QUOTE (Wojownik Beliara @ 25-11-2005, 20:23) Ja jeszcze nie widziałem klaunów ani jakiś istot
Tutaj nie do końca chodzi o to, że sie je widzi. Podczas snu po prostu otwierają sie oczy i docierają bodźce wzrokowe nie budząc umysłu, jednak podświadomość je widzi, a jako, że śni, to może sobie dodac jakis element do rzeczywistosci. Jako, że jednak jest to stan bliski lunatykowaniu - mozna wykonywać wtedy ruchy. Wystarczy jednak wykonac jeden świadomy ruch, a od razu się budzi... Ogólnie sny to strasznie ciekawa sprawa. Próbolwaliście kiedys wywołać u sibie świadomy sen? Ja tak i nawet dwa razy miałem. Sposobem na to jest częste powtarzanie sobie "teraz wiem, że to nie jest sen, ale będę pamiętał o tym, żeby sprawdzać to zawsze, nawet wtedy, kiedy naprawde śpię", mi jednak wyszły one przez przypadek. A lunatykowaliscie kiedyś? Ja zawsze lunatykuje w pierwszą pełnie księżyca w roku. Raz nawet lunatykowałem równo z moim bratem (szwędaliśmy sie po mieszkaniu i mówiliśmy, że jest przecież jeszcze wcześnie i nie idziemy spać). A obudziłem się na kanapie w salonie
Jeszcze jakiś czas temu ubrałem sie przez sen, i pare dni temu zapaliłem światło, bo "coś" chciałem sprawdzić. Wiele bym dał, żeby sie teraz dowiedzieć, czym było to "coś", ale chyba ma to związek z moim kotem
Natomiast czymś, czego nigdy nie zapomnę, był... głos, który usłyszałem w łodce na obozie żeglarskim. Spanie w łodce ma to do siebie, że przez pierwsze dni ciężko jest usnąć z powodu pozycji, w nastepne jest już sie tak zmeczonym, że mozna spać nawet ze zgiętymi kolanami, ale zdarza się budzenie w nocy. Raz gdy się obudziłem, autentycznie usłyszałem głos, który powiedział do mnie "i czego ty tu się, k****, nauczyłeś?". I tyle. Już się nigdy więcej nie pojawił. Nie mam wątpliwości, że wywiódł sie z tego samego źródła, co schizofremia, ale mam aspiracje do zostania psychiatrą, więc było to dla mnie dość ciekawe przeżycie. Póki co nie zamierzam sie wybierac do terapeuty
Jeszcze ze snami się zdarzała często jeszcze jedna rzecz... mianowicie cos na krztał wpływania snu na rzeczywistoś, a nie odwrotnie, np. śni mi sie spadający wolno kubek, gdy spadnie, cos wydaje w pokoju trzask. Owszem, dźwieki z otoczenia moga wpływać na sen, ale nie w tym przypadku. Bo kubek zaczął spadać jeszcze przed tym trzaskiem.
Wracając do tematu świadomych snów, czasami w śnie porównuję cos do snów i wtedy sen jest strasznie realistyczny. Np śniło mi sie, ze byłem działce letniej i poszedłem do koleżanki, i żył jej dziadek. W prawdziwym świecie umarł z głodu, pośrednio na Alzheimera (nie pamiętał, czy jadł, czy nie, więc nie jadł... i się zagłodził. Straszna smierć, tym bardziej, że go dosyć lubiłem
). W śnie pomyslałem "przecież to rzeczywistość, a dziadek żyje, czyli nie umarł! czyli jednak moje sny miały rację!". Ale nie miały. To był jedne z najbardziej realistycznych snow, jakie miałem, poza tym sie niczym nie wyróżniał.
Poza tym kiedyś śniło mi się, że jedem u kolegi, i pomyslałem sobie "poszeleszczę to torebką, jeżeli to sen, to sie obudzę". To był najbardziej realistyczny sen w moim życiu. Od tamtego momentu wiedziałem, że nigdy nie bede wiedział, czy cos jest jawą, czy snem. Po prostu byłem przekonany w snie, że to jawa. Zupełnie tak, jakbym sie przeniósł do innego swiata Od tamtego momentu zawsze, gdy szeleszczę torba, mam wrażenie, że się zaraz obudzę.