Mag Natury

jastrząb

Member
Dołączył
2.9.2004
Posty
227
Rozdział 1: Wybawiciel.
Bezimienny po powrocie do Khorinis ożenił się z piękną kobietą i spłodził syna. Redgar, bo tak miał na imię jego syn był bystrym i mądrym dzieckiem. Uwielbiał gdy tata opowiada mu o swoich przygodach. Gdy dorósł postanowił zostać magiem. Bezimienny uczył go wszystkiego co sam umiał. Lecz pewnego dnia Innos zabrał swego ulubieńca do królestwa bogów i uczynił go bogiem. Całe Khorinis martwiło się o swoje bezpieczeństwo. W tym samym dniu Beliar zaczął zsyłać do Khorinis orków . Redgar. który nie posiadł jeszcze wszystkich magicznych zdolności i nie miał od kogo się ich nauczyć po wszystkie klasztory magiczne były zamknięte przypomniał sobie o Miltenie. Magu Ognia, o którym opowiadał mu tata. Przeszukał wszystkie dzienniki ojca i znalazł tam wzmiankę o Vatrasie, Magu Wody. Postanowił odszukać ich i poprosić żeby go nauczyli wszystkiego. Z notatek taty wynikało, że Milten wraz z Vatrasem nauczają w Khorinis. Znalezienie ich nie było takie proste ponieważ Khorinis zostało zajęte przez orków. Redgar znalazł mapę Khorinis i odnalazł na niej zaznaczoną kryjówkę złodziei w kanałach pod miastem z wejściem w wodzie. Z nauk ojca zapamiętał, że orki nie lubią wody a więc to była doskonała kryjówka. Postanowił dostać się tam drogą wodną gdy minął ostatni pagórek zauważył patrole orków . Redgar umiał już rzucać zaklęcie pioruna kulistego, które paraliżowało je na kilka minut. Sparaliżował w ten sposób trzech orków i puścił się biegiem w stronę wody. Gdy dobiegł do wody zobaczył, że jeden ork odzyskuje przytomność. Wskoczył do wody i przepłynął pod nią około 20 metrów i wynurzył się. Później spokojnie dopłynął do wejścia i zapukał. Usłyszał głos jakiegoś człowieka.
- Kto ty?
- Nazywam się Redgar jestem synem Bezimiennego.
- A ja jestem Innos.
- Nie denerwuj mnie chce rozmawiać z Vatrasem i Miltenem.
- Jeśli ich znasz to raczej nie jesteś orkowym szpiegiem.
- To znaczy, że mnie wpuścisz czy mam użyć siły.
- No dobra właź.
Gdy Redgar wszedł zobaczył kilku strażników i człowieka, który z nim rozmawiał powiedział do niego.
- Gdzie jest Milten i Vatras
- Idź prosto tym kanałem aż do skrzyżowania, tam skręć w prawo.
- Dzięki.
Szedł według instrukcji po drodze spotykając wielu ludzi, gdy wreszcie doszedł do właściwego miejsca zobaczył dwóch mężczyzn. Podszedł do nich i zagadał.
- Jestem Redgar syn Bezimiennego.
- Ja jestem Vatras a to Milten.
- Czekaliśmy na ciebie.
- Chce żebyście mnie nauczyli wszystkiego co sami umiecie
- Dobrze, ale nauka magii to długotrwała praca.
- Jestem gotów, ojciec zdążył nauczyć mnie pierwszych trzech kręgów magii.
- Dobrze, naukę zaczniemy od czwartego kręgu, jutro zaczynamy.
- Gdzie będę spał.
- Tutaj, zaraz każę ci przygotować posłanie.
Po jakimś czasie przyszedł człowiek z posłaniem, Redgar położył się spać niewiedzą jeszcze czego dokona w przyszłości.




