Rozdział 1: Wybawiciel.
Bezimienny po powrocie do Khorinis ożenił się z piękną kobietą i spłodził syna. Redgar, bo tak miał na imię jego syn był bystrym i mądrym dzieckiem. Uwielbiał gdy tata opowiada mu o swoich przygodach. Gdy dorósł postanowił zostać magiem. Bezimienny uczył go wszystkiego co sam umiał. Lecz pewnego dnia Innos zabrał swego ulubieńca do królestwa bogów i uczynił go bogiem. Całe Khorinis martwiło się o swoje bezpieczeństwo. W tym samym dniu Beliar zaczął zsyłać do Khorinis orków . Redgar. który nie posiadł jeszcze wszystkich magicznych zdolności i nie miał od kogo się ich nauczyć po wszystkie klasztory magiczne były zamknięte przypomniał sobie o Miltenie. Magu Ognia, o którym opowiadał mu tata. Przeszukał wszystkie dzienniki ojca i znalazł tam wzmiankę o Vatrasie, Magu Wody. Postanowił odszukać ich i poprosić żeby go nauczyli wszystkiego. Z notatek taty wynikało, że Milten wraz z Vatrasem nauczają w Khorinis. Znalezienie ich nie było takie proste ponieważ Khorinis zostało zajęte przez orków. Redgar znalazł mapę Khorinis i odnalazł na niej zaznaczoną kryjówkę złodziei w kanałach pod miastem z wejściem w wodzie. Z nauk ojca zapamiętał, że orki nie lubią wody a więc to była doskonała kryjówka. Postanowił dostać się tam drogą wodną gdy minął ostatni pagórek zauważył patrole orków . Redgar umiał już rzucać zaklęcie pioruna kulistego, które paraliżowało je na kilka minut. Sparaliżował w ten sposób trzech orków i puścił się biegiem w stronę wody. Gdy dobiegł do wody zobaczył, że jeden ork odzyskuje przytomność. Wskoczył do wody i przepłynął pod nią około 20 metrów i wynurzył się. Później spokojnie dopłynął do wejścia i zapukał. Usłyszał głos jakiegoś człowieka.
- Kto ty?
- Nazywam się Redgar jestem synem Bezimiennego.
- A ja jestem Innos.
- Nie denerwuj mnie chce rozmawiać z Vatrasem i Miltenem.
- Jeśli ich znasz to raczej nie jesteś orkowym szpiegiem.
- To znaczy, że mnie wpuścisz czy mam użyć siły.
- No dobra właź.
Gdy Redgar wszedł zobaczył kilku strażników i człowieka, który z nim rozmawiał powiedział do niego.
- Gdzie jest Milten i Vatras
- Idź prosto tym kanałem aż do skrzyżowania, tam skręć w prawo.
- Dzięki.
Szedł według instrukcji po drodze spotykając wielu ludzi, gdy wreszcie doszedł do właściwego miejsca zobaczył dwóch mężczyzn. Podszedł do nich i zagadał.
- Jestem Redgar syn Bezimiennego.
- Ja jestem Vatras a to Milten.
- Czekaliśmy na ciebie.
- Chce żebyście mnie nauczyli wszystkiego co sami umiecie
- Dobrze, ale nauka magii to długotrwała praca.
- Jestem gotów, ojciec zdążył nauczyć mnie pierwszych trzech kręgów magii.
- Dobrze, naukę zaczniemy od czwartego kręgu, jutro zaczynamy.
- Gdzie będę spał.
- Tutaj, zaraz każę ci przygotować posłanie.
Po jakimś czasie przyszedł człowiek z posłaniem, Redgar położył się spać niewiedzą jeszcze czego dokona w przyszłości.
