Przygody Małego Lii

Xargo

New Member
Dołączył
17.9.2005
Posty
3
Lii się rodzii!!!
[Podany niżej tekst proszę traktować z jak największą dawką humoru, jest on sprzeczny z prawdziwymi wydarzeniami i gdyby co to chodzi o przygody małego Lee]

Leonard, przyszły ojciec Lee kupił pastę do zębów (z sadła kretoszczura jakby kto pytał). Mówi sobie „Jaka zajefajna pasta!”. Kupiec ze stolicy, który sprzedał pastę myśli, że Leonard to wariat. Leo wychodzi z miasta, widzi swego kolegę- Diagosa- przyszłego ojca Diego. Krzyczy do niego- „PATRZ JAKA ZAJEBISTA PASTA!!!!”. Diagos pomyślał , że Leo coś walnęło i krzyknął: „ Pudło ci na łeb spadło?!”. Leo grzecznie powiedział: „Taaaa rano spadło mi na łeb pudło...”. Diagos: „Przykro mi...”, Leo: „Mnie też...”. Leo idzie dalej, aż tu nagle atakuje go ork, Leo krzyczy do niego: „Ej stary możemy się podzielić tą zajebistą pastą!”. Ork drapie się po głowie, Leo wyciąga pastę i prezentuje jak to działa, ork drapie się po głowie widząc jak Leo wysmarowuje zęby pastą, w końcu ucieka z krzykiem, Leo myśli: „Ale nie zajebiste efekty działania pasty”. Ogląda tubkę dookoła i widzi napis: „Pasta- tyle śmierdzi ile orków na głowie!”. Cóż, śmierdziała gorzej od pierdnięcia orka, ale Leo nie zmienił zdania, wciąż była to dla niego zajefajna pasta. Po długiej wędrówce spotyka znajomego i mówi znaną nam wszystkim kwestię:
- Patrz jaka zajebista pasta!
- Pudło ci spadło na łeb?!!!!- spytał grzecznie znajomy.
- Taaaa rano spadło mi na łeb pudło.
- Przykro mi...
- Mnie też...
Bohater dochodzi w końcu do domu. Widzi żonę- Leechingi. Krzyczy do niej:
- Patrz jaka....
- Przestań już 3 rok z tą pastą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- cichutko zwróciła uwagę żona.
- Ale ona jest zaje.....
- A ona, ciągle ona, lepiej zajmij się robotą!!!!
Leo rąbał drewno i zrąbał sobie młotek, poszedł do kowala, by odzrąbał mu młotek, kowal jeszcze bardziej zrąbał mu młotek i Leo się trochę wkurzył, bo musiał zapłacić. Poszedł do innego kowala, by ododzrąbał mu młotek, drugi kowal zrąbał mu prawie całkowicie młotek, Leo się wkurzył, bo musiał jeszcze więcej zapłacić niż poprzednio. Leo poszedł do trzeciego kowala, ostatniego w mieście, by odododzrąbał mu młotek, niestety kowal zniszczył młotek i Leo się maksymalnie wkurzył i zniszczył kowadło, palenisko i zaatakował kowala, Leo za to musiał zapłacić 10k i tak się wkurzył, bo musiał kupić nowy młotek za 20szt. zł. Leo nie wytrzymał i walnął się w łeb i sobie wymyślił „ Jakbym miał syna to bym go za to zrąbał, bo on by chodził”. No i zaświtało, zrobi sobie z żoną syna. No ale nie zmieni tego, że nie pomyślał, że wystarczy wymyślić, żeby nie myśleć i kupić nowy młotek. Była 16:00, a Leo ma skończyć rąbanie drewna, puknął się w głowę, gdyż wymyśli, że po co myślał, iż drewno rąbie się młotkiem, skoro wszyscy myślą, że nie wymyślą jakim cudem rąbie się drewno młotkiem, ale za to wymyślili ci cywilizowani ludzie, iż po co myśleć i nic nie wymyślić w sprawie rąbania drewna młotkiem, skoro jest siekiera do nie myślenia nad sprawą rąbania drewna młotkiem. Leo znów pukną się w głowę, bo kupił młotek najwyższej klasy za 1000 sz. zł., ale wymyślił, że jak pogoda wymyśli, że ludzie myślą, że gorzej być nie może to spadnie ulewny