Rozdział 2 : Zakon Natury
Redgar we śnie zobaczył statki pełne orków zbliżające się do Górniczej Doliny i Bezimiennego w świetlistej poświećcie, który mówi mu żeby po zgłębieniu szóstego kręgu magii wyruszył do s
Słonecznego kręgu i założył Zakon Natury. Gdzie nauczał będzie magii a także walki bronią. Gdy Redgar obudził się, od razu wiedział, że to nie był zwykły sen tylko wizja. Opowiedział o tym Vatrasowi i Miltenowi podczas śniadania. Vatras powiedział mu, że jego szpieg zameldował o świcie o statkach orków w Górniczej Dolinie. Redgar postanowił jak najszybciej zgłębić szósty krąg magii. Przez dwa tygodnie uczył się Magii aż w końcu Vatras powiedział mu, że jest gotów zgłębić szósty krąg Magii. W dniu w, którym zgłębiał szósty krąg magii Milten podarował mu szatę arcymaga Magii Natury, Miecz Natury i mapę Khorinis. Szata była ciemnozielona ze złotymi wykończeniami i listkami na rękawach a Miecz miał masywny rękojeść zdobiony złotymi liśćmi i zielony klejnot między rękojeściom a ostrzem, który błyszczał od energii zawartej w nim. Milten powiedział, że tą szatę i miecz zostawił mu Bezimienny przed dzień przybycia Redgara do kanałów pod Khorinis. Redgar założył tą szatę i poczuł ciepły impuls energii. Szybko pożegnał się z Vatrasem i Miltenem i wyszedł z kanału. Postanowił dojść do Słonecznego kręgu po brzegu. Gdy wyszedł na brzeg zobaczył go pięciu orków, którzy wyjęli swoje ciężkie orkowe topory i zaczęli na niego biec. Redgar używając czaru Lodowej Fali zamroził wszystkich orków a potem pozabijał ich swoim mieczem. Szedł na północ ciągle po brzegu, w pewnym momencie zobaczył dwóch wojowników walczących z sześcioma orkami. Rzucił się biegiem w ich stronę, wyjął miecz i pomógł w walce nieznajomym. Gdy rozprawił się z ostatnim orkiem jeden z nieznajomych podszedł i powiedział.
- Jestem Diego a to jest Gorn.
- Ja jestem Redgar.
- Ty jesteś synem Bezimiennego.
- Tak.
- Czekaliśmy na ciebie.
- Mamy cię eskortować do Słonecznego kręgu..
- Skąd wiecie, że tam idę.
- Bezimienny jest naszym przyjacielem i prosił żebyśmy ci pomogli w budowie zakonu.
- A więc chodźmy.
Doszli do Słonecznego kręgu bez większych problemów i zaczęli szukać odpowiedniego miejsca. Wspólnie postanowili zbudować zakon przed byłym legowiskiem Czarnego Trola. Budowa nie była prosta ponieważ co jakiś czas atakowały ich zębacze i orki. Okrążyli plac budowy palisadą i zabrali się do budowy świątyni i pokoi. Co jakiś czas przychodzili do tego miejsca myśliwi i pomagali im w budowie. Pewnego dnia przyszedł rzeźbiarz i powiedział, że wyrzeźbi posąg Bezimiennego. Po kilkunastu miesiącach ciężkiej pracy Redgar, Diego i Gorn zbudowali Zakon. Był to piękny budynek otoczony wysokim kamiennym murem w środku była biblioteka, pracownia alchemiczna, stuł runiczny, zielnik, warsztat kowalski i dziesięć dużych pokoi. W dniu otwarcia klasztoru w świątyni pojawił się Bezimienny i powiedział Redgarowi, żeby nauczał magii wszystkich, których będzie uważał za tego godnych . Poprosił także Diega, żeby uczył w zakonie cichego poruszania się i strzelania z łuku a Gorna poprosił o nauczanie walki bronią białą. Zakon był gotów żeby zacząć uczyć nowicjuszy.





