Polskie Komedie Wczoraj I Dziś

Bojan

Spirit Crusher
Weteran
Dołączył
12.1.2008
Posty
2680
Wszyscy, którzy w miarę na bieżąco śledzą ruchy w polskiej kinematografii, z pewnością zauważyli pewną niepokojącą tendencję, która ostatnimi czasy występuje w większości naszych rodzimych komedii.
Chodzi o to, że stały się one do bólu schematyczne i mało śmieszne. Da się zauważyć, że gatunek jakim jest komedia, na stałe zastąpił zwrot "komedia romantyczna" - wystarczy spojrzeć na produkcje z kilku ostatnich lat... Nie kłam kochanie, tylko mnie kochaj, mała wielka miłość, randka w ciemno... nawet tytuły są mało różnorodne a fakt, że w każdym z nich przewijają się wciąż te same gęby, pogłębia tylko bezpłciowość i niski poziom oryginalności tych produkcji.

Nie wiem, czy przez te parę lat gusta polaków zmieniły się w takim stopniu, że bawią ich tylko ckliwe opowiastki o poszukiwaniu miłości, doprawiane na siłe niszowym poczuciem humoru? Bo nie wierzę, że chodzi tylko i wyłącznie o kasę... kiedyś robiono masę sequeli i trzymały one wysoki poziom, chociaż z założenia miały być popularne z samego faktu, że pierwsze części osiągnęły spory sukces.

Wydaje mi się, że wynika to przede wszystkim z tego, że polska publiczność stała się mniej wymagająca - a to z kolei wywołane jest tym, że karmieni jesteśmy taką sieczką - ot takie błędne koło.

Co o tym sądzicie? Wolicie stare komedie Machulskiego, Barei, Lubaszenki, czy dzisiejsze produkcje anonimowych reżyserów?
 

Rangiz

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
13.11.2007
Posty
4946
Nastąpiła taka ogólnoświatowa (w sensie krajów zachodnich) tendencja do upraszczania wszystkie. Od gier, po bajki, o których mowa w innym temacie, po filmy włącznie. Dotknęło to nawet tak luźnego tematycznie gatunku jak komedie. Wczoraj oglądałem końcówkę Misia i człek delektował się każdą sceną. A no i prawda, że teraz komedie polskie są tandetne. Ostatnią naprawdę dobrą, która oglądałem było Wesele, choć nie była do komedia w czystym tego słowa znaczeniu. Z drugiej strony właśnie coś takiego lubię, bo komedia powinna mieć jakiś głębszy sens prócz rozśmieszania widza.

Teraz nic ambitnego nie ma prawa się przebić. Przykładem jest Dom Zły, bardzo dobra rodzima produkcja, o której było raczej cicho w mediach. Ludzie wolą iść na Och Karol 2. No nie powiem, mogę to obejrzeć i nawet jakoś strasznie się przy tym nie męczę. Nie powiem, że jestem jakimś zagorzałym przeciwnikiem obecnych komedii polskich jak i światowych, ale na pewno to nie jest to co byc powinno. No...nie mówię tu o komediach czysto romantycznych, bo akurat tego nie trawię. Tak czy siak, nie wróżę niczego dobrego tej branży. Zobaczymy co wyjdzie z tego 1920 (abstrahuje tu już od komedii), ale widząc panią Nataszę Urbańską na planie za CKM'em nie wróże temu filmowi niczego dobrego... że już nie wspomnę o Olbrychskim w roli Piłsudskiego, który wg mnie jest jednym z większych komuchów w branży filmowej. Śmiech na sali.
 

szkeleton

Hmmmm
Członek Załogi
Dołączył
15.11.2008
Posty
8520
Najnowsze filmy są robione dla dzisiejszych osób. Jak wspominał rangiz uproszczenia nie ominęły filmy, a w związku z tym komedie. Jedna na kilkanaście śmieszy oraz zapada w pamięć, a reszta to najwyżej przeciętniaki bez szansy na dłuższy żywot. Teraz są robione dla większej grupy widzów ale nie wystają ponad normę. Stare komedie zapadają w pamięci i nawet po kilku, kilkunastu latach ciągle śmieszą oraz zabawiają publikę.
Teraz wszystko (nie tylko filmy) jest robione dla "głupkowatych ludzi" dla których wszystko jedno co oglądają, ważne że leci TV, a producenci trzepią z tego kasę przy minimalnym lub maksymalnym nakładzie.
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
[...] że już nie wspomnę o Olbrychskim w roli Piłsudskiego, który wg mnie jest jednym z większych komuchów w branży filmowej. Śmiech na sali.

