Lord Hagen

Aniol Stroz

Najlepszy grafik
Moderator
Redakcja
Dołączył
14.10.2006
Posty
2046
Witam. Zakładam ten temat z myślą o Lordzie Hagenie - namiestniku Khorinis. Czy według was jest on tchórzem? Może macie jakieś inne skojarzenia?
Ja osobiście mam o nim mieszane uczucia. Dlaczego? Zaraz powiem. Z jednej strony jest on tchórzem. Do Górniczej Doliny wysłał Garonda jako dowódcę. I tutaj nasuwa się pytanie. Czy bał się tam iść? A może kazał tam iść z innego powodu? Czy musiał pilnować miasta? Raczej nie.. Z początku uważałem go za tchórza itp., gdy jednak zobaczyłem go w 5 rozdziale zmieniłem zdanie. Tutaj wykazuje się odwagą. Mówi "jeśli Garond nie może poradzić sobie z orkami, sam tam pójdę'' (jakoś tak ;p). Widać u niego determinację. Tutaj kolejna sprawa. Czy idzie tam dlatego że ktoś go naciska? Dobre pytanie. Ja jednak sądzę że robi to ponieważ wie że sytuacja jest krytyczna więc bierze sprawy w swoje ręce. Co dzieje się dalej, tego nie wiemy.. Co wy o tym sądzicie?

Ps. Dobrze napisałem? ;>
 

Pandrodor

Member
Dołączył
12.10.2007
Posty
437
Ja go raczej za tchórza nie uważałem, szczególnie na początku gry. Sam bym na jego miejscu został w mieście i chronił ludzi przed potencjalnymi atakami orków, i w sumie miał rację bo do 4 rozdziale w Khorinis pojawiają się orkowie (Dla paladyna) lub jaszczuroczłeki (łowca smoków). Na początku gdy poszedłem do górniczej doliny myślałem, że świadomie wysłał na śmierć dość niewielki oddział Paladynów sam siedząc w mieście. Ale przecież zadaniem tego oddziału nie było wyparcie orków i zabicie smoków lecz zajęcie dowodzenia w zamku, zabezpieczenie kopalni i dostarczanie rudy... Hagen nie wiedział przecież o armii ciemności i o tym co się dzieje w dolinie. Bezimienny dopiero dostarcza mu tych informacji w 3 rozdziale...no właśnie. Czemu nie wysłał wsparcia Garondowi? Dlaczego zdał się na siłę wybrańca Innosa samemu dzierżąc władzę w Khorinis? Silna wiara w potęgę Innosa czy może raczej strach przed siłami zła? Moim zdaniem wysłanie oddziału wsparcia do GD po zabiciu smoków jest raczej symbolem tchórzostwa niż zaufania do Innosa. Co z tego, że jest królewskim paladynem działającym w służbie Innosa... Przecież paladyni nie są święci. Świadczyć o tym może sam bezimienny, który paladynem zostaje a święty być nie musi ;]. Na początku uważałem Hagena i innych paladynów za świętych sługów Innosa, jednak po przemyśleniu tego i przeczytaniu wypowiedzi Anioła zmieniłem zdanie.
Pozdrawiam
P.S.CYTAT
Ps. Dobrze napisałem? ;>
Mnie się podoba :p
 

Kraver Lynch

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
24.2.2008
Posty
334
Na wyspę Khorinis wysłany został potęzny oddział paladynów, których zadaniem było sprowadzenie magicznej rudy na kontynent.
Lord Hagen jako dowódca, wysłał swoich ludzi do górniczej doliny w celu zdobycia ładunku. Sam wraz ze swoimi ludzmi pozostał w mieście, zaprowadzając porządek.

Nie jest on absolutnie tchórzem. Wywnioskowac mozna to po jego postawie, kiedy to udaje się z odsieczą do kolonii.
Ma wydany rozkaz, który musi wypełnic. Własnie to jest jedynym naciskiem, który wysyla go z pomocą. Poza tym jest honorowym wojownikiem, który nie pozostawił by swoich przyjaciol w potrzebie.