Rozdział 3: Orkowe hordy
Redgar spojrzał na główną świątynie i dopiero uświadomił sobie co stworzył. Udał się do swojej komnaty i położył się spać. Gdy wstał wyszedł na świeże powietrze, przed bramami klasztoru zobaczył tłum ludzi, którzy z zaciekawieniem obserwują klasztor. Wyszedł do nich i powiedział im, że stoją przed Zakonem Natury, który czci Bezimiennego i naucza nowicjuszy walki bronią i magii. Gdy skończył podeszło do niego trzech chłopców, którzy zaczęli się przedstawiać:
- Witaj dostojny magu jestem Ulfus i chciał bym zostać magiem.
- Zostanie magiem nie jest takie proste wymaga długiej i męczącej pracy.
- Wytrzymam wszystko by tylko sławić Bezimiennego
- A więc zostajesz nowicjuszem w zakonie.
Ucieszony chłopak podziękował poszedł się pożegnać z matką. Podszedł do niego drugi chłopiec o imieniu Kalik i błagał go o przyjęcie, potem podszedł do niego trzeci o imieniu Ivor. Redgar przyjął obu. Kazał wszystkim trzem wejść do Klasztoru i przydzielił im pokój. Powiedział im że muszą przejść dwie próby magii i walki żeby zostać Magami Natury. Nowicjusze dostali szaty nowicjuszy, które były bardzo podobne do szat Magów Natury tylko w odróżnieniu od tamtych sięgały do kolan i miały krótkie rękawy. Czas płynął nowicjusze chodzili na lekcje i szybko się uczyli a zakon zyskiwał popularność i zaufanie. Po jakimś czasie nowicjusze byli gotowi do prób walki i magii. Redgar powiedział nowicjuszom, że po próbie walki otrzymają miecza po próbie magii i runę. Pierwsza była próba walki polegała na zabraniu z Słonecznego Kręgu Miecza Natury bez żadnej broni. Ulfus jako pierwszy przystąpił do próby. Podszedł ostrożnie do miecza i podniósł go, w tym momencie z lasu wyskoczyło osiem wargów Ulfus zaczął w pięknym stylu odcinać im głowy ale wargów było za dużo żeby wyjść z tego starcia bez szkód. Został mocno pogryziony ale wytrzymał ból gdy zabił wszystkie Redgar powiedział, że przeszedł próbę. Jako drugi do próby przystąpił Ivor podszedł do miecza i zabrał go gdy wyskoczyły wargi nie patyczkując się zabił je jednym cięciem nie odnosząc przy tym żadnych szkód, przeszedł próbę. Jako ostatni do próby przystąpił Kalik, podbiegł do miecza i wziął go ku jego zdziwieniu wyskoczyło tylko pięć wargów. Gdy Kalik walczył z pięcioma wargami skoczyły na niego trzy od tyłu Kalik nie miał szans w tym starciu. Redgar używając zaklęcia Bryły Lodu zamroził wargi, wziął Kalika na ręce i przeteleportował się do klasztoru. Uleczył go tam eliksirem leczenia i kazał iść mu spać. Gdy Kalik wszedł do swojego pokoju usłyszał krzyk poza klasztorem. To horda orków goniła ludzi. Kalik zawiadomił o tym Redgara, Gorna i Diega a sam pobiegł do zbrojowni i wziął miecz Maga Natury. Redgar, Gorn, Diego, Ulfus i Ivor wybiegli z klasztoru i rzucili się na orków. Kalik pobiegł im pomóc kazał ludziom schronić się w klasztorze a sam pobiegł w stronę orków. Kalik wycinał wrogów z taką szybkością, że nawet się nie zorientował, że wybił ćwierć armii. Reszta walczyła równie dobrze poradzili sobie z dziecinom łatwością. W miejscu gdzie toczyła się bitwa leżały dziesiątki ciał orków. Redgar podszedł do Kalika i powiedział mu, że zaliczył próbę walki. Wszyscy poszli spać, następnego dnia Redgar poszedł zobaczyć co się stało w Khorinis. Gdy ujrzał miasto nie mógł uwierzyć własnym oczom z miasta zostały same zgliszcza. Postanowił zobaczyć co się stało z Vatrasem i Miltenem. Szedł w stronę wody w pewnym momencie zobaczył dwóch orków. Podszedł a później uśpił i zabił ich. Wskoczył do wody podpłynął do wejścia do kanałów i zapukał otworzył mu Milten. Gdy wszedł zobaczył Vatrasa leczącego kilku ludzi leżących na ziemi. Milten powiedział mu, że wczoraj napadły na Khorinis hordy orków i zniszczyły doszczętnie miasto. Powiedział też, że kilkunastu orków weszło do kanałów i zaatakowało ich z zaskoczenia i, że orkowie szykują kolejne ataki. Redgar powiedział Miltenowi żeby schronił się z Vatrasem i rannymi w jego klasztorze. Milten zgodził się tylko nie wiedział jak przetransportować rannych. Rannych było w sumie dwudziestu z czego czternastu mogło chodzić. Redgar kazał Miltenowi przygotować nosze na ciężko rannych a sam przeteleportował się do Zakonu Natury i kazał Nowicjuszom iść z nim do Khorinis. Doszli do kanałów Khorinis bez przeszkód. Gdy weszli do środka wszystko było gotowe. Każdą nosze niosło dwóch ludzi a reszta chroniła rannych. Droga wydawała się zbyt prosta gdy oddalili się od miasta okrążyło ich dwudziestu orków. Redgar, Milten i Vatras zamrozili wszystkich a wtedy reszta z dziecinną łatwością zabiła ich. Gdy doszli do Zakonu zobaczyli orków oblegających go. Ukryli rannych w lesie i zaatakowali na tyły wroga. Orkowie mieli przewagę liczebną ale Redgar i jego ludzie działali z zaskoczenia co chwile na hordy orków spadały pioruny i kule ognia wyczarowywane przez Vatrasa i Miltena. Redgar i nowicjusze radzili sobie świetnie atakując tyły orków. Gorn i Diego nie dopuszczali orków do bram zakonu a ciągłe czary rzucane przez Vatrasa i Miltena wywoływały popłoch i zniszczenia wśród orków. W ten sposób hordy orków szybko zginęły. Ranni i mieszkańcy Khorinis rozbili obóz przy klasztorem. Następnego dnia do Vatrasa przyszedł zwiadowca i powiedział mu o wielkiej armii orków w Górniczej Dolinie i trzech Galeonach pełnych Paladynów zbliżających się do Khorinis. Redgar postanowił przeprowadzić próbę magii. Nowicjusze musieli użyć runy Przywołania Wilka. Ulfus przeszedł próbę bez problemu przywołując pięknego i dużego wilka. Ivor miał małe problemy wytężał umysł z całych sił aż w końcu po pewnym czasie przywołał wilka. Kalik natomiast, który wolał magie niż walkę wziął runę i od razu przywołał wielkiego i silnego wilka. Wszyscy przeszli próbę Redgar dał wszystkim Runę Teleportacji do Zakonu Natury i wysłał ich do Paladynów żeby się dowiedzieli po co przybyli.









