Co Poszło Nie Tak ?

Status
Zamknięty.

Bezik

Member
Dołączył
20.4.2007
Posty
43
G3 stracił przez parę rzeczy swój klimacik:

1 Muzyka moim zdaniem jest strasznie mdła i nudna.

2 Grafika. Oczywiście lepsza ale za mało "wyrazista". Także troszkę mdła. W poprzednich częściach aż biło od niej życiem a tu kolorowo i nudno <_<

3 Zło. Beliar opanował prawie całą Myrtane. Pełno orków a na pustyni Asasynów i.... No i nic. Brakuje mi jakiś Poszukiwaczy, opętanych ludzi, nekromantów. Ci czarni magowie Asasynów są za mało tajemniczy zachowują się tak jakby nic nie wiedzieli o mrocznych sztukach tylko zajmują się alchemią i praktycznie to oni nic fajnego nie robią <_<

4 Brak podziałów na rozdziały. W G3 można już na początku gry zrobić sobie kod na artefakty Adanosa i na berło Vengardu i iść z tym do Innosa. Potem oswobodzić Myrane(z tym już trudniej) i z powrotem do Innosa i już koniec gry. Chodzi mi o to że jest mało misji koniecznych do ukończenia gry.

5 Wojna. W końcu orkowie wygrali wojnę ale niema powojennego klimaciku. W prawie każdym mieście jest normalnie i wesoło. Niema smutnych szarych mokrych uliczek gdzie nie gdzie trup niewolnika lub paladyna kałuże rozlanej krwi. W końcu to wojna skończyła się jeszcze niedawno.

6 Magowie i ich czary. Zauważyłem że większość magów używa tylko 2 zaklęć! Lodowa lanca i kula ognia. Xardas, Szamani orków, Czarni magowie, Magowie Ognia i Wody oni używają tylko tych 2 zaklęć zamiast używać czarów swojego boga.

7 Filmiki. Większość nie lubi oglądać filmików w trakcie gry ale to niesie za sobą drobny klimacik. Gdy grasz udało ci się zrobić ważną misje i nagle niespodziewanie pojawia się filmik z jakąś fajową informacją lub czymś podobnym.

Moim zdanie to chyba wszystkie ważne informacje.

Pozdro ;)
 

Dark Shadows

Active Member
Dołączył
21.10.2005
Posty
1349
CYTAT
5 Wojna. W końcu orkowie wygrali wojnę ale niema powojennego klimaciku. W prawie każdym mieście jest normalnie i wesoło. Niema smutnych szarych mokrych uliczek gdzie nie gdzie trup niewolnika lub paladyna kałuże rozlanej krwi. W końcu to wojna skończyła się jeszcze niedawno.


Ta wszyscy tam bawili się doskonale. A niewolnicy chudzi i głodni kopiący pod strażą? A ukrywający się w jaskiniach buntownicy? A powieszeni paladyni choćby w Cape Dun? A a a nieważne. Tego jest dużo.

CYTAT
1 Muzyka moim zdaniem jest strasznie mdła i nudna.


Dużo lepsza niż w poprzednich, bo jest jej dużo więcej i jest bardziej różnorodna.

CYTAT
4 Brak podziałów na rozdziały. W G3 można już na początku gry zrobić sobie kod na artefakty Adanosa i na berło Vengardu i iść z tym do Innosa. Potem oswobodzić Myrane(z tym już trudniej) i z powrotem do Innosa i już koniec gry. Chodzi mi o to że jest mało misji koniecznych do ukończenia gry.


Tylko po co? Jak ktoś chce tak grać to niech sobie gra. Ale jak ktoś gra uczciwie to gra trwa bardzo długo.

CYTAT
2 Grafika. Oczywiście lepsza ale za mało "wyrazista". Także troszkę mdła. W poprzednich częściach aż biło od niej życiem a tu kolorowo i nudno


Ta w jedynce to biło życiem. Kwadraty tu i tam, a nowy obóz to aż promieniał życiem i kolorami. Trzeba się pogodzić, że grafika się zmienia.

A tak ode mnie. Mi pasuje w tej grze prawie wszystko poza tym, że tnie i kilkoma innymi rzeczami. Brakuje mi najbardziej klimatu jedynki. Gothic 3 ma klimat, ale nie taki jak jedynka. :huh:

Pozdro.
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
Wyznaję zasadę "jeśli chcesz być krytykiem, bądź geniuszem" i "trzeba widzieć pół szklanki wody, a nie jej ćwiartki" - więc możecie się domyślić, że Gothica obronię własnym ciałem :p

Chciałbym zarazem podpisać się do poprzedniego postu i dopisać parę rzeczy. Z góry piszę, że szanuję Wasze zdanie i nie chcę nikogo obrazić.

CYTAT
4 Brak podziałów na rozdziały. W G3 można już na początku gry zrobić sobie kod na artefakty Adanosa i na berło Vengardu i iść z tym do Innosa. Potem oswobodzić Myrane(z tym już trudniej) i z powrotem do Innosa i już koniec gry. Chodzi mi o to że jest mało misji koniecznych do ukończenia gry.


Zauważcie, że jak już mówimy o kodach to w Gothicu i Gothicu 2 można było wpisać sobie kod na StoryHelpera, wybrać 6 rozdział, zabić go i zabrać mu tętniące energią oko Innosa na przykład. Trzeba ruszać głową, a nie tylko myśleć.
CYTAT
1 Muzyka moim zdaniem jest strasznie mdła i nudna.


Jako niedoszły muzyk napiszę, że muzyka "ma opowiadać historię". Czy jak słyszycie dynamiczne mollowe kompozycje nie wydaje się Wam, że zza rogu zaraz wybiegnie stado topielców?
CYTAT
2 Grafika. Oczywiście lepsza ale za mało "wyrazista". Także troszkę mdła. W poprzednich częściach aż biło od niej życiem a tu kolorowo i nudno


Przyznaj się człowieku, że szukasz dziury w całym. Mało wyrazista? W sensie, że mało wyraża biegające w koło stada wilków, czy że mało wyraża naturalne kolory przyrody? Albo coś jeszcze innego?
Biło życiem... Nowy obóz jest świetnym przykładem, gdzie nie spojrzysz tam szaro i ludzie ledwo się ruszają. W Gothicu I życiem (jak dla mnie) biły tylko lasy.


CYTAT
6 Magowie i ich czary. Zauważyłem że większość magów używa tylko 2 zaklęć! Lodowa lanca i kula ognia. Xardas, Szamani orków, Czarni magowie, Magowie Ognia i Wody oni używają tylko tych 2 zaklęć zamiast używać czarów swojego boga.