Jak to bał się poświęcac ludzi? Przeciez wysłał oddział do górniczej doliny. A to, że wcześniej nie wyruszył z pomocą wynika z niewiedzy. Dopiero po rozpoznaniu naszego bohatera Lord Hagen dowiaduje się o zaistniałej sytuacji i formuje szyki, by ruszyc z odsieczą.

Dobra...

1. Paladyni na wyspie Khorinis są pod dowództwem Hagena. Jest kilka przesłanek świadczących o tym.
- Jest powiedziane, nawet przez paladynów, że władzę nad miastem objął Lord Hagen, przejmując funkcję gubernatora i sędziego.
- Podczas, gdy jestes straznikiem Lord Andre w pewnym momencie wysyla ci do Hagena mówiąc cos w stylu - "w tej sprawie musisz udac się do naszego dowódcy"
2. No i kto odpowiada za paladynow, ich bezpieczenstwo i misje wydana z polecenia Rhobara? Odpowiedzia jest Hagen.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia - przydomek Lord.
 

Rangiz

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
13.11.2007
Posty
4946
CYTAT
Do Górniczej Doliny wysłał Garonda jako dowódcę. I tutaj nasuwa się pytanie. Czy bał się tam iść? A może kazał tam iść z innego powodu? Czy musiał pilnować miasta? Raczej nie..

Lord Hagen był dowódcą całej misji przybycia paladynów na wyspę Khorinis, a także po przybyciu na nią sprawował władzę w mieście. Czy mądre byłoby, gdyby osobiście udał się do GD, gdzie nie wiadomo co się dzieje? Moim zdaniem nie, gdyż Hagen jako dowódca misji nie może narażać swojego życia. On jest głównym mózgiem, jemu król wydał rozkazy, a król chyba wiedział kogo posyła. Gdyby zginął, cała misja mogła zakończyć się fiaskiem (najprawdopodobniej i tak się zakończyła klęską), ponieważ ciało bez głowy umiera. Wolał wysłać tam swojego zaufanego podwładnego, któremu ufał. Dlatego poczynań Hagena nie uważam za tchórzowskie.

Poza tym, moim zdanie, Hagen jest wzorem paladyna- mężny, honorowy, opanowany, mądry i oddany swojemu bogu.
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
Żaden tchórz. Po prostu tak jest, człowiek wyższej rangi musi zajmować się bardziej ogólnymi sprawami, człowiek niższej, rzeczami mniej ogólnymi i tak dalej, aż do ludzi zajmujących się drobnymi szczegółami.
To coś jak podział administracyjny:
Państwo - województwa - powiaty - gminy - miasta (jestem raczej kiepski z polityki i WOSu, ale chyba wiadomo o co chodzi).

Prezydent i premier zajmują się ogółem kraju. Muszą wyznaczyć osoby, które zajmą się mniejszym ogółem, czyli np.: edukacją. Jeszcze mniejszy ogół to np.: szkoła podstawowa gdzieś tam, jakiegoś tam imienia, którą zajmuje się jej dyrektor. To jest jeszcze mniejszy ogół. Potem jest powiedzmy pani woźna, która dba o czystość szkoły, czyli z punktu widzenia prezydenta (oczywiście różnie tu bywa), jest to szczegół.

Tak i jest w świecie Gothica.
Król siedzi na tronie. Zajmuje się całą Myrtaną. Wysyła Lorda Hagena, który jest takim jakby ministrem od spraw zbierania magicznej rudy. Lord Hagen siada więc na "tronie" Khorinis, gdzie ma swój własny urząd. Musi mieć kontrolę nad tym co się dzieje w mieście i kontrolować całą wyspę, lub w razie potrzeby odpłynąć lub wysłać wiadomość do króla. Najlepsze miejsce to właśnie Khorinis - jedyne miasto na wyspie, dostęp do morza. Rozstawia więc ludzi: Lord Andre. Opiekuje się on strażą, przyjmuje ochotników. Dalej jest Garond, który odpowiada za część wyspy - Górniczą Dolinę. Rozstawia on tam swoich ludzi: knechtów na strażach, kucharza przy garach. Wysyła ludzi, którzy opiekują się mniejszym ogółem - kopalniami. Oni rozstawiają ludzi, którzy zajmują się wydobywaniem rudy. Czyli to ta najmniejsza jednostka. Nie mogę jej jednak nazwać szczegółem.