Oceńcie jak sie bedzie podobać to napisze ciąg dalszy
 

George*

Member
Dołączył
1.12.2004
Posty
124
Cuż, opowiadanie nie jest zle chodz ma pare minusów, wszystko sie zbyt szybko dzieje, te wszsytkie lata, miesiace tak szybko lecą, ehh.. a czlowiek się starzeje, za malo opisujesz no i ''czekaliśmy na ciebie''. Hmm skąd ja to znam... Jak dla mnie to spokojie mozesz pisac kolejną cześć, mam nadzieje ze bedzie dluzsza i lepsza 8)
 

Dadex

Al di là delle nuvole
Weteran
Dołączył
5.11.2004
Posty
1789
Zgadzam się z George* że za szybko wszystko się dzieje powinieneś dokładnie opisać drogę Redgara do słonecznego kręgu a nie wszystko tak szybko. Mimo tego polecam ci napisać cd, bo treść była ciekawa i ciekawiło mnie co będzie dalej. Jak będziesz pisał cd to postaraj się aby było obszerniejsze.
 

Yezo

Active Member
Dołączył
19.10.2004
Posty
1604
A wedlug mnie jest dobrze. Bardzo ciekawe opowiadanie Zakon Natury wreszcie jakas innowacja. Pozatym dobra fabula i plynnie rozwijajaca sie akcja. Trzymaj tak dalej. Mam nadzieje ze napiszesz CD czekam z nie cierpliwoscia.
 
Dołączył
15.11.2004
Posty
23
Ja myśle

Ja myśle że opowiadanie jest super naprawde odwaliłes kawał dobrej roboty jastrząb ale bezsensu jest to że bezimienny został bogiem przeciez on był tylko wybrańcem i miał bronić ludzi przed złem.

