- Dołączył
- 8.10.2010
- Posty
- 2677
Jak w temacie. Co myślicie o coraz większej ekspansji na naszej ziemi, nowych świeckich tradycji rodem z Ameryki i Hoolywood? Czy to nam rzeczywiście potrzebne do życia. Czy obchodzenie np. Walentynek lub Halloween w naszym kraju (mającym przecież własne tysiącletnie tradycje), przydaje nam nowoczesności, świetności, cool'owości, czy jakiego tam shitu jeszcze?
W moim przekonaniu, to totalna komercja, obliczona na drenaż naszych kieszeni, pustosząca przy okazji, jaźń młodego pokolenia, które zupełnie już nie wie, jakie ma tradycje i korzenia, a globalna wioska wylewająca się z ekranów kin i TV, zaczyna stanowić wartość uniwersalną i prawdziwszą, od rzeczywistych wartości, dotyczących nas bezpośrednio, tu i teraz. No i taka mała kwestia, godzicie się na to?
Chcecie być tacy globalni i tacy trendy? A jednocześnie tacy sami jak wszyscy inni i tacy jak oni bezbarwni?
Dyskusja otwarta :trollface:
W moim przekonaniu, to totalna komercja, obliczona na drenaż naszych kieszeni, pustosząca przy okazji, jaźń młodego pokolenia, które zupełnie już nie wie, jakie ma tradycje i korzenia, a globalna wioska wylewająca się z ekranów kin i TV, zaczyna stanowić wartość uniwersalną i prawdziwszą, od rzeczywistych wartości, dotyczących nas bezpośrednio, tu i teraz. No i taka mała kwestia, godzicie się na to?
Chcecie być tacy globalni i tacy trendy? A jednocześnie tacy sami jak wszyscy inni i tacy jak oni bezbarwni?
Dyskusja otwarta :trollface: