Ivan.....

Jak ci się podoba opowiadanie ,jaką dasz ocene?


  • Total voters
    0

Obi

Member
Dołączył
11.12.2004
Posty
215
Ivan był bogaty miał 19lat mieszkałz swoim ojcem i matkom w mieście w Khorinis wszystko było dobrze dopóki niestworzyli koloni karnej jego ojciec był jednym z tych którzy tworzyli bariere......Ich życie zostało zniszczone matka Ivana umarła a Ivan wylądaował na ulicy kradł i kradł ąż do wizyty w gospodzie ,,Kozia Krew"

*************************************************************

,,Biegne już od dwudziestu minut grrr...a oni mnie gonią już nic niemożna ukraść :?: " pomyślał Ivan biegnąc brzegiem urwiska,w ręce ściskał jakiś złoty amulet .Za nim biegło dwóch strażników miejskich.
Ivan biegł i nagle się zatrzymał koniec drogi mógł wybierać skakać umrzeć niedać amuletu ,,Nie,nie do do dupy" albo Dać sięzłapać oddać amulet zostać wrzucony do tej koloni karnej ,,To hyba lepsze".
Przybiegli strażnicy.
-Dawaj to cholerny złodzieju-powiedział jeden-Albo oberwiesz!
I strażnik rzucił się na Ivana ,ten zaś(ivan) odskoczył nabok i zrzucił syrażnika w przepaść.
-AAAAAAAAAAAAAAAAA:"]}-krzyk się urwał strażnik spadł na na jakieś zaostrzone skały :twisted:
Drugi strażnik:
-Grr.....Ja ci pokąze jak cie tylko złapie to.....-wyciagnął miecz-..czy jako dziecko zastanawiałęs się jak to jest kiedy ktoś obetnie ci Łeb :?: :twisted:
-Wiesz co?Nie zastanawiałem się
-To teraz zohbaczysz!-strażnik rzuciłsie na Ivana(historia isę powtarza) ivan schylił sie i kopnął strażnik w klejnoty 8)
-Ah pożałujesz...-niedokoczył ivan obszedł go i zepchał ale strażnik złapał go za noge.
-Puść mnie...AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
Zaczeli spadać straznik puścił ivana.Ivana psadał wpewnym momencie poczył ból w lewej nodze ,straszliwyból ,była złamana ,,Argh już po...."
Nagle poczył coś zimnego spadł na coś zimnego ,zył jeszcze żył .......Nagl;e poczuł się senny ,senny zasnął....


C.D.N
Jak wam się podoba? 8) Narazie
 

Morgahard

" I'm what you call a demon..."
Weteran
Dołączył
15.9.2004
Posty
1186
Za krótki wstęp. Opowiadanie niezłe nie zaskakuje i na razie nie można ocenić pomysłu. Nie umieszczaj tak krótkich fragmentów zresztą i tak to ktoś skasuje lub ci przypomni o regulaminie opowiadań ale pisz dalej ale jak umieszczasz na foro to wiecej :roll: :wink: pisz dalej (dałem ci 6 ale może troche za dużo)
 

Mag Innosa

New Member
Dołączył
25.12.2004
Posty
4
No może być, gdybyś znał gramatyke. Ale w przyszłości bardziej się postaraj
biggrin.gif


Prosiłbym o dłuższe wypowiedzi :]... to ja już pisać nie będę nowego posta :] chyba mi wybaczycie to. Więc jest mnóstwo literówek, niepoprawnie ustawionych znaków interpunkcyjnych, za dużo jak na tak krótki tekst. Oczywiście, nie zwraca się uwagi na ilość napisanego tekstu, to że jest krótki można wybaczyć o ile jest dobry. Jak narazie niewiele z tego wynika. A wstęp dość ubogi i niezbyt wiele mówi, choć nie musi :] - Glifion
 

GO_RN!!!

Member
Dołączył
9.11.2004
Posty
472
Wiesz co ten wstęp mi bardzo mało mówi i jest zdecydowanie za krótki! Odnoszę wrażenie że to opowiadanie jest wtępem do pewnej historii!Jak wcześniej koledzy wspomnili bardzo dużo błędów gramatycznych i ja ocenie to opowiadanie na 3! dla mnie na więcej nie zasługuję!

Życzę powodzenia z kontynuacją :!:
 

George*

Member
Dołączył
1.12.2004
Posty
124
Jak dla mnie zdecydowanie za krótkie, i zbyt wiele błedów, jakieś nawiasy kwadratowe, pomiędzy znakami interpunkcyjnymi a tekstem nie ma odstępów.. Myślę, że powinieneś napisać coś więcej i wtedy dopiero dać tekst do oceny. No i obydwaj strażnicy zginęli w ten sam sposób... całość nie przedstawia się najlepiej. Wystawiłem ocenę 3.
 