Zauważ, że magia run zniknęła (dopóki nie oddamy pucharów), a magowie na razie dopiero odkrywają starożytną magię.
A poza tym czy nie inaczej było w Gothicu II? Praktycznie tak samo, z kilkoma szczegółami różniącymi Gothica II i III.
W Gothicu II szamani orków np.: nie mogli się uleczać, a w G3 nie mogłem zabić Grompela (czy jak on ma...) łukiem Cicha Śmierć bo ciągle się uleczał.
Ja tam bym nie chciał żeby orkowie ciągle przyzywali demony i szkielety...
CYTAT
Nie ma co ukrywać, gra jest zwalona i po prostu do d***. sprzęt spełnia wymagania (oprócz ram'u bo 512 mam) a tnie cholernie. Fabuła totalnie kaszanka, miejsca też a najbardziej mnie rażą wygłądy postaci i statsy na początku... kur** to nie bezi! gorn powinien mieć zbroje najemnika, a diego? gdzie jego zbroja cienia? mellow.gif sleep.gif na początku tniesz orków aż nudno, walka już nie wspomnę... grałem w g3 2 dni i odłożyłem bo po prostu nie mogę. Szkoda, spodziewałem się po tym czegoś więcej.


A gdzie nasze Duże magiczne ostrze na smoki (nie pamiętam nazwy...)/Zbroja paladyna/Szata arcymaga ognia/Ciężka zbroja łowcy smoków?

No i tak bardzo się czepiacie, że bohater jest dość rozwinięty... Czy to nie było by naciągane, że Bezimienny po walce ze smokiem ożywieńcem nagle ma siłę do 10 i nie umie trzymać miecza?

CYTAT
Co według mnie popsuło klimat? No po pierwsze to wygląd Bezimiennego. Przecież on w ogóle nie przypomina naszego bohatera z poprzednich części.


Wcale :D Ani trochę... Słoń ci na oko nadepnął? :D

CYTAT
Pamiętam jak to sie grało w Gothica 1 . Ah ten klimat aż sie łezka w oku kręci ( chlip ) rolleyes.gif . Ah te dawne czasy jak to się jeszcze tygodniami na przerwach w wszkole z kumplami wspominało rózne swoje przypadki i akcje z Gothica 1 ( dwójki w sumie też ) . a teraz nie ma czego wspominać po G3 ! mad.gif Wszystkie misje takie same , NUDA , NUDA , NUDA !!!!!!!!!!!!!!!


A kto Wam powiedział, że musicie grać w G3? Możecie sobie zainstalować G1, nawet był w CDA dłuższy czas temu.

Słuchajcie ludzie, są demówki gier, możecie zagrać, a jak się nie spodoba to nie kupować, a nie potem bluzgać na cały świat za wydane pieniądze.
 

Lord Bezimienny

Weteran
Weteran
Dołączył
30.1.2005
Posty
1092
Dobrze, że pojawiły się te dwa ostatnie posty, bo inaczej bym stracił wiarę w ludzi. Zanim wyszedł G3 to to dużo ludzi mówiło, że Gothic jest świetny itp, ale wkurzająca jest ta liniowość fabuły, dołączasz do różnych obozów, ale właściwie wszystko jest takie samo, niezależnie w jakiej gildii byłeś musiałeś przejść przez rozdział 1,2... wykonując te same zadania. W G3 jest zupełnie inaczej, nareszcie nasz bohater jest wolny i nie musi iść po sznurku. Teksty o walce to też przesada, w G3jak jest sporo przeciwników to okrążają Beziego i on musi sobie z nimi jakoś radzić, bo jeśli skupi się na jednym i go szybko nie położy to zaraz dostanie kose w plecy, ale rozumiem, że wolicie G2 gdzie rzucało się Ciebie 3 orków i przegrywałeś, bo mogłeś bić tylko jednego naraz, a oni nawalali jak z ckmu. Co do muzyki i grafiki to się nie wtrącam, bo to rzecz gustu, ale według mnie obie te rzeczy w g3 się poprawiły. Podsumowując, G3 to gra dla ludzi, którzy lubią poczuć, że mają wpływ na to co się dzieje wokół nich, nie chcą czuć, że są tylko dzieckiem zjeżdżającym po zjeżdżalni, a największym wyborem dokonanym przez nich jest kolor koszulki. Z G3 zrezygnują tylko ludzie, którzy są fanatycznymi wyznawcami G1 i wszystko co odbiega od szarego i ponurego klimatu kolonii więziennej jest be lub ludzie, którzy chcą być dzieckiem na zjeżdżalni i cieszyć się, że ktoś im dał możliwość wyboru czerwonej, niebieskiej lub zielonej koszulki.


Pozdrawiam :)

Dobrze prawi! Piwa mu - Kushi
 

LaRes ruLeZ

Member
Dołączył
22.8.2007
Posty
45
Mi się nie za bardzo podoba g3, bo choć fakt, że nieliniowa fabuła to te zadania... przynieś, wynieś, pozamiataj. Nie wszystkie są takie, ale jak mi mówi paladyn, że nie może znaleźć powiedzmy młota kowalskiego który leży 5 metrów koło niego to sory ale to jakieś dziwne. Grafika jest ładniejsza, ale te animacje, ruchy i walka była lepsza w g1 i g2 (tak mi się wydaje). Akrobatyka - oprócz tego, że nie można się zabić skacząc z dużej wysokości to nie można skakać dalej żeby uciec powiedzmy przed rozpruwaczem. Muzyka jest dobra, też buduje klimat, ale najlepiej buduje klimat ta z jedynki, ale jakby się dało ją do trójki to za dobrze by to nie wyglądało. G3 nie jest aż tak bardzo słabą grą, żeby wyrzucać ją po pierwszej misji, bo wciąga jak się już dłużej pogra. To tyle ode mnie.

Pozdro ;)
 

Gravell

Member
Dołączył
29.1.2007
Posty
88
CYTAT(Lord Bezimienny @ 24-08-2007, 16:59) [snapback]151257[/snapback]
Z G3 zrezygnują tylko ludzie, którzy są fanatycznymi wyznawcami G1 i wszystko co odbiega od szarego i ponurego klimatu kolonii więziennej jest be


No ja niestety (a może na szczęście) jestem taka osobą... Hmmm... Gothic 3 jest ok, ale do 1, 2 i 2NK ni jak sie nie umywa - takie moje zdanie... I powiem szczerze, że wolałem być siekany przez 3 orków (a jaka to była frajda gdy sie ich wymanewrowało i udało sie ubić) niż "zaklikiwać" przeciwnika/ów na śmierć bronią powszechnie zwaną LMB... Brrr... Po prostu niektóre gry są tylko dobre, a inne genialne...

Pozdro
 

szczurek

Menda serowa
Weteran
Dołączył
26.10.2004
Posty
4565
Zdanie większości ludzi jest podobne do Twojego. Ja sam po dogłębnej analizie, milionach przeczytanych wypowiedzi i oglądniętych screenach dochodze do wniosku że Gothic 3 jest dobrą grą. Ale tylko dobra bo poprzedniczek chyba nie przebija.
 

Eskel

Member
Dołączył
24.5.2007
Posty
79
Z góry uprzedzam że wyrażam tylko swoje zdanie i nie mam zamiaru nikogo obrażać.

