cóż pierwszym był Incewind Dale, opowiem jak to się zaczęło...
...kiedys byłem upierdliwy i to strasznie(ale tera sie jestem już mniej denerwujący i dający się polubić), ciągle patrzyłem jak starszy braciszek pocinał w gierki, aż pewnego dnia zapytałem się:
-Dasz mi w to zagrać?
-Ale czy to nie wpłynie na twoja psychike(robi sobie ze mnie jaja nawet teraz)
-To znaczy...
-Będziesz chodził po domu z łukiem i będziesz polował na jelenie.
-(byłem łątwowierny)I co z tego, daj mi!
-No dobra
I zacząłem grać, grać i grać......i ciągle zaczynac od początku bo drużyna mi się nie podobała
ale na poczatku(praktycznie co jeden obszar)brałem modyfikacje drużyny i kasowałem jedengo bohatera by stworzyć innego, potem sie kapłem, że punkty doświadczenia nie przechodzą.
Dobra pewnego dnia(po poradach brata, ale strasznie nie dokładnych, chyba nasz dialog wyglądał tak:
-a miałes kapłana?
-miałem
-a kogo lepiej kapłana czy druida?
-obu
-jakto?
-takto[nie widziałem, ze chodziło o woja/druida
]
-a łowce miałeś
-tak
-a złodzieja?
-nooooo
-to w sumie jaka byś dał drużynkę
-6 magów
-a czemu? [byłem młody i głupi]
-dla jaj
-to na końcu dac złodzieja/wojownika?[
]
-wiesz młody idź spać[
]
-to skład taki: woj, druid, kapłan, mag i woj/złodziej?
-tAk!
-aha to ide[
]) zrobiłem moją drużynke(cienko pamiętam, pewny nie jetem)
półelf wojownik
elf wojownik/złodziej
człowiek kapłan
człowiek druid
elf łowca
człowiek mag
I ta druzyna jakims cudem doszedłem do doliny cienia, jeszcze pamiętam starcie z czyms tam Myrkula(tym cieniem z początkowego piętra w najwazniejszym grobowcu), wszyscy w niego nawalali, ale sie nie kapłem, że bron tylko jednej osoby jest skuteczna
ogólnie miało wspominam tą drużynke, której większośc członków miała imiona pokemownów(no co byłem młody 8) ), ale jeszcze tej gry nie przeszedłem 8) ale wróce....