Zauważyłam, że nikt tu nie zwrócił uwagi na jeszcze jeden aspekt kary śmierci.
A mianowicie, jeżeli kara śmierci jednak zostałaby dopuszczona, kto by uśmiercał winnego? Pewnie odpowiecie, że lekarz... Tyle, że to jest wbrew przysiędze lekarskiej, którą każdy lekarz ma obowiązek złożyć. Nie sądzę by było wielu chętnych ludzi do uśmiercania innych. Zawsze pozostaje po tym "krew na rękach". Poza tym jakie zmiany w psychice człowieka, który legalnie wstrzykuje truciznę do żył więźnia, mogły by zajść pod wpływem tego? Przecież to wszystko też działa na kata!
Moje stanowisko odnośnie kary śmierci: jestem za i uważam, że zawsze będą różne stanowiska w tej kwesti. Tak samo jestem za eutanazją - jak przeczytałam o raku trzustki wcale się nie dziwię, że niektórzy powinni móc wybrać czy chcą żyć ( polecam zapoznać się z takimi chorobami zanim się zacznie dyskusję o eutaniazji).
A jestem za karą śmierci, ponieważ tak naprawdę trudno mi jednoznacznie ustalić moje stanowisko. Uważam, że obozy pracy, czy resocjalizacja nic nie pomoże. W więzieniach i tak panują inne warunki i jest inna hierarchia. Taki więzień nadal należy do jakiejś, bo więziennej, społeczności. Poza tym pracujący więźniowie i tak nie robią pożytecznych rzeczy ( chodzi mi o obozy pracy). Byłoby wtedy trudno ich upilnować. Zdaję sobie sprawę, że czasem śmierć jest nagrodą, jednak zawsze przyjdzie skazanemu myśl o ostatnim oddechu i innych takich rzeczach. Ludzie na ogół najbardziej boją się śmierci.
A mianowicie, jeżeli kara śmierci jednak zostałaby dopuszczona, kto by uśmiercał winnego? Pewnie odpowiecie, że lekarz... Tyle, że to jest wbrew przysiędze lekarskiej, którą każdy lekarz ma obowiązek złożyć. Nie sądzę by było wielu chętnych ludzi do uśmiercania innych. Zawsze pozostaje po tym "krew na rękach". Poza tym jakie zmiany w psychice człowieka, który legalnie wstrzykuje truciznę do żył więźnia, mogły by zajść pod wpływem tego? Przecież to wszystko też działa na kata!
Moje stanowisko odnośnie kary śmierci: jestem za i uważam, że zawsze będą różne stanowiska w tej kwesti. Tak samo jestem za eutanazją - jak przeczytałam o raku trzustki wcale się nie dziwię, że niektórzy powinni móc wybrać czy chcą żyć ( polecam zapoznać się z takimi chorobami zanim się zacznie dyskusję o eutaniazji).
A jestem za karą śmierci, ponieważ tak naprawdę trudno mi jednoznacznie ustalić moje stanowisko. Uważam, że obozy pracy, czy resocjalizacja nic nie pomoże. W więzieniach i tak panują inne warunki i jest inna hierarchia. Taki więzień nadal należy do jakiejś, bo więziennej, społeczności. Poza tym pracujący więźniowie i tak nie robią pożytecznych rzeczy ( chodzi mi o obozy pracy). Byłoby wtedy trudno ich upilnować. Zdaję sobie sprawę, że czasem śmierć jest nagrodą, jednak zawsze przyjdzie skazanemu myśl o ostatnim oddechu i innych takich rzeczach. Ludzie na ogół najbardziej boją się śmierci.