Tak, tak, tak, oczywiście Diego, Lee, Gorn i cała reszta, jak najbardziej, kto by ich nie lubił. Nie będę powtarzać po raz enty różnorakich pochwał na ich temat, ale skupię się na tych mniej popularnych – ja na przykład lubię Fiska i Dextera (choć do tego drugiego mam uraz po „dwójce”). Fajni...