A powiedz mi Phantom lord , którą część gry kupiłbyś gdyby G3 było za 10 zł , G2 za 50 zł a G1 za 100 ? Ja bym sie nawet nie zastanawiał i kupił te ostatnią bo jakby porównać wszystkie trzy to od razu widać że najlepsza jest G1. Piszerz że muzyka w G3 jest lepsza , że grafika jest lepsza , że bezimienny jest podobny do starego bezia. Komu tu słoń na oko nadepnął ? Widziałeś wielka jak szafa dupę ( tu sory za słowo ) bezimiennego ? No aż strach patrzeć . Czy ten pokraczny grubas to ten sam smukły koleś który walczył w Khorinis ? Fryzura , rozumiem mógł sobie ściąć kitkę ,ale czy w średniowieczu do cholery znali farbę do włosów ?? Co się tyczy muzyki czy grafiki . Muzyka , przyznaję jest dwa razy lepsza niż w jedyncę lecz zbliżona już do dwójki , ale przecież to nie muzyka budowała klimat Gothica ale fabuła której w Gothicu 3 nie ma ! Co sie tyczy grafiki , to czy wiecie ludzie co to jest ogólnie gothic ? Wejdźcie sobie w Grafikę Google i wpiszcie Gothic. Wyskoczą wam smutne czrno białe obrazki . I TAKI BYŁ WŁAŚNIE GOTHIC 1 ORAZ 2 . Pozatym nie bardzo rozumiem świata po wielkiej wojnie z orkami gdzie wszystko jest bajkowo kolorowe . Krajobraz po wojnie powinien być tym bardziej szaro bury. Więc porszę panów łaskawie o nie wciskanie mi tu kitu. Uhhhhh.... Dziękuję :lol:
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
CYTAT
Krajobraz po wojnie powinien być tym bardziej szaro bury. Więc porszę panów łaskawie o nie wciskanie mi tu kitu.


Wojna się skończyła, to znaczy, że cały czas powinien padać deszcz, a słońce powinno zgasnąć (tak wiem że Innos jest bogiem światła, ale to nic nie znaczy)? Skoro orkowie zajęli dla siebie królestwo to mają zająć się od razu wypalaniem lasów?

CYTAT
Widziałeś wielka jak szafa dupę ( tu sory za słowo ) bezimiennego ? No aż strach patrzeć . Czy ten pokraczny grubas to ten sam smukły koleś który walczył w Khorinis ? Fryzura , rozumiem mógł sobie ściąć kitkę ,ale czy w średniowieczu do cholery znali farbę do włosów ??


Jak już patrzę na czyjś zadek to nie jest to zadek męski, więc może po prostu nie zobaczyłem. Gruby? Gruby mi się kojarzy z mięśniem piwnym, a wątpię, żeby Beziemu zrobił się takowy na klacie. Pokraczny? Ty chyba nie widziałeś jak on biegał w G1... Jak czerwony kapturek z połamanymi nogami. Czy znali farbę do włosów? Wiesz, tu bym się nawet zastanawiał... Skoro znali normalną to czemu nie do włosów? Oh człowieku daj spokój, czy w średniowieczu znali Cieniostwory? Na temat realistyczności gier fantasy to nie ma nawet co rozprawiać.

CYTAT
A powiedz mi Phantom lord , którą część gry kupiłbyś gdyby G3 było za 10 zł , G2 za 50 zł a G1 za 100 ? Ja bym sie nawet nie zastanawiał i kupił te ostatnią bo jakby porównać wszystkie trzy to od razu widać że najlepsza jest G1.


Poważnie? Kupiłby, G2. To moja ulubiona i pierwsza :D

CYTAT
Wejdźcie sobie w Grafikę Google i wpiszcie Gothic. Wyskoczą wam smutne czrno białe obrazki


Sprawdź jeszcze raz, jak znowu zobaczysz czarno-białe obrazki to pora iść do okulisty.
 

EuroBayern

New Member
Dołączył
2.9.2007
Posty
1
Przed kupnem Gothica 3 bardzo się cieszyłem, że swiat będzie ogromny, ze będą 3 różne krainy. Niestety miasta w krainach centralnych są niemal identyczne, wieże, budynki, wszystko takie same. Tak samo obozy w Nordmanrze, gdyby nie było napisane jaki to obóz, to nie jestem pewien czy od razu byl wiedział czy to klan ognia, mlota czy wilka. Jeżeli chodzi o muzykę, to jak ktoś modrzę napisał jest ona rzecza gustu i na jej podstawie nie możemy mówić, że gra jest gorsza lub lepsza. Odnosnie klimatu. ja rownież spodziewałem się innego krajobrazu gry, uwazam, że świat jest zbyt bajkowy, gdyby nie pare szkieletów w lasach i na łąkach wogle nie pamiętałoby się, że niedawno skończyła się wojna. Wyzwalanie miast też jest dość monotonne, praktycznie zawsze wygląda to tak samo, idziesz sam rozwalasz orków i cześć. Osobiście grę zainstalowałem 23 czerwca, do 2 lipca gralem po 10h dziennie(potem wyjazd za granice), kiedy wrocilem 14 lipca grałem przez 2 tydnie po pare godzin dziennie, zwiedzając świat, zabijając zwierzęta, zdobywając levela), niestety gra coraz bardziej zaczęła mi się nudzić, jeżeli dobrze pamiętam to skończylem na 60 levelu. Zwiedzilem prawie cały świat oprócz Mora Sul i pustyni na południe od niej. Obecnie jakoś brak zaciągu aby przejść grę.

Podsumowując. Świat nie jest za duzy, ale na pewno zbyt monotonny. Jak dla mnie za dużo takich samych misji. Niektóre "grupy" są praktycznie nieliczące się, bo co nam da, że pomożemy Gońcom lesnym czy Koczowniką? Po co mieć u nich szacunek?

Tak jak już poprzednicy pisali. G3 jest grą dobrą, ale przez robienie jej "na odwal" straciła na swojej jakości. Grę zrobiono tylko dla kasy, bez serca. Obawiam się, ze G4 może być jeszcze gorszą próbą kontynuacji serii "gothic"

Pozdrawiam
 
Dołączył
31.8.2007
Posty
60
Kurczę,musiałem się ZMUSZAĆ,żeby przeczytać wszystkie posty...A co JA sądzę?
Ktoś napisał,że bohaterowie głupio wyglądają-oni właśnie wyglądają realistycznie...Poza tym bardzo chciałem,by w trójce nie miał tej idiotycznej pytki!Wyglądał jak pedał!
Ktoś napisał,że nieciekawa fabuła...No to powiem wam,że od samego początku wcale nie wiedziałem,gdzie jest Lee,Lares,Lester,Gorn!Szczególnie było zaskakujące,że Gorn w niewoli orków.że Vatras w więzieniu u Asasynów(zobaczyłem przez okno ;) ).
Ktoś napisał o nudnym odbijaniu miast-mi się podoba!Jak masz koło boku kilkunastu nieśmiertelnych gości,to co za frajda?!Tak to Cape Dun odbijasz z Wenzelem,Monterę z Stanfordem i Fordem,Okarę z Gornem...
Ktoś napisał,że jest nudny świat-jak krążysz w tym samym miejscu i lejesz mordy tym samym,pracujesz bez przerwy dla jednego kolesia...A odkryłeś chociaż 1 wyspę?Ja odkryłem 2-jedną z ołtarzem ofiarnym i krwią na nim,drugą z chatką,w której powieszony koleś.
To właśnie przez takich jak wy może nie być kolejnych części Gothica.Umiecie tylko krytykować.
To wszystko.
Pozdrowienia dla tych,którzy sprawiedliwie oceniają Gothica 3!!!
 