Tak więc Hagen nie jest tchórzem. Po prostu logicznie myśli i rozstawia swoich ludzi. Jaki miałoby sens wysłać przywódcę całej eskapady to kopalni, aby się nią opiekował? Czy może nawet samego króla? Żaden. To tak, jakby prezydent miał sprzątać w szkole.

Poza tym Hagen udowadnia nam, że nie jest tchórzem, gdy na końcu gry mówi, że musi uratować swoich ludzi, a potem odpłynąć, bo rudy brak - nie ma tu co robić.

CYTAT
ale czemu nie wyslal paru paladynow?...to jest bardzo ciekawe

Wysłał Garonda, z nim paru paladynów, rycerzy (Marcus, Silvestro i wielu innych) i poborowych żołnierzy, czyli knechtów...
 

Kraver Lynch

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
24.2.2008
Posty
334
Sądzisz, ze paru strażników poradziłoby sobie z generałem i całą jego świtą? Nie sądzę. A kwestia paladynów. są mu potrzebni w mieście, wiadomo. Wysyła dopiero nas, by rozwiązac ten problem. Nie raz wykazalismy się siłą, sprytem i przebigłoscią, dlatego najlepiej nadajemy się do tego zadania.

No a poza tym ten problem powstał w krótkim odstępie czasu, a ustalenie planu ataku, formacja szyków, itd. to długotrwały proces.

Kolejny dowód na to, że Hagen jest wspaniałym dowódcą i wojownikiem.

Cholera, pamiętaj, że Hagen nie przypłynął na wyspę w celu jej opanowania tylko ze względu na rozkazy króla.
Przypływamy, bierzemy rudę, odpływamy. Taki jest cel. Oczywiscie w trakcie wykonywania rozkazu wynikają pewne komplikacje jak armia orków w kolonii, smoki, bandyci atakujący miasto, itd. Fala nieszczęsc spadła na wyspę niczym lawina, a paldyni muszą się z tym uporac. Dlatego chlopi i ich dobytki są najmniej wazne. Nie ma powodu, by je zagarniac. Służą jedynie do systematycznego zaopatrywania miasta w pozywienie. Nic więcej.
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
CYTAT
a co z farmami? przeciez farmerzy sa przesladowani przez najemnikow czemu Lord Hagen nie wysyla tam swoich straznikow aby ich strzegli.....czy to nie dziwne?

Tak, ale straż też ich nachodzi. Poza tym gdyby najemników dałoby się łatwo trzymać na dystans, to ludzie od razu by się ich pozbyli. Najemnicy byli jednak silną, zorganizowaną grupą wojowników.
Na farmie przy Khorinis, można się spytać zarządce, czy jest za Królem, czy za chłopami - odpowiedź jest trudna, bo ani strażnicy, ani najemnicy mili nie są. Chłop nie ma jednak wyboru.

CYTAT
kiedy herszci orkow osiedli w Khorinis Lord Hagen nie wyslal straznikow miejskich aby ich zabili...przeciez orkowie mogliby zaatakowac w kazdej chwili...

Żeby pokonać tylu orków potrzeba też sporo dobrych ludzi. Ile było tych hersztów? Pamiętam, że sporo. Gdyby Hagen wysłał na jedną grupę orków dziesięciu dobrych strażników/paladynów, pozostałoby jeszcze sporo innych grup orków. Ludzi do obrony miasta zaczynałoby brakować, a straty po jednej potyczce z orkami byłyby ogromne. Hagen traciłby bez sensu ludzi, których i tak nie ma zbyt dużo, więc najlepszym ruchem była ofensywa. Przygotowanie ludzi, rozstawienie ich po murach, zamknięcie bram. Chyba lepszy sposób niż atakować orków drobnymi grupami, dużo słabszymi od orków? Szczególnie, jeśli ludzi braknie.
Pojawił się Bezimienny, który zabił już smoki, przeszedł przez linie orków kilka razy, dane mu było założyć Oko Innosa, a na dodatek chce się podjąć roboty. Żal nie skorzystać.

