Armia Beliara Cz.1 I Cz.2

_LaReS_

New Member
Dołączył
7.7.2005
Posty
7
Dawno temu pewien adept sztuk magicznych, Rymes nowicjusz z klasztoru magów ognia niedaleko
miasta Khorinis. Chciał bardzo zostać Magiem Ognia.
Ciężką pracował najpierw musiał zapłacić 1000 sztuk złota i dać na rzecz klasztoru jedną owce.
Po wypełnieniu zadań zleconych przez magów Ognia (a było ich sporo) dostał klucz
do biblioteki gdzie mógł już studiować dowoli magie ognia i wody.
Był bardzo zdolnym uczniem, umiał już 5 kręgów magii,
znał o wiele więcej czarów niż niektórzy magowie.
Uczył się bardzo prędko i po miesiącu był gotów przejść ostatnią próbę Ognia.
Według dawnych zapisów mieli przejść
tę Próbę trzech Nowicjuszów, wybranych przez Boga Innosa. A on został wybrany,
chodzą wiedział że wielu nowicjuszów zginęło podczas tej próby.
Po wielu przygotowaniach nadszedł dzień próby.
Jego przeciwnicy nazywali się Moriz, i Kalhem. Rymes poszedł do największych magów Ognia, Pyrokara,
Serpentesa i Ulthara. Zlecili mu różne zadania, Dla Remesa były to bardzo łatwe zadania
portal znalazł bez trudu, zabił magicznego golema kupując czar snu i usypiając nim strażnika
Świętego młota Innosa właśnie tym młotem zabił Rymes golema, magiczną strzałę stworzył bez
żadnego problemu był najzdolniejszym nowicjuszem i najodważniejszym jakiego miał klasztor
Magów Ognia, po wypełnieniu Próby Ognia. Miał zostać magiem ognia ale magowie trochę się
go bali bo umiał więcej niż niektórzy magowie więc rada magów Ognia zdecydowała że
musi przejść jeszcze jedną próbę żeby okazać że jest wierny klasztorowi i Innosowi.
Postanowili że pójdzie do miasta i kupi trzy piwa od trzech karczmarzy, pieniądze musiał
sam zdobyć
Wiec Rymes nie miał wyboru wyruszył w kierunku miasta.
Miał bardzo słabe zdolności bojowe nie dałby sobie bez czarów nawet z wilkiem.
No ale dzięki czarom, wziął parę ognistych strzał i bez problemu przedostał się w kierunku
miasta. Szedł drogą aż doszedł do farmy Akilla która miała stałe problemy z bandytami
którzy rozbili obóz niedaleko jego farmy i cały czas kradli mu owce. Rymes który nie miał
pieniędzy a był już blisko miasta musiał je zdobyć na kupno wina uzgodnił z Akillem
że przepędzi bandytów za 30 sztuk złota, farmer zgodził się natychmiast, po zjedzeniu
pysznego obiadu Rymes który miał jeszcze kila ognistych strzał i parę kuli ognia wyruszył
w kierunku lasu gdzie prawdopodobnie założyli obóz bandyci. Po niedługim czasie i zabiciu
kilku polnych bestii i wilków zobaczył przed sobą wielką jaskinie były w niej powbijane
parę toporów i piękny jednoręczny miecz był bardzo stary i zardzewiały,
może uda mi się go upchnąć jakiemuś handlarzowi na targowisku w Khorinis jak nie zabije
bandytów i będę musiał uciekać pomyślał prędko Rymes i schował miecz do torby. Po namyśleniu
się wszedł do mrocznej jaskini. W jaskini było ciemno Rymes zapalił pochodnie i szedł cały czas