*************************************************************
Niewierni zginą !!!
 

jastrząb

Member
Dołączył
2.9.2004
Posty
227
dzięki postaram sie trzecią część napisać obszerniejszą to był tylko wstęp dla tego sie nie rozpisywałem
PS Bezimienny został bogiem żeby chronić ludzi
 

Sword

Member
Dołączył
10.11.2004
Posty
514
W sumie bardzo dobre opowiadanie,jak już ktoś powiedział wprowadziłeś pare ciekawych i urozmaicających fabułe elementów!Jednak myśle że wyniesienie bezimiennego na piedestał jest zbytnim jego wyidealizowaniem.Niezależnie w jakim celu zabieg taki został poczyniony!
Poza tym zmiana człowieka w boga?
 

Lord Wolfenstein

New Member
Dołączył
30.10.2004
Posty
29
Calkiem fajne
smile.gif
Powtorze to co moi poprzednicy:
:arrow: Akcja toczy sie trochu za szybko
:arrow: Trochu wiecej opisow
I bedzie perfect
smile.gif
 

Ulisses

Member
Dołączył
29.11.2004
Posty
116
Nawet ciekawe,przydałby się ciąg dalszy.Tylko jedna rzeczy mnie dziwi.Jak świątynia mogła się zmieścić przed legowiskiem czarnego trola?Powinna raczej zajmować raczej teren wokój jeziora przy legowisku czarnego trola.No i oczywiście akcja toczy się zbyt szybko.
 

kR-Uk

New Member
Dołączył
10.11.2004
Posty
24
Opowiadanie dość chaotyczne. Nie tlumaczysz niektorych kwestii. Trwało oblężenie Khorinis a twoj bohater beztrosko poszedł sobie do magów by go nauczyczli magii :? Po drugie zdecyduj sie jakiego czasu używasz w opowiadaniu, bo rozumiem ze jest to czas przeszly. Na samym poczatku mozna zauwazyc uzycie czasu terazniejszego a w drugim rozdziale piszesz zdanie "Gdzie nauczał będzie magii...".
Troche pobieżnie piszesz kolejne zdania, jakby wymyślał je na poczekaniu: "Redgar umiał już rzucać zaklęcie pioruna kulistego, które paraliżowało je na kilka minut. Sparaliżował w ten sposób trzech orków" (masło maślane?).
Moja ocena: 2+


(Sorry, że tak surowo
smile.gif
)
 
Dołączył
3.1.2005
Posty
69
Mi się bardzo podobało to opowiadanie.Ale moim zdaniem jest jeden duży minus.Za szybko się to wszystko dzieje ale ogólnie bardzo mi się podoabało.Czekam an ciąg dalszy.
 

Pytalski

Member
Dołączył
27.12.2004
Posty
45
Bardzo fajne - chocaiż może zgadzam się z moimi poprzednikami że akcja toczy się zbyt szybko to i tak chwała ci za to zę wogule chcialo ci się cos takiego robić - no albo chcesz zostać pisarzem (lol - debilny pomysł)
 

IMac...

Member
Dołączył
13.1.2005
Posty
335
Bardzo, bardzo Dobrze!

Opowiadanie piękne! (brakuje jednak bardziej szczegółowych opisów) Napisz dalsze części! Może trochę za krótko! Daj jeszcze ze dwie strony!
 

bobek_666

sex beast
Weteran
Dołączył
30.8.2004
Posty
1130
Powiedzcie mi ludzie jedną rzecz: dlaczego niektórym userom tego forum wszystkie opowiadania sie podobają? Tutaj akurat mam na mysli Sebka. Wszystkie jego oceny brzmią tak: "świetne opo. Pisz koniecznie CD". nie mówie, że Sebek jest jedyny, ale on akurat już troche na forum siedzi i widze jego posty.

Ok, sory za maly off-topic, czas przejść do oceny.
Opowiadanie nie podobało mi sie. To stwierdzam zaraz na początku. Nie jest to całkowite dno, ale do przynajmniej dobrego oposa duzo brakuje.

