrzynie i dwa małe obrazy. Większość strażników jeszcze smacznie spała, ale tylko Edward był już na nogach. Ubrał jego Średnią zbroje strażnika. I Długi miecz strażnika.
Gdy Edward wyszedł z pokoju i szedł w stronę bramy, zaraz zatrzymał go strażnik...
- Ed! Thorus cię wzywa. Nie wiem czego od ciebie chce.
- Och dzięki. Od razu do niego pójdę.
Ed poszedł do Thorusa. Thorus sam go odrazu zaczepił.
- Witaj Edwardzie! Mam dla ciebie poważną misje.
- Witam dowódca! Co to za Misja?
- Nie daleko klasztoru tam gdzie jest nasz mały zwiad, jest wieża. Bardzo stara.
- Mów dalej...
- W tej wieży są podobno jakieś szkielety i zombiaki. A oni przeszkadzają naszym ludzią. Jeśli ich wszystkich pokonasz, dostaniesz Ciężki pancerz.
- Na rozkaz!
- Dobrze, więc niech cię Innos chroni.
Strażnik: Rozdział 2 Droga do Beliara
Po rozmowie z Thorusem wróciłem szybko do sypialni. Wziąłem kilka mikstur z skrzyni i trochę jedzenia. Później szybko pobiegłem w stronę bramy i później szedłem sobie powoli i czytałem list od mojego brata. Mój brat nie mieszka w Koloni. Przysłał mi list przez jednego więznia. Mój brat jest Magiem w Klasztorze....
Po drodze do wieży spotkałem kilka ścierwojadów i trochę jaszczurów. Mało tego musiałem przejść przez las, a jest tam pełno Wilków i słyszałem że w głębi lasu jest Cieniostwór. Strasznie nie lubię tych potworów. Gdy już wyszedłem z lasu ujrzałem nasz patrol koło bramy opuszczonego klasztoru. Poszedłem do nich, dałem im jedzenie od Thorusa i ruszyłem w stronę wieży.
Jestem już przed drzwiami... Otwieram... i wylatuje pełno szkieletów. Biorę się do walki! Szkielety nie były aż takimi strasznymi przeciwnikami ale nie byli też to łatwi przeciwnicy. Później zszedłem na dół, po schodach.
Zauważyłem pewnego czarnoksiężnika i zwrócił się do mnie:
- Ach! Sługo Innosa. Musisz zginąć.
- Co!?
- Beliar, cię... cię potrzebuje.
- Nigdy ja zawsze będę kroczył drogą Innosa
- Dobrze... Zobaczymy.
I nagle ten czarnoksiężnik rzucił na mnie jakiś potężne zaklęcie.... i ... Zamieniłem się w wojownika z głową szkieleta. Czarną zbroją umarłego paladyna.
- Taa... Witaj bracie.
Strażnik: Rozdział 3 Patrol
Ed w duszy umarlaka zabijał każdą duszę ludzką jaką spotkał... W końcu doszedł ze swoim towarzyszem do klasztoru. Dowódca Patrolu kazał uciekać, Ten natomiast poznał Edmunda i chciał z nim porozmawiać:
- Bracie! Co się stało?
- Nic. Teraz jestem po sile zła. TY TEŻ ZARAZ DOŁĄCZYSZ DO MNIE! HA HA HA
- Zobaczymy! Ludzie! Na świętość Innosa DO ATAKU!
I wyskoczyło pełno ludzi z kuszami. A za drzew wyszła armia szkieletów i zaczęła się wielka BITWA. Ludzie znacznie wygrywali. Było ich więcej, a zresztą szkielety były słabo wyposażono. Dowódca zabił towarzysza Edumunda a jakiś kucznik magiczną strzałą Eda. Wszystkie szkielety zginęły. Dowódca Patrolu powiedział:
- Misja wykonana. Wracamy do obozu, na wypoczynek, awans i ucztę!
- TAAAAK! - Krzykneli żołnierze.
Gdy wszyscy wrócili do obozu dowódca grupy poszedł do Thorusa i powiedział mu że Edmund nie żyje i opowiedział mu co się z nim stało. Thorus był bardzo zrozpaczony ponieważ Edmund był jego najlepszym ryczerzem...