Rozdział 2 : Zakon Natury
Redgar we śnie zobaczył statki pełne orków zbliżające się do Górniczej Doliny i Bezimiennego w świetlistej poświećcie, który mówi mu żeby po zgłębieniu szóstego kręgu magii wyruszył do s
Słonecznego kręgu i założył Zakon Natury. Gdzie nauczał będzie magii a także walki bronią. Gdy Redgar obudził się, od razu wiedział, że to nie był zwykły sen tylko wizja. Opowiedział o tym Vatrasowi i Miltenowi podczas śniadania. Vatras powiedział mu, że jego szpieg zameldował o świcie o statkach orków w Górniczej Dolinie. Redgar postanowił jak najszybciej zgłębić szósty krąg magii. Przez dwa tygodnie uczył się Magii aż w końcu Vatras powiedział mu, że jest gotów zgłębić szósty krąg Magii. W dniu w, którym zgłębiał szósty krąg magii Milten podarował mu szatę arcymaga Magii Natury, Miecz Natury i mapę Khorinis. Szata była ciemnozielona ze złotymi wykończeniami i listkami na rękawach a Miecz miał masywny rękojeść zdobiony złotymi liśćmi i zielony klejnot między rękojeściom a ostrzem, który błyszczał od energii zawartej w nim. Milten powiedział, że tą szatę i miecz zostawił mu Bezimienny przed dzień przybycia Redgara do kanałów pod Khorinis. Redgar założył tą szatę i poczuł ciepły impuls energii. Szybko pożegnał się z Vatrasem i Miltenem i wyszedł z kanału. Postanowił dojść do Słonecznego kręgu po brzegu. Gdy wyszedł na brzeg zobaczył go pięciu orków, którzy wyjęli swoje ciężkie orkowe topory i zaczęli na niego biec. Redgar używając czaru Lodowej Fali zamroził wszystkich orków a potem pozabijał ich swoim mieczem. Szedł na północ ciągle po brzegu, w pewnym momencie zobaczył dwóch wojowników walczących z sześcioma orkami. Rzucił się biegiem w ich stronę, wyjął miecz i pomógł w walce nieznajomym. Gdy rozprawił się z ostatnim orkiem jeden z nieznajomych podszedł i powiedział.
- Jestem Diego a to jest Gorn.
- Ja jestem Redgar.
- Ty jesteś synem Bezimiennego.
- Tak.
- Czekaliśmy na ciebie.
- Mamy cię eskortować do Słonecznego kręgu..
- Skąd wiecie, że tam idę.
- Bezimienny jest naszym przyjacielem i prosił żebyśmy ci pomogli w budowie zakonu.
- A więc chodźmy.
Doszli do Słonecznego kręgu bez większych problemów i zaczęli szukać odpowiedniego miejsca. Wspólnie postanowili zbudować zakon przed byłym legowiskiem Czarnego Trola. Budowa nie była prosta ponieważ co jakiś czas atakowały ich zębacze i orki. Okrążyli plac budowy palisadą i zabrali się do budowy świątyni i pokoi. Co jakiś czas przychodzili do tego miejsca myśliwi i pomagali im w budowie. Pewnego dnia przyszedł rzeźbiarz i powiedział, że wyrzeźbi posąg Bezimiennego. Po kilkunastu miesiącach ciężkiej pracy Redgar, Diego i Gorn zbudowali Zakon. Był to piękny budynek otoczony wysokim kamiennym murem w środku była biblioteka, pracownia alchemiczna, stuł runiczny, zielnik, warsztat kowalski i dziesięć dużych pokoi. W dniu otwarcia klasztoru w świątyni pojawił się Bezimienny i powiedział Redgarowi, żeby nauczał magii wszystkich, których będzie uważał za tego godnych . Poprosił także Diega, żeby uczył w zakonie cichego poruszania się i strzelania z łuku a Gorna poprosił o nauczanie walki bronią białą. Zakon był gotów żeby zacząć uczyć nowicjuszy.
Rozdział 3: Orkowe hordy
Redgar spojrzał na główną świątynie i dopiero uświadomił sobie co stworzył. Udał się do swojej komnaty i położył się spać. Gdy wstał wyszedł na świeże powietrze, przed bramami klasztoru zobaczył tłum ludzi, którzy z zaciekawieniem obserwują klasztor. Wyszedł do nich i powiedział im, że stoją przed Zakonem Natury, który czci Bezimiennego i naucza nowicjuszy walki bronią i magii. Gdy skończył podeszło do niego trzech chłopców, którzy zaczęli się przedstawiać:
- Witaj dostojny magu jestem Ulfus i chciał bym zostać magiem.
- Zostanie magiem nie jest takie proste wymaga długiej i męczącej pracy.
- Wytrzymam wszystko by tylko sławić Bezimiennego
- A więc zostajesz nowicjuszem w zakonie.