prosto, przed siebie zabił kilka szczurów, nagle z jakieś 10 metrów przed sobą zobaczył palące
się ogniska a wokół niego 3 bandytów uzbrojonych w kiepskie miecze. Trochę się bał po chwili
prędko wyciągnął pikę bojową i biegł w ich kierunku. Dziwne
pomyślał biegnąc nie atakują mnie, podszedł bliżej i zobaczył że koło nich stoi prawdziwy ORK!.
Nie atakował ich podszedł nagle bandyta obrócił głowę w jego kierunku i powiedział
-czekamy na ciebie bardzo długo mógłbyś się trochę pospieszyć, na to drugi- w końcu jesteś
i uścisnął mu dłoń. -CZEKAMY NA CIEBIE BARDZO DŁUGO, LAT MÓJ PAN BELIAR CHCE CIĘ ZGŁADZIĆ
DLATEGO TU JESTEM. Nie podam się tak łatwo krzyknął Rymes i rzucił na orka kule ognia ale nic
mu nie zrobiła. TY GŁUPCZE TWOJE CZARY NIC MI NIE ZROBIĄ ALE NIE BÓJ SIĘ MNIE, BALIAR MA TEŻ
INNE PLANY KTÓRYCH CI TERAZ NIE PRZEKAŻE ALE WIEDZ ŻE ON CHCE CAŁY ŚWIAT ZNISZCZYĆ RAZEM Z NAMI
ORKAMI WIĘC MY MUSIMY POMÓC LUDZIOM DLA NASZEGO I WASZEGO DOBRA. PIERWSZYM ATAKIEM MA BYĆ MIASTO
KHORINIS DO KTÓREGO PODĄŻASZ CHĘTNIE SAM BYM SIĘ TAM WYBRAŁ I OSTRZEGŁ WAS LUDZI, NIE CHCE WAS
ZABIĆ, ALE NIESTETY LUDZIE MI NIE WIERZĄ... GŁUPCY... NIE DALEKO STĄD ZBIERA SIĘ ARMIA BELIARA.
NIEDŁUGO ZAATAKUJĄ MIASTO!!!...
nas przekonał i mu pomagamy odezwał się pierwszy bandyta -nie mieliśmy wyboru powiedział drugi
nazywam się Xemis. Musisz się do nas dołączyć i pokonać
armie Beliara.
Rymes miał zamęt w głowie, armia Beliara, bandyci chcą żebym się do nich przyłączył, gadający
ork???...
...ale.... jak.... czemu.... ja?
-PONIEWAŻ JESTEŚ NAJZDOLNIEJSZYM NOWICJUSZEM W KLASZTORZE I TO CIEBIE WYBRAŁEM MUSISZ NAM POMÓC
A MAGOWIE INNI NIE MOGĄ SIĘ O TYM DOWIEDZIEĆ.
wiec nie traćmy czasu przyłączysz się do nas? zapytał Xemis
hm.... muszę jakoś pomóc ....pomyślał sobie ..
tak przyłącze się do was ale chciałbym bardzo zostać magiem..
.. wiem co teraz powinieneś zrobić masz tu 100 sztuk złota powiedz farmerom że nas zabiłeś i weź
pieniądze od nich a my nie będziemy już kraść ich owiec,
potem idź do Khorinin skontaktuj się z naszym szefem Valdim z gildii złodziei w mieście.
On przekaże ci dalsze informacje.
ACH.. PRAWIE ZAPOMNIAŁEM ... MUSISZ OSTRZEC TYCH LUDZI O NIEBEZPIECZĘSTWIE KTÓRE IM GROZI,
A TEN MIECZ KTÓRY ZNALAZŁEŚ, MOGŁEŚ TYLKO TY GO WZIĄĆ DO RĘKI POŚWIĘĆ GO W TRZECH
POSĄGACH, BELIARA
ADANOSA I INNOSA, ROZUMIESZ A STANIE SIĘ BARDZO POTĘŻNY, A TERAZ NIE TRAĆ CZASU I RUSZAJ
DO KHORINIS.
ACH I JESZCZE COŚ MASZ TUTAJ RUNĘ TELEPORTACYJNĄ KTÓRA PRZENIESIE CIĘ DO KLASZTORU MAGÓW OGNIA
Pamietaj nikt nie może się nas dowiedzieć idź.
Dobrze już idę mówiąc to Rymes udał się do wyjścia skała była rozwalona, to jakieś czary na pewno
czary pomyślał Rymes. Z zamętem w głowie wyszedł z jaskini. A zapowiadał
taki piękny
dzień....pomyślał prędko i skierował się w stronę farmy...ciąg dalszy nastąpi..
 