Przecież orkowie i tak zaatakowali miasto i wygrali. Nie ma co filozofować. Żeby się jednak nie nudzić:

Hagen miał łuczników, kuszników, mieczników. Poza tym wstawili się za nim obywatele: na pewno Harad i inni mistrzowie, a także bogaci obywatele - szlachcice i handlarze. Szlachta miała obowiązek walczyć w imię króla, handlarze też z pewnością walczyli by.
W mieście były też grube mury i bramy. Zanim orkowie wyważyliby bramy, albo przedostali się na plaże przez las obok miasta, łucznicy i kusznicy zniszczyliby już sporo orków. Gdy orkowie dostaliby się do miasta musieliby stanąć przeciw hordzie uzbrojonych ludzi. Trochę by tych orków ubyło, ale biorąc pod uwagę liczebność orków z Górniczej Doliny i tych drobnych oddziałów zbitych w jedną całość... No i brak Bezimiennego - totalna klęska.
Może pojawiliby sie magowie, ale i oni niewiele by pomogli.
 
Dołączył
7.3.2008
Posty
21
Uważam, że Lord Hagen przybywając do Khorinis nie wiedział, że to będzie tak trudne zadanie. Nie wiedział, że w Górniczej Dolinie czekaja na niego horda orków. Gdyby wiedział nie podjąby się tego zadania, ale i tak widać, że z honorem nie wycował się nawet wtedy, kiedy dowiedział się, że sytuacja w Górniczej Dolinie jest beznadziejna.

Inne zdanie mam o Garondzie - to był dopiero tchórz jakich mało wśród paladynów. Nie jest godzien bycia paladynem. Przez cały czas prosił Hagena o oddziały dla niego, cały czas użalał się, że jest bezradny. Martwienie się o swoich ludzi było tylko przykrywką a tak naprawdę chciał uratować własny tyłek.
 

Kraver Lynch

Weteran
Weteran
Redakcja
Dołączył
24.2.2008
Posty
334
Garonda pod żadnym pozorem nie można pozbawiac tytułu paladyna, a tym bardziej nazywac go tchórzem.
Logiczne jest, ze potrzebuje ludzi od Hagena. Paladyni na zamku są na skraju wyczerpania, atakowani przez orków i smoki. Zaczyna brakowac pożywienia, a morale osób pogarszają się z dnia na dzien.
Logiczne jest wsparcie. Gdzie widzisz tu oznaki tchórzostwa?
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
Nie zgadzam z się z Gornem - Pijakiem. Lord Hagen nie mógł nie podjąć się zadania. Dostał rozkaz, musiał go wykonać. Normalnie zostałby ukarany za nieposłuszeństwo.
A Garond? Nie zasłaniał się - był bezradny! Co mógł zrobić człowiek zamknięty w zamku na środku Doliny okrążonej przez orków, na dodatek atakowany przez smoki? Potrzebował ludzi, by zabrać rudę i wynieść się.
 

dudekkss

Carcass
Weteran
Redakcja
Dołączył
2.2.2005
Posty
3346
Hagen. Wysłany do Korinis z rozkazami od samego króla, nie mogący się im przeciwstawić. Nie ma wyboru w pewnych kwestiach. Dostał rozkaz zarządzania miastem i dopilnowania transportu rudy. Wykonywał rozkaz. Pilnował miasta a do górniczej doliny wysłał oddział swoich ludzi, bo niby skąd miał wiedzieć, że w dawnej Koloni karnej aż roi się od orków i do tego grasują tam smoki. To samo tyczy się rozpoznania. Ktoś już pisał, że Hagen wydaje konkretne rozkazy, dopiero po przeczytaniu listu od Garonda. Wiadomo, że osoba spełniająca urząd gubernatora miasta i człowieka odpowiedzialnego, za dostarczenie magicznej rudy dla króla nie może wierzyć w byle pierwszą plotkę.

To samo tyczy się Garonda. Paladyn odważny, bo trzyma swoich ludzi w zamku i jeszcze się nie poddał, mimo, że orkowie mają ogromną przewagę. Nawet prosi o posiłki, bo to chyba oczywiste, że w tak beznadziejnej sytuacji człowiek prosi o posiłki. Brak jedzenia, słabe morale, przewaga przeciwnika to nie dość poważne powody ?

