Książki, Które Was Zawiodły

Crisis

Strażnik Magów Wody
VIP
Redakcja
Dołączył
17.11.2006
Posty
453
Jakie dzieła was najbardziej zawiodły? Z jakimi książkami mieliście takie uczucie zawodu, spodziewaliście się czegoś dobrego, a dostaliście słabiznę bądź po prostu średniaka? Czekam na posty, mogą się pojawić ciekawe rzeczy, ktoś napisze, że zawiódł się na tym dziele, które ktoś inny uważa za arcydzieło.
grin.gif


Tak się teraz stanie, bowiem ja najbardziej zawiodłem się właśnie na największym fenomenie ostatniej dekady. Piszę tutaj o niczym innym jak o Harrym Potterze. Część z was mnie znienawidzi pewnie, ale ja uważam całą sagę za co najwyżej średniaka, choć przyznam, że ostatnie 3 części oceniam za niezłe książki. Harry Potter wydawał mi się zawsze prosty, oczywisty, nigdy mnie po prostu ta magia Rowling nie wciągnęła i przyznam, że nie rozumiem tego fenomenu. Zawiodłem się na Potterze, po czymś, co było oceniane na równi z Tolkienem, Herbertem, były także głosy, że Rowling zastąpiła Ursulę Le Guin na tronie królowej fantasy, spodziewałem się więcej po takich głosach.

Namiestniczka Wiery Szkolnikowej, zainteresowała mnie, bowiem od kumpli, którzy czytali fantasy dużo, usłyszałem, że jest to bardzo ciekawa lektura. Po przebrnięciu przez to COŚ zawiodłem się bardzo. Sama książka jest nudna, świat wydaje się pusty i "goły". Choć przyznam, że były elementy, które mnie zaciekawiły.

Miecz Prawdy Terry'ego Goodkinda, sama seria jest całkiem niezła, aczkolwiek spodziewałem się czegoś więcej. Momentami jest tak ciekawa, że jednego dnia czytałem 200 stron, a czasami była tak nudna, że nie potrafiłem przeczytać 20 stron w ciągu dnia. Bohaterowie mi się podobają, sam pomysł na świat i historię jest naprawdę niezły. Aczkolwiek mam wrażenie, że wykonanie nie jest tak dobre jak sam pomysł. O co mi chodzi, to sam nie wiem. Napiszę jeszcze, że sam romans Kahlan i Richarda przyprawiał mnie o ból głowy, sztuczny strasznie.

To są te największe zawody.

Pozdrawiam, Crisis.
 

wersus

Esteta ekstraordynaryjny
Dołączył
18.11.2007
Posty
1597
Może nie tyle rozczarowałem się HP, tylko nie jest to dla mnie jakaś świetna seria. Ot, niezłe czytadła. Denerwuje mnie fraza "pokolenie HP". To, że czytałem to w dzieciństwie nie robi ze mnie jakiegoś przedstawiciela książek które na dodatek nie są genialne.

Jeśli chodzi o rozczarowania to po części chyba Trylogia Czarnego Maga autorstwa Trudi Canavan. Niezłe, ale po tym co przeczytałem w wielu serwisach, jakie toto super... a niektóre momenty było mi trudno przełknąć, były aż tak nudne. Mam wrażenie, ze fabuła miała być domorosła i poważna, a jak dla mnie wyszedł jakiś zlepek przewidywalnych zdarzeń i jeśli miałbym komuś to polecić, to mniej wymagającym fankom Tłajlajta...
 