Obi

Member
Dołączył
11.12.2004
Posty
215
eh tamten 2 spadł niem óięm co się stało z nim dobra napisze dziś dłuższy framgment tylk musze troche pomyśleć
 

Yezo

Active Member
Dołączył
19.10.2004
Posty
1604
No jak dal mnie to takie srednie. Nic nadzwyczajnego i strasznie krotkie. Ale jak napsizesz ciag dalszy to moze bedzie lepiej. Narazie nie bede ocenial bo musialbym dac cos kolo 4 albo 5 na 10.
Wiec postaraj sie z nastepna czescia i bedzie dobrze.
 

Obi

Member
Dołączył
11.12.2004
Posty
215
Dobra zapraszam do czytania dalej:oops:

Ivan śpi ma sen....Siedzi w gospodzie ,gada z jakimś facetem ,złodziejaszkiem rozmawaiają o złotym amulecei który ma na szyji jakiś strażnim miejski....Wieczor gospoda ,,Kozia krew" strażnik idzie do swojego pokoju Ivan się tam zagrada,strażnik śpi
laugh.gif
Ivan zabiera z stolika maulet szybko zbiega na dół wybiega z gospody idzie powowli zaczyna padać słyszy jak ktoś krzyczy ,obraca się widiz 2 strażników ,gonią go ten cholerny złodziejaszek go wydał.
Znów scena posigu zrzuvca z urwiska jednego straznika patrzy jak spada i śmieje się z niego obraca się drugi strażnik wygląda inaczej jest wyższy niez wtedy zamacghuje si i.....wali go z Liścia Ivan budzi się
-AłA! Co się ...
-Witamy w koloni ,jstem Jarvis trafiłeś do Nowego Obozu ,niemartw się zbieracze mają tu dobrze narazie masz złamaną noge troche sobie poleżysz w łóżeczku. -Po tych słowach wyszedł z chatki.
Teraz Ivan wyjżał przez dzrzwi(znaczy się wejście), przed chatką było jezioro niezbyt duże.Ivan rozejrzał się po chatce było tu kilka miejsc do leżenia,obobk niego była Butelka
-To hyba dlamnie-wziął butelke i wziął jeden łyk ,i...wszystko wypluł-Fle,plu,bleeeee kto to pije?
-Ja ,ja to pije jak niesmakuje to daj-do chaty wszedł jakis facet i usiadł koło Ivana
-Dobra masz to oleśne coś
-To obleśne coś to Ryżówka.
Ivan poczuł że zaraz zwymitouje niedośc ze nienawidzi,nielubi,niecierpi ryżu to ma pić coś z ryżu?
-Dzięki żółtodziobie
-Dzie.....CO powiedziałeś :?: :!:
Ivan chciał wstąc i mu przyłożyc lecz zapomnił o nodze.ZNów rozejrzał się po chatce przy jeo łóżku leżało kilka wytrychów któe zawsze miał przy sobie ,zupa z chrząscza ,,O to ja lubie" butelke z wodą ipelerynke w któej zawsze chodził.
***
Ivan przzez ostatnie pół godziny rozkoszował się zupą i popoijał wodą i bawił się wytrychami :shock: dopiero zauważył ze w rogu leży strażnik ten sam co go gonił tylko że był cały poobijany ,Ivan podczołgał się do strażnika wyjął mu z kieszeni pieczone mięsko ,,mniam
biggrin.gif
"
***


PS. SOry że taki krótki fragment ale musze kończyć pisać .....
 

GO_RN!!!

Member
Dołączył
9.11.2004
Posty
472
Niesety te opowiadanka nie przypadają mi do gustu! Znowu jest trochę błędów, ale już mniej. Wiem, zę opowiadanie krótkie nie znaczy złe! Niestety jak będziesz pisał ciągle takie drobinki to się ludzio mczytać ode chce! Weź napiosz coś długiego bez błędó i porządnego, zamieść w dziale i możew tedy bedzie oki
laugh.gif
!
 