LaRes ruLeZ

Member
Dołączył
22.8.2007
Posty
45
ech bezimienny... ile ty grałeś w g3? jakbyś pograł z 3 tygodnie to byś zobaczył jakie to <wspaniałe>. Wyzwalanie miast jest baaaaardzo monotonne jak nie nudne. Napisałeś, że ci się spodobało to, że nie wiadomo gdzie lester, lares itd. a czy zaskoczeniem było dla ciebie, że lee jest szefem najemników w nowym obozie? Nie uzasadniłeś tego i dla tego się czepiam bo jak już napisałem, czy lee, gomez itd. cie zaskoczyli? Największym zaskoczeniem dla mnie i chyba jedynym to jest to, że lares jest najemnikiem orków, reszta do niczego. w g3 i tak wysp nie jest tak dużo (spójrz na mapę a zobaczysz chyba trzy) a przecież w gothicu nie chodzi o to, żeby wszędzie były wyspy bo przecież w g1 była bariera! Jakbyś to uzasadnił to bym się nie czepiał

btw. następnym razem myśl co piszesz bo jesteś 2 dni a już napisałeś 50 postów. Co ci to da? Chcesz być w najaktywniejszych userach? Bez sensu jak dla mnie. Przecież nie zabronie ci pisania postów ale hamuj się.
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
CYTAT
a przecież w gothicu nie chodzi o to, żeby wszędzie były wyspy bo przecież w g1 była bariera!


To napisz chociaż o co chodzi w Gothicu bo w G3 też jest bariera :)

Ludzie, czy ktoś wam każe łazić od miasta do miasta i wszędzie robić questy? Od początku dostajemy zadania, aby odnaleźć Xardasa. Możemy iść do jakiegoś miasta, zrobić zadania by spotkać się z szamanem lub przywódcą, dowiedzieć się gdzie udał się mag, pójść do Nordmaru - np.: klanu wilka, wpaść na trop, odnaleźć wieżę nekromanty wybrać drogę jaką chcemy podążać. Potem wybieramy np.: Adanosa - i teraz mamy co robić, ale Adanos nie każe nam łazić po Myrtanie i wyżynać wszystkich napotkanych orków. Mamy wybór, czy stajemy się bohaterem każdego miasta, czy tylko przechodzimy grę prostą drogą - to jest jak szukanie smoczych jaj dla kowala u najemników w G2, robimy to, lub nie.

CYTAT
ech bezimienny... ile ty grałeś w g3? jakbyś pograł z 3 tygodnie to byś zobaczył jakie to <wspaniałe>.


Dla mnie to wspaniałe, grałem pół roku, wybrałem drogę Adanosa, teraz przeszedłem w miesiąc, wybrałem Innosa, teraz wybieram Beliara i będę grał jeszcze dłużej bo tylko trochę w weekendy - Wcale nie mam dość!


CYTAT
Podsumowując. Świat nie jest za duzy, ale na pewno zbyt monotonny. Jak dla mnie za dużo takich samych misji. Niektóre "grupy" są praktycznie nieliczące się, bo co nam da, że pomożemy Gońcom (O.K) lesnym czy Koczowniką (nie O.K)? Po co mieć u nich szacunek?


Bo to jest właśnie to - możemy zagrać w to milion razy i za każdym z nich możemy robić co innego. Po co pomagać Gońcom leśnym? Na przykład żeby zdobyć kamienie druidów, który przy rozsądnym wykorzystaniu pomogą nam w grze, żeby zdobyć ich pancerze i szaty, które mogą się nam podobać lub nie. Znów mamy wybór - zarzynamy ich, pomagamy im, czy olewamy ich?
CYTAT
Tak jak już poprzednicy pisali. G3 jest grą dobrą, ale przez robienie jej "na odwal" straciła na swojej jakości. Grę zrobiono tylko dla kasy, bez serca. Obawiam się, ze G4 może być jeszcze gorszą próbą kontynuacji serii "gothic"


'Na odwal' to nie jest dobre określenie. Można powiedzieć, że nie dokończona jest pod względem ciągłego zacinania się - to z pewnością jest jej minusem, ale żeby wszystkie miasta były takie same i żeby było ma odwal to się nie zgodzę.

Gra czasem też zaskakuje. Nie jest monotonne, jeśli przez przypadek zwiedzając świat wpadasz do jaskini z dwoma smokami (czy tam trzema...).
 

LaRes ruLeZ

Member
Dołączył
22.8.2007
Posty
45
CYTAT
To napisz chociaż o co chodzi w Gothicu bo w G3 też jest bariera


W g1 bariera była już przy brzegu morza i nie było wysp, była rzeka dlatego się nazywa górniczą doliną.

CYTAT
Dla mnie to wspaniałe, grałem pół roku, wybrałem drogę Adanosa, teraz przeszedłem w miesiąc, wybrałem Innosa, teraz wybieram Beliara i będę grał jeszcze dłużej bo tylko trochę w weekendy - Wcale nie mam dość!


mnie tak to nie pociąga dlatego napisałem 3 tygodnie - niektórym to też się nie podoba innym się podoba i będą siedzieli rok (mogłem już tego nie pisać)

CYTAT
Po co pomagać Gońcom leśnym? Na przykład żeby zdobyć kamienie druidów, który przy rozsądnym wykorzystaniu pomogą nam w grze, żeby zdobyć ich pancerze i szaty, które mogą się nam podobać lub nie. Znów mamy wybór - zarzynamy ich, pomagamy im, czy olewamy ich?


Wqrza mnie najbardziej w tej grze to - w cape dun wszyscy cię chwalą jakim ty jesteś buntownikiem, a idziesz do powiedzmy okary - bujaj się asasynie. Chyba coś tu nie za bardzo nie?

CYTAT
'Na odwal' to nie jest dobre określenie. Można powiedzieć, że nie dokończona jest pod względem ciągłego zacinania się - to z pewnością jest jej minusem, ale żeby wszystkie miasta były takie same i żeby było ma odwal to się nie zgodzę.


może nie na odwal się, ale niedopracowana. Mi muzyka się nie podoba, tekstury też (np. Lares - Irokez i taka dziwna twarz, niepodobna do tej z g1), grafika ładna, ale w grze nie chodzi tylko o grafikę, tylko np. fabułę - przynieś kolesiowi srebrny naszyjnik który leży koło niego.
to chyba tyle, to co chciałem wytłumaczyć to wytłumaczyłem.
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
CYTAT
może nie na odwal się, ale niedopracowana. Mi muzyka się nie podoba, tekstury też (np. Lares - Irokez i taka dziwna twarz, niepodobna do tej z g1), grafika ładna, ale w grze nie chodzi tylko o grafikę, tylko np. fabułę - przynieś kolesiowi srebrny naszyjnik który leży koło niego.