Strażnik: Rozdział 4 Wojna
3 Tygodnie później po śmierci Edmunda.
Wszyscy w obozie już o nim zapomnieli, tylko Thorus jeszcze czasem o nim wspomina. Niestety wszyscy nie chętnie o nim rozmawiają...
W tych 3 tygodniach działo się coś złego. Codziennie była burza i padał taki Deszcz że nikt nie wychodził na dwór.
Nagle na stary obóz idzie Armia Orków, wspomagana przez szkielety i zombie oraz SMOKI! Edumund też tam był, ale jako mocniejszy i wytrzymalszy wojownik. Mieli też oni Machiny Oblężnicze. Katapulty, Tarany, Balisty itd.
Armia w obozie była dużo mniejsza niż ta armia na zewnątrz, ale nagle....
Nagle Bariera znikła a tą opowieść opowiedział pewien mag...
,, Pokonał Sniącego i Zniszczył Barierę ale żyje ''
Rozległ się taki głos po całej Koloni. Wszyscy byli zdziwieni że bariery nie ma...
A ludzie użyli podstępu. Wszyscy uciekli z obozu tajną podziemną ścieżką na plac wymian i uciekli z Koloni...
A orkowie byli nieźle wkurzeni. No nic Orkowie podzieli się na 2 grupy. Jedni poszli w stronę Nowego obozu a jedni w Stronę Bractwa. Edmund poszedł z tą grupą która poszła w kierunku bractwa... Nagle stało się coś... coś nadzwyczajnego. Wszyscy zombie i szkielety po zamieniali się w... w ludzi. Edumnd gdy tylko zauważył orków wziął swój długi miecz i poszedł walczyć z orkami. Niestety zginął
Miesiąc Później....
Edmund spoczywa na cmentarzu za obecną farmą Onara. Niech spoczywa w pokoju...
Ranek jak to Ranek. Kopacze myli się w strumyku, Diego z jakimś cieniem zjadł Śniadanie, Snaf wykarmił już kilku głodnych kopaczy...
Dzień ten był piękny! Słońce mocno świeciło, więc było gorąco, a w Koloni to rzadkość.
Teraz przenieśmy się do sypialni strażników. Za ciekawa to ona nie jest. Pełno łóżek, obok skrzynie i dwa małe obrazy. Większość strażników jeszcze smacznie spała, ale tylko Edward był już na nogach. Ubrał jego Średnią zbroje strażnika. I Długi miecz strażnika.
Gdy Edward wyszedł z pokoju i szedł w stronę bramy, zaraz zatrzymał go strażnik...
- Ed! Thorus cię wzywa. Nie wiem czego od ciebie chce.
- Och dzięki. Od razu do niego pójdę.
Ed poszedł do Thorusa. Thorus sam go odrazu zaczepił.
- Witaj Edwardzie! Mam dla ciebie poważną misje.
- Witam dowódca! Co to za Misja?
- Nie daleko klasztoru tam gdzie jest nasz mały zwiad, jest wieża. Bardzo stara.
- Mów dalej...
- W tej wieży są podobno jakieś szkielety i zombiaki. A oni przeszkadzają naszym ludzią. Jeśli ich wszystkich pokonasz, dostaniesz Ciężki pancerz.
- Na rozkaz!
- Dobrze, więc niech cię Innos chroni.
Strażnik: Rozdział 2 Droga do Beliara
Po rozmowie z Thorusem wróciłem szybko do sypialni. Wziąłem kilka mikstur z skrzyni i trochę jedzenia. Później szybko pobiegłem w stronę bramy i później szedłem sobie powoli i czytałem list od mojego brata. Mój brat nie mieszka w Koloni. Przysłał mi list przez jednego więznia. Mój brat jest Magiem w Klasztorze....
Po drodze do wieży spotkałem kilka ścierwojadów i trochę jaszczurów. Mało tego musiałem przejść przez las, a jest tam pełno Wilków i słyszałem że w głębi lasu jest Cieniostwór. Strasznie nie lubię tych potworów. Gdy już wyszedłem z lasu ujrzałem nasz patrol koło bramy opuszczonego klasztoru. Poszedłem do nich, dałem im jedzenie od Thorusa i ruszyłem w stronę wieży.
