- Dołączył
- 13.11.2007
- Posty
- 4946
Dzień dziecka, dobra okazja by porozmawiać na temat dzieci i nie dzieci ale i... nie dorosłych czyli młodzieży.
Ja się skupie na "cielęcym wieku", jak to mówi moja nauczycielka.
Dzisiejsza młodzież jest bardzo zróżnicowana (piszę to co widzę). Od chodzących, przesadnych wzorów do ostatnich żuli, złodziei i ćpunów.
Dlaczego tak się dzieje? Problemy w rodzinie? Znam porządnych z patologicznych rodzin i znam tych "złych" z normalnych rodzin. Sądzę, że każdy, nawet taki 10 - latek, wie co robi. Ja nie pamiętam, żeby mi rodzice kiedykolwiek wpajali co mi wolno, czego mi nie wolno. Mam rozum i wiem co jest ble, a wszelkie formy nawracania mnie na siłę byłyby przeze mnie "źle" odebrane. Tak jest nie tylko w moim przypadku. Nie u jednego w domu byłem, nie u jednego w domu widziałem. Dlatego taka rada dla przyszłych rodziców - Jak chcecie nauczyć czegoś dziecka, to lepiej przed ukończeniem, powiedzmy, 13 roku życia. Później będzie bardzo, bardzo ciężko.
Powiem teraz taką rzecz, za którą może mnie ktoś potępi. Moim zdaniem jak się człowiek wyszaleje za młodu, dostanie po dupie od życia, zasmakuje jego, będzie miał lepszy start w dorosłość. Nie mówię tu oczywiście o łamaniu prawa. A gdy już będzie miał te 18 - 20 lat, szaleństwa nie będą mu w głowie (przynajmniej większości).A taki ktoś trzymający się zasada, gdy skończy te 18 lat oszaleje. W końcu wszystko mu wolno. I jak wtedy zacznie masowo "probować życia", to może przesadzić.
Tak ja to widzę w wieku 16 i pól lat. Może blednie. Jeżeli ktoś się nie zgadza to zapraszam do dyskusji.
Ja się skupie na "cielęcym wieku", jak to mówi moja nauczycielka.
Dzisiejsza młodzież jest bardzo zróżnicowana (piszę to co widzę). Od chodzących, przesadnych wzorów do ostatnich żuli, złodziei i ćpunów.
Dlaczego tak się dzieje? Problemy w rodzinie? Znam porządnych z patologicznych rodzin i znam tych "złych" z normalnych rodzin. Sądzę, że każdy, nawet taki 10 - latek, wie co robi. Ja nie pamiętam, żeby mi rodzice kiedykolwiek wpajali co mi wolno, czego mi nie wolno. Mam rozum i wiem co jest ble, a wszelkie formy nawracania mnie na siłę byłyby przeze mnie "źle" odebrane. Tak jest nie tylko w moim przypadku. Nie u jednego w domu byłem, nie u jednego w domu widziałem. Dlatego taka rada dla przyszłych rodziców - Jak chcecie nauczyć czegoś dziecka, to lepiej przed ukończeniem, powiedzmy, 13 roku życia. Później będzie bardzo, bardzo ciężko.
Powiem teraz taką rzecz, za którą może mnie ktoś potępi. Moim zdaniem jak się człowiek wyszaleje za młodu, dostanie po dupie od życia, zasmakuje jego, będzie miał lepszy start w dorosłość. Nie mówię tu oczywiście o łamaniu prawa. A gdy już będzie miał te 18 - 20 lat, szaleństwa nie będą mu w głowie (przynajmniej większości).A taki ktoś trzymający się zasada, gdy skończy te 18 lat oszaleje. W końcu wszystko mu wolno. I jak wtedy zacznie masowo "probować życia", to może przesadzić.
Tak ja to widzę w wieku 16 i pól lat. Może blednie. Jeżeli ktoś się nie zgadza to zapraszam do dyskusji.