Pirwszy poważny minus to styl pisania. Nie przekonuje mnie on w ogóle. Czyta sie to jakoś drętwo. Wszystko jest takie zwyczajne, zwykłe. Brakuje oryginalności. A przy okazji wiele zdań brzmi głupawo.
cytat:
QUOTE edgar spojrzał na główną świątynie i dopiero uświadomił sobie co stworzył

wydaje mi sie, że miedzy słowami "dopiero" i "uświadomił" brakuje magicznego słowa "wtedy". Zaraz lepiej brzmi.
QUOTE edgar spojrzał na główną świątynie i dopiero wtedy uświadomił sobie co stworzył
od razu lepiej
smile.gif

Takich małych blędów jest tu sporo. Co oczywiście psuje tekst.

Hmmm...ogolnie satwierdze ze opowiadanie to było średnie czy coś 6+/10.
Nie jest to rewelka, ale do dna brakuje duzo.

P.S. Pisz , pisz. Myśle, że możesz sie rozwinąć. Masz predyspozycje. GOOD LUCK zyczy bobek_666
 

Big Boss

Member
Dołączył
20.11.2004
Posty
811
no widze że nad tym opowiadaniem sie troche namęczyłeś ale troche przynudza niema czegoś zaskakującego(gdzy to czytałem niemal dostałem oczoplonsu) a z tym zakonem natury to nawet wymyśliłem
ocena: 6/10
Pisz dalszy ciąg i popraw błędy POWODZENIA
 

jastrząb

Member
Dołączył
2.9.2004
Posty
227
chcieliście ciąg dalszy więc sie jakoś zebrałem i napisałem część czwarta