BrZyDaL

Member
Dołączył
30.11.2004
Posty
256
Ja ci tam dam 5... Tylko tyle ponieważ JEST TEGO ZA MAŁO ! ! !
całe opowiadanie wygląda bardziej jak komiks
laugh.gif
Ten nagle spadł potem sie obudził,potem ktoś wszedł.... Za szybko to sie dzieje. Prawie wogóle nie ma rozmów,gramatyka itd.itd. 8)

P.S-O skoro Ivan był synem jednego z założycieli bariery,a bariere założyli magowie, to oznacza że magowie wielce duchowni i wogóle, mogą mieć rodzine!!!! O lol
 

Obi

Member
Dołączył
11.12.2004
Posty
215
No co mag niemoże mieć rodziny :? dobra teraz napisze więcej

Ivan poszedł spać obudził si następnego ranka,wokół niego na ,,leżakach" spało z 10 facetów,obobk siebie zauważył znów zupke z Chrząszcza i Ryżówke ,Ivan zabrał się do jedzenia był głodny,bardzo głodny.
Mineło z 15minut wszyscy zbieracze się obudzili
-Eh no kiedy idziecie pracować :?: -zaptał ivan.
-Za ...eeee niweiem Horacy keidy idziemy bo ten młody się pyta.
-Mamay troche czasu niewiem przyjdzie Lewus ochrzani nas że się spóźniliśmy i to wszystko....-odpowiedział silnie zbudowany mężczyzna któy najwyraźniej nazywał się Horacy.
-A wogóle gdziep racujecie?
-Na poleu ryżowego obiboka hehe-odpowiedział jakiś staruszek
-Na o co tu se robita lenie?DO ROBOTY CHOLERNE PASOŻYTY!!!!!-do chatki wszedł jakiś facet ubrany w strój szkodnika
-Dobra niechcem mieć kłopoów z Lewusem i Książulkiem hodzcie chłopcy-powiedział jeden zbieracz i wszyszcy ruszyli na pole.
Gdy wyszli Ivan podczołgał się do wejścia od chatki i zauważył stojących mężczyzn rozmawiających ze sobą ,Jeden był ubrany w niebieską szate a drugi w jakimś skórzanym stroju miał na plecach oburęczny topór.
Ivan podsłuchał ich rozmowe.
-Cronosie Musimy....jezioro mówie ci ostatnio 4 ludzi Lares stamtąd ......
-No cóż magia........ jest potężna ale potrzebujemy...............ja sam tego nie moge .......... Rozumiesz Lee?
-Dobrze Cronosie ale.......to?
-Tak zbiore........ i dziś wieczorem ........jezioror.........nas wszystkich Zabiją gdy my wnocy będziemny drzemać.

PS. ,,......" to miejsca których nieusłyszał Ivan

Ivan niezabardzo zrozumiał i wogóle go to nieobchodziło poszedł spąc przynamniej niebędzie czuł głodu....
Obudził się koło 19:01 :wink: Zbieracze przyszli do chatki
-Masz młody-zbieracz rzucił butelke wody ivanowi
-Dzięki ale ja....jestem.....IVAN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Dobra nie denerwuj się-powiedział Horacy
-Aha hej podejdzźcie tu coś wam pwoeim-poweidzał Ivan
-Co?
-Co?
-Co chce ten Żółtodzió
-Słucghajcie dziś wieczroem no właściwie zareaz magowie coś będą robić z jeziorem czy coś takiego
-Oooo ale co?
-Niewiem ale jakis Cronos gadał zz......Laem
-Z Lee-do chatki wszedł Jarvis i zaczął gadać-słuchajcie macie nieprzeszkadzajcie magom......
-ALe....
-Co będą..
-Hej nie rządź .....
-Czemu?
-CISZA!!!!!!!-wydarł się Jarvis-Magowie będą oziębiać Jezioro...
-Poco bę....-facet niedokończył bo Jarvis walnął go z pięści
-W jeziorze topoelce złorzyły jaja od tak niebęziemy nurkować bo dorosłe topielce napewno rozszarpią nas pod wodą więc magowie zamrożą jezioro na kilka godzin.
***
Godzine później
***
Nad brzegiem jeziora
staneło 4 magów niebieskich szatach,obok każdego staneło jakiś dwóch facetów ,,ochroniarzy" ,każdy mag zaczął wymawiać formułe tego samego zaklęcia nagle wszystki błysneło na niebiesko i zamiast gładkiej talfi jeziora był tam lód
-Udało się!!!!!!-rykneli wszyscy zgromadzeni poza Ivanem który coś zauważył
-Jarvis
-Ta.....
-Dasz mi łuk na chwile
-Poco?
-Daj możesz mnie zabić jak zrobie coś głupiego
-Dobra masz
Ivan wziął łuk i dwie strzały naciąnął i.....strzała wystrzeliła i wbiłą się w głowe topielca który rozbijał lód (dopiero głowa wystawała)
-O niezły jest-burknął pod nosem Jarvis
-Dzięki-rzekł Ivan
-Hej Cronosie słuchaj one mogą wyjść pogrubcie lód (niewieział m jak to powiedzieć)-krzyknął do maga Jarvis
-To ty strzeliłeś-Powiedizał Cronos
-Ja tak nieceluje to on-skinął głową w strone Ivana

Następna częsć w wtorek jutro nic nienapisze szkoda.....
sad.gif
 

GO_RN!!!