Jestem już przed drzwiami... Otwieram... i wylatuje pełno szkieletów. Biorę się do walki! Szkielety nie były aż takimi strasznymi przeciwnikami ale nie byli też to łatwi przeciwnicy. Później zszedłem na dół, po schodach.
Zauważyłem pewnego czarnoksiężnika i zwrócił się do mnie:
- Ach! Sługo Innosa. Musisz zginąć.
- Co!?
- Beliar, cię... cię potrzebuje.
- Nigdy ja zawsze będę kroczył drogą Innosa
- Dobrze... Zobaczymy.
I nagle ten czarnoksiężnik rzucił na mnie jakiś potężne zaklęcie.... i ... Zamieniłem się w wojownika z głową szkieleta. Czarną zbroją umarłego paladyna.
- Taa... Witaj bracie.
Strażnik: Rozdział 3 Patrol
Ed w duszy umarlaka zabijał każdą duszę ludzką jaką spotkał... W końcu doszedł ze swoim towarzyszem do klasztoru. Dowódca Patrolu kazał uciekać, Ten natomiast poznał Edmunda i chciał z nim porozmawiać:
- Bracie! Co się stało?
- Nic. Teraz jestem po sile zła. TY TEŻ ZARAZ DOŁĄCZYSZ DO MNIE! HA HA HA
- Zobaczymy! Ludzie! Na świętość Innosa DO ATAKU!
I wyskoczyło pełno ludzi z kuszami. A za drzew wyszła armia szkieletów i zaczęła się wielka BITWA. Ludzie znacznie wygrywali. Było ich więcej, a zresztą szkielety były słabo wyposażono. Dowódca zabił towarzysza Edumunda a jakiś kucznik magiczną strzałą Eda. Wszystkie szkielety zginęły. Dowódca Patrolu powiedział:
- Misja wykonana. Wracamy do obozu, na wypoczynek, awans i ucztę!
- TAAAAK! - Krzykneli żołnierze.
Gdy wszyscy wrócili do obozu dowódca grupy poszedł do Thorusa i powiedział mu że Edmund nie żyje i opowiedział mu co się z nim stało. Thorus był bardzo zrozpaczony ponieważ Edmund był jego najlepszym ryczerzem...
Strażnik: Rozdział 4 Wojna
3 Tygodnie później po śmierci Edmunda.
Wszyscy w obozie już o nim zapomnieli, tylko Thorus jeszcze czasem o nim wspomina. Niestety wszyscy nie chętnie o nim rozmawiają...
W tych 3 tygodniach działo się coś złego. Codziennie była burza i padał taki Deszcz że nikt nie wychodził na dwór.
Nagle na stary obóz idzie Armia Orków, wspomagana przez szkielety i zombie oraz SMOKI! Edumund też tam był, ale jako mocniejszy i wytrzymalszy wojownik. Mieli też oni Machiny Oblężnicze. Katapulty, Tarany, Balisty itd.
Armia w obozie była dużo mniejsza niż ta armia na zewnątrz, ale nagle....
Nagle Bariera znikła a tą opowieść opowiedział pewien mag...
,, Pokonał Sniącego i Zniszczył Barierę ale żyje ''
Rozległ się taki głos po całej Koloni. Wszyscy byli zdziwieni że bariery nie ma...
A ludzie użyli podstępu. Wszyscy uciekli z obozu tajną podziemną ścieżką na plac wymian i uciekli z Koloni...
A orkowie byli nieźle wkurzeni. No nic Orkowie podzieli się na 2 grupy. Jedni poszli w stronę Nowego obozu a jedni w Stronę Bractwa. Edmund poszedł z tą grupą która poszła w kierunku bractwa... Nagle stało się coś... coś nadzwyczajnego. Wszyscy zombie i szkielety po zamieniali się w... w ludzi. Edumnd gdy tylko zauważył orków wziął swój długi miecz i poszedł walczyć z orkami. Niestety zginął
Miesiąc Później....
Edmund spoczywa na cmentarzu za obecną farmą Onara. Niech spoczywa w pokoju...