Ucieszony chłopak podziękował poszedł się pożegnać z matką. Podszedł do niego drugi chłopiec o imieniu Kalik i błagał go o przyjęcie, potem podszedł do niego trzeci o imieniu Ivor. Redgar przyjął obu. Kazał wszystkim trzem wejść do Klasztoru i przydzielił im pokój. Powiedział im że muszą przejść dwie próby magii i walki żeby zostać Magami Natury. Nowicjusze dostali szaty nowicjuszy, które były bardzo podobne do szat Magów Natury tylko w odróżnieniu od tamtych sięgały do kolan i miały krótkie rękawy. Czas płynął nowicjusze chodzili na lekcje i szybko się uczyli a zakon zyskiwał popularność i zaufanie. Po jakimś czasie nowicjusze byli gotowi do prób walki i magii. Redgar powiedział nowicjuszom, że po próbie walki otrzymają miecza po próbie magii i runę. Pierwsza była próba walki polegała na zabraniu z Słonecznego Kręgu Miecza Natury bez żadnej broni. Ulfus jako pierwszy przystąpił do próby. Podszedł ostrożnie do miecza i podniósł go, w tym momencie z lasu wyskoczyło osiem wargów Ulfus zaczął w pięknym stylu odcinać im głowy ale wargów było za dużo żeby wyjść z tego starcia bez szkód. Został mocno pogryziony ale wytrzymał ból gdy zabił wszystkie Redgar powiedział, że przeszedł próbę. Jako drugi do próby przystąpił Ivor podszedł do miecza i zabrał go gdy wyskoczyły wargi nie patyczkując się zabił je jednym cięciem nie odnosząc przy tym żadnych szkód, przeszedł próbę. Jako ostatni do próby przystąpił Kalik, podbiegł do miecza i wziął go ku jego zdziwieniu wyskoczyło tylko pięć wargów. Gdy Kalik walczył z pięcioma wargami skoczyły na niego trzy od tyłu Kalik nie miał szans w tym starciu. Redgar używając zaklęcia Bryły Lodu zamroził wargi, wziął Kalika na ręce i przeteleportował się do klasztoru. Uleczył go tam eliksirem leczenia i kazał iść mu spać. Gdy Kalik wszedł do swojego pokoju usłyszał krzyk poza klasztorem. To horda orków goniła ludzi. Kalik zawiadomił o tym Redgara, Gorna i Diega a sam pobiegł do zbrojowni i wziął miecz Maga Natury. Redgar, Gorn, Diego, Ulfus i Ivor wybiegli z klasztoru i rzucili się na orków. Kalik pobiegł im pomóc kazał ludziom schronić się w klasztorze a sam pobiegł w stronę orków. Kalik wycinał wrogów z taką szybkością, że nawet się nie zorientował, że wybił ćwierć armii. Reszta walczyła równie dobrze poradzili sobie z dziecinom łatwością. W miejscu gdzie toczyła się bitwa leżały dziesiątki ciał orków. Redgar podszedł do Kalika i powiedział mu, że zaliczył próbę walki. Wszyscy poszli spać, następnego dnia Redgar poszedł zobaczyć co się stało w Khorinis. Gdy ujrzał miasto nie mógł uwierzyć własnym oczom z miasta zostały same zgliszcza. Postanowił zobaczyć co się stało z Vatrasem i Miltenem. Szedł w stronę wody w pewnym momencie zobaczył dwóch orków. Podszedł a później uśpił i zabił ich. Wskoczył do wody podpłynął do wejścia do kanałów i zapukał otworzył mu Milten. Gdy wszedł zobaczył Vatrasa leczącego kilku ludzi leżących na ziemi. Milten powiedział mu, że wczoraj napadły na Khorinis hordy orków i zniszczyły doszczętnie miasto. Powiedział też, że kilkunastu orków weszło do kanałów i zaatakowało ich z zaskoczenia i, że orkowie szykują kolejne ataki. Redgar powiedział Miltenowi żeby schronił się z Vatrasem i rannymi w jego klasztorze. Milten zgodził się tylko nie wiedział jak przetransportować rannych. Rannych było w sumie dwudziestu z czego czternastu mogło chodzić. Redgar kazał Miltenowi przygotować nosze na ciężko rannych a sam