Member
Dołączył
9.11.2004
Posty
472
nadal jest wiele błędów np. ten: "Ivan wziął łuk i dwie strzały naciąnął i....." naciąnął, prszę patrz co piszesz! Bez żalu ztwierdzam, iż autor zaczął wyciągać wniązki z uwag czytających to opowiadanie! Teraz już wydużył historię i według mnie stała się ona ciekawsza!Lecz nadal twierzę, że można ją pisać dłuższymi częściami i z mniejszą ilością błedów! Moja ocena wzrasta do:6!

P.S. Nie popełnie tutaj błędu, ponieważ na historii miałem lekcję o tym! Niestety większość dochownych na śiwcie obowiązjue celibat, czyli zakaz zawierania związku małżeńskiego!

Pozdrawiam
 

Obi

Member
Dołączył
11.12.2004
Posty
215
Ah mag ma rodzine bo inaczej nic mi niewyjdze z opowiadania (już nic niewychodzi) :oops: :cry:



Po tym widowisku Ivan poszedł spać rano się obudził i zauważył stojącego nad nim maga w niebieskiej szacie
-Eeeee?Co jest?
-Jestem Riordian,należe do magów kręgu wody jestm Alchemikiem
-Aaaaaa.....
-Przyniosłem ci lekarstwa dziś pierwszy dzień na polu
-O dzięki
Ivan zauważył że koło jego Leżaka leży Sierp do ścinania zboża
-Eh praca.....wolałem kraść....
-Wypija to
Ivan wziął butelke i wypił napój nagle poczuł się bardzo dobrze tak że by mógł skakać
-WOW!Niezłe to ale arghhhh...
Ivan wciąż niemógł ruszyć nogą,wtedy Riordian zaczął czarować ,gdy przestał Ivan wstał
-Oh dzięki naprawde dzięki
-Niema za co...żegnaj
-Ej słuchaj czy tu jest mag imieniem ******(narazie tajemnica)
-Nie on należy do kręgu ognia ,mieszka sobie w starym obozie jakbyś chciał tam pójść to idź do karczmy tam bęzie Mordrag.Ale...
-ALe co?
-...on cie niepuści
-Kto?
-Ryżowy książę
-Aha
Po tych słowach obydwoje opuścili chatke Riordian udał się do wielkiej jaskini a Ivana jakiś zbieracz poprowadził na pole
***
Pole
***
Gdy tylko doszedł zaczepił go jakiś facet
-Hej pierwszy dzień w pracy?Możesz tylko nosic wodę chcessz?
-Wiesz co bym chciał dać ci kopa i....Iśc Do magów ognia
Gdy ivan to powiedział kopął fdaceta w brzuch i pobiegł do karczmy,przy karczmie zaczepił go ,,Wykidajło"
-Hej jesteś zbieraczem powinieneś pracować
-Pozwolili mi się napić
-Dobra wejdź
-Hej który to Mordrag!!!!!!!!!!??????????
-Ja czego chcesz???
-Chce iść do Starego obozu ,prosze zaprowadź mnie......
-Niechce mi się ale jeśli mi coś dasz dam ci dokładną mapke
-Może być Jabłko,Mrok Północy i....BUtelka z wodą????
-Noi dobra kiedyś mi dasz reszte trzymaj młody
I wyjął z torby mape ,Ivan yrwał ją i wybiegł z Karczmy ,zbiegł na dół jeszcze raz walnął tamtemu facetowi w ryj i wybiegł przez brame
-Eh dobra....teraz przez ten most ....ok tu będa dwa gobliny co????
Ivan zatrzymał się przednim stały dwa gobliny ,jeden zaczął coś ględzić
-Budedre suuba krakeusea Aturak!!!!
-Wiem,wiem ja też cię lubie
Ivan rzucił się pędem do ucieczkei ,zauważył chatke i faceta
-AAAA pomóż mi gonią gobliny,mnie gonią
-Ah te cholerne karły dobra pomoge ci
Nieznajomy wyjął łuk

C.D.N.
biggrin.gif
 

O$kar

Member
Dołączył
20.10.2004
Posty
410
Ewidentnie widać ze wyciagnołeś wnioski z wypowiedzi moich poprzedników. Mi błęndy nieprzeszkadzają (jestem dyzlektykiem i dyzortografikiem
tongue.gif
) ale niekture braki np. liter sa wręcz rażęce.. Rozwinołes fabułę i polepszyłeś dialogi. Jerzeli pododajesz tu i tam znaki interpunkcyjne to będzie ok. Narazie oceny niewystawiam- czekam na cd. na dzień dzisiejszy będzie to 5.
 