Rozdział 4: Xsardas
Gdy młodzi Magowie wyszli z lasu zauważyli trzy piękne statki pod flagą królestwa Myrtany. Przyspieszyli i po kilkunastu minutach doszli do portu w ruinach Khorinis, roiło się tam od Paladynów. Zaczepił ich pierwszy lepszy oddział
- Co się tu stało?
- Miasto zaatakowały hordy orków
- Ktoś przeżył?
- Około połowy obywateli
- A jakiś Paladyn?
- Orki wybiły wszystkich w pierwszym ataku
- To były dwa?
- Obywatele schronili się w kanałach lecz przy drugim ataku kilku orków weszło tam i spowodowały liczne szkody
- Gdzie są teraz obywatele?
- W Zakonie Natury jedynym bezpiecznym miejscu na tej wyspie
- Zakon Natury? Co to?
- To długa historia a ja nie mam czasu a co słychać na kontynęcie?
- Król Robar II umarł, teraz na tronie siedzi jego młody ale bardzo mądry syn Robar III.
- Morze będzie lepszym królem niż ojciec, a gdzie wasz przywódca?
- Na tamtym statku w środku
- Dzięki
Magowie poszli na statek straż statku nie chciała ich z początku wpuścić ale Kalik pokazał im list i poszli dalej. Kiedy doszli do kajuty kapitana Kalik jednym gestem kazał wszystkim wyjść został tylko Lord Penet. Kalik dał mu list ten uważnie przeczytał, gdy skończył usiadł i z niedowierzaniem powiedział
- Klasztor Magów Ognia zniszczony, Magowie zabici a co to jest ten Zakon Natury ?
- W zakonie mieszkamy my Magowie Natury jest to także jedyne bezpieczne miejsce w całym Khorinis
- Redgar to wasz przywódca?
- Tak, proszę oto list od niego wytłumaczy ci wszystko co się tu stało
Dobrze przekaż swojemu dowódcy, że musimy odbudować miasto. Będziemy musieli też powiedzieć o tym królowi. Jutro wypłynie jeden statek z niezbądną załogą i posłańcem do Króla. Kalik, Ulfus i Ivor przeteleportowali się do Zakonu poszli do Redgara, powiedzieli mu o śmierci króla a także o odbudowie miasta i wypłynięciu statku. Redgar podszedł do biurka wziął kawałek pergaminu i napisał list do Lorda Peneta, w którym kazał mu włączyć do załogi statku Ivora, Ulufusa i Kalika. Później podszedł z powrotem do młodych magów i kazał im płynąć na kontynent i głosić tam historie Bezimiennego. Magowie spakowali się i na drugi dzień poszli do Khorinis. Ruiny wyglądały już znacznie lepiej połowa górnego miasta była odbudowana pochowani też zostali polegli podczas ataków orków mieszkańcy miasta. Ivor i Ulfus poszli na statek a Kalik poszedł do ratusza bo tam teraz urzędował Lord Penet i dał mu list od Redgara. Lord Penet nawet ucieszył się że nie będzie musiał wysyłać tylu ludzi dał zgodę na płynięcie Magów Natury do Myrthany. Kalik poszedł na statek i kazał odbić od brzegu. Kalik Ulfus i Ivor wraz z kilkoma Paladynami popłynęli na kontynent. Tym czasem do Zakonu przyszedł zwiadowca Vatrasa i powiedział, że orkowie wysłali kilka hord do miasta, które za kilka minut dojdą do celu. Redgar nie miał czasu żeby dojść do miasta nagle coś przednim zabłysneło, to Bezimienny dał synowi runę teleportu do ratusza. Redgar natychmiast przeteleportował się tam i zaczepił Lorda Peneta
- Zaraz dojdą tu hordy orków
- Kim jesteś?
- Jestem Redgar
- Redgar, hm jeśli ty tak mówisz to znaczy, że to prawda, nie ma chwili to stracenia idę zalarmować ludzi
Wybiegł z pokoju, po chwili słychać było rozkaz ukrywania się w domach. Po kilku minutach Redgar wyszedł z budynku i zobaczył wymarłe miasto, przynajmniej tak mu się wydawało. Dopiero po chwili zorientował się, że Paladyni czatują z kuszami w oknach budynków dokoła targu. Gdy orkowie weszli na plac Lord Penet dał rozkaz do ataku z kusz, zanim orkowie zorientowali się o co chodzi została ich tylko garstka. Paladyni zaczęli zabijać resztę bestii gdy jeden z nich zbliżył się do dowódcy hordy Redgar kazał mu się odsunąć i uśpił dowódcę orków. Paladyni zanieśli orka do więzienia Paladyna o imieniu Seba, który znał język orków żeby go przesłuchał. Początkowo ork nic nie mówił ale Redgar potraktował go kilka razy pirokinezą i ork gadał jak na spowiedzi. Powiedział że potężny Nekromanta kazał im przypłynąć na wyspę i zabić Redgara. Nekromanta rzekomo ma zamek na terenie orków i słuchają się go wszystkie złe istoty. Gdy Redgar wyszedł z celi pojawił się jago ojciec, dal mu jeden ze swoich dzienników i znikł. Redgar otworzył dziennik i zaczął czytać „..... Magowie Wody wysłali mnie do Xsardasa, który był też znany jako Nakromanta.......” przerzucił kilka stron i przeczytał „......gdy pokonałem smoka ożywieńca pojawił się Xsardas kazał mi się odsunąć i zaczął czarować ze smoka wyłoniło się coś co przypominało duszę i przeleciało przez Xsardasa......” „..... wróciłem na statek szczęśliwy i zmęczony poszedłem do swojej kajuty się położyć gdy ściągnąłem zbroje zobaczyłem że stoi za mną Xsardas.....” „........ nie mogłem uwierzyć, że pomagał mi tylko po to żeby przejąć moc smoka i zniszczyć nasz świat Xsardas powiedział że się jeszcze spotkamy.......”. Redgar zaniemówił przyjaciel jego ojca, który okazał się zdrajcą wrócił żeby zniszczyć syna swojego niby przyjaciela. Redgar zrozumiał że jego przygoda dopiero się rozpoczyna.
 

Gregori

Member
Dołączył
22.1.2005
Posty
385
Moim zdaniem jush trochę lepiej,błędy są,jak np.,,Morze będzie lepszym królem niż ojciec".trochę śmiesznie to brzmi.Poza tym jest trochę dziwnie,bo ,,Kalik wycinał wrogów z taką szybkością, że nawet się nie zorientował, że wybił ćwierć armii.".Nie wiedziałem,że jeden człowiek może wybić ćwierć armii orków.Bezimienny,to tak,jego syn,może,ale nowicjusz???
 
Do góry Bottom