Vendetta

Deathproof
VIP
Dołączył
27.2.2009
Posty
1393
Wszystkie książki Pilipiuka. Świetnie się zapowiadają, ale moim zdaniem ten autor potrafi zabić nawet najlepszy pomysł (np. oko jelenia... tak fajnie się zapowiadało, a nudne, jak flaki z olejem).
 

wersus

Esteta ekstraordynaryjny
Dołączył
18.11.2007
Posty
1597
True, coś jest w tym co mówisz, V... ale nie zgadzam się do końca. Poza tym tomy opowiadań są GENIALNE. Tutaj pomysłów nie psuje, a realizuje je po mistrzowsku.
 

pepon

Member
Dołączył
27.7.2005
Posty
353
Oj, muszę się nie zgodzić co do wszystkich książek Pilipiuka, bo pierwsze opowiadania o Jakubie Wędrowyczu są rozbrajające. Poza tym Czerwona Gorączka albo 2586 kroków też niczego sobie.

Zawiodła mnie z kolei książka z serii Dragonlance pt "Smoki jesiennego zmierzchu". Już sam tytuł trochę trąci sucharem, ale za granicą podobno doceniane więc przeczytałem. Wydaje mi się że to przez tragiczne wydawnictwo, ale w wielu miejscach dialogi są bez sensu, literówki, powtórzenia, ogółem stylistyka jak z podstawówki.

Niewypałem jak dla mnie była też "Żmija" A.Sapkowskiego. W sumie fajna, ale spodziewałem się czegoś więcej. Zaczął budować fajny klimat, po czym nagle książka się skończyła. Może nie pojąłem przesłania czy cuś, ale nie urzekła mnie ta pozycja.
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
Niewypałem jak dla mnie była też "Żmija" A.Sapkowskiego. W sumie fajna, ale spodziewałem się czegoś więcej. Zaczął budować fajny klimat, po czym nagle książka się skończyła. Może nie pojąłem przesłania czy cuś, ale nie urzekła mnie ta pozycja.

Zgadzam się. Żmija jest taka jakaś nijaka. Ale jeżeli chodzi o Sapka, to moim zdaniem, zaczął obniżać poziom już w trylogii husyckiej, Żmija to taki konsekwentny krok na równi pochyłej. Gość traci moc...
 

wersus

Esteta ekstraordynaryjny
Dołączył
18.11.2007
Posty
1597
Tytułowa żmija to taki uosobiony Afganistan, przez całą książkę Sapkowi chodziło o zaprezentowanie tego, ale wyszło mu średnio. Ale i tak warto poczytać dla dialogów :p

Mam jeszcze tylko do wtrącenia, że czasem bywa iż książka sprzedaje się super za granicą a w naszej Polszy biorę ja takie cuś do ręki, czytam i myślę "WTF". Co to za język, co to za dialogi, co to za narracja, w ogóle ŁOT. A tu chodzi o tłumaczenie, które leci na łeb na szyję, więc najlepiej jest nauczyć się ingliszskiego i czytać w oryginale :p
 

Crisis

Strażnik Magów Wody
VIP
Redakcja
Dołączył
17.11.2006
Posty
453
@Up: Zgadzam się, możliwe, że właśnie seria Miecz Prawdy Goodkinda nie podobała mi się przez sztywne teksty. Bo sami bohaterowie, świat, fabuła czy pomysł bardzo moi się podobają, ale to, jak zostało to wszystko opisane już nie. Sam już miałem takie przypadki, że książka, którą czytałem po Polsku byłem znudzony, a gdy sięgnąłem po angielsku byłem bardzo zaciekawiony - dobrym przykładem jest David Farland. Jednak w przypadku Martina i Gry o Tron to nie pomogło, nadal uważam tę serię za średniaka. ^^

Muszę wyznać, że ze wszystkich książek spod tego znaku podobała mi się tylko jedna. Już nie pamiętam jaka nawet. xD

Trylogia Czarnego Maga autorstwa Trudi Canavan
Seria sama w sobie ciekawa, naprawdę. Jednak uważam, że jej potencjał został zmarnowany. Większość pierwszej i drugiej książki jest dosłownie POZBAWIONA fabuły. xD Ciężko przez nie przebrnąć, a tu nagle w trzeciej książce akcja idzie naprzód niczym byk na arenie, byleby pozbyć się czytelnika z grzbietu, za szybko. Ogólnie rzecz biorąc seria fajna, ale ma bardzo duże minusy. Wolę już Erę Pięciorga. :)
 

wersus

Esteta ekstraordynaryjny
Dołączył
18.11.2007
Posty
1597
Masz rację, można się pokusić o hipotezę, że Trylogia Czarnego Maga została SPECJALNIE tak napisana... ale ciiii.