Obi

Member
Dołączył
11.12.2004
Posty
215
Nieznajomy wyjął łuk ,naciągnął strzałe i pierwszym strzałem zabił goblina ,Ivan wyjął Sierp i zaczął walić goblina po chwili pozbawił go głowy.......
-Oh ,eh,uch .....dzięki ,wielkie dzięki jak się nazywasz?
-Jestem Aidan zajmuje się polowaniem na Wilki i Ścierwojady ,Kretoszczury mi obrzydzają.Chcesz piwo?
-Eeee...dobra,dzięki
-Niema za co ,gdzie się wybierasz?
-Do starego Obozu
-Słuchaj pierwsza rada Omiń wilki,Druga jeżeli zauważysz Gobliny biegnij do Cavalorna mieszka w Chacie a obok kręca się gobliny
-Aha dzięki za pomoc!
Ivan wyjął mape,spojrzał,schował i pobiewgł dalej.
-Powodzenia!przyda ci się....
Wedługa mapy Ivan biegł po dróżce ,po chwili tak jak powiedział Aidan zauważył chatkĘ obok której był dwa gobliny. Ivan rzucił się do ucieczki w srone chaty.
-Hej co się dzieje :?: -zagadnął Cavalorn po czym wyjął łuk i ściągnął dwa Gobliny
-Dzięki ty jesteś...Cavalorn?
-Taaaa
-Któr€dy do Starego obozu -wyjął mape i pokazał ją Cavalornowi-Ta mapa ten....dobra jest?
-Ta...chcesz do nas dołą....-Ivan już pobiegł-Eh ci nowi....
Według mapy Ivan dotarł do połudnowiej bramy zaczepił go strażnik
-A do kąd się wybierasz
-Do obozu!!!!!!!WPUŚĆ mnie dobra?
-Idź ale zrobisz coś głupiego....
-Dobra dzięki za ostrzeżenie
Ivan pobiegł po chwili był na targu gdzie zaczepił go facet w spudnicy
-Niech Śniący będzie z tobą
-CO??
-NIE CO ALE KTO!!!!!!!!!!!!!!
Facet tak si e wydarł że wszyscy na targu gapili się na niego
-Hehe przepraszam
-Kto to jest Śpiący czy jakioś tak.
-To Bóstwo które nas z tąd wydostanie
-Ta napewno wydostanie dobra dzięki za NIEpomoc....
-Nie nadejdzie przebudzenie ŚNIĄCEGO!
Ivan wbiegł na góre zaczepił go jakiś facet
-Hej przyda c się mała pomoc jestem Blodwynn za 10 bryłek zapewniam ci ochrone
-Niemam sorry nara-kopnął go w brzuch
-Ty cholery ......
Ivan pobiegł dalej
-Argh :!: gdize są magowie :?:
-Ile razy mam wam powtarzać sukinsyny żebiyszcie nie przechodzili przez moją cate cholerne chamy
-O gościu widzę że coś cię gryzie masz jabłko i po sprawie
Facet wziął jabłko podziękował.Ivan pobiegł dalej i zauważył brame do ,,Środka obozu".Tradycyjnie pobiegł tam i zagadał gościa który był w srebrawej zbroi.
-Ani kroku dalej żółtódziobie
-Ale ja się musze zobaczyć z magiem
-Czemu?
-Jeden z magów to mój ojciec
-!!!!!!!!!!!!!!!!!Co? Kto? Och widzę że mamy tu kogós kto lubi się nabijąc z strażników wbijając Kity?
-Torrezz
Strażnik wyglądał jakby połknąl całego ścierwojada
-HAHAHAHAHAAHHAHAHHAHAHAHHAAHAHHAHAAHHAHA!!!!!!!!!Niewtrące cię do lochów za dobre poczucie humoru.
-Wyślij posłańca do torrezza powiedz mu że przyszedł Ivan
Sytrażnik tak zrobił posłaniec p chwili przybiegł
-O żęczywiście możesz wejść niechcem mieć porachunków z magami ognia bo już mam z magami wody NO IDŹ!!!!
Ivan wszedł był na zamku zauważył rozmawiające Osoby w szatach magów szybka tam (zgadnijcie) pOBIEGŁ(tradycja)
-Ojcze???
-Ivan?To ty żyjesz?
-Janse ojcze myślałeś że mnie tak łatwo zabić
-Syna maga niełatwo zabić !
-Taaaaa ech mógłbym dostać coś do jedzenia proszeee.
-Hoć do środka
Torrezz zaprowadził Ivana do wejścia a potem ,,Przekazał" go jakiemuś młodemu magowi
-Witaj Ivanie jestem Miletenn
-O Cześć
We dwójke poszli do sypialni ivan usiadł na łóżku
-Ahhh,uchhh,eeeech
-Masz
Miltenn wręczył Ivanowi zupe i zwój
-Będziesz mógł zostać unas i uczyć się magi w tej koloni niejest tak źle!
smile.gif

