- Dołączył
- 13.11.2007
- Posty
- 4946
Jak wiemy Xardas i Pyrokar nie darzął się wielką sympatią, wręcz odwrotnie. Można to wielokrotnie zauważyć w G2 (i tylko w G2), kiedy to:
- obydwaj nie chcą się spotkać w nawet tak ważnej sprawie jaką jest naprawa Oka Innosa.
- obrażją drugą stronę w rozmowach z Bezimiennym.
- mają przed sobą wiele tajemnic, które po ujawnieniu jeszcze bardziej wzmagają nienawiść (podziemia w klasztorze)
Czy ktos z was zastanawiał się jakie są przyczyny tego konfliktu? Niby z gry mozna wywnioskować, że Xardas, gdy był jeszcze Magiem Ognia, swoją nekromancją rozwscieczył Pyrokara. Ale czy to jest prawdziwy powód? Moim zdaniem nie. Oczywiście możemy tylko spekulować.
Moja mała główka wymyśliła, że Pyrokar najprościej w świecie zazdrościł Xardasowi. Xardas zawsze miał talent. Dla niego zwykła magia to było za mało. Sam zaczął badać inne jej sfery. Doszedł do czegoś. A pyrokar? Pyrokar moim zdanie grzał tylko stołek. Nie był konstruktywny, nie eksperymentował. Taki tradycjonalista. Zazdrościł Xardasowi tego polotu i ambicji. Wiedział, że jest od niego gorszy i nawet nie próbował tego zmienić. Taki leń, które jest obrażony na cały świat za to, że coś działa. Nawet jego zachowanie w stosunku do Bezia pokazuje jakim jest człowiekie. Myśli, że jest pępkim świata. Z takim człowiekiem nie da utrzymywać normalnych stosunków. Xardas jest raczej mniej konfliktowym człowiekiem ale z Pyrokarem raczej nie idzize się dogadać, nawet jemu. Niestety ale zazdrość zawsze prowadzi do, w najlepszym wypadku, spięć.
P.S. Temat może trochę naciągany ale leprzy taki niż żaden. Za błędy sorry ale piszę w IE, niestety.
- obydwaj nie chcą się spotkać w nawet tak ważnej sprawie jaką jest naprawa Oka Innosa.
- obrażją drugą stronę w rozmowach z Bezimiennym.
- mają przed sobą wiele tajemnic, które po ujawnieniu jeszcze bardziej wzmagają nienawiść (podziemia w klasztorze)
Czy ktos z was zastanawiał się jakie są przyczyny tego konfliktu? Niby z gry mozna wywnioskować, że Xardas, gdy był jeszcze Magiem Ognia, swoją nekromancją rozwscieczył Pyrokara. Ale czy to jest prawdziwy powód? Moim zdaniem nie. Oczywiście możemy tylko spekulować.
Moja mała główka wymyśliła, że Pyrokar najprościej w świecie zazdrościł Xardasowi. Xardas zawsze miał talent. Dla niego zwykła magia to było za mało. Sam zaczął badać inne jej sfery. Doszedł do czegoś. A pyrokar? Pyrokar moim zdanie grzał tylko stołek. Nie był konstruktywny, nie eksperymentował. Taki tradycjonalista. Zazdrościł Xardasowi tego polotu i ambicji. Wiedział, że jest od niego gorszy i nawet nie próbował tego zmienić. Taki leń, które jest obrażony na cały świat za to, że coś działa. Nawet jego zachowanie w stosunku do Bezia pokazuje jakim jest człowiekie. Myśli, że jest pępkim świata. Z takim człowiekiem nie da utrzymywać normalnych stosunków. Xardas jest raczej mniej konfliktowym człowiekiem ale z Pyrokarem raczej nie idzize się dogadać, nawet jemu. Niestety ale zazdrość zawsze prowadzi do, w najlepszym wypadku, spięć.
P.S. Temat może trochę naciągany ale leprzy taki niż żaden. Za błędy sorry ale piszę w IE, niestety.