Widać mamy różne gusta, tobie podobają się książki Trudi Canavan - mi niezbyt, tobie nie podoba się Gra o Tron - a dla mnie to świetna lektura :D
 

Biafra

Balotelli
Weteran
Redakcja
Dołączył
8.10.2010
Posty
2677
tobie nie podoba się Gra o Tron - a dla mnie to świetna lektura :D

Dla mnie też. Przynajmniej wiem już, że jak Crisis, coś poleca, to niekoniecznie musi mi także się podobać i odwrotnie: gdy twierdzi, że coś jest kiepski lub go zawiodło, to istniej duże prawdopodobieństwo, że mi się spodoba :D
 

Nameless

Szatan na kółkach
Moderator
Dołączył
30.1.2005
Posty
1774
Miecz prawdy - dobry jest początek, cały motyw jest genialny ale w piątej częsci zaczynałem się czuć tak jakby autor nie miał już pomysłu. NIe szło dalej tego czytać, to był takie rozwlekane. Najbardziej mi się podobało chyba uwięzienie Richarda. Ten motyw, że po stronie zła też może kiełkować dobro. Romans szcztuczny nie szcztuczny. Od któregoś momentu był taki jak by był, ale go nie było. To wypadło raczej słabo

Oko Świata - Tak się chyba nazywa saga. Autor podobno dalej popełnia książki. Pierwsze kilka tomów czyta się z rozdziwioną gębą. Ciekawie opowiedziana historia, trochę inna niż wszystkie, choć właśnie jak się zastanowiłem to jedzie Tolkienm i podróżą hobbitów do Rivendell. W każdym razie można na to przymknąć oko i lecieć dalej, bo się robi co raz ciekawiej. Do czasu. Kolejny problem polega na tym że po przerwaniu ciężko jest potem połapać się o co chodzi. Dobrnąłem do drugiej księgi 7mego tomu(brzmi strasznie no nie?) i jak chciałem podjąć po przerwie lekture nie byłem gotów się połapać.

Zaś odnoszą się do poprzednich wypowiedzi. Kończę właśnie trylogię Czarnego Maga. Zgodzę się że to słabe że przez ostatnie 200 stron akcja zaczyna pędzić straszliwie. To psuje cały efekt. Albo niech akcja się toczy jak u Tolkiena*, niczym rolka papieru toaletowego popychana przez ślimaka, albo niech będzie dynamiczna. Bo przez dwa i pół tomu nie dzieje się nic, a potem jest punkt kulimnacyny u funkcja zasuwa jak wykres funkcji wykładniczej.
Pilipiuka będę bronił. Moim zdaniem Wędrowycz i seria opowiadań kładzie na kolana. Przynajmniej mnie. Seria o Jakbuie w gumofilcach jest prosta i dość egoztyczna, hisotrie są ciekawe i mocno abstrakcyjne. Zaś w opowiadaniach urzekły mnie prób tworzenia alternatywnej historii świata. I to muszę rzec całkiem udane. Bardzo ważne jest żeby zachować odpowiednią kolejność w czytaniu książek, bo niby luźne opowiadania, ale jest kilka powiązań.

Wsio. Starsznie nieskladnie mi się wydaje że to napisałem.

*To nie jest zamach na Tolkiena, bardzo go lubię i cenię, ale taka jest prawda :p
 

Maria

New Member
Dołączył
16.3.2016
Posty
60
Narrentum Sapkowskiego - nie dało się tego czytać, przyznaję, że nie skończyłam. Podobnie Cień Wiatru Zafona - bardzo okrzyczana książka, a mi się bardzo nie podobała.
 
Do góry Bottom