_LaReS_

New Member
Dołączył
7.7.2005
Posty
7
Po dostaniu się na farmę i odebraniu złota od Akila, udał się do miasta. Po drodze napotkał ciała
bandytów i OBYWATELI MIASTA, przestraszony tym co zobaczył pomyślał szybko że chyba wojna się
już zaczęła i Armia Beliara zaatakowała miasto. Zabił kilka wilków i w końcu dostał się przed
bramy miasta, zaczepiło go dwóch strażników.
-czego chcesz nowicjuszu, nie chcemy kupować wina od magów, jesteśmy w stanie wojny z orkami
odejdź?!
powiedział jeden.
-Ale ja wcale nie chce kup.. CO? jakiej wojny? z orkami?
-tak jest z orkami i teraz uciekaj do klasztoru zanim zginiesz
-A.. może mógłbym jakoś pomóc czy coś?
-wątpię, ciekawe co byś nam mógł pomóc chłopcze, no ale jak chcesz może znajdzie się robota
dla ciebie udaj się do Lorda Andre w koszarach może będzie dla ciebie jakieś zajęcia!
Wszedł Rymes do miasta od razu napotkał zmiany, nie było żadnych straganów otwartych,
ani z ekwipunkiem, ani z jedzeniem. Wszedł na plac Wisielców zobaczył tam jeden mały straganik,
z jedzeniem i piciem, bronią i paroma miksturkami.
Mieszkańcy byli pochowani w domach, tylko parę osób stało przy straganie.
Doszedł do koszar, wszedł do komnaty strażników, spotkał siedzącego nad butelką piwa Wulfgara,
-gdzie jest Lord Andre? zapytał go
-w Górnym mieście jak chcesz się z nim spotkać droga wolna.
-Dzięki, na razie.
Poszedł do Górnego miasta, stojący paladyn nawet go nie upomniał czy ma wchodzić czy nie.
Skierował się do komnaty Lorda Hagena.
Wszedł i zastał rozmawiających Andre z Hagenem.
-Przepraszam mogę w czym pomóc?
-czego chcesz nowicjuszu ? ty nam pomóc ? hehe wracaj do klasztoru i uważaj na orki.
-Ale nie, ja chciałbym jakoś pomóc..., musze pomóc!
-hm... rzekł Lord Hagen chcesz nam pomóc właśnie szukamy kogoś kto udał by się do
górniczej doliny i zebrał informacje o orkach i ich zamiarach.
Rymes nagle poczuł że blednie i chyba zaraz zemdleje, pełno orków w górniczej dolinie i mam
się tam udać.?!
-haha rzekł Andre już popuścił w gacie na myśl o górniczej dolinie
-nie!... pujde tam, rzekł Rymes sam nie wiedząc czemu tak mówi.
-Pójdziesz? to bardzo dobrze, bardzo dobrze idź do Kerola i powiedz mu że ja tobie kazałem wybrać
sobie co chcesz z jego straganu, oznajmij Lord Hagen.
-ach i masz tutaj klucz do wejścia do górniczej doliny.
-dobra ide tam a tak właściwie co ja tam zrobić mam? zapytał Rymes
-musisz poszukać informacji o orkach, co robią czy coś szykują, czy mają plany zaatakować miasto