-Hech ,co to za zwój???
-Leczenie, zaczynamy nauke kiedy się najesz weź te jabłka i winogrona
Ivn poczuł się jakby był na jakimś Balu ,uczcie był szczęśliwy i najedzony
biggrin.gif

Gdy Ivan zjadł oczy zaczęły mu się same zamykąć więc wstał z łóżka wyszedł z sypialni i podszedł do Miltenna który stał w wejściu
-Eeeee
-Co?
-Gdzie moge...
-Hm?
-Spaaaaać-okropnie ziewnął
-Aaaaa możesz iśc na tamto łóżko
-Dziękuje ci Miletenn
Ivan poszedł do sypialni położył się na łóżko rozwinął zwój od Miltenna spojżął na niego
-Aaaale to nuuuudne
Odłożył zwój , zasnął po chwili....

Emi też chcę się spać szczerze mówiąć

[ : Sob Lut 12, 2005 6:11 pm ]
Ivanowi szło dobrze dostał szate maga z dobrą nauke uczzył się,pracował.
Nadszedł peweien dizeń kiedy dostał jedno zlecenie......
-Ivanie...
-Tak Miltenn'ie?
-Słuchaj mógłbys to zanieść jednemu z strażników który czeka na dostawe przy miejscu....
-Wiem gdzie to jest-powiedział pokazujac palcem na mape.
Ivan poszedł gdy wyszeł z obozu natrafił na jednego z kopaczy
-Co ty tutaj robisz?
-Co?Ja?-zapytał pogubiony Kopacz
-Tak ty,co tu robisz?
-Eee....Ide ten no...do....kopalni ,tak do kopalni a......ty.....gdzie się wybierasz m-m-m-agu?
-Do miejsca wymiany dobrze musze już iśc czas leci
-D-dowidzenia-powiedział kopacz po czym zaśmiał isię pod nosem.
Kopacz pobiegł w strone kanionu z trollem uciekł prze gadami i wbiegł do obozu zbójców
-I-idze do miejsca wymiany....-powiedział do jednego z bandytów
-Świetnie zaraz mu nakopiemy!Hahaha!-po tych słowach wziął ze sobą ośmiu bandytów i ruszyli,lecz w pwenej chwili isę zatrzymał
-Masz tu swoje 50 bryłek biedaku
-D-d-d-dzięki
Tymczasem u Ivana....
Ivan szedł był na pustej drodze i niechiało mu się iść usiadł na trawie i wziął butelke wody nagle zobaczył Bandytów
-O witajcie koledzy co wy.....-niedokończył gdyż zbójcy rzucili się na niego.
Ivan bronił ie dzielnie atakując ognistymi czarami ale udało mu isę położyć tylko trzech zbójców.Ivan padł na ziemie po silnym ciosu z maczugi prosto w ramie
-Argh.......-Po tym steknieciu jego oczy się zamkneły
-Hahaha!DObra chłopcy bierzcie jego rzeczy!
Zabierawszy Ivanowi właściwie wszystko (poza skórzanymi spodniami i koszulą) zbójcy odeszli do swego obozu
***
-Eee.....gdzie.......ja.......j..e...s...t...em?-zapytał Ivan gdy się obudził
-Niemartw się sniący się toba opiekuje
-Kto?......To znaczy co?......ehh.....
-Śniący to nasze bóstwo
-Aaaaaa......
-Znalazłem cię gdy wracałem z miejsca wymiany chciałem się spotkać z jednym cieniem ,nazywam się Lester
-I...i....Ivan mów mi Ivan jestem magiem ognia-poniósł się do pozycji siedziącej i wyglądnął przez drzwi
-Bagno?
-Tak to bagno ,nasz obóz znajduje się na bagnie
-Uech...Nielubie...Bagien.Dzięki Innosowi że istnieje magia gdyby nie ona juz bym nieżył.
-Tak...oczywiście.....
Mineły dwie godziny przez ten czas Ivan dostał buty ,nową koszule i spodnie pospacerował troche po obozie i poznał smak bagielnego ziela tak zasmakowało że kupił 20 porcji Mroku Północy.Gdy właśnie stał obok jakiejś chaty na dzrzewie i palił sobie ziele zauważył ciekawą scenke na bagnie gdy wąz błotny atakował jakiegoś faceta w samej sukience.
-Hej wy tam na doel tam na bagnach jakiś wielki wąż atakuje jednego z waszych!Szłyszycie!-W tym momenice Ivan pomyślał ,,Czemu sam go niezałatwie? Jestem magiem Innosa!" gdy tak pomyślał ,,puścił" ognistą kule w węża przez co ten zwrócił na niego uwage,lecz z niewiadomych przyczyn uciekł.,,Ciekawe" pmyślał Ivan ,,Wystraszył się?"