Co do Laresa to się zgodzę. Muzyka mi się podoba, zwłaszcza, że różna jest w pałacu Zubena, a inna w pałacu Robala II. Jedyne co bym poprawił to to - idę sobie z wyciągniętym łukiem, zabijam z daleka wilka, a dopiero potem mi się załącza muzyka, że mnie coś atakuje. Czasem mnie to wkurza bo się boję, że rzeczywiście mnie coś atakuje. Jednakże nie ma to nic ani do kompozycji, ani do charakteru i nastroju melodii.

Pierścień, który leży koło niego? A gdzie takie kwiatki?
CYTAT
Wqrza mnie najbardziej w tej grze to - w cape dun wszyscy cię chwalą jakim ty jesteś buntownikiem, a idziesz do powiedzmy okary - bujaj się asasynie. Chyba coś tu nie za bardzo nie?


Wiesz, jest coś takiego jak reputacja w Cape Dun, a reputacja u buntowników, mi się zdaje, że całkiem nieźle zrobione.
CYTAT
W g1 bariera była już przy brzegu morza i nie było wysp, była rzeka dlatego się nazywa górniczą doliną.


Nie wiem po co my o tym gadamy xD W G3 też jest na brzegu morza, a wyspy są w Varrancie
 

Eskel

Member
Dołączył
24.5.2007
Posty
79
CYTAT(Phantom Lord @ 01-09-2007, 22:26) [snapback]152009[/snapback]
Wojna się skończyła, to znaczy, że cały czas powinien padać deszcz, a słońce powinno zgasnąć (tak wiem że Innos jest bogiem światła, ale to nic nie znaczy)? Skoro orkowie zajęli dla siebie królestwo to mają zająć się od razu wypalaniem lasów?



Jak już patrzę na czyjś zadek to nie jest to zadek męski, więc może po prostu nie zobaczyłem. Gruby? Gruby mi się kojarzy z mięśniem piwnym, a wątpię, żeby Beziemu zrobił się takowy na klacie. Pokraczny? Ty chyba nie widziałeś jak on biegał w G1... Jak czerwony kapturek z połamanymi nogami. Czy znali farbę do włosów? Wiesz, tu bym się nawet zastanawiał... Skoro znali normalną to czemu nie do włosów? Oh człowieku daj spokój, czy w średniowieczu znali Cieniostwory? Na temat realistyczności gier fantasy to nie ma nawet co rozprawiać.


Sugerujesz coś może tym zdaniem z zadkiem ? Może to ty powinieneś sie w końcu wybrać do okulisty. Ja akurat nie interesuję się meskimi zadkami ale ta wielka dupa beziego tak włazi w ekran że trudno ja przeoczyć. Co do biegania to masz rację. Ale co ma cieniostwór do farby do włosów. Weź dokładnie jeszcze raz przeanalizuj sobie to zdanie. To są dwie całkiem inne rzeczy . Poza tym jeśli chodzi o wyrąb lasów to znowu nie za bardzo wiesz o co mi chodzi i chyba nie czytasz ze zrozumieniem. Mówiłem o zgliszczach chat ( co prawda jest ich troche ale za mało :lol: ) rozwalonych murach obronnych itd. oraz o klimacie i kolorach gry. O lesie nawet nikt nie wspomniał wiec następnym razem jak coś napiszesz to zastanów sie trzy razy. :p
 

Phantom Lord

Active Member
Dołączył
9.8.2007
Posty
1351
Eeee tam od razu coś sugeruje :D Nie chciałem nikogo obrażać. Przyjrzałem się jego tyłkowi i nie wydaje mi się, żeby była aż tak wielka. Może Twój wzrok myli rąbek koszuli wystającej poza pas.

Za mało ruin? Zauważ, że po dużych stratach ludzie się poddali, więc po co orkowie mieliby wszystko zniszczyć?
Mówisz o krajobrazie, a okazuje się, że czepiasz się tylko wyglądu miast - a to dwie różne rzeczy.

CYTAT
Ale co ma cieniostwór do farby do włosów.

Właśnie to - to jest gra fantazyjna, więc skoro już wymyślają zwierzęta, to czemu farby do włosów nie mogą? Taka z leksza ironia to była xD
CYTAT
rozwalonych murach obronnych itd. oraz o klimacie i kolorach gry.


A niby nie ma rozwalonych murów? Zobacz sobie Vengard czy nawet Gothe i Faring. Pomyśl też, że orkowie nie chcieli wytępić ludzi i nie chcieli też zniszczyć Myrtany, tylko ją sobie podporządkować - więc po jakiego wacka potrzeba im wyburzonych chat?!
 

Eskel

Member
Dołączył
24.5.2007
Posty
79
CYTAT(Eskel @ 02-09-2007, 21:37) [snapback]152186[/snapback]
Sugerujesz coś może tym zdaniem z zadkiem ? Może to ty powinieneś sie w końcu wybrać do okulisty. Ja akurat nie interesuję się meskimi zadkami ale ta wielka dupa beziego tak włazi w ekran że trudno ja przeoczyć. Co do biegania to masz rację. Ale co ma cieniostwór do farby do włosów. Weź dokładnie jeszcze raz przeanalizuj sobie to zdanie. To są dwie całkiem inne rzeczy . Poza tym jeśli chodzi o wyrąb lasów to znowu nie za bardzo wiesz o co mi chodzi i chyba nie czytasz ze zrozumieniem. Mówiłem o zgliszczach chat ( co prawda jest ich troche ale za mało :lol: ) rozwalonych murach obronnych itd. oraz o klimacie i kolorach gry. O lesie nawet nikt nie wspomniał wiec następnym razem jak coś napiszesz to zastanów sie trzy razy. :p


Dobra pora zakończyć tę głupią dyskusję . Ty masz swoje zdanie ja mam swoje i niech tak pozostanie ;) Nie widzę sensu w dalszym spieraniu się bo to do niczego nie prowadzi a pozatym będzie trwało w nieskończiność :lol:

Pozdrawiam...
 

StaryPiernik

New Member
Dołączył
6.9.2007
Posty
1
Witam

Może ja coś dodam. Bo akurat jestem z G3 na świeżo - kiedy dotarło pudełko w chwili premiery (tak, tak, przedpłata) to i czasu nie miałem, i jakoś tak... No wkurzyło mnie okrutne ścinanie i zapluskwienie. O ile to pierwsze jakoś mogłem zrozumieć, bo komputer zawsze mam skonfigurowany pod innym kątem ("goła" moc obliczeniowa, transfery plików itp. zamiast grafiki czy dźwięku), to drugie zdecydowanie mnie zirytowało. Szczególnie ewidentne problemy z zarządzaniem pamięcią (zresztą niewyeliminowane do tej pory), które źle świadczą o pracy zespołu odpowiedzialnego za techniczną stronę produkcji. No i Gothic poszedł w odstawkę, w oczekiwaniu na łatki i zmianę konfiguracji sprzętowej. Za to mój syn (a tak - stary piernik jestem) G3 przeszedł od strzału. Tyle, że trzymał dziub w wiadrze i ani słowa nie pisnął, bo zna zasady :) , wie jak lubię się rozkoszować grą i powoli odkrywać tajniki świata, zamiast lecieć jak głupi do finału. No i ostatnio, po pewnych zakupach i downloadach, w końcu wszedłem w świat Bezimiennego.