I Hagen i Garond są odważnymi paladynami wykonującymi swoje obowiązki, nie można nazwać ich tchórzami. Z honorem wykonują cholernie trudną robotę. Tyle ode mnie.
 

Świrus

Ginekolog (Przywódca zbójów)
Dołączył
5.10.2004
Posty
1719
Moim zdaniem nie był tchórzem. Miał za zadanie dopilnować transportów rudy. Został wysłany do nieznanej okolicy z trudnym zadaniem. Nie zdawał sobie sprawy z obecności tak potężnego wroga w Górniczej Dolinie. Dla mnie to normalne, że został w mieście, aby dopilnować dobrej organizacji.

Garond miał za zadanie dopilnować wszystkiego w Górniczej Dolinie. Zdawał sobie sprawę z powagi misji i wiedział, że nie może sobie pozwolić na heroiczna obronę i śmierć, gdyż byłoby to zgubne dla Królestwa, któremu służy. Jego irytacja i prośby o posiłki są w pełni uzasadnione.
 

GoKU gm

Member
Dołączył
1.6.2005
Posty
212
Taaa, Lord Hagen tchórzem mogłby być gdyby jeszcze wiedział co naprawde dzieje sie w górniczej dolinie, poza tym i tak niemial by on na tylu ludzi w mieście żeby skutecznie wydostaćekspedycje z tarapatów, może t ozabrzmi okrutnie ale moim zdaniem ekspedycja uratowała troche khorinis, miastao bo to właśnie na zamku orkowie i smoki skupili swoje ataki pozostawiając miasto i okoliczne tereny w spokoju przynajmniej na jakis czas, Hagena niemożna nazwać tchórzem bardziej człowiekiem kierującym się rozsądkiem, zdał się na bohatera mówicie ? no cóż pewnego dnia w mieście pojawił się młodeg owieku obdartus który np. wstąpił do straży opowiadając lordowi Andre o smokach itp. potem wysłany do górniczej doliny przynosi dziwny list którego pewnie hagen sie niespodziewal zobaczyc, a puzniej co chyba najbardziej zaskoczylo wszystkich założył oko innosa a przeciez tylko wybraniec mógł go nosić nienazwałbym tchórzostwem tego że zamiast wysyłać kolejnych rycerzy na straty zdał się na kogośkto wydawał mu się wyjątkowy, nie myśle że hagen niejest tchórzem ale raczej człowiekiem rozważnym.
 

Ragnarokma

Member
Dołączył
21.3.2008
Posty
34
Tchóżem nie jest. Oczywiście jest przyciskany, ale tylko przez swoją wiarę i zwierzchników (na wyspie nieobecnych). Nie ma nic do stracenia. Jeśli nie pójdzie to orkowie prędzej czy później zniszczą Khorinis. A jeśli dostatecznie wcześnie zacznie ich blokować w dolinie i powoli niszczyć ma szansę wygrać. Inną sprawą jest to, że ma tam prawdopodobnie przyjaciół Garond, Orik i Parcival. Chce ich uratować ale martwi się, że tym, atakiem waszystko zaprzepaści. Mógłby przecierz czekać na posiłki od króla, który jakimś cudem może wygrać wojnę? Ale są to Tematy dla filozofów ponieważ jest wiele wyjaśnień motywów kierujących Lordem Hagenem.
 