deszcz i tym młotkiem naprawi dach, który miał dawno zrobić, ale niestety, okazało się, ze zgubił młotek, Leo machnął ręką i kupił siekierę za 1000 szt. zł. i tani młotek za 20 szt. zł. Przy okazji zajrzał do kieszeni i uznał, że jakoś ludzie się od niego odsuwają. Zobaczył pastę, pożegnał się z nią i wyrzucił do morza, straż to zauważyła i za śmiecenie ukarała go zapłaceniem 300szt. zł. Zapłacił i wypadł mu z kieszeni zagubiony młotek, Leo się ucieszył i wywalił nowo kupiony, młotek prawie zabił przechodnia, straż to zauważyła i zapłacił grzywnę- 1000szt. zł. Leo wrócił do domu i rąbał drewno siekierą, żona zobaczyła męża i mówi, że co to za siekiera, Leo odrzekł, że kupił, żona go stłukła i powiedziała, że w skrzyni są trzy siekiery dobrej jakości. Leo już nie miał grosza przy duszy. Następnego dnia poszedł znów do miasta i usłyszał reklamę nowego kupca: „ Zero dzieci zero kłopotów, milion dzieci ZERO KŁOPOTÓW!”. Leo zaciekawił się reklama i przyszedł na stragan, spytał o co chodzi. Kupiec powiedział, że ma pastylki, które podaje się żonie i jak urodzi to będzie grzeczne i posłuszne jak najlepiej wytresowany pies. Kupił je na zastaw, zastawił siekierę bo po co skoro takie same w chacie. Wrócił do domu na obiad, do ginu żony wrzucił pastylki. Po obiedzie nie widział żadnych zmian, więc pomyślał, że jest dobrze. Po tym męczącym dniu Leo wypłynął na nowo odkrytą wyspę, był doświadczonym żeglarzem i wojownikiem, popłyną z załoga króla. Podróż trwała trzy dni. Na wyspie były pustki, Leo ze szczęście, że nie było tam stworów zrobił w tył fikołka, kompani popatrzyli na niego jak na wariata, a Gregorn (przyszły ojciec Gorna) powiedział:
- Będę miał syna więc nie wariuj, spadło ci na łeb pudło?
- Taaaa spadło mi na łeb pudło
- Przykro mi...
- Mnie też...
Nagle na łeb Leo spada średniej wielkości kamień, bohater krzyknął:
- To boli!!!!!!!!!!!!
- Przykro nam.- oznajmiła załoga.
- Mnie też, mnie też....
Okazało się potem, że to nie kamień, a pancerz kokosa, rozbił kokosa (Leo oczywiście) i zobaczył list o treści:
MAMY SYNA!
Nie wiem czy gość dobrze strzelił z armaty, więc nie wiem czy to do ciebie dojdzie. Urodził się nam dziś rano synek, a ty ze swą tłustą dupą godzinami płyniesz na wyspę! Nazwałam go Lee, bo to do niego pasowało, gdyż gdy się urodził zbił mocno dwóch gości, istny Bruce Lee! A i powiedz Gregornowi, że Grenora urodziła syna Gorna, również dziś rano. Gdybyś widział jak walczą, omal się już na śmierć nie pobili, ambitni chłopcy.
Leo przeczytał to Gregornowi i się palną w łeb i powiedział:
- Ty też kupiłeś te pastylki...
- Te pastylki od nowego kupca?
- Tak.
- No więc tak.
- Masz opakowanie?
- No jasne!
- Pokaż!
Gregorn obejrzał opakowanie, gdzie malutkim druczkiem pisało: „Działa po 8 miesiącach, przed terminem dzieci będą rozrabiać jak się w koszmarach ci się nie śniło”
- No to obaj mamy przechlapane. – oznajmił Gregorn.
Teraz to dopiero będzie w domu balanga. Leo kopnął kamień, lecz dla niego był za twardy i przewrócił się rozbijając sakiewkę z 1000szt. zł. Złoto spadło do morza.
Leo krzyknął w niebogłosy:
- TEN ZAWSZONY, CHOLERNY DZIEN!!!!!!!!!
Od tej pory Leo ma życia po dziurki w nosie.
Część następna:
„Lii pokaże co myśli o tatusiu i jego paście.”
Autor: XARGO
 