Dlaczego tak długi wstęp? Chciałem podkreślić różnicę w punkcie widzenia, w stosunku do wielu tutejszych przedmówców (przedpiśców?), która zapewne rzutuje na ocenę G3. Za stary jestem na szybkie numerki w kącie kibelka ;) I już sam tytuł wątku budzi mój sprzeciw. Tak zaimkować mogą sobie hamerykany jakieś, w naszej zaś mowie IMO winno stać "Co poszło źle". Że czepiam się? Może trochę tak, lecz mam wrażenie, że akurat mimowolnie ojciec założyciel wątku trafił w sedno problemu. Niejako metaforycznie opisał nam słabość Gothica, jako komercyjnego produktu adresowanego do szerokiej grupy graczy, a nie niszowej produkcji robionej przez zapaleńców, na zasadzie "gra, w jaką bym najchętniej grał". Europejskość (że tak to nazwę) poprzednich części sagi, szczególnie widoczna w G1, została poświęcona na ołtarzu międzynarodowego rynku. Czy mi się G3 podoba, czy nie? Otóż i tak, i tak. Ale po kolei.

Pojawiające się zarzuty w kierunku grafiki czy muzyki uważam za chybione. Wiem jak to działa, sam mam wielki sentyment do nawet starszych produkcji, lecz nie wolno mieszać tego, co jest radosnym wspomnieniem, a co twardą rzeczywistością. I naprawdę czasami warto pozostać przy wspomnieniu. Jak traf, ostatnio mocno się nakombinowałem, by uruchomić sobie cholernie starą przygodówkę (odnaleźć, wykryć sposób na uruchomienie itp.), którą nieodmiennie uważam za jedno z najlepszych dzieł w tym gatunku. Tyle że czym innym wspominać i syntetycznie wracać do niej, a czym innym zagrać znowu w "Dark seed". I tak jest IMO z naszymi wspomnieniami z poprzednich części sagi. To była fajna przygoda, która wycisnęła swoje piętno, lecz tak naprawdę nijak się ma jej jakość wizualizacji i oprawy audio do aktualnej. Głównie nasza wyobraźnia te żałosne zbiory wielokątów zmieniła w żywe zwierzęta, a pobekiwania głośniczków w prawdziwą orkiestrę symfoniczną. I było fajnie. A teraz mamy naprawdę orkiestrę symfoniczną i cały chór w tle, a tu słychać pojękiwania, że było lepiej, że kiedyś, panie dziejku, to dopiero grali. Naprawdę?

Z zarzutami w stronę metody rozwoju postaci częściowo się zgadzam. Lecz tylko częściowo. Otóż podoba mi się system umiejętności. Jest, moim zdaniem, zdecydowanie lepszy niż procentowy. Bo co to jest "umiejętność walki mieczem jednoręcznym 32%"? Czym się różni od tej na 31 i 33? I jeszcze te procenty... Też mi, kurde, klimat. Iście gotycki. IMO to już jest bardziej zbliżone do życia, że trafiasz na mistrza i ten cię uczy. A i "lewelowanie" pewnych umiejętności (np. "Ciężki oręż" -> "Ciężki oręż 2" -> "Ciężki oręż 3") też jest lepsze, niż "doskonalenie" umiejętności przez użycie. Bo to jednak jest gra i lepiej niech uczy bohatera kolejnego poziomu jakiś nauczyciel, niż gracz poprzez jakieś działania. Czym innym jest bowiem danie możliwości graczowi, a przy okazji i celu, tak by jego zachowania były determinowane już zdobytą umiejętnością, a nie wymuszanie by jego zachowania były determinowane koniecznością zdobycia tej umiejętności. Piję tu na przykład do TES, gdzie chcąc zdobyć wyższy poziom trzeba "używać" umiejętności. Więc na przykład (rzutując na Gothica) chcąc zdobyć "Trudna kradzież" gracz musiałby ileś tam razy kraść i na tym się skupiać, zamiast użyć umiejętności, kiedy ma taką chęć lub potrzebę. Nie wspomnę już o możliwościach tego typu, że do zdobycia mistrzostwa w akrobatyce w TES użyłem ciężkiego dziurkacza i piwa. Wlazłem bowiem w kąt, dziurkaczem docisnąłem klawisz skoku, a z lodówki wyjąłem piwo. Po drugiej butelce i jakimś filmie w telewizorni wróciłem do komputera, zdjąłem dziurkacz i... byłem "miszcz"! Wracając do Bezimiennego - zarzucenie procentowego rozwoju uważam za dobry pomysł. Podobnie jak progresję wydatku punktów nauki. W G2 Noc Kruka autorzy zwyczajnie przesadzili. W efekcie czasami zamiast grać biegało się po okolicy w poszukiwaniu "czego to jeszcze nie zabiłem" by dorobić się kolejnego procencika na umiejętności. Ja tam wytłukłem wszystkie zwierzęta na Khorinis, a i czasami chodziło mi po głowie (w akcie desperacji) by zabrać się za wszystko, co się rusza, z mieszkańcami miasta na czele. No, to tyle pochwał.
Ale też i jest kilka minusów. Najbardziej irytuje mnie, że źle zbilansowano umiejętności i punkty nauki. Grając w podstawkę G2 za cel wziąłem sobie "drogę miecza", zaś w dodatku "drogę magii". Akurat z pewnego punktu głupio, bowiem zapewne lepiej (łatwiej?) grałoby się akurat odwrotnie, lecz w tym zorientowałem się po niewczasie. Zresztą czy zawsze musi być łatwo? W każdym razie chodzi o to, że zarówno w G1, jak i w G2, dokonane wybory determinowały kierunek rozwoju. Chciałeś być hokus-pokus? To nie będą cię uczyć walki mieczem. I odwrotnie. Chciałoby się zapytać dlaczego? O ile w G1 wiązało się to faktycznie z przynależnością do pewnego "klanu", to w G2 już jakoś sztucznie wychodziło. Dobrze rozumując twórcy G3 zlikwidowali te bariery. Jednak przedobrzyli. Bo nic nie stoi teraz na przeszkodzie, by z Bezimiennego zrobić supermana swoich czasów. Stosunkowo szybko, nie ruszając się z Myrtany i nieco tylko ruszając akcję do przodu, można dodrobić się siły na ponad dwieście, umiejętności myśliwskich też i nauczyć mistrzostwa we władaniu mieczem, a ciężkim orężem na drugi poziom. Do tego w miarę dobry miecz (np. na długi czas Miecz Wenzela wystarcza - warto zaostrzyć - a jest na dodatek błogosławiony), Tarcza Czaszki i naprawdę wiele można zdziałać. Czasami tylko trzeba się podeprzeć taktyką. I tak "wypasionym" herosem już na spokojnie można zacząć inwestować w magię, a przy okazji czasami podnieść power na siłowych aspektach. Na koniec wychodzi z tego "cóś", co w żadnym wypadku nie przypomina Bezimiennego. Tak oto pomysł by gracz sam zdecydował o swojej postaci został trochę popsuty. A naprawdę łatwo sobie wyobrazić, jak znacząco wpłynęłoby na rozgrywkę (taktykę gracza) gdyby mógł wybrać swoje inwestycje i zrobić wypasionego maga, napakowanego woja lub (dzieląc punkty) typka o średnich "parametrach", za to uniwersalnego.
Drugim poważnym problemem w rozwoju postaci jest to, że umiejętności przekładają się na zachowanie Bezimiennego w sposób czysto wirtualny. To znaczy wiemy że teraz to on jest mistrz we władaniu brzytwą i faktycznie jak nie przy... ten, tego... lecz wizualizacji niet. Jak walił mieczem jak cepem, tak wali. Zapewne odpowiedzialna za to jest zmiana silnika sterującego ruchami postaci, którego możliwości akurat na tym polu są skromniejsze, co widać zresztą w ograniczonej w stosunku do poprzednich części gestykulacji. Ale kiepsko to wygląda i już. Trzeba było użyć innej technologii.