To poczatek przygody!

[ : Sob Lut 12, 2005 6:12 pm ]
Ivanowi szło dobrze dostał szate maga z dobrą nauke uczzył się,pracował.
Nadszedł peweien dizeń kiedy dostał jedno zlecenie......
-Ivanie...
-Tak Miltenn'ie?
-Słuchaj mógłbys to zanieść jednemu z strażników który czeka na dostawe przy miejscu....
-Wiem gdzie to jest-powiedział pokazujac palcem na mape.
Ivan poszedł gdy wyszeł z obozu natrafił na jednego z kopaczy
-Co ty tutaj robisz?
-Co?Ja?-zapytał pogubiony Kopacz
-Tak ty,co tu robisz?
-Eee....Ide ten no...do....kopalni ,tak do kopalni a......ty.....gdzie się wybierasz m-m-m-agu?
-Do miejsca wymiany dobrze musze już iśc czas leci
-D-dowidzenia-powiedział kopacz po czym zaśmiał isię pod nosem.
Kopacz pobiegł w strone kanionu z trollem uciekł prze gadami i wbiegł do obozu zbójców
-I-idze do miejsca wymiany....-powiedział do jednego z bandytów
-Świetnie zaraz mu nakopiemy!Hahaha!-po tych słowach wziął ze sobą ośmiu bandytów i ruszyli,lecz w pwenej chwili isę zatrzymał
-Masz tu swoje 50 bryłek biedaku
-D-d-d-dzięki
Tymczasem u Ivana....
Ivan szedł był na pustej drodze i niechiało mu się iść usiadł na trawie i wziął butelke wody nagle zobaczył Bandytów
-O witajcie koledzy co wy.....-niedokończył gdyż zbójcy rzucili się na niego.
Ivan bronił ie dzielnie atakując ognistymi czarami ale udało mu isę położyć tylko trzech zbójców.Ivan padł na ziemie po silnym ciosu z maczugi prosto w ramie
-Argh.......-Po tym steknieciu jego oczy się zamkneły
-Hahaha!DObra chłopcy bierzcie jego rzeczy!
Zabierawszy Ivanowi właściwie wszystko (poza skórzanymi spodniami i koszulą) zbójcy odeszli do swego obozu
***
-Eee.....gdzie.......ja.......j..e...s...t...em?-zapytał Ivan gdy się obudził
-Niemartw się sniący się toba opiekuje
-Kto?......To znaczy co?......ehh.....
-Śniący to nasze bóstwo
-Aaaaaa......
-Znalazłem cię gdy wracałem z miejsca wymiany chciałem się spotkać z jednym cieniem ,nazywam się Lester
-I...i....Ivan mów mi Ivan jestem magiem ognia-poniósł się do pozycji siedziącej i wyglądnął przez drzwi
-Bagno?
-Tak to bagno ,nasz obóz znajduje się na bagnie
-Uech...Nielubie...Bagien.Dzięki Innosowi że istnieje magia gdyby nie ona juz bym nieżył.
-Tak...oczywiście.....
Mineły dwie godziny przez ten czas Ivan dostał buty ,nową koszule i spodnie pospacerował troche po obozie i poznał smak bagielnego ziela tak zasmakowało że kupił 20 porcji Mroku Północy.Gdy właśnie stał obok jakiejś chaty na dzrzewie i palił sobie ziele zauważył ciekawą scenke na bagnie gdy wąz błotny atakował jakiegoś faceta w samej sukience.
-Hej wy tam na doel tam na bagnach jakiś wielki wąż atakuje jednego z waszych!Szłyszycie!-W tym momenice Ivan pomyślał ,,Czemu sam go niezałatwie? Jestem magiem Innosa!" gdy tak pomyślał ,,puścił" ognistą kule w węża przez co ten zwrócił na niego uwage,lecz z niewiadomych przyczyn uciekł.,,Ciekawe" pmyślał Ivan ,,Wystraszył się?"

