Paladyni

  • Thread starter Thran
  • Rozpoczęty
T

Thran

Guest
No właśnie zastanawiałem się co o nich powiedzieć i wypowiem się.

O Paladynach z Khorinis nie_można powiedzieć, że są odważni. Mowa tu o tych, co zostali w mieście, bo zamiast pomagać mieszkańcom wyspy, to czekają aż Garond wyśle rudę. Z kolei ten potrzebuje wsparcia dobra. OK, Garond jest tu już honorowy, bo walczy o_to, by ekspedycja się powiodła, ale Hagen nie wysyła w grze w_końcu tego wsparcia.

Natomiast Paladyni na Kontynencie w G3 wydają się być honorowi, bo mimo przegranej wojny, to wciąż walczą z orkami, mimo iż nie mają najmniejszych szans. Czy można tu spekulować że są szaleńcami ? To pozostawiam wam.

Wolałbym, żeby posty pisane w Zakonie, stały na nieco wyższym poziomie gramatycznym i ortograficznym. Następnym razem bardziej się postaraj, bo Twój temat jest nieco niedopracowany. - Phantom
 

Aniol Stroz

Najlepszy grafik
Moderator
Redakcja
Dołączył
14.10.2006
Posty
2046
CYTAT
O Paladynach z Khorinis niemożna powiedzieć że są odważni mowa tu o tych co zostali w mieście bo zamiast pomagać mieszkańcom wyspy to czekają aż Garond wyśle rudę z kolei ten potrzebuje wsparcia dobra ok Garond jest tu już honorowy bo walczy oto by ekspedycja się powiodła ale Hagen nie wysyła w grze wkońcu tego wsparcia.

Oj Thranie, tu się z tobą nie zgodzę. Skąd możesz wiedzieć, że oni nie są odważni? Zostali w mieście razem z Lordem Hagenem, aby go pilnować. Przecież nie mogli iść wszyscy i zostawić miasto, podczas gdy orkowie lub bandyci mogliby je przejąć.
Wróćmy do tematu. Paladyni, według mnie, to wojownicy odważni, walczący w imię dobra - Innosa. Kierują się honorem, jak na nich przystało. Walczą całymi siłami przeciwko złu. Nie obchodzi ich liczba. Może być ich 1000, jest super. A nawet 10 - też dobrze. Popatrzmy choćby i na Gothic 3. Tam została ich już jedynie garstka, a nie poddali się. Cały czas wierzyli w zwycięstwo. Nie wiem jak można nazwać ich tchórzami.. Ale czy są szaleńcami? Według mnie nie. Bronią tego co im zostało. Bronią tego całymi siłami, do ostatniej kropli krwi. Bo byliby tchórzami, gdyby postanowili się poddać. Taka jest moja opinia...

Pozdrawiam.
 

Rangiz

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
13.11.2007
Posty
4946
Nie było nam dane poznać bliżej któregoś z Paladynów. Ci, z którymi się spotkaliśmy, robili wrażenie inteligentnych, honorowych i często dobrodusznych ludzi. Zawsze odnosili się do nas z szacunkiem, co było rzadkie u najemników. W G2 zostali w mieście, bo takie były ich rozkazy. A rozkaz u Paladyna to świętość. Nawet jeżeli się z nim nie zgadza, to musi go wykonać. W GD walczą do końca, chodź ich sytuacja jest beznadziejna. Oczywiście są wyjątki np, ten paladyn, który pilnuje statku. Był przekupny co u paladyna jest wykluczone.
W G3 paladyni choć są pokonani, co wpływa na większość źle. Niektórzy się wahają czy się nie poddać. A jednak, gdy przychodzi Bezimienny w raz z Pucharami, stają na nogi i znów płynie w nich krew wojownika Innosa.
Są oddanymi sługami swego boga. Często błagają go o pomoc w trudnych chwilach. Są zbrojną częścią wyznawców Innosa.
Ogólnie mówiąc, paladynów uważam za "tych dobrych" w grze, którzy oddają życie dla dobra Królestwa i zwykłych mieszkańców.
 
E

Electric_Dragon

Guest
Co do charakteru Paladynów w GII ustaliliśmy już to w temacie o Lordzie Hagenie. Możemy zwrócić uwagę na tych z GIII. Więc dla mnie będzie to powielaniem postów/argumentów z innego tematu. CO do charakteru Paladynów. Proste, ich przy życiu i dążeniu do celu podtrzymuje wiara. Nazwa boga, do którego zwracają modły jest nieważna. Przez całe życie wychowywani w rygorze, dyscyplinie i miłości bożej stają się jakby zbrojnym ramieniem Innosa. Konsekracja miecza to potwierdza. Nazwanie ich tchórzami to obraza dla tej profesji. Szaleńcy? Może, jesli szaleństwem nazwać walkę do końca mimo znaków że z góry jest ona przegrana.
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
Dobrze, że założył ktoś temat paladynach, brakowało tego.

CYTAT
Natomiast Paladyni na Kontynencie w G3 wydają się być honorowi, bo mimo przegranej wojny, to wciąż walczą z orkami, mimo iż nie mają najmniejszych szans. Czy można tu spekulować że są szaleńcami ?
Pozwolę sobie przytoczyć cytat mojego ulubionego autora:

CYTAT
Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać.


Oczywiście Andrzej Sapkowski, cytat z "Wieży Jaskółki".