jak tak musisz jak najszybciej przyjść i powiedzieć nam o tym.
-dobra...już idę..
Wyszedł z komnaty i poszedł do straganu, wziął trochę jedzenia
parę zwojów z czarami takich jak magiczna strzała, kula ognia, i parę uderzeń wichru.
wziął sobie lekki pancerz strażnika takie na polecenie Hagena mieli nosić wszyscy dla swojego
bezpieczeństwa.
poprosił o parę mikstur szybkości, będą mi potrzebne pomyślał prędko, jak bęnde musiał uciekać
przed chmarą orków.
Po dostaniu ekwipunku udał się do miasta portowego, żeby dostać się do gildii złodziei jak Xemis
mu powiedział że tam dostanie dalsze informacje.
Port był całkiem obumarły nikogo nawet żywej duszy.
Wszedł do Karczmy stało tam co najmniej pół tuzina ludzi.
jak wszedł zaraz rozległy się głosy
czemu tak późno!?
Mogłeś łaskawie szybciej dupę ruszyć!
Zostawcie go w spokoju odezwał się trzeci głos a należał do mężczyzny bez jednego oka
nazywam się Valdi jestem przywódcą złodziei niestety kanały zamknęli i się
tutaj ukrywamy!
-Od razu ci powiem co masz zrobić udaj się do Górniczej doliny i zobacz co kombinują orki
jak się dowiesz idź do Hagena i powiedz mu o tym a potem do nas kapujesz?
tak? to dobrze ach. i masz tutaj dobry miecz i parę miksturek i zwojów z zaklęciami a teraz ruszaj
i bez pytań wiesz co masz robić...
...Dobra powiedział Rymes trochę zaskoczony tym co zobaczył..i usłyszał..
Poszedł do straganu i kupił sobie duże piwo w butelce usiadł koło kaplicy Adanosa i zaczął
rozmyślać nad tym co się wydarzyło w jednym dniu...
Po wypiciu piwa założeniu zbroi strażnika ruszył w kierunku górniczej doliny.

Ciąg dalszy nastąpi.
 

Koko

Member
Dołączył
11.11.2004
Posty
333
Hmmmm całkiem dobre
biggrin.gif
. Czasami dziwnie zbudowane zdania np.
QUOTE Miał zostać magiem ognia ale magowie trochę się
go bali bo umiał więcej niż niektórzy magowie więc rada magów Ognia zdecydowała że
musi przejść jeszcze jedną próbę żeby okazać że jest wierny klasztorowi i Innosowi.
Niby dobre zdanie ale troche niepoprawne gramatycznie (tak ja sądze). I trzy razy magowie w jednym zdaniu
tongue.gif
.
Ale opowiadanie dobre stawiam 8/10
 

Lukas

Member
Dołączył
18.3.2005
Posty
32
Fajne opowiadanie. Powiem ci że dobrze mi się je czytało. Było kilka błędów ale nadrobiłeś je fabułą która spodobała mi się najbardziej z twojego opwiadania.
moja ocena to 8+/10
P.S: Czkam na drugą część
 

Topór

Member
Dołączył
19.6.2005
Posty
193
Opowiadanie bardzo fajne.Zdarzały sie błedy ortograficzne.Bardzo szybka akcja,może ciut za szybka...Prawie w ogóle nie napisałes opisów.Szkoda, bo mogły by ubarwnic opowiadanie.Zauważyłem też, że prawie nie wstawiałes kropek,przecinków, myślników itd. Przygody Rymesa bardzo przypominają przygoby Bezimiennego.Dodałes tyylko pare nowych osób.Nie mogłem też pokapowac sie w dialogach- brak myślników.Ogólnie nawet dobre 7/10
Pisz dalej
cool.gif
 

paniscus

Member
Dołączył
28.4.2005
Posty
375
Opowiadanie średnie. Mnóstwo powtórzeń i błędów rzeczowych,
jako nowicjusz nie musi płacić 1000 sztuk złota i kupować owcy, chyba nie??
a wogóle to jest pomieszane, mógłbyś pisać bardziej przejrzyście, z tym orkiem to też bezsensu. Mógłbyś to wszystko bardziej uporządkować to wtedy może by coś z tego było.
nota 6/10

NaRka
 
Do góry Bottom