przeteleportował się do Zakonu Natury i kazał Nowicjuszom iść z nim do Khorinis. Doszli do kanałów Khorinis bez przeszkód. Gdy weszli do środka wszystko było gotowe. Każdą nosze niosło dwóch ludzi a reszta chroniła rannych. Droga wydawała się zbyt prosta gdy oddalili się od miasta okrążyło ich dwudziestu orków. Redgar, Milten i Vatras zamrozili wszystkich a wtedy reszta z dziecinną łatwością zabiła ich. Gdy doszli do Zakonu zobaczyli orków oblegających go. Ukryli rannych w lesie i zaatakowali na tyły wroga. Orkowie mieli przewagę liczebną ale Redgar i jego ludzie działali z zaskoczenia co chwile na hordy orków spadały pioruny i kule ognia wyczarowywane przez Vatrasa i Miltena. Redgar i nowicjusze radzili sobie świetnie atakując tyły orków. Gorn i Diego nie dopuszczali orków do bram zakonu a ciągłe czary rzucane przez Vatrasa i Miltena wywoływały popłoch i zniszczenia wśród orków. W ten sposób hordy orków szybko zginęły. Ranni i mieszkańcy Khorinis rozbili obóz przy klasztorem. Następnego dnia do Vatrasa przyszedł zwiadowca i powiedział mu o wielkiej armii orków w Górniczej Dolinie i trzech Galeonach pełnych Paladynów zbliżających się do Khorinis. Redgar postanowił przeprowadzić próbę magii. Nowicjusze musieli użyć runy Przywołania Wilka. Ulfus przeszedł próbę bez problemu przywołując pięknego i dużego wilka. Ivor miał małe problemy wytężał umysł z całych sił aż w końcu po pewnym czasie przywołał wilka. Kalik natomiast, który wolał magie niż walkę wziął runę i od razu przywołał wielkiego i silnego wilka. Wszyscy przeszli próbę Redgar dał wszystkim Runę Teleportacji do Zakonu Natury i wysłał ich do Paladynów żeby się dowiedzieli po co przybyli.
Oceńcie jak sie bedzie podobać to napisze ciąg dalszy
Bezimienny po powrocie do Khorinis ożenił się z piękną kobietą i spłodził syna. Redgar, bo tak miał na imię jego syn był bystrym i mądrym dzieckiem. Uwielbiał gdy tata opowiada mu o swoich przygodach. Gdy dorósł postanowił zostać magiem. Bezimienny uczył go wszystkiego co sam umiał. Lecz pewnego dnia Innos zabrał swego ulubieńca do królestwa bogów i uczynił go bogiem. Całe Khorinis martwiło się o swoje bezpieczeństwo. W tym samym dniu Beliar zaczął zsyłać do Khorinis orków . Redgar. który nie posiadł jeszcze wszystkich magicznych zdolności i nie miał od kogo się ich nauczyć po wszystkie klasztory magiczne były zamknięte przypomniał sobie o Miltenie. Magu Ognia, o którym opowiadał mu tata. Przeszukał wszystkie dzienniki ojca i znalazł tam wzmiankę o Vatrasie, Magu Wody. Postanowił odszukać ich i poprosić żeby go nauczyli wszystkiego. Z notatek taty wynikało, że Milten wraz z Vatrasem nauczają w Khorinis. Znalezienie ich nie było takie proste ponieważ Khorinis zostało zajęte przez orków. Redgar znalazł mapę Khorinis i odnalazł na niej zaznaczoną kryjówkę złodziei w kanałach pod miastem z wejściem w wodzie. Z nauk ojca zapamiętał, że orki nie lubią wody a więc to była doskonała kryjówka. Postanowił dostać się tam drogą wodną gdy minął ostatni pagórek zauważył patrole orków . Redgar umiał już rzucać zaklęcie pioruna kulistego, które paraliżowało je na kilka minut. Sparaliżował w ten sposób trzech orków i puścił się biegiem w stronę wody. Gdy dobiegł do wody zobaczył, że jeden ork odzyskuje przytomność. Wskoczył do wody i przepłynął pod nią około 20 metrów i wynurzył się. Później spokojnie dopłynął do wejścia i zapukał. Usłyszał głos jakiegoś człowieka.
- Kto ty?
