Otóż gram sobie po stronie buntowników. Jestem w Monterze. Wkupiłem sie elgancko w laski orkow, gadalem z dowódcą wszystko cacy, zaczynam rewolucje zabijam pokolei orkow poczym robie sobie przerwe aby sie uleczyc a zabite orki wstają! Wymyślilem ze skoro niechce im spasc stopien zaufania i wciaz po obudzeniu są zieloni to im cos ukradne, uciekne i dopiero zaczne walke. Wiec proboje orki juz mnie nie lubia za zlodziejstwo walcze znimi i co?? Znów schodzi im zycie do 0 poczym zaczyna sie regenerowac i po jakims czasie ork wstaje! Dokładnie jak na arenie. Postanowilem zabijać jednego orka kilka razy a nie raz ale kazdy za kazdym razem wstaje. TO SAMO TYCZY SIE DOWÓDCY VALKA. Ten skubaniec tez juz padl nie przytomny po czym po jakims czasie sie podniosl i gdy wrucilem do zamku spowrotem krecił sie wokol swojego tronu. Bardzo prosze o pomoc.. co z tym dziadostwem zrobic?? Za wszelkie wskazówki z góry wielce dziękuje. POZDRO