Everon_92

Member
Dołączył
5.4.2008
Posty
172
Hagen na pewno tchórzem nie jest.Raczej znakomitym dowódcą i strategiem.Przecież jest on królewskim namiestnikiem w Khorinis.Jak sam tytuł mówi jest to Lord.Dowodzi wszystkimi oddziałami palladynów na wyspie.Sam przecież nie mógł iść do górniczej doliny nadzorować wydobycie rudy.Był dowódcą całej wyprawy i w razie jego śmierci stanowisko dowódcy musiał by objąć jeden z niższych rangą żołnierzy.A przecież miasto Khorinis jest ważniejszym przyczułkiem strategicznym dla wojska niż Górnicza Dolina,ponieważ jest to port.Gdyby orkowie zajęli miasto,a król wygrał wojnę palladyni z kontynentu nie mieliby jak odbić miasto bo nie mieliby gdzie przeprowadzić desantu.Poza tym po tej części wyspy znajdowało się więcej ludności,bowiem poza i tak licznymi mieszkańcami miasta znajdowali się tam także okoliczni mieszkańcy,natomiast Górnicza Dolina pozbawiona była innych mieszkańców jak orkowie i mały oddział palladynów.
Jak by tego było mało istnieje takie określenie jak ''Dowódca Polowy'',który dowodzi na polu walki,lub najbardziej wysuniętym punkcie,znajdującym się najbliżej linii wroga.Bo przecież prawdziwy strateg i dowódca siedzą daleko poza linią wroga i przez gońców wydają polecenia na front.Takim właśnie generałem był Hagen,który wydał polecenie swojemu dowódcy polowemu czyli Garondowi.Tak jest od wieków,że jednostki umierają za ''wielkich''.Po prostu Hagen był ważniejszy i jego obowiązkiem było się nie narażać.
Jest jeszcze jeden ważny powód dla którego lord musiał pozostać w mieście,a mianowicie:najemnicy.Byli oni przecież dość liczną,zbrojną i świetnie wyszkoloną grupą zabijaków,buntującą się przeciwko królewskim dekretom,dowodzoną przez wyśmienitego dowódce-Lee.Hagen znał Lee jeszcze z czasów gdy ten był generałem Rhobara,a więc stał wyżej na szczeblu niż Hagen.Lord znał zagrożenie grożące mu z tej strony więc musiał zostać aby pilnować miasta oraz królewskiego galeonu,który najemnicy chcieli uprowadzić.
 
E

Electric_Dragon

Guest
Hagen tchórzem na pewno nie jest. Pomijając fabułę, którą już tu kilka razy powtórzono, pozostał w mieście. Odludek przesiadujący w ratuszu. Niedostępny dla zwykłych mieszkańców. Pilnujący bezpieczeństwa miasta oraz wypełniający zadanie zlecone przez króla. Wie, że błędem było wysłanie małej liczby Paladynów. Garonda uważa za dobrego dowódce, dlatego jego wysłał do górniczej doliny. W Andre widział dobrego oficera sztabowego. Andre znajdował nam zadania do wykonania, to on naprowadził nas na Gildię złodziei by później ją wyeliminować.
Garond czekając na nasz powrót z Górniczej doliny pokazał swój talent dowódczy. Wszak nie wysyła się żołnierzy na "ślepo" i bez żadnych informacji na temat niebezpiecznej misji. Ponad to sprawy logistyczne takie jak zaopatrzenie, wyposażenie Paladynów pochłaniały jego uwagę
Co do oskarżeń, że kupcy i mieszkańcy cierpieli z powodu ich obecności. Toczy się wojna, a podczas niej inne prawa obowiązują. Zastanówmy się też, co by było gdyby Paladyni zostawili miasto bez opieki, podczas gdy niedaleko niego siedzibę mieli orczy pułkownicy, a w pobliskich lasach roiło się od Orków.
CO do przydomka 'Lord'. Paladyni wywodzili się najczęściej ze szlachectwa. Być może Hagen objął dowództwo nad wyprawą z powodu swojego szlachectwa i arystokratycznych korzeni? Moment przecież jest i Lord Andre, także szlachcic. a więc Hagen posiadał większe doświadczenie bitewne. Jego charakter, zimny i nieprzystępny świadczy iż przeszedł i zobaczył dużo.
Wszak nie wszyscy bohaterowie muszą być ulepieni z cukru.
 

