Ktoś to kiedyś oglądał?
QUOTE
Jest jesień roku 1959. Do szkoły z ogromnymi tradycjami przybywa nowy nauczyciel języka angielskiego John Keating. Gromadka młodych uczniów Akademii Weltona trafia pod jego opiekę. Keating dobrze zna realia Welton – jest absolwentem tej szacownej uczelni. Akademii przyświecają cztery zasady: Tradycja, Honor, Dyscyplina i Doskonałość, będące zarazem synonimem bezdusznego systemu edukacji.
Ekscentryczny profesor wnosi w szacowne mury ekskluzywnej uczelni ducha poezji, miłości życia i, co najważniejsze, niechętnie tu widzianą umiejętność samodzielnego myślenia. Zainspirowani przez niego chłopcy odnawiają tytułowe Stowarzyszenie Umarłych Poetów – sekretny związek, w którym odkrywają piękno zapomnianych utworów, a także prawo do marzeń, wolności i buntu. Zasada Carpe diem – chwytaj dzień, chwytaj chwilę, zaczyna rządzić ich własnym życiem, zrywają z podwładną rolą potulnych dzieci swoich rodziców. Zaczynają realizować swoje marzenia, pragnienia...
Film naprawdę mnie poruszył. Po raz pierwszy oglądałem go, gdy byłem w drugiej klasie gimnazjum na lekcji języka polskiego - nauczycielka nam puściła. Obecnie jest to jeden z moich ulubionych filmów i uważam, że niesie ze sobą ogromne przesłanie. Naprawdę piękny film, warto na niego poświęcić czas i jeszcze nie spotkałem osoby, której by się to nie spodobało (nie licząc kilku inteligentnych inaczej osób z mojej byłej, gimnazjalnej klasy, którzy mieli/mają trudności ze zbudowaniem poprawnego zdania w języku polskim). Żyjmy tak, jakby jutra miało nie być. Jeszcze raz gorąco polecam i czekam na opinie
.
Txau.
QUOTE
Jest jesień roku 1959. Do szkoły z ogromnymi tradycjami przybywa nowy nauczyciel języka angielskiego John Keating. Gromadka młodych uczniów Akademii Weltona trafia pod jego opiekę. Keating dobrze zna realia Welton – jest absolwentem tej szacownej uczelni. Akademii przyświecają cztery zasady: Tradycja, Honor, Dyscyplina i Doskonałość, będące zarazem synonimem bezdusznego systemu edukacji.
Ekscentryczny profesor wnosi w szacowne mury ekskluzywnej uczelni ducha poezji, miłości życia i, co najważniejsze, niechętnie tu widzianą umiejętność samodzielnego myślenia. Zainspirowani przez niego chłopcy odnawiają tytułowe Stowarzyszenie Umarłych Poetów – sekretny związek, w którym odkrywają piękno zapomnianych utworów, a także prawo do marzeń, wolności i buntu. Zasada Carpe diem – chwytaj dzień, chwytaj chwilę, zaczyna rządzić ich własnym życiem, zrywają z podwładną rolą potulnych dzieci swoich rodziców. Zaczynają realizować swoje marzenia, pragnienia...
Film naprawdę mnie poruszył. Po raz pierwszy oglądałem go, gdy byłem w drugiej klasie gimnazjum na lekcji języka polskiego - nauczycielka nam puściła. Obecnie jest to jeden z moich ulubionych filmów i uważam, że niesie ze sobą ogromne przesłanie. Naprawdę piękny film, warto na niego poświęcić czas i jeszcze nie spotkałem osoby, której by się to nie spodobało (nie licząc kilku inteligentnych inaczej osób z mojej byłej, gimnazjalnej klasy, którzy mieli/mają trudności ze zbudowaniem poprawnego zdania w języku polskim). Żyjmy tak, jakby jutra miało nie być. Jeszcze raz gorąco polecam i czekam na opinie
Txau.