- Nazywam się Redgar jestem synem Bezimiennego.
- A ja jestem Innos.
- Nie denerwuj mnie chce rozmawiać z Vatrasem i Miltenem.
- Jeśli ich znasz to raczej nie jesteś orkowym szpiegiem.
- To znaczy, że mnie wpuścisz czy mam użyć siły.
- No dobra właź.
Gdy Redgar wszedł zobaczył kilku strażników i człowieka, który z nim rozmawiał powiedział do niego.
- Gdzie jest Milten i Vatras
- Idź prosto tym kanałem aż do skrzyżowania, tam skręć w prawo.
- Dzięki.
Szedł według instrukcji po drodze spotykając wielu ludzi, gdy wreszcie doszedł do właściwego miejsca zobaczył dwóch mężczyzn. Podszedł do nich i zagadał.
- Jestem Redgar syn Bezimiennego.
- Ja jestem Vatras a to Milten.
- Czekaliśmy na ciebie.
- Chce żebyście mnie nauczyli wszystkiego co sami umiecie
- Dobrze, ale nauka magii to długotrwała praca.
- Jestem gotów, ojciec zdążył nauczyć mnie pierwszych trzech kręgów magii.
- Dobrze, naukę zaczniemy od czwartego kręgu, jutro zaczynamy.
- Gdzie będę spał.
- Tutaj, zaraz każę ci przygotować posłanie.
Po jakimś czasie przyszedł człowiek z posłaniem, Redgar położył się spać niewiedzą jeszcze czego dokona w przyszłości.
Rozdział 2 : Zakon Natury
Redgar we śnie zobaczył statki pełne orków zbliżające się do Górniczej Doliny i Bezimiennego w świetlistej poświećcie, który mówi mu żeby po zgłębieniu szóstego kręgu magii wyruszył do s
Słonecznego kręgu i założył Zakon Natury. Gdzie nauczał będzie magii a także walki bronią. Gdy Redgar obudził się, od razu wiedział, że to nie był zwykły sen tylko wizja. Opowiedział o tym Vatrasowi i Miltenowi podczas śniadania. Vatras powiedział mu, że jego szpieg zameldował o świcie o statkach orków w Górniczej Dolinie. Redgar postanowił jak najszybciej zgłębić szósty krąg magii. Przez dwa tygodnie uczył się Magii aż w końcu Vatras powiedział mu, że jest gotów zgłębić szósty krąg Magii. W dniu w, którym zgłębiał szósty krąg magii Milten podarował mu szatę arcymaga Magii Natury, Miecz Natury i mapę Khorinis. Szata była ciemnozielona ze złotymi wykończeniami i listkami na rękawach a Miecz miał masywny rękojeść zdobiony złotymi liśćmi i zielony klejnot między rękojeściom a ostrzem, który błyszczał od energii zawartej w nim. Milten powiedział, że tą szatę i miecz zostawił mu Bezimienny przed dzień przybycia Redgara do kanałów pod Khorinis. Redgar założył tą szatę i poczuł ciepły impuls energii. Szybko pożegnał się z Vatrasem i Miltenem i wyszedł z kanału. Postanowił dojść do Słonecznego kręgu po brzegu. Gdy wyszedł na brzeg zobaczył go pięciu orków, którzy wyjęli swoje ciężkie orkowe topory i zaczęli na niego biec. Redgar używając czaru Lodowej Fali zamroził wszystkich orków a potem pozabijał ich swoim mieczem. Szedł na północ ciągle po brzegu, w pewnym momencie zobaczył dwóch wojowników walczących z sześcioma orkami. Rzucił się biegiem w ich stronę, wyjął miecz i pomógł w walce nieznajomym. Gdy rozprawił się z ostatnim orkiem jeden z nieznajomych podszedł i powiedział.
- Jestem Diego a to jest Gorn.
- Ja jestem Redgar.
- Ty jesteś synem Bezimiennego.
- Tak.
- Czekaliśmy na ciebie.
- Mamy cię eskortować do Słonecznego kręgu..
- Skąd wiecie, że tam idę.
- Bezimienny jest naszym przyjacielem i prosił żebyśmy ci pomogli w budowie zakonu.
- A więc chodźmy.