Kyroge

Member
Dołączył
14.4.2008
Posty
351
Trochę tchórzliwy to on jest. Wysłał Garonda, nie chciało mu się zada ruszyć do Zamku w Górniczej Dolinie. Przecież na placu Wisielców w Khorinis ten gostek mówi: "Lord Andre zostaje głównodowodzącym miasta. Lord Hagen osobiście uda się do Doliny, aby uwolnić Zamek od plagi orków" jakoś tak to było. Może bał się śmierci? Jednak tym na pewno nie okazał patriotyzmu i altruizmu. Przecież Hagen mógł Zostawić Andre jako dowódcę! Nawet jak otworzyłam wrota Zamku, to nic nie zrobił. To trochę dziwne. Ale zdecydował się tam pójść. Jednak miło byłoby zobaczyć Hagena w Górniczej Dolinie. A tak Garond nie może wrócić, bo Zamek jest oblegany przez orków, a rycerze w Zamku głodują, bo orkowie przechwytują dostawy. Więc ulżyłby Garondowi i rycerzom i wypełniłby swój obowiązek. Jakby Hagen był w Górniczej Dolinie, na pewno mieliby tą rudę, bo byłoby więcej rycerzy na Zamku.
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
CYTAT
Przecież Hagen mógł Zostawić Andre jako dowódcę! Nawet jak otworzyłam wrota Zamku, to nic nie zrobił. To trochę dziwne. Ale zdecydował się tam pójść. Jednak miło byłoby zobaczyć Hagena w Górniczej Dolinie. A tak Garond nie może wrócić, bo Zamek jest oblegany przez orków, a rycerze w Zamku głodują, bo orkowie przechwytują dostawy. Więc ulżyłby Garondowi i rycerzom i wypełniłby swój obowiązek. Jakby Hagen był w Górniczej Dolinie, na pewno mieliby tą rudę, bo byłoby więcej rycerzy na Zamku.
Gdyby Hagen poszedł tam od razu, zostawiłby miasto bez opieki. W mieście był statek - jedyny statek. Z pewnością po powrocie nie zastałby go już. Poza tym musiał kontrolować miasto - chłopi się buntowali, w okolicach pojawiali się pierwsi orkowie, bandyci zagrażali mieszkańcom. Hagen, jako dowódca całej wyprawy rozstawiał ludzi - Andre został dowódcą straży (w końcu miastu była potrzebna duża większa ochrona, ktoś musiał to nadzorować, a Andre był najwyraźniej właściwym człowiekiem), Garond został wysłany, aby kontrolować wydobycie rudy. Lord Hagen w czasie wydawania tych rozkazów nie wiedział nic o hordach orków i smokach. Nie wiedział, że ekspedycja jest skazana na niepowodzenie. Zauważ, że gdyby przywódca poszedł z całym wojskiem do Doliny, nie miałby żadnej kontroli nad resztą wyspy, a wojska i tak byłoby za mało, by pokonać potęgę orków: musieliby stacjonować w zamku, w którym byliby cały czas przyparci do muru przez właściwie nieśmiertelne i śmiertelnie zabójcze smoki. Sytuacja nie zmieniłaby się. Poza tym co robili rycerze w zamku? Ćwiczyli walkę, piekli kiełbaski przy ognisku, przyjmowali ataki smoków - nie byli w stanie nic zrobić z rudą.

Poza tym gdy było już pewne, że ekspedycja nie ma szans powodzenia i z wyspy trzeba jak najszybciej uciec, Hagen zebrał resztę wojsk i ruszył do Doliny. Sądzę, że nie bał się.
 
E

Electric_Dragon

Guest
Lorg Hagen jest typowym Generałem wojsk. W szeregach Paladynów nie było mowy o działaniach jednostki. Hagen musiał myśleć o wszystkich swoich towarzyszach. Gdy nas wysyła do Górniczej Doliny, życzy nam sukcesu. Nie daje wiary pogłoskom tylko namacalnym dowodom w postaci listu. Myślę, że walczyliby ramię w ramię on i Lee- chociaż mają sprzeczne charaktery.

Drodzy Bracia, co ustaliliśmy. Czy Lord Hagen był tchórzem pozostając w mieście? Nie
Czy był tchórzem czekając aż my wrócimy z wiadomością co się dzieje w GD, nie idąc na ślepo? Nie
Czy był dobrym dowódcą? Tak. Jako paladyn nie zostawia swoich braci w potrzebie, wiedział kogo i gdzie rozstawić. Garond najlepszym przykładem - utrzymał się twardo na zamku mimo strat w ludziach. Andre - rozprawił się z przestępczością w mieście. Odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach.

Mistrzu, zamykamy tą dyskusję, a skrybom karzemy spisać przebieg?
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
ED, masz rację. Nie ma tu już nic do roztrząsania, temat można uznać za wyczerpany.
 
Do góry Bottom