Myślę więc, że paladyni w żadnym razie nie są szaleńcami.
Wojna z orkami trwa bardzo długo, obydwie strony są bardzo silne. Orkowie mają przewagę liczebną, natomiast paladyni posiadają magię i broń z magicznej rudy (choć nie było jej tak dużo, jak było potrzeba). Jak widzimy w filmiku rozpoczynającym G3, paladyni tracą moc w decydującej bitwie. Jak historia Myrtany potoczyła się dalej? Wszyscy dobrze wiemy. Zbliżmy się więc do sprawy paladynów. Jako żołnierze w służbie Innosa, nie poddają się (a przynajmniej większość z nich), a walczą dalej - w końcu nie poddadzą się, po tylu latach wojen, tym bardziej, że jest ciągle nadzieja. Tak więc kontynuują walką, zarówno tą duchową jak i zbrojną. Cały czas przygotowują buntowników do walki, szukają Ognistych Pucharów. Świadczy to ich męstwie, honorze i szlachetności... Czy są szaleni? Przywołajmy jeszcze raz Pana Sapkowskiego:

CYTAT
A czymże jest prawdziwa męskość, jeśli nie wymieszanymi w odpowiednich proporcjach klasą i szaleństwem?


Co do paladynów z Khorinis... Tą dyskusję już zakończyliśmy. Jeśli ktoś chce, to polecam ją przeczytać.
 

Karpielek

VIP
VIP
Dołączył
7.5.2008
Posty
1208
Uwazam ze Paladyni nie sa szalencami. Sa bardzo odwazni i honorowi. Przeciez to oni poplyneli na kontynent, zeby zebrac rude dla krola. To oni wyruszyli do Gorniczej Doliny, wiedzac o niebezpieczenstwach jakie na nich czekaly.Teraz zamek jest oblegany przez orkow a ci jakos sobie radza ale i tez sie martwia ze nie wyjda z tego calo. W gothic3 ich wiara, wiernosc i miłosc do swojego Boga jest zadziwiajaca. Zakladaja obozy, planuja jak odberac miasta z pod wladzy orkow. Prowadza walki z orkami poniewaz nie chca sie podporzadkowac okupantowi. Za to ich podziwiam. Walcza rowniez za krola ktory calkowicie nie ma nimi kontaktu. Coz za poswiecenie i wiernosc krolowi. Czego chciec wiecej. Po tych wszystkich argumentach mozna stwierdzic ze Paladyni nie sa tchorzami, tylko wojownikami ktorzy sie nie poddaja i walcza z wrogami z jego imieniem na ustach.
 
E

Electric_Dragon

Guest
Co więcej. W grze przedstawiono paladynów zgodnie z ich hmm ogólnie pojętym wizerunkiem. Nie poznaliśmy żadnego Paladyna w sadze, który by zdradził towarzyszy, przeszedł na drogę zła( chociaż w GII można spotkać w krypcie i koło słonecznego kręgu upadłych paladynów) Oni nie są zwykłym wojskiem, cz\y najemnikami. Musicie zrozumieć, paladyni we wszelkich zapiskach byli uczeni od najmłodszych lat w miłości do swojego boga. Jeśli trzeba zginąć, dobrze, z uśmiechem, żarem w oczach i imieniem Innosa na ustach.
Moim zdaniem nazwa tematu nie nie odpowiadająca normie. Bo tchórzami nazwałby ich tylko człowiek nieświadomy ich zasad, reguł.
 

mickos42

Member
Dołączył
4.2.2010
Posty
294
Wg mnie są oni takim ,,wzorem'' honoru, żaden z nich nie zdradził swego boga, jedyni kilku w służbie Innosowi oddało swe życie Beliarowi,
są jednocześnie strażnikami magów, ale magowie to taka silna gildia że bez czita trudno ich załatwić, więc dali by sobie radę i bez Palladynów ale oni są wierni swy przełożonym, są oni wojownikami honoru.
 

Hadler

Member
Dołączył
12.2.2010
Posty
199
Paladyni są oddanymi żołnierzami króla, a także dobrymi strażnikami Magów ognia. Jeśli chodzi o honor to wcale nie są tacy idealni. Owszem są honorowi, ale po stracie magii (jeżeli dobrze pamiętam) chyba dwóch paladynów (ten w Trelis i ten zdrajca w drodze do Varantu). Paladyni byli tak samo zadufani w sobie jak Magowie Ognia! W pierwszej bitwie o Faring Paladyni poradzili sobie znakomicie, ale po straceniu magii runicznej nie mogli stawić oporu orkom. Gdyby nie polegali tak bardzo na magii ćwiczyliby także walkę mieczami. Po przegranych walkach skryli się w podziemiach wraz z buntownikami. Po prostu bali się śmierci! Przecież to zaszczyt zginąć w obronie ojczyzny. Mimo iż bardziej lubię buntowników, to muszę się zgodzić z fragmentem przemowy (nie apmiętam dokładnie, ale to jakoś tak) Kana: "...Paladyni nie wiedzą co to honor, chowaja się po lasach zamiast walczyć z honorem. W niczym nie przypominają wojowników z Nordmaru, którzy zawsze walczyli z nami honorowo". Wiem, ze to nie było dokładnie tak, ale coś w tym rodzaju. Tak jak napisałem wcześniej, Paladyni byli zbyt zadufani w sobie. Nordmarczycy walczyli z honorem ginąc z imieniem Innosa na ustach, gdy paladyni chwali się po lasach, bojąc się smierci.
 
Do góry Bottom