Eliminacja rozdziałów, to jak dla mnie dobry pomysł. Tak samo jak idąca za tym (razem z tym?) swoboda w eksploracji świata. No co to za zarzut, że mogę od razu przepłynąć zatokę i zabawiać się na pustyni? Właśnie liniowość G1 była dla mnie największą wadą, minimalnie tylko złagodzoną w G2. Dlaczego koniecznie muszę zaczynać nowy etap wędrówki wtedy, gdy wygodnie to autorom? W G3 robię to co chcę i jak mam ochotę, a delikatne posuwanie akcji do przodu wynika samo z siebie, a nie z szalonej pogoni za narracją. IMO to akurat dobry kierunek w rozwoju cRPG, inaczej robi się z tego jakiś Half-Life 2 - giwera, power i do następnego punktu. A ja z kolei to lubię w cRPG, że wcale nie muszę, że mam czas zapolować, że wycieczkę sobie zrobię, że widoki popodziwiam. Właśnie tym się różni moje granie od np. grywania syna, że w czasie gdy dojdę dopiero do połowy głównego wątku, on już dwa razy grę skończy. Tylko czy o to chodzi w cRPG by bić kolejne "rekordy"? Za to, gdy czasami zagląda mi przez ramię i zdziwiony pyta "a gdzie to jest?", wrażenie jest bezcenne. Za wszystko inne zapłacisz kartą MasterCard.
Powiązane z powyższym jest rozbudowanie świata. Czytałem głosy, że nie jest aż tak wielki, że Khorinis było tylko niewiele mniejsze i temu podobne. A co to za bzdury? Świat w G3 jest naprawdę olbrzymi. Że w takim TES jest większy? I co z tego? Za to w dużym stopniu generowany komputerowo, co zresztą widać. Za to świat G3 został w całości wymodelowany "tymi ręcyma" zespołu. Dzięki temu każda lokacja ma swój ulotny klimacik, specyficzny i oryginalny. Weźmy na przykład porównanie sąsiadujących ze sobą terenów wokół Okary i Silden. Toż dosłownie widać, że gdyby nie wredne mordy Orków, to Silden jest sielankową krainą, rajem dla myśliwych. Jezioro, jakieś ruiny, przestronne łąki, zarośla wokół dopływów, obok lasy obfitujące w zwierzynę. W tle zaś niesamowite wodospady. A Okara? Pocięte wąwozami skały, zaraz za nią wredna leśna głusza, w której czasami naprawdę można się zagubić. Serio czuć klimat opuszczonego miejsca, porzuconej kopalni. Jeżeli sobie jeszcze uzmysłowić, że każde drzewko, każdy krzaczek, ktoś ręcznie zasadził... Robi wrażenie.
Za to z tą ciągłością krainy i akcji ciągnie się, niestety, poważny problem. Jest nią spieprzone zarządzanie pamięcią. Użycie rozdziałów po prostu maskowało pewne sprawy, a doczytywanie kolejnych porcji danych było ukrywane. W takim G2 gdy wchodziło się do Górniczej Doliny to po prostu zmieniało się całość zasobów. Identycznie jak przy portalu do do piratów lub "użyciu" okrętu. Teraz braki w technologii ciągłość krain obnażane są okrutnie. Tak nawiasem mówiąc, to mam podejrzenie, że rezygnacja z koni (lub podobnych) ma właśnie takie podłoże. Zapewne silnik nie wyrabiał przy przerzucaniu danych w takiej ilości, jaką wymagałaby szybka zmiana kolejnych lokacji. Teleportery ułomność tą maskują. A i tak czasami gra "gubi" obiekty czy tekstury.

Ale miało być o klimacie. I tu jest poważna niedoróbka. Otóż w poprzednich częściach sagi nasze decyzje mocno rzutowały na przestrzeń powiązań w grze. Nawet za bardzo. Można było spuścić łomot gościowi w jednej części miasta, nawet poza zakresem widoczności innych postaci, byle tylko "w obszarze wyczuwania", szybko przebiec na drugą stronę miasta i... Już wszyscy wszystko wiedzą! Jak, cholera jasna? Telepatycznie? Ale trzeba było się pilnować i starannie ważyć decyzje. W G3 z kolei jest prawie dokładnie na odwrót. Na przykład robię rozpierduchę, znaczy rewolucję, w Cape Dune, potem lezę do Montery i... nic. No dobra, zapowiadano stworzenie systemu przenikania informacji. Więc wyobraziłem sobie to tak, że i owszem, w Monterze nic nie wiedzą, lecz po, dajmy na to, trzech dniach docierają wieści i "ty wredna Mora!". A tu nic. Więc poza kilkoma krytycznymi momentami hulaj dusza, piekła nie ma. Robi się pospołu zadania dla Orków i dla powstańców, klepie PN-y. Nawet można na jednej i tej samej akcji zarobić u obydwu stron. Dla przykładu w Silden ten orkowy Rumburak (nie pamiętam teraz nazwania) będący nadzorcą obozu niewolników zleca między innymi znalezienie źródła "wycieku" taniej siły roboczej. Robi to niejaki Inog, którego zwyczajem jest siedzenie w chacie i pojękiwanie jak to ciężko i samotnie. Wykonać można całą kolejkę zadań dla niego i dla wredoty z obozu. Potem można zakapować zdrajcę orkowej sprawy i zainkasować punkty. Teraz z powrotem do Inoga i jemu sprzedać informację, że orkowe łby wiedzą kto wypuszcza niewolników. Oczywiście też za punkty. Najlepsze jednak są reakcje obydwu delikwentów. Rumburak stwierdza że "będzie miał na niego oko", a Inog że "będzie uważał". Co to jest? Beverly Hils 90210? Toż jeden winien lecieć z toporkiem w garści, a drugi spieprzać aż dym z pięt idzie! A to tylko mała próbka "możliwości" siatki powiązań w G3. I tu właśnie, moim zdaniem, gubi się znaczna część klimatu z poprzedniej części sagi. Po prostu w poprzednich odsłonach byliśmy małym trybikiem w potężnej machinie zdarzeń, którego wybory znacząco wpływają na dalsze losy tego trybiku i owszem, ostatecznie ów trybik odgrywa poważną rolę w historii, jednak bez niego i tak by się coś stało, może inaczej, może nie. W G3 jest niestety inaczej. To już nie trybik, a poważna przekładnia, na dodatek uwolniona w dużym stopniu od odpowiedzialności za swoje wybory i czyny, a nad tym wisi dojmujące wrażenie, że bez niej historia ani du-du. Król będzie sobie siedział pod kloszem, orkowie po miastach, buntownicy w lesie i wszystkim będzie dobrze.

