Witam wszystkich, właśnie kończę grę, a właściwie stoję na jej rozdrożu - mam wszystkie artefakty Adanosa i dopiero teraz mam dylemat do kogo z nimi się udać. Wypadało by do Robara, ale to przecież on kazał Beziego zesłać do kolonii, no i wypadałoby mu "podziękować" za te "wczasy". Orków nie biorę pod uwagę, bo nie po to z nimi Bezi walczył w poprzednich częściach, by się teraz z nimi bratać. Assasyni - hm, nawet fajnie u nich jest i w sumie nic do nich nie mam, no i jeszcze Xardas.
Stary cwaniak, który ciągle jest gdzieś obok, ale to nasz były mentor, i to chyba on pociąga za sznurki w tej sadze. I tak w sumie to wydaje mi się że to właśnie jego wizja jest najciekawsza - załatwiamy tych co trzeba i udajemy się dalej gdzieś w nieznane, bo w sumie i tak już nie mamy tu nic do roboty, no chyba że za sprawą Beliara staniemy się jego władcą, ale po co?