Widzę, że nie tylko ja tak myślę, o tym indywiduum. To bardzo krzepiące :).


W moim odczuciu, polska kinematografia (nie tylko komedia) skończyła się po okrągłym stole i po tzw. przemianach ustrojowych. Oczywiście istnieją wyjątki. Jest kilka filmów dobrych, czy nawet podpadających pod wybitność, ale to tylko wyjątki potwierdzająca regułę. Całe nasze życie uległo komercjalizacji, a ta za definicji niesie obniżenie standardów. Komercja- równa się masówka. Masówka natomiast jest robiona dla jak najszerszego grona odbiorców i obliczona na zysk. Jakby smutno to nie brzmiało, prawda jest tak, że większość ogółu, charakteryzuje się niskimi poziomem intelektualnym, moralnym, kulturalnym. Nie potrzebują więc oglądać, rzeczy ambitnych dających do myślenia, niosących jakieś głębsze przesłanie, gdyż jest to dla nich niezrozumiałe, wydumane, często pretensjonalne, więc w konsekwencji nudne, bezsensowne, nie warte oglądania.
Ludzie pragną łatwej rozrywki, a wysilanie szarych komórek, siedząc na kanapie przed telewizorem, nie należy do ich priorytetów. Producenci, scenarzyści i ludzie odpowiadający za ten biznes, doskonale zdają sobie z tego sprawę i nie zamierzają, w imię wyższych celów, tracić potencjalnych zysków. Dlatego m.in. tak ważne jest istnienie telewizji publicznej (tyle, ze w ostatnich latach, coraz bardziej upodabnia się ona do tych komercyjnych), która powinna mieć misję edukacyjną przede wszystkim.
Nasi rodzimi twórcy, czerpią garściami najgorsze wzorce z zachodniego świata rozrywki i pop kultury, bez żenady transformując tamte twory, na potrzeby naszego rynku. Ten z kolei z roku, na rok jest coraz podatniejszy, na wszelką głupotę, lejącą się na nas z ekranów tv.

Wszędzie teraz mamy McDonaldy, Tesca, Pizze Hut itp. Globalna wioska rządzi, a wraz z nią cała głupota, tandeta, płytkość wlewa się do naszego kraju pełnym zdrojem, a większość się tym zachłystuje, w poczuciu swojej nowo nabytej światowości.

To wszystko przekłada się na kulturę- film, teatr, literaturę, szeroko rozumianą sztukę. W związku z tym, nie dziwi mnie kondycja polskiej komedii obecnie. Oczywiste jest też dla mnie, że nie można, pod żadnym względem porównywać jej, ze starymi klasykami gatunku. Te nowe twory, nie dorastają do pięt, swoim leciwym już poprzednikom. Smutne to w kontekście postępu, bo przecież powinien on symbolizować dążenie do lepszego. Okazuje się, że w dziedzinie kultury tak nie jest. Postęp technologiczny za cholerę nie chce iść w parze, z postępem w innych, ważnych (jeżeli nie najważniejszych) dziedzinach życia.

p.s. wspomniany Dom Zły (choć to nie komedia) i Wesele (choć specyficzna komedia), to dobry przykład, że i dziś można inaczej, niestety nie zdobyły one popularności u szerszego odbiorcy, z powodów wyżej wymienionych. Dobrze jednak, iż czasami komuś się jeszcze chce wyjść poza ramy utartych ścieżek...
 

Elessar

Inkwizytor
Weteran
Dołączył
30.12.2007
Posty
2679
Niestety, już od jakiegoś czasu obserwowałem takie zjawisko. Dzisiejsze "komedie" są zwyczajnie głupie. Zdecydowanie wolę oglądnąć jakiś klasyk, a nie dzisiejsze gówno. Dawno nie było polskiej komedii, dzięki której trochę bym się pośmiał. Te dzisiejsze filmy są nastawione chyba na ogłupiałe masy.

Wszędzie teraz mamy McDonaldy, Tesca, Pizze Hut itp. Globalna wioska rządzi, a wraz z nią cała głupota, tandeta, płytkość wlewa się do naszego kraju pełnym zdrojem, a większość się tym zachłystuje, w poczuciu swojej nowo nabytej światowości.

McDonaldu nienawidzę, ale akurat Pizza Hut ma kilka smacznych wyrobów, więc tu się nie zgodzę :).

Ave
 
Do góry Bottom