To poczatek przygody!

[ : Sob Lut 12, 2005 6:13 pm ]
Ivanowi szło dobrze dostał szate maga z dobrą nauke uczzył się,pracował.
Nadszedł peweien dizeń kiedy dostał jedno zlecenie......
-Ivanie...
-Tak Miltenn'ie?
-Słuchaj mógłbys to zanieść jednemu z strażników który czeka na dostawe przy miejscu....
-Wiem gdzie to jest-powiedział pokazujac palcem na mape.
Ivan poszedł gdy wyszeł z obozu natrafił na jednego z kopaczy
-Co ty tutaj robisz?
-Co?Ja?-zapytał pogubiony Kopacz
-Tak ty,co tu robisz?
-Eee....Ide ten no...do....kopalni ,tak do kopalni a......ty.....gdzie się wybierasz m-m-m-agu?
-Do miejsca wymiany dobrze musze już iśc czas leci
-D-dowidzenia-powiedział kopacz po czym zaśmiał isię pod nosem.
Kopacz pobiegł w strone kanionu z trollem uciekł prze gadami i wbiegł do obozu zbójców
-I-idze do miejsca wymiany....-powiedział do jednego z bandytów
-Świetnie zaraz mu nakopiemy!Hahaha!-po tych słowach wziął ze sobą ośmiu bandytów i ruszyli,lecz w pwenej chwili isę zatrzymał
-Masz tu swoje 50 bryłek biedaku
-D-d-d-dzięki
Tymczasem u Ivana....
Ivan szedł był na pustej drodze i niechiało mu się iść usiadł na trawie i wziął butelke wody nagle zobaczył Bandytów
-O witajcie koledzy co wy.....-niedokończył gdyż zbójcy rzucili się na niego.
Ivan bronił ie dzielnie atakując ognistymi czarami ale udało mu isę położyć tylko trzech zbójców.Ivan padł na ziemie po silnym ciosu z maczugi prosto w ramie
-Argh.......-Po tym steknieciu jego oczy się zamkneły
-Hahaha!DObra chłopcy bierzcie jego rzeczy!
Zabierawszy Ivanowi właściwie wszystko (poza skórzanymi spodniami i koszulą) zbójcy odeszli do swego obozu
***
-Eee.....gdzie.......ja.......j..e...s...t...em?-zapytał Ivan gdy się obudził
-Niemartw się sniący się toba opiekuje
-Kto?......To znaczy co?......ehh.....
-Śniący to nasze bóstwo
-Aaaaaa......
-Znalazłem cię gdy wracałem z miejsca wymiany chciałem się spotkać z jednym cieniem ,nazywam się Lester
-I...i....Ivan mów mi Ivan jestem magiem ognia-poniósł się do pozycji siedziącej i wyglądnął przez drzwi
-Bagno?
-Tak to bagno ,nasz obóz znajduje się na bagnie
-Uech...Nielubie...Bagien.Dzięki Innosowi że istnieje magia gdyby nie ona juz bym nieżył.
-Tak...oczywiście.....
Mineły dwie godziny przez ten czas Ivan dostał buty ,nową koszule i spodnie pospacerował troche po obozie i poznał smak bagielnego ziela tak zasmakowało że kupił 20 porcji Mroku Północy.Gdy właśnie stał obok jakiejś chaty na dzrzewie i palił sobie ziele zauważył ciekawą scenke na bagnie gdy wąz błotny atakował jakiegoś faceta w samej sukience.
-Hej wy tam na doel tam na bagnach jakiś wielki wąż atakuje jednego z waszych!Szłyszycie!-W tym momenice Ivan pomyślał ,,Czemu sam go niezałatwie? Jestem magiem Innosa!" gdy tak pomyślał ,,puścił" ognistą kule w węża przez co ten zwrócił na niego uwage,lecz z niewiadomych przyczyn uciekł.,,Ciekawe" pmyślał Ivan ,,Wystraszył się?"

To poczatek przygody!
 
Do góry Bottom