Drugim minusem "klimatycznym" jest pewne ewolucja Gothica w kierunku większej umowności, wręcz cukierkowatowej bajeczki. Wiem, mocne stwierdzenie. A jednak coś się zmieniło. W G1 był to brutalny świat. Tak realnie brutalny, jak pozwalała na to i technologia i dobry smak. Idealnie wkomponowywało się to w historię, w kontekst. W G2 był na chwilę lekki oddech, co zresztą doskonale korespondowało z sytuacją, by ponownie zanurzyć się w mroku. Ale już nie miała akcja tego odcienia, z tym że IMO pasowało to do opowieści, gdzie poza Górniczą Doliną jeszcze nie było źle, a jedynie dalekie echa wojny mruczały. Tymczasem G3 odjechał w dziwną stronę. Akurat po przegranej wojnie, w opisywanej sytuacji, powinno dać się wyczuwać specyficzny klimat. Klęski, upodlenia. Zawsze tak jest, że wielkie zmagania rodzą ponure instynkty, wywołują demony z ludzkich dusz. A tu... No jakaś sielanka prawie. Akurat część narracyjną G3 uważam za najsłabszy punkt produkcji. Nie, żeby skreślała grę, czy upoważniała do odsądzania od czci i wiary autorów, a samego Gothica wysyłała w niebyt. Do dalej bardzo dobra zabawa. Tylko cały czas mam wrażenie utraconego potencjału. Że mogła wyjść z tego całkiem zgrabna, mroczna - po prostu gotycka - opowieść. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że wieści dochodzące "z frontu walki" o G4 mówią o dalszej ewolucji w kierunku baśniowym. I tu zapina się klamra z początkiem mojej wypowiedzi. Zamiast gotyckiej historii możemy mieć popkulturowy pasztet, wytworzony według "najlepszych" wzorców: jak holyłód i jankesi wyobrażają sobie średniowiecze. I chroń na przed tym Beliarze.
 

XTC

New Member
Dołączył
15.9.2007
Posty
6
StaryPierniku rozpisałeś się, jak niemy w sądzie (mądre słowa, w 95% cię popieram). No ale do rzeczy.

Gram w trójkę dopiero od kilku dni po 6h dziennie, na średnim poziomie trudności. I cóż, jestem już w połowie gry. Czym mnie trójka najbardziej zaskoczyła negatywnie?

Otóż po pierwsze: jej wymagania. Mój komputer spełnia je wszystkie, a mimo to gra tnie, na najniższej grafice. Musiałem podmieniać plik .ini, aby nie zacinała. Jednakże teraz, wydaję mi się, jakby ta gra powstała w 2003 roku, a nie 2006.

Dalej.
CYTAT
Na przykład robię rozpierduchę, znaczy rewolucję, w Cape Dune, potem lezę do Montery i... nic. No dobra, zapowiadano stworzenie systemu przenikania informacji. Więc wyobraziłem sobie to tak, że i owszem, w Monterze nic nie wiedzą, lecz po, dajmy na to, trzech dniach docierają wieści i "ty wredna Mora!". A tu nic.


Dokładnie - tak samo sobie to wyobrażałem. Tym czasem, możesz wybić pół ludności orków w Myrthanie, a zaraz pójść do miasta, zajętego przez zielone stwory, i wykonywać dla nich zadania.

Po trzecie - brak jakichkolwiek zwrotów akcji. Przypomnę wam: Gothic jedynka, rozdział czwarty. Na polecenie przywódcy magów wody, masz iść do magów ognia, do starego obozu i poprosić ich o pomoc. Niby, zwykłe, łatwe zadanie, bo w końcu dopiero co odnalazłeś 4 kamienie ogniskujące, i zmierzyłeś się z wielkimi niebezpieczeństwami, więc jakim problem jest po prostu pójście do obozu i poproszenie magów ognia o pomoc. Otóż żadnym. Idziesz, sobie idziesz, nagle widzisz z dala zamkniętą bramę, a przed nią swojego przyjaciela - Diega. Rozmawiasz z nim. Co się stało? Kopalnia Gomez'a się zawaliła, rozwścieczony przywódca wysyła strażników, by zaatakować kopalnię Nowego Obozu (bo bez dostaw do świata zewnętrznego jest nikim), zaś magowie ognia ponieśli śmierć za sprzeciwienie się Gomezowi. Zasuwasz do nowego obozu, okazuje się, że kopalnia została zajęta przez ludzi ze starego obozu, wszyscy najemnicy / krety i inni ludzie, którzy jeszcze wczoraj po prostu normalnie mieszkali i pracowali na terenie wykopalisk - teraz już nie żyją. Rozpoczyna się wojna między starym a nowym obozem. I TO DOPIERO ZWROT AKCJI... W Gothic'u III tego nie ma... robisz te zadania i po prostu, jakby wiesz co po nich nastąpi... Czasami coś cię małego zaskoczy, ale brakuje tu DUŻEGO elementu zaskoczenia, ja kiedy grałem w jedynke i dowiedziałem się o tym, co przed chwilą napisałem, to mało z krzesła nie spadłem.

Jednakże nie rozumiem ludzi, którzy mówią że Gothic 3 jest po prostu do tej części, gdzie słońce nie dochodzi. Nie jest grą idealną, kod gry ma sporo luk, a sama gra wiele bugów - jednakże trzeba dostrzec też zalety tej gry. Nikt na to nic nie poradzi, że gra jest zbugowana - teraz tylko czekać na Gothic 4. Martwi mnie jednak to, że G4 nie będą robić ludzie, którzy byli odpowiedzialni za poprzednie części, więc może z tego wyjść wielkie g... Ciekawi mnie jedna rzecz: jak twórcy wybrną z tego, że jest 3 zakończenia i duuuuuuuuuużo różnych kombinacji na zakończeine gry (chodzi mi o to, że np. jak stałeś po stronie assasynów i zabiłeś króla czy Xardasa, to czy w 4 Xardas i Rhobar będą żyli). No ale to już ich problem. Skończyłem.

P.S. Jeśli ktoś ocenia Gothic'a 3 pod tym kątem, że zadek bezimiennego jest większy, niż w poprzednich częściach i mówi, że dlatego ta gra jest do ekchem nie podobna - no to dla mnie to jest trochę dziwne, żeby oceniać grę po wielkości zadka bohatera. No ale cóż, ludzie mają różne poglądy i spojrzenia na świat... :lol:

Pozdrawiam.
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom