Hmm, piękna sprawa zginąć za ojczyznę, potem dostać zbiorowy pomnik na jakimś cmentarzu. Zapierdalać z pepeszą po lesie. Jednak to nie dla mnie, karabiny są ciężkie, a z moją kondycją jest kiepskawo. Nie uciekłbym z kraju, ale na pewno bym nie walczył, no chyba, że o własną posesję, w ostateczności.