Doszli do Słonecznego kręgu bez większych problemów i zaczęli szukać odpowiedniego miejsca. Wspólnie postanowili zbudować zakon przed byłym legowiskiem Czarnego Trola. Budowa nie była prosta ponieważ co jakiś czas atakowały ich zębacze i orki. Okrążyli plac budowy palisadą i zabrali się do budowy świątyni i pokoi. Co jakiś czas przychodzili do tego miejsca myśliwi i pomagali im w budowie. Pewnego dnia przyszedł rzeźbiarz i powiedział, że wyrzeźbi posąg Bezimiennego. Po kilkunastu miesiącach ciężkiej pracy Redgar, Diego i Gorn zbudowali Zakon. Był to piękny budynek otoczony wysokim kamiennym murem w środku była biblioteka, pracownia alchemiczna, stuł runiczny, zielnik, warsztat kowalski i dziesięć dużych pokoi. W dniu otwarcia klasztoru w świątyni pojawił się Bezimienny i powiedział Redgarowi, żeby nauczał magii wszystkich, których będzie uważał za tego godnych . Poprosił także Diega, żeby uczył w zakonie cichego poruszania się i strzelania z łuku a Gorna poprosił o nauczanie walki bronią białą. Zakon był gotów żeby zacząć uczyć nowicjuszy.
Rozdział 3: Orkowe hordy
Redgar spojrzał na główną świątynie i dopiero uświadomił sobie co stworzył. Udał się do swojej komnaty i położył się spać. Gdy wstał wyszedł na świeże powietrze, przed bramami klasztoru zobaczył tłum ludzi, którzy z zaciekawieniem obserwują klasztor. Wyszedł do nich i powiedział im, że stoją przed Zakonem Natury, który czci Bezimiennego i naucza nowicjuszy walki bronią i magii. Gdy skończył podeszło do niego trzech chłopców, którzy zaczęli się przedstawiać:
- Witaj dostojny magu jestem Ulfus i chciał bym zostać magiem.
- Zostanie magiem nie jest takie proste wymaga długiej i męczącej pracy.
- Wytrzymam wszystko by tylko sławić Bezimiennego
- A więc zostajesz nowicjuszem w zakonie.
Ucieszony chłopak podziękował poszedł się pożegnać z matką. Podszedł do niego drugi chłopiec o imieniu Kalik i błagał go o przyjęcie, potem podszedł do niego trzeci o imieniu Ivor. Redgar przyjął obu. Kazał wszystkim trzem wejść do Klasztoru i przydzielił im pokój. Powiedział im że muszą przejść dwie próby magii i walki żeby zostać Magami Natury. Nowicjusze dostali szaty nowicjuszy, które były bardzo podobne do szat Magów Natury tylko w odróżnieniu od tamtych sięgały do kolan i miały krótkie rękawy. Czas płynął nowicjusze chodzili na lekcje i szybko się uczyli a zakon zyskiwał popularność i zaufanie. Po jakimś czasie nowicjusze byli gotowi do prób walki i magii. Redgar powiedział nowicjuszom, że po próbie walki otrzymają miecza po próbie magii i runę. Pierwsza była próba walki polegała na zabraniu z Słonecznego Kręgu Miecza Natury bez żadnej broni. Ulfus jako pierwszy przystąpił do próby. Podszedł ostrożnie do miecza i podniósł go, w tym momencie z lasu wyskoczyło osiem wargów Ulfus zaczął w pięknym stylu odcinać im głowy ale wargów było za dużo żeby wyjść z tego starcia bez szkód. Został mocno pogryziony ale wytrzymał ból gdy zabił wszystkie Redgar powiedział, że przeszedł próbę. Jako drugi do próby przystąpił Ivor podszedł do miecza i zabrał go gdy wyskoczyły wargi nie patyczkując się zabił je jednym cięciem nie odnosząc przy tym żadnych szkód, przeszedł próbę. Jako ostatni do próby przystąpił Kalik, podbiegł do miecza i wziął go ku jego zdziwieniu wyskoczyło tylko pięć wargów. Gdy Kalik walczył z pięcioma wargami skoczyły na niego trzy od tyłu Kalik nie miał szans w tym starciu. Redgar używając zaklęcia Bryły Lodu zamroził wargi, wziął Kalika na ręce i