Dark Shadows

Active Member
Dołączył
21.10.2005
Posty
1349
Według mnie dawno nie było na tym forum takiego śmiesznego tekstu a opo ma całkiem fajną fabułę ja daje nawet, 10/10 ale wiem, że inni się nie muszą ze mną zgodzić. Ja sam oceniłem je z samej treści i ogólnego opisu. Nie patrzyłem na to czy ma błędy. Daje, 10/10 dlatego że nie ma dla mnie bardziej śmiesznego opo związanego z Gothicem.
 

Kacperex

KacŚpioszek
Dołączył
26.10.2004
Posty
6508
Opowiadanie bardzo nudne i stoi na niskim poziomie. Niski poziom opowiadania oplątany licznymi błędami stylistycznymi jak i ortami nie daje dobrego efektu.
Fabuła - bardzo głupia ale chyba taka miał być ale nic śmiesznego w niej nie widze. Nie wiem może nie mam poczucia humoru. Tak więc nie podoba mi się cała fabuła jak i jej opis.
Bohater - Nudny i nic ciekawego tak jak fabuła.
Ogólna ocena - 2
Za chęci i strate czasu
smile.gif
Proszę Cię nie pisz dalszej części.
 

Konfistador

Member
Dołączył
26.8.2005
Posty
246
To jest naprawdę żenada... Ty i ci którzy mówią, że to jest śmieszne mają humor przedszkolaka. W twoim opowiadaniu nie ma nic śmiesznego, trochę naprzeklinałeś i ciągniesz wątek spadania komuś na łeb pudła. Niedość, że twpje arcydzieło nikogo nie śmieszy (mamy wyjątek) to są w nim błędy. Zresztą strasznie nudne, fabuła jest beznadziejna, opisy do d###. Moja ocena 1/10 za to, że napisałeś...


pozdrawiam
tongue.gif
 

GORN15

Member
Dołączył
13.10.2005
Posty
153
Dark Shadows powiedziałeś, że dawno na forum nie widziałeś takiego śmiesznego opo heh DAWNO a jesteś zarejstrowany on 3 dni a więc NIE dawno hmmm a co do opo jak dla mnie to to takie super śmieszne nie jest są błędy no i cały czas coś o pudle
wink.gif
moja ocena to 3.5/10 jak chcesz to pisz C.D
 

Moozi

Member
Dołączył
23.10.2005
Posty
260
To opowiadanie nie jest tak naprawdę śmieszne nie wiem co w nim widz Dark Shadowsi według mnie nie ma tutaj ciekawej fabuły nie dostrzegam tu jakiejś pasji która mogłaby uskrzydlić ten tekst.Moim zdaniem napisałeś to najlepiej jak potrafiłeś ale innym się nie spodobał więc duże sory ale moja ocena to 2/10
PoZro
biggrin.gif
 

Roioan

Member
Dołączył
20.7.2005
Posty
424
Opowiadanie bardzo fajne.Miałem niezły ubaw gdy czytałem te opowiadanie.Prosze napisz Ciąg Dalszy,bo trudno ocenić.Jak tak to dałbym ci 9/10.Naj fajniejszy tekst to ten z pastą i pudłem
smile.gif
.Jak wskazał GORN 15 są błędy radze jak najszybciej poprawić.

Pozdro
tongue.gif
 

Geezer

Member
Dołączył
9.9.2005
Posty
833
Nie wiem... gdzieś pisało, że piszę mądre posty... więc chyba to coś o mnie świadczy... a że nie jestem głupi to oznajmiam, że..
To Opo Jest Całkiem Całkiem!!!

Nie wiem co macie do tego kolesia, bo może i opo jest trochę niedorozwinięte, ale ma swój klimacik. Trochę krótkie itd., ale daaaaaawno nie komentowałem czyjegoś opa, a teraz... Radziłbym ci pisać kontynuacje opowiadania, bo czasami przy zalewie poważnych jest ochota na durne, banalnae, głupie, ale rozśmieszające
wink.gif
 

Jay_Kay

Magister vitae
Dołączył
22.10.2005
Posty
589
Fajne opo
biggrin.gif
. Śmieszne, pojawia się motyw pudła (Majstersztyx chyba), ogólnie błędów nie zauważyłem. Jedyne, co mogę mieć co do tego opa, to to, że jest ono troszeczkę chaotyczne. Aluzje do Gothica też są w porządku.
Daję 8/10.
 

Jedi

Caporegime
VIP
Dołączył
21.7.2005
Posty
1605
Opowiadanie jest zawiłę... i ta cała zawiłośc jest właśnie śmieszna, koleś kupuje różne żeczy i traci kase, troche to bez sensu ale da się w tym wyczuć wątek śmiechu. Opo jest przykładem śmiania się z imbecyli, ale mi sie podoba bo to coś w stylu debilnych komedii, a z takich można się pośmiac (np ali g) ja daje 8/10 i chciałbym zobaczyć ciąg dalszy , wtedy będe mógł już całkiem sensownie się wypowiedzieć
tongue.gif



Pozdro.
 
Do góry Bottom