przeteleportował się do klasztoru. Uleczył go tam eliksirem leczenia i kazał iść mu spać. Gdy Kalik wszedł do swojego pokoju usłyszał krzyk poza klasztorem. To horda orków goniła ludzi. Kalik zawiadomił o tym Redgara, Gorna i Diega a sam pobiegł do zbrojowni i wziął miecz Maga Natury. Redgar, Gorn, Diego, Ulfus i Ivor wybiegli z klasztoru i rzucili się na orków. Kalik pobiegł im pomóc kazał ludziom schronić się w klasztorze a sam pobiegł w stronę orków. Kalik wycinał wrogów z taką szybkością, że nawet się nie zorientował, że wybił ćwierć armii. Reszta walczyła równie dobrze poradzili sobie z dziecinom łatwością. W miejscu gdzie toczyła się bitwa leżały dziesiątki ciał orków. Redgar podszedł do Kalika i powiedział mu, że zaliczył próbę walki. Wszyscy poszli spać, następnego dnia Redgar poszedł zobaczyć co się stało w Khorinis. Gdy ujrzał miasto nie mógł uwierzyć własnym oczom z miasta zostały same zgliszcza. Postanowił zobaczyć co się stało z Vatrasem i Miltenem. Szedł w stronę wody w pewnym momencie zobaczył dwóch orków. Podszedł a później uśpił i zabił ich. Wskoczył do wody podpłynął do wejścia do kanałów i zapukał otworzył mu Milten. Gdy wszedł zobaczył Vatrasa leczącego kilku ludzi leżących na ziemi. Milten powiedział mu, że wczoraj napadły na Khorinis hordy orków i zniszczyły doszczętnie miasto. Powiedział też, że kilkunastu orków weszło do kanałów i zaatakowało ich z zaskoczenia i, że orkowie szykują kolejne ataki. Redgar powiedział Miltenowi żeby schronił się z Vatrasem i rannymi w jego klasztorze. Milten zgodził się tylko nie wiedział jak przetransportować rannych. Rannych było w sumie dwudziestu z czego czternastu mogło chodzić. Redgar kazał Miltenowi przygotować nosze na ciężko rannych a sam przeteleportował się do Zakonu Natury i kazał Nowicjuszom iść z nim do Khorinis. Doszli do kanałów Khorinis bez przeszkód. Gdy weszli do środka wszystko było gotowe. Każdą nosze niosło dwóch ludzi a reszta chroniła rannych. Droga wydawała się zbyt prosta gdy oddalili się od miasta okrążyło ich dwudziestu orków. Redgar, Milten i Vatras zamrozili wszystkich a wtedy reszta z dziecinną łatwością zabiła ich. Gdy doszli do Zakonu zobaczyli orków oblegających go. Ukryli rannych w lesie i zaatakowali na tyły wroga. Orkowie mieli przewagę liczebną ale Redgar i jego ludzie działali z zaskoczenia co chwile na hordy orków spadały pioruny i kule ognia wyczarowywane przez Vatrasa i Miltena. Redgar i nowicjusze radzili sobie świetnie atakując tyły orków. Gorn i Diego nie dopuszczali orków do bram zakonu a ciągłe czary rzucane przez Vatrasa i Miltena wywoływały popłoch i zniszczenia wśród orków. W ten sposób hordy orków szybko zginęły. Ranni i mieszkańcy Khorinis rozbili obóz przy klasztorem. Następnego dnia do Vatrasa przyszedł zwiadowca i powiedział mu o wielkiej armii orków w Górniczej Dolinie i trzech Galeonach pełnych Paladynów zbliżających się do Khorinis. Redgar postanowił przeprowadzić próbę magii. Nowicjusze musieli użyć runy Przywołania Wilka. Ulfus przeszedł próbę bez problemu przywołując pięknego i dużego wilka. Ivor miał małe problemy wytężał umysł z całych sił aż w końcu po pewnym czasie przywołał wilka. Kalik natomiast, który wolał magie niż walkę wziął runę i od razu przywołał wielkiego i silnego wilka. Wszyscy przeszli próbę Redgar dał wszystkim Runę Teleportacji do Zakonu Natury i wysłał ich do Paladynów żeby się dowiedzieli po co przybyli.
Oceńcie jak sie bedzie podobać to napisze ciąg dalszy